Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

W Olsztynie motocyklista potrącił dziewczynkę na pasach i... uciekł

Według relacji matki motocyklista przyniósł rowerek i przeprosił „nic się nie stało” po czym zwiał. Pani Sabina opisała całą sytuację na Facebooku i poprosiła o pomoc w odnalezieniu mężczyzny. Mimo iż dziewczynce nic poważnego się nie stało, to jednak motocyklista powinien odpowiedzieć za spowodowanie zagrożenia. "Zrobimy co możemy aby ten człowiek poniósł karę. Nawet jeżeli nie uda nam się ustalić kim jesteś mam nadzieję, że dotrze do Twoich najbliższych jakim jesteś tchórzem! Potrąciłeś moją sześcioletnią córeczkę i zostawiłeś matkę z dwoma roztrzęsionymi dzieciakami na wysepce pomiędzy autami. Jakim to trzeba być człowiekiem?!" - napisała matka dziewczynki

www.demotywatory.pl

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
G Guodny
+3 / 7

Nie przeprosiłby i też by była afera.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Majkel667
+13 / 29

Nic nie zmienia jego winy bo jechał jak osioł pomiędzy samochodami, ale się zatrzymał i widać że podszedł w stronę gdzie była prawdopodobnie matka z dzieckiem które upadło, podniósł rower, poszedł prawdopodobnie (bo tego nie widać ani nie słychać) zapytać się czy nic się nie stało, nie była to jakaś gigantyczna kolizja prawdopodobnie matka powiedziała że nic się nie stało to wsiadł na motor i pojechał. Gdzie tu jakaś ucieczka ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+2 / 18

@Majkel667 dokladnie tak. Jego wina ze wyprzedzal pojazdy zatrzymane przed przejsciem dla pieszych, no ale nie bylo duzej predkosci etc. - pewnie opiekunka machnela reka i kazala jechac

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vonhenryrejluka
+16 / 16

@Xar No to teraz z tym nagraniem mogą gościa na motorze zniszczyć finansowo, często bywa tak że po kilku dniach ofiara wypadku ,,zaczyna odczuwać" problemy neurologiczne i się zaczyna jazda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eGzu
+2 / 2

@Xar nic się nie stało bo trafił w rower a nie bezpośrednio w dziewczynkę. To była wystarczająca prędkość, by narobić jej dużo szkód.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konotori
+2 / 4

@Vonhenryrejluka moja ciotka miała wypadek. Lata 90. jechała maluchem i koleś wjechał jej w tył. Niby nic się nie stało, a po ok 15latach miała tytanowy (chyba) krąg szyjny wstawiany, więc może tak być, że dopiero później się okaże, że jednak coś się stało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Paradise124
+5 / 7

Niech koleś nie łamie przepisów , dzisiaj się nic nie stało ,jutro nie jestem tego taki pewny

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anwil31
+1 / 3

Niestety objawy mogą się pojawić dopiero później, np za kilka godzin. Na początku jest szok. Niestety często zatrzymanie się przed pasami i ustąpienie nie powoduje bezpieczeństwa, ponieważ samochód jadący za tobą , czy tutaj motocyklista postanowił przeginać nad pasami i zapomniał, że się nie da. Gdy ustąpiłam dziecku na pasach pierwszeństwa, to samochód za mną mnie wyprzedził i dziecko prawie potrącił. Na szczęście ono szybko odskoczyło. Wielokrotnie ktoś za mną widząc, że ustępuję pierwszeństwa na pasach postanawia mnie wyprzedzić. Dodam, że nie zatrzymuje się nagle, a przy pasach zwalniam do 40km/h. Szczególnie tych niebezpiecznych przejsciach

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anwil31
-1 / 1

Przefrunąć nad pasami*

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
-1 / 3

@konotori
Tak i to na pewno od tego.
Dzisiaj jadłem gluten za 2 lata będę martwy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
-1 / 1

@Vonhenryrejluka
Poszkodowany uznał, że jest ok więc to jego błąd, że nie wezwał policji. Po fakcie to może próbować symulować schorzenie więc takie sobie te roszczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konotori
0 / 0

@mati233490 wow przez internet wydałeś diagnozę, czyli wszyscy lekarze u których ciotka się leczyła się nie znają :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
0 / 0

@konotori
Ludzie zawsze szukają przyczyny tego co im się stało - najlepiej jeśli ta przyczyna jest zewnętrzna i nie wynika z naszej winy.
To, że jeden lekarz miał dość głupich pytań i po prostu przytaknął nie znaczy, że taka jest przyczyna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+6 / 24

Abstrachując od tego, czy uciekł czy nie uciekł, kurde, idź tu sobie człowieku przez pasy, nie wiadomo kiedy Cię co z której strony nie yebnie :/

Swoją drogą gratulacje dla matki (opiekunki) że jedzie jak krowa przodem zostawiając dziecko z tyłu. Przez ulicę przechodzi się na najwyższej czujności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
+6 / 16

@7th_Heaven jakby jechała z tyłu, to byś napisał "dlaczego puściła dziecko przodem, przecież dziecko nie potrafi ocenić, czy można bezpiecznie przejechać blablabla..." Oni nie przechodzili przez ulicę, tylko przejeżdżali zgodnie z przepisami. Taki cymbał równie dobrze mógł ich najechać na chodniku...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoshou
+6 / 6

@7th_Heaven bez przesady z tą kolejnością na rowerach.
Jeżdżę też na moto i jak przejeżdżam pomiędzy samochodami które stoją to nie przejeżdżam przez pasy. Koleś na moto po prostu jest dzbanem,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar czarnula87
-2 / 10

@falsen Nie, nie przejeżdżali zgodnie z przepisami, bo przejeżdżanie przez pasy jest ZABRONIONE. Więc kolejność tu nie ma najmniejszego znaczenia. Szkoda, że matka od początku nie uczy dzieci, że rower należy przez pasy przeprowadzić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1986Andy
+3 / 5

