@krzysio6666
I ty już tak wiesz, że nikt nie miał powodu? Nie wpadłeś geniuszu na to, że 500 zł tu i teraz a jutro wynik to dla bardzo wielu ludzi o wiele tańsze rozwiązanie niż pozostawanie przez dwa tygodnie na kwarantannie BEZ PRACY.
@BrickOfTheWall Ja nie mam nic przeciw badaniu jeśli ktoś ma jakiś realny powód (faktycznie miał szansę zetknąć się z kimś chorym - kto ma potwierdzoną chorobę albo faktycznie czuje się bardzo źle i ma objawy zakażenia) ale badanie tak żeby się sprawdzić jest bez sensu, to strata czasu, pieniędzy i nerwów oraz szansa żeby faktycznie coś złapać.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 sierpnia 2020 o 14:35
@krzysio6666
Osobiście zetknąłem się z sytuacją, że firma po przymusowej dwumiesięcznej przerwie nawiązuje współpracę tylko z tymi kontraktorami którzy pokażą kwit z badania.... Przymusu pracy niby nie ma - ale rachunki i żarcie same się nie zapłacą. Inny przykład - koleżanka wczoraj wróciła z USA, nie widziała jeszcze ani męża ani dziecka, mieszka w hotelu przy lotnisku - dzisiaj pewnie siedzi w takiej kolejce w Warszawie.
Bardzo wątpię czy ktokolwiek ot, tak wywala 500 i ryzykuje kilkugodzinne siedzenie między potencjalnie zarażonymi wyłącznie kierowany myślą "bo chciałbym wiedzieć"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 sierpnia 2020 o 15:31
A teraz ciekawostka z życia: wychodzę przed zakaźny, zawołać kolejną osobę na badanie. Widzę wszyscy razem na jednej kupię siedzą i gawędzą. Mówię: "Proszę uprzejmie o zachowanie dystansu. Małżonkowie są zwolnieni." Ludzie niechętnie się rozchodzą, efekt fajny. Ale kolejny raz wychodzę i widzę podobną sytuację. Wszyscy razem. Znowu prośba, znowu wszyscy udają, że słuchają. Za trzecim razem razem proszę strażaków o wyznaczenie czerwono-białą taśmą "boksów" 2x2. W każdym boksie jedna osoba, bądź jedno małżeństwo. Postawiło się WOTowca do pilnowania i był porządek." Ludzie mają czasem problem z zastosowaniem się do poleceń. Szczególnie, że zagrożenia nie widać. Gdyby się tam paliło, nie musiałbyś ich prosić o nie zbliżanie się do ognia. Gdyby unosiły się tam kolorowe opary, podejrzewam, że też nie byłoby problemu.
Kraj hipochondryków i bogaczy - ja bym w życiu nie dał 500 zł za badanie bez żadnej sensownej przyczyny ani powodu.
@krzysio6666
I ty już tak wiesz, że nikt nie miał powodu? Nie wpadłeś geniuszu na to, że 500 zł tu i teraz a jutro wynik to dla bardzo wielu ludzi o wiele tańsze rozwiązanie niż pozostawanie przez dwa tygodnie na kwarantannie BEZ PRACY.
@BrickOfTheWall Ja nie mam nic przeciw badaniu jeśli ktoś ma jakiś realny powód (faktycznie miał szansę zetknąć się z kimś chorym - kto ma potwierdzoną chorobę albo faktycznie czuje się bardzo źle i ma objawy zakażenia) ale badanie tak żeby się sprawdzić jest bez sensu, to strata czasu, pieniędzy i nerwów oraz szansa żeby faktycznie coś złapać.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2020 o 14:35
@krzysio6666
Osobiście zetknąłem się z sytuacją, że firma po przymusowej dwumiesięcznej przerwie nawiązuje współpracę tylko z tymi kontraktorami którzy pokażą kwit z badania.... Przymusu pracy niby nie ma - ale rachunki i żarcie same się nie zapłacą. Inny przykład - koleżanka wczoraj wróciła z USA, nie widziała jeszcze ani męża ani dziecka, mieszka w hotelu przy lotnisku - dzisiaj pewnie siedzi w takiej kolejce w Warszawie.
Bardzo wątpię czy ktokolwiek ot, tak wywala 500 i ryzykuje kilkugodzinne siedzenie między potencjalnie zarażonymi wyłącznie kierowany myślą "bo chciałbym wiedzieć"
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2020 o 15:31
I tak siedzieli aż do chwili gdy przyjechał patrol i wręczył wszystkim 500-złotowe mandaty za bezzasadne gromadzenie się w czasie pandemii.
Niby ciężko komentować, a już tyle komentarzy...
A teraz ciekawostka z życia: wychodzę przed zakaźny, zawołać kolejną osobę na badanie. Widzę wszyscy razem na jednej kupię siedzą i gawędzą. Mówię: "Proszę uprzejmie o zachowanie dystansu. Małżonkowie są zwolnieni." Ludzie niechętnie się rozchodzą, efekt fajny. Ale kolejny raz wychodzę i widzę podobną sytuację. Wszyscy razem. Znowu prośba, znowu wszyscy udają, że słuchają. Za trzecim razem razem proszę strażaków o wyznaczenie czerwono-białą taśmą "boksów" 2x2. W każdym boksie jedna osoba, bądź jedno małżeństwo. Postawiło się WOTowca do pilnowania i był porządek." Ludzie mają czasem problem z zastosowaniem się do poleceń. Szczególnie, że zagrożenia nie widać. Gdyby się tam paliło, nie musiałbyś ich prosić o nie zbliżanie się do ognia. Gdyby unosiły się tam kolorowe opary, podejrzewam, że też nie byłoby problemu.