@czarnula87: Tam jest skrzyżowanie drogi z drogą rowerową - można przejeżdżać na rowerze. Pozdrawiam cieplutko z Osiedla Nad Jeziorem Długim w Olsztynie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+2 / 4

@falsen zgadza się z że motocyklista cymbał, i to wielki, ale matka powinnamiec na drodze dziecko w zasięgu wzroku, nie za sobą. Ja jeżdżę czasem na wycieczki rowerowe z dzieckiem siostry i pomimo że to nie moje własne dziecko to jakoś mam na tyle wyobraźni, żeby na wszelkich przejściach przez jezdnię iść lub jechać obok niego, w dodatku od strony samochodów. Dzieciak siostry ma prawie 9 lat a to małe pacholę z filmiku 5, może 6 (?) Takiego szkraba w niektórych samochodach nawet nie widać z perspektywy kierowcy, gdy znajdzie się przed maską.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

szkoda czasu na dyskusję, czy bezpieczniej z przodu, czy z tyłu, bo z punktu widzenia prawa ta dziewczynka nie może poruszać się po ścieżce rowerowej, więc głupota matki niepodważalna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

to nie pasy - więc przejeżdżać można i trzeba. Co nie zmienia faktu, że dzieciak akurat powinien jechać chodnikiem, a nie ścieżką.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik3001
+14 / 14

Ale omijał auta stojące na pasach i tu był jego błąd

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+8 / 10

Jakby nie patrzeć motocyklista dał ciała :/ . To na pewno, ale że uciekł?
Po uderzeniu zatrzymał się. Wziął rowerek i poszedł w kierunku w którym dziewczynka pobiegła (pobiegła więc połamana nie była). Wtedy tracimy motocyklistę z oczu. Może tylko przeprosił, a może wyciągnął portfel i wypłacił należne - nie wiadomo.
Ba, parę miesięcy temu, gdy jechałem motocyklem, też mi facet wyjechał autem. Niestety nie udało mi się go ominąć, musiałem się specjalnie wywrócić aby zminimalizować ryzyko. Facet od razu mi w gotówce wypłacił należne, a ja nie wzywałem policji. Bo i po co mi krzywda tamtego faceta? Tym bardziej że bardzo przeżył swoją winę :P . I też się podobnie rozjechaliśmy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

@rafik54321 co to jest "należne"??? :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@falsen to kwota którą zapłacono za wyrządzone szkody.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
-2 / 2

@rafik54321 tak się śmiałem z tej bzdury, że rozbiłem mój ulubiony kubek. Jesteś mi winny 59 zł + koszty przesyłki. W ramach "należnego" bo to przez ciebie ta szkoda.
"To jest tak, że jeżeli by ktoś na przykład porwał nam naszą furę i by go złapały, to nam muszą oddać samolot, rozumiesz? To jest właśnie tradycja. Że nam muszą oddać!"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@falsen śmieszny jesteś ty, bo sam sobie rozbiłeś swój kubek.
Co do mojego przypadku, gdybym motocykla nie położył, to efekt byłby taki że uderzyłbym w auto tamtego faceta, przeleciał przez kierownicę i maskę, a na końcu upadł na głowę. Nie wspominając już o tym że motocykl byłby do kasacji. Jakoś taka wizja mnie nie pociągała.
Więc umiejętnie motocykl położyłem, po przez skręcenie zbyt mocno, abym jednak razem z motocyklem przesunął po asfalcie PRZED autem w które bym uderzył.
W efekcie moje obrażenia to był tylko siniak na tyłku, a w motocyklu ucierpiały kierunkowskazy, zegary, trochę obtarć lakieru.

Jeśli serio muszę tłumaczyć takie rzeczy, to nie ma sensu dyskutować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
-1 / 1

@rafik54321
"śmieszny jesteś ty, bo sam sobie rozbiłeś swój kubek" - no właśnie, jest to śmieszne, wymyślone, a związane z tym roszczenie głupie. Dokładnie tak, jak wymyślone przez ciebie "należne" - "Jeśli serio muszę tłumaczyć takie rzeczy, to nie ma sensu dyskutować."

Historia twojego jednośladu - wymyślona, czy nie - mnie nie interesuje. Opowiedz ja komuś innemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pacio84
0 / 2

Sam jeżdżę na motocyklu, to duża odpowiedzialność niestety duże grono motocyklistów traktuję jazdę po drogach publiczny tylko jako rozrywkę. A w Zielonej Górze pod maciem to już wogule jakaś chołota kiedyś z śpiącym na rękach synyem (1,5 roku) przechodziłem przez przejście dla pieszych to jeden prawie że po czubkach butów mi przejechał .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Indalo
0 / 0

@Pacio84 no to jak był na przejściu i Ty tam byłeś na pasachi miałeś go w zasięgu palców... to lekkie trącenie w tylne koło i spora szansa, że zatrzymałby się :) no tak, ale dziecko na ręku... może lepiej nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dominator156
+1 / 3

To nie był motocyklista. To był jakiś gość jadący na motocyklu. Popatrzcie tylko na jego strój. Pewnie nawet nie miał prawka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+2 / 2

@dominator156 Maszyna na pewno nie miała tablic rejestracyjnych zamontowanych. Widać dwie blachy to montażu ramki od tablicy i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q qerc
-2 / 8

Czy nikt nie widzi że kierowca tego pojazdu z kamerą wjechał na pasy tylko zwalniając i jadąc dalej licząc że matka z dzieckiem zdąży przejechać. Wszyscy skupiają się na motocykliście on rzeczywiście popełnił błąd, ale mógł zasugerować się tym że wszyscy się zatrzymali, przejechała hulajnoga z lewej a ten debil co to filmował toczy się dalej. Nie widząc prawej strony błędnie założył, że może jechać(jego wina jak nie masz pewności -STÓJ) Ciekawe co by było gdyby dziecko przewróciło się już na samym początku gdy wjechało na jezdnię? Czy ten idiota który ma kamerę wyhamowałby, raczej nie bo to duże auto albo autobus. Powinien odpowiadać jako współwinny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
+1 / 1

@qerc dostosował swoją prędkość do warunków i gdyby potrącenie nie zaistniało, nie złamałby żadnego przepisu. Ale że zaistniało i musiał się zatrzymać, to, złamał przepis, bo nie wolno mu się zatrzymać na przejściu, nawet w celu przepuszczenia rowerzystów. Więc teoretycznie powinien zatrzymać się przed, mimo, że żadnego bzdurnego zagrożenia prędkością nie było.
Poza tym gościu na hulajnodze też do ukarania mandatem, bo mu nie wolno po ścieżkach jeździć, gdyż hulajnoga=pieszy póki co.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aberg
+2 / 2

@qerc TAAA.... Jest taka zasada.... nie widzisz nie jedziesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@qerc Właśnie to wygląda na taką sytuację. Ludzie lubią generalizować i szukać konkretnego winnego, bo tak jest łatwiej, ale bardzo często tego typu sytuacje to bardziej szara strefa. Większość kierowców jeździ bardziej odruchowo i już nie myślą nad każdą rzeczą. Tak jest łatwiej i sprawniej niż świadomie wszystko analizować. Gość na motorze widział autobus wjeżdżający na przejście i pewnie założył, że nikogo na przejściu nie ma. Popełnił błąd wyprzedzając na przejściu, ale kierowca autobusu także na nie wjechał gdy byli na nim rowerzyści. Przejścia i przejazdy nie są rozłączne. Masz stać w wyznaczonym miejscu aż będzie można przejechać, a nie stanąć okrakiem na przejściu i czekać przed przejazdem dla rowerów. Są białe kwadraty przed przejściem i masz stać tam, nie turlać się prosto na pieszych i jeszcze bardziej ograniczać widoczność.
W praktyce zarówno kierowca autobusu jak i motoru złamali przepisy. Krążą dwie interpretacje przepisów. Jedna zakłada całkowity zakaz wjazdu na przejście gdy są na nim piesi/rowerzyści. Druga ogranicza zakaz do sytuacji, w których przecinamy drogę ruchu pieszemu - można przejechać z bezpiecznym odstępem za pieszym w przypadku długiego przejścia. Niezależnie od interpretacji obaj kierowcy wjechali na przejście gdy znajdowały się na nim osoby, więc w obu przypadkach jest to złamanie przepisów. Motocyklista do tego wyprzedził na przejściu, więc odpowiada za dodatkową rzecz.

Co jednak najważniejsze, zatrzymał się, sprawdził sytuację i z relacji wynika, że przeprosił upewniając się, że nic się nie stało. Skoro nie było żadnych kontuzji, to nie było powodu do wstrzymywania ruchu na drodze i się zwinął. Zapewne później matka sobie pomyślała, że może to nagłośnić i będzie mogła ściągnąć coś z jego ubezpieczenia, więc teraz go poszukuje. To tak, jak z tym MeToo. Po fakcie zmieniła zdanie, bo może na tym skorzystać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

@ZONTAR i pewnie dlatego dostawczak zajechał mu drogę, a gościu dał po garach i zwiał - tak, to się trzyma kupy. I z pewnością przed odjazdem zostawił na siebie namiary, wszystkich przeprosił, kupił kwiaty, oraz wpłacił 5 tys. na WOŚP...
Bez nagrania można zgadywać, ale dostawczak bez powodu nie zajechał mu drogi i nie zaczął gonić. A gościu bez powodu nie spitolił. Musiało się tam dziać coś bardzo nie na miejscu i to widocznego z daleka, że się goście zatrzymali i chcieli interweniować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@falsen Widziałem zbyt dużo rzeczy aby wyciągać z tego jakiekolwiek wnioski. Równie dobrze może to być jakiś Janusz, który po prostu nie znosi motocyklistów i wykorzysta każdą okazję aby udowodnić, że jest lepszy. Już było tyle nagrań zarówno kierowców jak i rowerzystów uważających się za króla szos, że niczego innego się nie spodziewam. Gdyby gość chciał koniecznie zwiać, to by się nawet nie zatrzymywał. Może tym bardziej zwiał, bo jakiś Janusz mu zajechał drogę i zaczął wyzywać, skąd wiesz?

Wyobraź sobie, że ileś lat temu też zostałem zwyzywany po wypadku. Facet wyskoczył z podporządkowanej, oberwał w bok. Sam wylądował dwa pasy dalej, ja miałem sporo uszkodzeń i zalałem jezdnię płynami. Janusz jadący trochę za mną nawet nie pomyślał, żeby z czymś pomóc, tylko darł ryja, że drogę tarasuję. Dopiero kilka przechodzących osób pomogło usunąć rozbity samochód ze środka skrzyżowania. Gdybyś widział tylko drącego japę Janusza, to też byś uznał, że bez powodu by mnie nie wyzywał i z pewnością czemuś zawiniłem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

@ZONTAR nie wiem, dlatego napisałem "Bez nagrania można zgadywać". I każdy spoza kamery wyciągnie wnioski, jakie mu pasują :)
"Równie dobrze może to być jakiś Janusz, który po prostu nie znosi motocyklistów i wykorzysta każdą okazję aby udowodnić, że jest lepszy" - miałeś nie wyciągać pochopnych wniosków, a pojechałeś po bandzie aż iskry poszły.

"Może tym bardziej zwiał, bo jakiś Janusz mu zajechał drogę i zaczął wyzywać, skąd wiesz?" - tak, właśnie dlatego zwiał. Bo matka z dzieckiem nie mogła go zatrzymać, ale kilku gości już tak. A on nie chciał odpowiedzieć za to, co zrobił, bo groził mu oczywisty mandat. A może i dużo więcej miał na karku. Więc zwiał.

Jednak czym innym są dwaj janusze wydzierający się na siebie, a czym innym matka z dzieckiem tarmosząca się z karkowatym motocyklistą w kasku. Co wcale nie oznacza, że to ona nie zawiniła. Nie ma takiego odjeżdżania z miejsca zdarzenia.

"Gdybyś widział tylko drącego japę Janusza, to też byś uznał, że bez powodu by mnie nie wyzywał i z pewnością czemuś zawiniłem." - raczej nie, z doświadczenia to zwykle ten co najwięcej drze ryja, najbardziej jest winny...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@falsen Nie, nie wyciągam wniosków. Zwracam uwagę, że mogą być inne opcje, które także pasują do posiadanych przez nas danych. Myśl logicznie.

"Nie ma takiego odjeżdżania z miejsca zdarzenia." Zgodnie z prawem jest. Masz obowiązek zostać i wezwać policję w przypadku wypadku, a nie kolizji. Jeśli po kolizji zgodzisz się z poszkodowanym, to nie musisz wzywać policji. Jak już wspominaliśmy - nie wiemy jak faktycznie wyglądała sytuacja. Przez pół minuty nie ma motocyklisty w kadrze. To wystarczająco aby kogoś przeprosić i wymienić kilka słów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

@ZONTAR dlatego napisałem "Bez nagrania można zgadywać" - czytaj ze zrozumieniem.

"Jeśli po kolizji zgodzisz się z poszkodowanym, to nie musisz wzywać policji" - przeproszenie i rzucenie kilku słów bez ściągania kasku i odjechanie z piskiem opon, to nie jest żadne dogadanie się. W tym czasie z pewnością nie można spisać oświadczenia sprawcy kolizji drogowej, które jako jedyne dowodzi, że się sprawca z poszkodowanym dogadali i pozwala namierzyć sprawcę. Ale ok, widzisz to inaczej, twoja wola.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@falsen
"Bez nagrania można zgadywać"
"przeproszenie i rzucenie kilku słów bez ściągania kasku i odjechanie z piskiem opon"
Znowu zgadujesz.

Oświadczenie sprawcy kolizji spisuje się w przypadku, kiedy nie ma ofiar w ludziach, ale chcesz pokryć szkody materialne z ubezpieczenia. Jeśli kolizja była delikatna i poszkodowany przyjął gotówkę lub nie ma żadnych uszkodzeń, to nie musisz tego spisywać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2020 o 12:08

F falsen
0 / 0

@ZONTAR nie zgaduję, to widać. "Jeśli kolizja była delikatna i poszkodowany przyjął gotówkę lub nie ma żadnych uszkodzeń, to nie musisz tego spisywać." - to największa głupota, jaką dzisiaj przeczytałem.
W zasadzie to nic nie musisz spisywać jako poszkodowany, możesz nawet sprawcy oddać własny portfel i skoczyć do sklepu po browara. Tylko jak ci 10m dalej zderzak odpadnie, a wieczorem kark zacznie napiertalać wskutek uderzenia, to sobie radzisz z powyższymi na własny koszt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@falsen Co widać? Ja tu widzę, że pół minuty był poza kadrem i tyle. I co Ty tu za farmazony wypisujesz? Jak mi ktoś zderzak zarysuje na parkingu to też mam wzywać policję i spisywać ubezpieczenie, bo może mnie kark wieczorem zaboleć? Bądźmy normalni. Nie każda kolizja jest groźna dla uczestników i nie każda jest w ogóle warta czasu poświęconego na jej raportowanie. Jak mi ktoś przerysuje bok i dobrze znam koszt naprawy, to możę mi oddać w gotówce z dodatkiem za fatygę i się nie widzieliśmy. Na tym filmiku dziecko z małą prędkością uderzyło przednim kołem w motocykl i się przewróciło, nawet długo się nie zastanawiało i zwiało z jezdni. Każdy za młodu przeżył masę takich upadków bez żadnej szkody, więc można przypuszczać, że nic się nie stało. To tylko i wyłącznie kwestia dogadania się poszkodowanego ze sprawcą. Z dalszej części sprawy mamy słowo przeciwko słowu. Według sprawcy rozmawiał z nimi chwilę i upewnił się, że nic im się nie stało, a szybko się ulotnił, bo nie miał uprawnień i rejestracji. Według relacji matki, motor ciągnął jej córkę po jezdni, a sprawca uciekł i nie udzielił pomocy. Dosłownie z relacji matki: "Powinien się zapytać, czy mamy jak wrócić do domu, czy ma nas przeprowadzić na drugą stronę ulicy."
Sytuacja wyszła nieciekawa, ale gość nie uciekał tu od odpowiedzialności za zdarzenie, a zwyczajnie chciał uniknąć konsekwencji jazdy bez uprawnień. Można zrozumieć dlaczego nie zaoferował poszkodowanym kawy. Natomiast nikt nie ustalił, że nie próbował udzielić im pomocy i ostatecznie dostał mandat tylko za spowodowanie zagrożenia oraz brak uprawnień i rejestracji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

@ZONTAR jak ci ktoś zarysuje bok na parkingu, to się nawet nie dowiesz kto to był. I nijak się to ma do potrącenia dziecka. I żaden odpowiedzialny rodzic nie podejdzie do tematu swojego dziecka "można przypuszczać, że nic się nie stało".

"Sytuacja wyszła nieciekawa, ale gość nie uciekał tu od odpowiedzialności za zdarzenie, a zwyczajnie chciał uniknąć konsekwencji jazdy bez uprawnień." - i kto tu wymyśla swoje teorie bez podstaw... Gdyby przyjechały pały, to nie uniknąłby konsekwencji jednego i drugiego, niezależnie od tego, co by chciał, a czego by nie chciał. I dobrze by się stało.

Tego dnia udało mu się nikogo nie zabić, ale gościu jeżdżący bez uprawnień, czyli lejący na przepisy, to stałe zagrożenie, które należy eliminować z dróg. My sobie poradzimy, ale nasze żony i dzieci już takiego refleksu nie mają. A to nie one mają się bać, że cymbał bez uprawnień je przejedzie na przejściu - to on się ma bać wsiąść na maszynę bez uprawnień.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@falsen
> jak ci ktoś zarysuje bok na parkingu, to się nawet nie dowiesz kto to był
Chyba, że właśnie siedziałem w samochodzie, a ktoś to zrobił chociażby wyjeżdżając przez nieuwagę. Jak komuś urwiesz lusterko mijajac się zbyt blisko, to też dzwonisz po policję nawet jak gość chce dwie stówki za wymianę wkładki?

> Gdyby przyjechały pały, to nie uniknąłby konsekwencji jednego i drugiego
Tak. Jak urwiesz komuś lusterko i nie zgodzisz się zapłacić dwóch stówek od ręki, to dostaniesz mandat i będziesz płacić z OC za szkodę dzięki czemu będziesz miał większe straty. Jak do tego miałeś łyse opony, to jeszcze mogą podciągnąć niesprawność, a jak przeglądu nie bylo to już w ogóle się nie pozbierasz. Wszystko przez głupie lusterko. Jest masa sytuacji, za które możesz zostać ukarany. Jak komuś wymusisz pierwszeństwo przez nieuwagę i machniesz/mrugniesz na przeprosiny, to dla większości to wystarczy. Zrobiłeś coś głupiego, nic się nie stało, rozpoznałeś swój błąd. No ale jakby policja to widziała, to mandat będzie.

Oceniasz gościa tylko na podstawie tego, że nie ma uprawnień. Sytuacja w najlepszym wypadku jest tu szara, bo kierowca autobusu zasłonił cały widok i wjeżdżał na przejście gdy wjechali na nie rowerzyści. Jak ktoś przejeżdża przez przejście lub skrzyżowanie, to możesz przypuszczać, że nikogo na nim już nie ma. Gość nie zachował ostrożności i wyprzedził autobus na pasach gdy ten się zatrzymał na środku przejścia, tyle. Gdyby po tym odjechał bez zatrzymania, to bym zrozumiał nagonkę, ale gość się zatrzymał, więc nie ma tu mowy o jakiejś szczególnej ucieczce.

Cała ta sprawa wygląda raczej jak refleksja matki, której ktoś później powiedział, że "ma swoje prawa" i może dochodzić odszkodowań czy innych rzeczy, więc rozdmuchała tą sprawę ze sporym opóźnieniem.

Na nagraniu popełniono całkiem sporo błędów i dziwne, że obwinia się wszystkim jedną osobę. To mi wygląda raczej na takie stereotypowe myślenie. Jak ktoś coś ukradł, to pewnie ten z tatuażem. Ktoś nabrudził? Pewnie ten z irokezem. Ktoś jest winny kolizji? Pewnie ten na motorze.
1. Matka wjechała na przejazd rowerowy praktycznie przed maską autobusu wiedząc, że córka jedzie z tyłu i będzie niewidoczna. Żadnej reflekcji.
2. Matka wyjechała zza autobusu nawet nie patrząc, czy droga jest bezpieczna.
3. Kierowca autobusu czołgał się do przodu przez przejście mimo, że ma obowiązek zatrzymać się w wyznaczonym miejscu PRZED przejściem pozostawiając widoczność innym. To, że on siedzi wysoko i wszystko widzi nie znaczy, że inni kierowcy też to widzą.
4. Motocyklista nie powinien wyprzedzać przed/na przejściu.

Każdy w tej sytuacji jest współwinnym i jak to zwykle bywa - kolizja jest efektem braku ostrożności wszystkich uczestników. Motocyklista powinien zjechać na bok i upewnić się, że wszystko u nich gra, nic się nie stało (szczególnie, że dziecko w szoku może coś ukrywać). Natomiast jej wymogi odnośnie transportu do domu czy przeprowadzenia przez ulicę to już jakieś zmyślone wymagania. Masz w takiej sytuacji dwie możliwości rozwiązania tego między sobą. Albo nic się nie stało i się rozchodzicie, albo zostawiasz im oświadczenie aby mogli w razie czego skorzystać z OC. Jak coś się stało już na miejscu i wymagają pomocy medycznej, to już trzeba wezwać służby. W normalnym kraju jeszcze masz dodatkową opcję - podrzucić kogoś prywatnym transportem do szpitala. W Polsce niestety to nie działa i najlepiej wzywać karetkę do byle czego, bo jak dotarłeś na SOR to znaczy, że nie jest tak źle.

Nie chcę tu gościa wybielać, ale nie chcę też obrzucać go najgorszym gównem. Bardzo łatwo tak oceniać ludzi na podstawie krótkiego filmiku, ale nie znając całej sytuacji po prostu się z tym wstrzymaj. Nie wiemy dlaczego nie miał blach czy uprawnień.
> gościu jeżdżący bez uprawnień, czyli lejący na przepisy, to stałe zagrożenie
I to jest właśnie uogólnienie. Jakbym wsiadł na motor kumpla i przejechał się po osiedlu zobaczyć jak się tym jeździ, to też by był tym lejącym na przepisy będącym stałym zagrożeni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

@ZONTAR aż żal czytać.
Nie porównuj przypadkowej szkody parkingowej do gościa, który CELOWO jadąc bez uprawnień, CELOWO łamie przepisy i potrąca na przejściu dla pieszych dziecko. Dalsza dyskusja nie ma sensu. Dla mnie każdy taki jeżdżący bez uprawnień i łamiący podstawowe przepisy to gnój i bandzior. Dla ciebie może to być najlepszy kolega i wzór do naśladowania.

I nie wsiadaj na motor kumpla bez uprawnień i umiejętności, bo możesz dziecko przechodzące przez jezdnię zabić - szczególnie na osiedlu, które w 99% objęte są strefą zamieszkania, więc ruch pojazdów podporządkowany jest tam ruchowi pieszych. I tak, w takiej sytuacji jesteś zagrożeniem jak masz takie głupie pomysły.

Tak jak napisałem, dalsza dyskusja zbędna - gratuluję ideałów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@falsen W tym właśnie rzecz. Jakimś cudem sobie ubzrudałeś, że zły motocyklista celowo poluje na dzieci na pasach.
Co do drugiego, to ucięło mi fragment komentarza. Mam uprawnienia w innym kraju i jeździć potrafię, ale jakbym w Polsce chciał się przejechać nowym moturem kumpla, to moja uprawnienia z innego kraju nie są ważne bez tłumaczenia. Natomiast nie tłumaczę ich, bo kat B mam i w Polsce, więc rzadko zdarza mi się jeździć "bez uprawnień". To samo z ciężarówkami. Mam uprawnienia na większy tonaż, ale bez tłumaczenia nie mogę ich używać na podstawie konwencji genewskiej, więc oficjalnie uprawnień w Polsce nie mam. Dokładnie tak samo wygląda sytuacja, gdy przekroczyć nawet nieznacznie tonaż na gabarytach. Nie zostaniesz ukarany za przekroczenie limitu tonażowego danej kategorii, a za brak wyższej kategorii pozwolenia. Tak czy srak w moim przypadku byłby to brak uprawnień mimo, że w innym miejscu jeździć mogę w pełni legalnie i takie pacany jak ty by mi już zarzucały ludobójstwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
-1 / 1

@ZONTAR "Jakimś cudem sobie ubzrudałeś, że zły motocyklista celowo poluje na dzieci na pasach." - naucz się czytać ze zrozumieniem głąbie: wyraźnie napisałem, że celowo jechał bez uprawnień i celowo pojechał nieprzepisowo, a potrącenie dzieciaka, jest tego konsekwencją.Gadanie, że nie chciał potrącić, nie ma tu żadnego znaczenia. Za trudne, czy za głupi jesteś?

Nie obchodzi mnie na co masz uprawnienia, a na co nie - jak chcesz po strefie zamieszkania motorem zapiertalać, to jesteś tępym błaznem, a pacan, to cię spłodził. Nie pisz do mnie więcej, pokrako, bo twoją opinię w temacie już znam. Głąby twojego pokroju to zagrożenie dla społeczeństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@falsen Widzę, że Twój poziom intelektualny dorównuje Twojej kulturze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

@ZONTAR intelektualnemu nie sprostałeś, a inwektywy do dyskusji wprowadziłeś sam, więc się nie dziw. To się nazywa konsekwencja, ale udowodniłeś już na przykładzie pirata drogowego łamiącego przepisy i skutków tychże, że sens tego słowa nie jest ci znany, więc szkoda mojego czasu. Bez odbioru.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DemonZniszczenia
-1 / 5

Złamał przepisy wyprzedzając na przejściu, nie ustąpił pierwszeństwa pieszym na przejsciu, potrącił pieszego na przejściu , jechał bez widocznych tablic rejestracyjnych i prawdopodobnie nie miał prawka na moto. Dobry prokurator by go dojechał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DemonZniszczenia
0 / 0

Nie nie mógł a wiesz dlaczego? jak będziesz robił prawko to się dowiesz , że są dwie główne zasady na drodze. Pierwsza, to zasada ograniczonego zaufania, druga to szczególna ostrożność w poblizach przejść dla pieszych. za to napewno egzaminator cię obleje, i słusznie z resztą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kowboj
-1 / 5

Łola boga, straszne rzeczy, krew się leje, masakra. Trzeba ścigać zwyrodnialca, on na pewno traktuje polowanie na gówniaki na pasach jako hobby. O zgrozo! Na szafot z nim.
xDDD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agi000
0 / 6

Czytam wasze komentarze i w głowie się nie mieści; "matka jechała jak krowa", "dziecku nic się nie stało", "jaka ucieczka?", " przecież przeprosił". Po pierwsze ewidentna wina motocyklisty. Za to wykroczenie grozi kilka punktów karnych i kilkaset złotych mandatu (jeśli dziecko nie doznało uszczerbku na zdrowiu), a jeśli taka sprawa trafi do sądu to grzywna może wynieść nawet kilka tysięcy. Po drugie uciekł z miejsca wypadku. Tak, tak podszedł, zobaczył i przeprosił, a potem wsiadł na motor i pojechał dalej. W sądzie traktowane to jest jak ucieczka z miejsca wypadku i stawiane na równi z jazdą pod wpływem alcohol, a co za tym idzie utrata prawa jazdy. Ale jeżeli dziecku jednak "coś" się stało? Objawy wielu urazów mogą wystąpić dopiero po kilku godzinach czy dniach (a nawet latach ... tak, nawet po kilku latach!). Przykład1: kilka lat temu na placu zabaw mój syn został popchnięty przez inne dziecko i spadł z drabinek. "Nic się nie stało"- trochę ból i płaczu. Następnego dnia ręka dalej bolała i pojawiła się opuchlizna. Pogotowie-prześwietlenie- ręka złamana.
Przykład 2: (w latach kiedy jeszcze nie jeździło się w kasku)młodsza siostra mojego kolegi spadła z roweru. "Nic jej się nie stało" tylko nabiła sobie guza. Tydzień później- krwiak i trepanacja czaszki. Kilka miesięcy rekonwalescencji.
Jeżeli dziewczynka doznała urazu, to karą nie jest już tylko grzywna a kryminał (do kilku lat). No chyba, że nazywasz się Najsztub to wtedy winna jest matka, bo jechała jak krowa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rybery
-2 / 4

Ty i te twoje pseudo przypadki. Strasznie niedołężne masz towarzystwo więcej przypadków powikłań niż w paru województwach. Po pierwsze fakt złamał przepisy i powinno być zabrane prawo jazdy bo pojazdy stały przed przejściem więc o żadnym wtargnięciu mowy nie ma. Plus za takie coś minimum dwa lata prędkośc jednak mała była. Po drugie po prostu się obaliła na tym rowerze więc ciężko wnioskować o twojej trepanacji która faktycznie miałeś. Po trzecie matka totalnie nieodpowiedzialna. Nalezy pozbawić praw rodzicielskich. Przecież nawet krowa ogląda się gdzie ciele a toto wogole dzieckiem nie zainteresowane. Przecież mogła ta dziewczynka i w drugą stronę pojechać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Ptakirobiacwircwir
0 / 0

@Agi000 Nie wytłumaczysz. Matki są okropne cokolwiek zrobią, nawet jak nic nie zrobią. Mężczyźni są zawsze święci nawet jak zajebą po pijaku na pasach jadać 200 km/h .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Agi000 Podstawowe pytanie, to czy była to kolizja, czy wypadek? Różnica jest zasadnicza. Jeśli jest to kolizja (brak obrażeń u uczestników), to całą sprawę można zakończyć na dogadaniu się. Jeśli nic nie zostało uszkodzone, to uczestnicy mogą po prostu odpuścić. Nawet w razie uszkodzeń mogą się dogadać na opłacenie jakiejś szkody i tyle. To od uczestników zależy, czy chcą wzywać policję, czy nie. Nie wiemy co zrobiła matka, czy coś odpowiedziała, czy jakkolwiek zareagowała. Wszystko wskazuje na to, że nijak nie zareagowała. Z prawnego punktu widzenia kierowca popełnił wykroczenie i może być za to ukarany. Natomiast nie doszło do wypadku.
Kwestię ewentualnych powikłań powinna oszacować matka i jeśli uważa to za wystarczająco groźne wydarzenie, to powinna od kierowcy przynajmniej domagać się danych.

Zobaczmy jednak na sytuację ze strony motocyklisty. Jechał między samochodami (nieprzyjemne, ale dosyć powszechne). Widział autobus wjeżdżający na pasy i powoli go wyprzedził za przejeżdżającym rowerzystą. Dziewczynki nawet nie widział, bo jechała zaraz przed autobusem (którego tam być nie powinno) i w praktyce dziewczynka wjechała mu w tylne koło. To ma dosyć duże znaczenie. Jak wjedziesz w kogoś samochodem, to możesz zakładać większe obrażenia. Jak ktoś wejdzie w Twój samochód, to zagrożenie jest nie większe niż jakby wszedł w ścianę. Motocyklista nie wjechał w nią, a zajechał jej drogę i z jego perspektywy wyglądało to bardziej jak wywalenie się.
Wyobraź sobie podobną sytuację. Wjechałeś na pasy w momencie, gdy rowerzysta do nich dojeżdżał. Wystraszył się i zbyt gwałtownie hamując się przewrócił. Powinieneś sprawdzić, czy sobie czegoś nie zrobił, ale czy będziesz od razu reagował tak, jakbyś go rozjechał?

@rybery Opisujesz to tak, jakby sprawa byla jasna i klarowna.
> pojazdy stały przed przejściem
No nie, nie stały. Autobus wjeżdżał na przejście i był już w jego połowie gdy sprzed niego wyjechali rowerzyści. Motocyklista nie miał jasnego, niepodważalnego powodu aby sądzić, że ktoś jest na przejściu.

Gość pewnie zwiał, bo nie miał blach i by mu się za to jeszcze bardziej oberwało.

Wiem, że nie jest to żadnym dowodem, ale jednak też na coś wskazuje - jaki normalny rodzic nazywa córkę "Lili"? No chyba, że nazwali ją Lilia czy Lilianna, ale używają "fajniejszego" zdrobnienia nawet w artykule.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DrGoool
+2 / 2

Matka chce żeby poniósł karę bo nie dał jej kasy? Może po tym jak zapytał czy wszystko ok? Po prostu odjechał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rybery
-2 / 4

Potrącił fakt, ale nie uciekł. Tej pseudo matce odebrać prawo rodzicielskie. Masakra co za babsko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Ptakirobiacwircwir
0 / 0

@rybery Odebrać jej prawa rodzicielskie mimo, że nie zrobiła nic złego ? A kolesiowi nie odebrać uprawnień mimo, że zawinił ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1Kvothe
-1 / 3

Jakie te bombelki dzisiaj delikatne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Puolalainen
+1 / 3

Przeciez ten pan nie uciekl. zaniosl rower, zapytal sie i jak dostal odpowiedz, ze ok to pojechal. Nie widac, by sie spieszyl do odjazdu, biegl itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S slodki78
+1 / 3

Jak zauważyliście to 1) jechali po przejeździe dla rowerów 2) pojazdy zatrzymały się by ich przepuścić, więc jego obowiązkiem było zatrzymać się. mówicie że nic się nie stało, A jeżeli dziecko jechało by trochę szybciej to wjechał by jej w bok, ciekaw jestem co wtedy by zrobił. Sam od kilku miesięcy jeżdżę z kamerą właśnie dla takich sytuacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C copyoptions
0 / 0

I dlatego dzieci powinny jechać przed rodzicem, a nie za! wtedy rodzic nie ma kontroli nad tym co robi dziecko. Dobrze, że chociaż dziewczynka miała kask... mam nadzieję, że go znajdą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Ddrek
-1 / 3

Nic się nie stało więc o co ten lament? Madka poczuła, że można zarobić chyba. Fakt jednak, że wjechał na pasy nie upewniwszy się czy kogoś tam nie ma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Maciejolssss
0 / 0

Przeglądam demoty juz kilka lat ale ten post mnie skłonił do założenia konta. Jestem motocyklista od kilku lat aktywne a z jednosladami z napędem spalinowym gdzieś od 15 roku życie wiec ta sprawa mnie poruszyła z wiadomofe względu. Nie chcę bronić motocyklisty bo powinien się zatrzymać inchpciaz wykazać jakieś zainteresowanie ta sprawą pomino wtargnięcia na przejście gdy inni stoją umożliwiając przejście pieszych o rowerzystów. Najbardziej mnie poruszył tekst Aby go odnaleźć i ukarać, te metody są wg mnie nieskuteczne lub skuteczne jak choć znana u nas krótkowzroczna demokracja nastawiona na szybki efekt ( ponostatnich wyborach już nie mam złudzeń: 500 plus krowa plus emerytura plus - pomijam fakt ze to plusy już słychać ze się skończą bo pieniądze nie biorą się z nieba tylko z pracy). Zwróć Proszę uwagę na to, ty który to czytasz Ze ta sprawa nie ma Jednego rozwiązania, oczywiście wiąże się to ze zmiana systemu która jest czasochłonna zacznij od siebie od twojego bliskiego otoczenia. Może warto gościa znaleźć i chociaż spróbować go „zresocjalizować” tzn pozwolić mu zrozumieć sytuację. Czy naprawdę stać nas tylko na Przyklaskiwanie takim praktykom Czyli karania jak małych dzieci?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

odpowiadając na twoje pytanie: niestety tak. Jako społeczeństwo jesteśmy niedojrzali i nie zasługujemy na inne rozwiązania - zachowujemy się jak małe dzieci i tak jesteśmy traktowani. Bo o ile coś nie jest zagrożone wysoką dotkliwą karą, to na to lejemy. Niestety.

Gościu się zawinął, boi był w kasku, bez tablic i wiedział, że jest nienamierzalny. Gdyby było inaczej, nie ruszyłby się z miejsca, bo KARA za ucieczkę jest wyższa, niż kara za nie ustąpienie - szczególnie, że nic się nie nikomu stało.

Podam ci przykład: pełno na autostradach tępaków, którzy pędzą 200 lewym, siadają ci na dupę i oczekują, że zjedziesz z miejsca na bok, choćby między 2 tiry jadące blisko. I taki cymbał będzie ci jechał na karku, stwarzając zagrożenie, migając i trąbiąc (nie mówię o sytuacji, gdzie cymbał po drugiej stronie blokuje wyraźnie pas, bo to inna sprawa).
I takiemu nic nie wytłumaczysz, bo przecież doskonale wie, że jedzie za szybko, za blisko itd. łamiąc kilka przepisów. Ma to gdzieś, jak obok nie ma policji.

Ale jak taki cymbał siedzi ci na dupie i depniesz na moment lekko po hamulcach, to cymbał ma brązowe gacie z miejsca i stan przedzawałowy. I nagle następuje genialne oświecenie, odstęp zachowany i co więcej, kolejny raz odstęp już zachowa, na wszelki wypadek, bo w głowie ma to, jak się zesrał poprzednim razem - w ułamek sekundy osiągamy efekt, którego nie osiągnęlibyśmy wysyłając go na miesięczne szkolenie z przepisów. Moja ulubiona forma niesienia kaganka oświaty na jezdniach. "Dzieciak" musiał dostać klapsa w dupę, bo inaczej nie potrafił zrozumieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A alakinjjsk
-1 / 1

Chyba go ku,,,wa kask w łeb uwierał, zauważył ją po potrąceniu, musiał widzieć, że przejeżdża chociaż jeden rower i nawet to nie włączyło myślenia, mam nadzieje, że go znajdą i zabiorą mu prawo jazdy na każdy pojazd co tam udało mu się nie oblać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B biuro74
0 / 0

Jak ma odrobinę kultury, to niech się sam zgłosi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F falsen
0 / 0

jak ma łeb, to się wybroni. Dzieciak poniżej 10 lat nie może jechać ścieżką - choćby dlatego, że go nie widać zza samochodów w ww. przypadku. Musi iść lub jechać przez przejście dla pieszych z rodzicem (tak, jechać, bo poniżej 10 lat jest pieszym nawet na rowerze - znaczy dzieciak jedzie obok idącej mamy).
Gdyby tak się poruszali, do wypadku by nie doszło.

Nie żebym gościowi obronę szykował, ale bądźmy uczciwi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A alakinjjsk
0 / 0

@falsen Jak się wybroni jak on wyprzedzał przed pasami?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Greg92PL
0 / 0

Hmmmm.... Poza tym ze motocyklista omijal pojazd na przejsciu, potrącił i przede wszystkim przekroczył linie ciągła między autami to dziwnie to wyglada. Gdyby chcial zwiac toby odkrecil manetkę, a nie przez 30-40 sekund zostawil motocykl w polu widzenia i czas do fotografowania jego i motocykla przez kierowcow innych pojazdow. Byc moze pozwolil przez ten czas zrobic zdjecie dowodu rejestracyjnego pojazdu lub swojego osobistego, byc moze matks powiedziała "jedz pan wszystko ok". Byl zastawiony przez 2 busy po chwili i odjechał - 2 kierowcow nie interweniowalo ani zaden ze świadków. Wiec jak ucieczka? Rowniendovrze mozna powiedziec, ze matka mogla byc pod wplywem alko i nie chciala policji wzywac(czego nie twierdze). A to,ze niezbyt madrze doprowadzil do kolizji kierowca motocykla i mogl niezle dostsc po kieszeni albo i gorzej trafic w rower - mial szczescie, z rozumem i przewidywaniem gorzej....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem