Czy na prawdę Ślązacy są tak aspołeczni i nieodpowiedzialni, że chcą celowo narażać innych?
Przepis jest durnowaty - to fakt. Stanowi jednak wytyczną, aby mieszkańcy pewnych regionów ograniczyli swoje kontakty i zmniejszyli ryzyko zakażenia. Zarówno zakażenia siebie, jak i rozniesienia choroby, co zwiększy liczbę zachorowań w sąsiednich powiatach.
Oczywiście przepis ten łatwo ominąć. Napiszcie czy pragniecie, by u nas wprowadzono metody chińskie, gdzie zaspawano drzwi do budynków w których byli chorzy? Nasza władza jest wystarczająco szalona, by skopiować tamte pomysły. Przynajmniej my postarajmy się być normalni i odpowiedzialni.
@Rydzykant Postaram się wytłumaczyć. W tym rejonie Śląska nie ma jakiegoś wyraźnego podziału terytorialnego na powiaty. Zdarza się, że dwa sąsiadujące ze sobą budynki należą do innych miast. Jadąc prostą drogą z Tarnowskich Gór do Gliwic zahaczasz trochę Bytom i dwa razy wjeżdżasz do Zabrza. A tu mówię o obrzeżach, bo dalej jest jedna zbita metropolia - w centrum nie ma żadnych widocznych granic administracyjnych - są tylko na mapie. To trochę tak, jakby w Warszawie na czerwono oznaczyć Włochy.
A jeszcze jedna ciekawostka - są niedaleko siebie dwie stacje benzynowe. Jedna formalnie w Zabrzu, druga w Bytomiu. W tej drugiej po 22:00 nie kupisz alkoholu. Trzeba przejść kawałek do tej pierwszej :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 sierpnia 2020 o 13:50
@siditg
To tak, jak granica między Belgią i Holandią. W pewnym miejscu przechodzi nawet przez środek knajpy.
Nie nawołuję do robienia absurdów, po prostu zachowajmy umiar i unikajmy zbędnego ryzyka. Nie dla rządu i statystyk, lecz dla zwykłego zdrowego rozsądku. Ktoś w tym kraju powinien byś odpowiedzialny. Na polityków nie liczyłbym w tym względzie.
@pawel1148 proszę, rzuć okiem na google maps obszar pod nazwą "Ruda Śląska". To jest sam środek okręgu metropolitalnego, którego granice przechodzą przez środki miejscowości a wręcz osiedli. Obszar, przez który codziennie przepływają setki tysięcy osób w kierunkach Gliwice - Katowice, czy Bytom - Mikołów między miejscem, gdzie mieszkają a gdzie pracują, po drodze robiąc zakupy, albo wpadając do bliskich, czy nawet korzystając z opieki medycznej.
Oznaczenie go czerwonym kolorem w nadziei na jakieś odseparowanie i przerwanie ciągów transmisji potencjalnych zakażeń jest co najmniej naiwne. Mitologia.
@pawel1148
Ten "wystarczający podział na powiaty" to po prostu statystyka osób zamieszkałych w danym mieście (na prawach powiatu) którzy złapali koronkę. W GOP masz tak, że wsiadasz w tramwaj na ulicy Chorzowskiej w Katowicach, przejeżdżasz przez ulicę Katowicką w Chorzowie i wysiadasz na ulicy Katowickiej w Bytomiu nie zauważając, że zmieniłeś miasto. Jak idę na rower to potrafię wyjechać z Katowic, przejechać przez Kochłowice, zahaczyć o Chorzów, Świętochłowice, Bytom znowu Chorzów i wrócić do domu do Katowic, I co - jak trochę zboczę i wjadę do Rudy to na raz mam zakładać maseczkę? Maseczki jako takie mają sens. Odstęp ma sens, ale różnicowanie - po tej stronie ulicy możesz iść bez maseczki ale przechodząc na drugą już nie (taka granica przebiega np pomiędzy Katowicami a Chorzowem na ulicy Złotej - nie dam sobie głowy uciąć, czy podobnie nie jest w RŚ) już jest bez sensu! Wystarczy spojrzeć na Drogową Trasę Średnicową, która przecina GOP - poranne i popołudniowe nasilenie ruchu pokazuje jak wymieszane jest miejsce zamieszkania z miejscem pracy. I co? Żona górnika z Rudy pracująca w Katowicach stwarza większe zagrożenie w Rudzie, że musi nosić maseczkę niż w pobliskich Katowicach, gdzie maseczki na ulicy zakładać nie musi?
@Rydzykant
Ludzie spoza Slaska nie sa w stanie pojac, ze u nas cale wojewodztwo to jest system naczyn polaczonych i nie ma technicznej mozliwosci zeby to egzekwowac (chyba, ze wysla wojsko na ulice...). Ja nawet nie mieszkam w metropolii, ale w promieniu 30 km ode mnie mieszka, lekko liczac, pol miliona ludzi. A podkreslam - to sa juz wlasciwie peryferia Slaska. Ale jak to tlumaczyc - za przeproszeniem - wsiokom z zasciankow (nie traktuj jako osobista wycieczka - uogolniam), dla ktorych zakupy w Lidlu to jest co najmniej kilkunastokilometrowa wyprawa do miasta powiatowego (w naszych kategoriach - miasteczka)? Na Slasku wlasciwie nie ma fizycznych granic. Jesli jeszcze podziela mazowieckie to slaskie bedzie na 1 miejscu pod wzgledem ludnosci, a pod wzgledem terytorium jest trzecie od konca. Zrobmy przesiewowe na plazach nad Baltykiem, trzeba bedzie zamknac oba pomorskie.
@pawel1148
Ja nie mam zamiaru bronic ludzi, ktorzy lekcewaza wszelkie zagrozenia. Bo widze na co dzien tych ludzi z odkrytym nosem w maskach itp. To co chce podkreslic to fakt, ze rzad kompromituje sie z dnia na dzien coraz bardziej, a uwage od swojej niekompetencji probuje odwrocic pietnujac kolejne grupy spoleczne. Slazakow latwo jest napietnowac bo nie raz podkreslalismy swoja odrebnosc. A PiS od lat skutecznie podsyca niechec czy wrecz nienawisc do Slaska. Teraz wyglada to tak, ze na Slasku mieszkaja sami idioci, ktorzy za nic sobie maja "gleboka troske rzadu o zdrowie narodu". A wszedzie dookola mieszkaja sami porzadni Polacy, ktorzy odpowiedzialnie stosuja sie do "zalecen". Takie bajeczki mozna dzieciom w przedszkolu wciskac.
Twój tok rozumowania jest dobry ale na Śląsku tak się nie da. Nie każdy Ślązak to górnik. Ludzie pracują w Bytomiu, w Chorzowie, w Katowicach i innych miastach i niestety muszą się przemieszczać, więc nie da się tego ograniczyć. Te miasta się zazębiają. Tak jak ktoś napisał, jadąc do Bytomia musisz przejechać Chorzów. Jadąc do Tarnowskich Gór musisz zahaczyć o Bytom. Chcesz załatwić trudniejsze sprawy w ZUS-ie - musisz pojechać do Chorzowa. Druga sprawa autobusy - zarządzono ograniczenie ruchu autobusów ale zapomniano, że z samych Katowic przez Rudę Śląską przejeżdża pięć autobusów - ograniczenia do 50% miejsc. Ktoś kto będzie czekał na autobus w Rudzie nie skorzysta z takiej możliwości dojazdu? Nie wierzę!.
Chociaż jestem ze Śląska to uważam, że sensowne byłoby odcięcie na jakiś czas czy wprowadzenie ograniczeń dla całego Śląska.
Mieszkam w dość popularnej i zabytkowej dzielnicy Katowic. My nie jesteśmy w żadnej strefie, chociaż problem z wirusem też był. Ale wyobraź sobie, że tutaj dziennie przyjeżdża ileś tam osób zwiedzać - z Polski i z Niemiec (po kilka autokarów dziennie). Nikt sobie nic nie robi z wirusa. Kawiarnie pełne, pełno ludzi bez maseczek pałęta się po całym osiedlu. Jeszcze jutro mamy pewne wydarzenie malarskie - czytaj więc jeszcze więcej ludzi. I co ten wirus jest tak mądry, że ci ludzie go nie będą rozsiewać?
@pawel1148
Nada nie rozumiesz. Spróbuję więc inaczej. Jest szkoła. W szkole robią testy i wyszło, że najwięcej pozytywnych wyników mieli uczniowie przebywający wtedy w sali o numerze 25. Więc dyrekcja szkoły wprowadza nakaz noszenia maseczek i ograniczenia ilości uczniów w sali 25 niezależnie która klasa akurat ma tam lekcje a na korytarzach i w innych salach już nie trzeba nosić maseczek i zmniejszać zagęszczenia. Czy taki nakaz miałby jakikolwiek sens? A tak to wygląda na Śląsku, gdzie rząd tworzy enklawę (sprawdź w słowniku) w której obowiązują obostrzenia, choć ludzie przemieszczają się do i z enklawy masowo i w sposób ciągły.
@Rydzykant Śląsk jest taki, że jedno miasto się nie skończyło, a już jesteś w drugim. I tak oto osoba mieszkająca 10 metrów od ciebie ma już inne wytyczne niż ty.
Nie tylko w Polsce dziwne rzeczy.
W Anglii od 2 tygodni obowiązują maseczki w sklepach i od prawie tygodnia za zjedzenie w lokalu płaci się połowę mniej. Akcja ma zabezpieczyć restauracje i obsługę, przed utratą pracy.
Czyli nakazują by do sklepu wejść w maseczce i bardzo zachęcają, by jadać w restauracjach, pubach, kawiarniach i fastfoodach.
Najwyższy czas odłączyć Śląsk od Polski. Co my mamy do wolaków? Niech się rządzą sami i się od nas odczepią. Niech sępią kasiorę od Unii, a my się z niej wyprosimy. Jak zmiany klimatyczne nie będą się jednak chciały zatrzymać i ekologom zaśmieją się w twarz to przyjdziecie na kolanach gdy wiatraki zdmuchną orkany, baterie słoneczne i takie tam.
Czy na prawdę Ślązacy są tak aspołeczni i nieodpowiedzialni, że chcą celowo narażać innych?
Przepis jest durnowaty - to fakt. Stanowi jednak wytyczną, aby mieszkańcy pewnych regionów ograniczyli swoje kontakty i zmniejszyli ryzyko zakażenia. Zarówno zakażenia siebie, jak i rozniesienia choroby, co zwiększy liczbę zachorowań w sąsiednich powiatach.
Oczywiście przepis ten łatwo ominąć. Napiszcie czy pragniecie, by u nas wprowadzono metody chińskie, gdzie zaspawano drzwi do budynków w których byli chorzy? Nasza władza jest wystarczająco szalona, by skopiować tamte pomysły. Przynajmniej my postarajmy się być normalni i odpowiedzialni.
@Rydzykant Postaram się wytłumaczyć. W tym rejonie Śląska nie ma jakiegoś wyraźnego podziału terytorialnego na powiaty. Zdarza się, że dwa sąsiadujące ze sobą budynki należą do innych miast. Jadąc prostą drogą z Tarnowskich Gór do Gliwic zahaczasz trochę Bytom i dwa razy wjeżdżasz do Zabrza. A tu mówię o obrzeżach, bo dalej jest jedna zbita metropolia - w centrum nie ma żadnych widocznych granic administracyjnych - są tylko na mapie. To trochę tak, jakby w Warszawie na czerwono oznaczyć Włochy.
A jeszcze jedna ciekawostka - są niedaleko siebie dwie stacje benzynowe. Jedna formalnie w Zabrzu, druga w Bytomiu. W tej drugiej po 22:00 nie kupisz alkoholu. Trzeba przejść kawałek do tej pierwszej :)
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2020 o 13:50
@siditg
To tak, jak granica między Belgią i Holandią. W pewnym miejscu przechodzi nawet przez środek knajpy.
Nie nawołuję do robienia absurdów, po prostu zachowajmy umiar i unikajmy zbędnego ryzyka. Nie dla rządu i statystyk, lecz dla zwykłego zdrowego rozsądku. Ktoś w tym kraju powinien byś odpowiedzialny. Na polityków nie liczyłbym w tym względzie.
@pawel1148 proszę, rzuć okiem na google maps obszar pod nazwą "Ruda Śląska". To jest sam środek okręgu metropolitalnego, którego granice przechodzą przez środki miejscowości a wręcz osiedli. Obszar, przez który codziennie przepływają setki tysięcy osób w kierunkach Gliwice - Katowice, czy Bytom - Mikołów między miejscem, gdzie mieszkają a gdzie pracują, po drodze robiąc zakupy, albo wpadając do bliskich, czy nawet korzystając z opieki medycznej.
Oznaczenie go czerwonym kolorem w nadziei na jakieś odseparowanie i przerwanie ciągów transmisji potencjalnych zakażeń jest co najmniej naiwne. Mitologia.
@pawel1148
Ten "wystarczający podział na powiaty" to po prostu statystyka osób zamieszkałych w danym mieście (na prawach powiatu) którzy złapali koronkę. W GOP masz tak, że wsiadasz w tramwaj na ulicy Chorzowskiej w Katowicach, przejeżdżasz przez ulicę Katowicką w Chorzowie i wysiadasz na ulicy Katowickiej w Bytomiu nie zauważając, że zmieniłeś miasto. Jak idę na rower to potrafię wyjechać z Katowic, przejechać przez Kochłowice, zahaczyć o Chorzów, Świętochłowice, Bytom znowu Chorzów i wrócić do domu do Katowic, I co - jak trochę zboczę i wjadę do Rudy to na raz mam zakładać maseczkę? Maseczki jako takie mają sens. Odstęp ma sens, ale różnicowanie - po tej stronie ulicy możesz iść bez maseczki ale przechodząc na drugą już nie (taka granica przebiega np pomiędzy Katowicami a Chorzowem na ulicy Złotej - nie dam sobie głowy uciąć, czy podobnie nie jest w RŚ) już jest bez sensu! Wystarczy spojrzeć na Drogową Trasę Średnicową, która przecina GOP - poranne i popołudniowe nasilenie ruchu pokazuje jak wymieszane jest miejsce zamieszkania z miejscem pracy. I co? Żona górnika z Rudy pracująca w Katowicach stwarza większe zagrożenie w Rudzie, że musi nosić maseczkę niż w pobliskich Katowicach, gdzie maseczki na ulicy zakładać nie musi?
@Rydzykant
Ludzie spoza Slaska nie sa w stanie pojac, ze u nas cale wojewodztwo to jest system naczyn polaczonych i nie ma technicznej mozliwosci zeby to egzekwowac (chyba, ze wysla wojsko na ulice...). Ja nawet nie mieszkam w metropolii, ale w promieniu 30 km ode mnie mieszka, lekko liczac, pol miliona ludzi. A podkreslam - to sa juz wlasciwie peryferia Slaska. Ale jak to tlumaczyc - za przeproszeniem - wsiokom z zasciankow (nie traktuj jako osobista wycieczka - uogolniam), dla ktorych zakupy w Lidlu to jest co najmniej kilkunastokilometrowa wyprawa do miasta powiatowego (w naszych kategoriach - miasteczka)? Na Slasku wlasciwie nie ma fizycznych granic. Jesli jeszcze podziela mazowieckie to slaskie bedzie na 1 miejscu pod wzgledem ludnosci, a pod wzgledem terytorium jest trzecie od konca. Zrobmy przesiewowe na plazach nad Baltykiem, trzeba bedzie zamknac oba pomorskie.
@pawel1148
Ja nie mam zamiaru bronic ludzi, ktorzy lekcewaza wszelkie zagrozenia. Bo widze na co dzien tych ludzi z odkrytym nosem w maskach itp. To co chce podkreslic to fakt, ze rzad kompromituje sie z dnia na dzien coraz bardziej, a uwage od swojej niekompetencji probuje odwrocic pietnujac kolejne grupy spoleczne. Slazakow latwo jest napietnowac bo nie raz podkreslalismy swoja odrebnosc. A PiS od lat skutecznie podsyca niechec czy wrecz nienawisc do Slaska. Teraz wyglada to tak, ze na Slasku mieszkaja sami idioci, ktorzy za nic sobie maja "gleboka troske rzadu o zdrowie narodu". A wszedzie dookola mieszkaja sami porzadni Polacy, ktorzy odpowiedzialnie stosuja sie do "zalecen". Takie bajeczki mozna dzieciom w przedszkolu wciskac.
@pawel1148
Twój tok rozumowania jest dobry ale na Śląsku tak się nie da. Nie każdy Ślązak to górnik. Ludzie pracują w Bytomiu, w Chorzowie, w Katowicach i innych miastach i niestety muszą się przemieszczać, więc nie da się tego ograniczyć. Te miasta się zazębiają. Tak jak ktoś napisał, jadąc do Bytomia musisz przejechać Chorzów. Jadąc do Tarnowskich Gór musisz zahaczyć o Bytom. Chcesz załatwić trudniejsze sprawy w ZUS-ie - musisz pojechać do Chorzowa. Druga sprawa autobusy - zarządzono ograniczenie ruchu autobusów ale zapomniano, że z samych Katowic przez Rudę Śląską przejeżdża pięć autobusów - ograniczenia do 50% miejsc. Ktoś kto będzie czekał na autobus w Rudzie nie skorzysta z takiej możliwości dojazdu? Nie wierzę!.
Chociaż jestem ze Śląska to uważam, że sensowne byłoby odcięcie na jakiś czas czy wprowadzenie ograniczeń dla całego Śląska.
Mieszkam w dość popularnej i zabytkowej dzielnicy Katowic. My nie jesteśmy w żadnej strefie, chociaż problem z wirusem też był. Ale wyobraź sobie, że tutaj dziennie przyjeżdża ileś tam osób zwiedzać - z Polski i z Niemiec (po kilka autokarów dziennie). Nikt sobie nic nie robi z wirusa. Kawiarnie pełne, pełno ludzi bez maseczek pałęta się po całym osiedlu. Jeszcze jutro mamy pewne wydarzenie malarskie - czytaj więc jeszcze więcej ludzi. I co ten wirus jest tak mądry, że ci ludzie go nie będą rozsiewać?
@pawel1148
Nada nie rozumiesz. Spróbuję więc inaczej. Jest szkoła. W szkole robią testy i wyszło, że najwięcej pozytywnych wyników mieli uczniowie przebywający wtedy w sali o numerze 25. Więc dyrekcja szkoły wprowadza nakaz noszenia maseczek i ograniczenia ilości uczniów w sali 25 niezależnie która klasa akurat ma tam lekcje a na korytarzach i w innych salach już nie trzeba nosić maseczek i zmniejszać zagęszczenia. Czy taki nakaz miałby jakikolwiek sens? A tak to wygląda na Śląsku, gdzie rząd tworzy enklawę (sprawdź w słowniku) w której obowiązują obostrzenia, choć ludzie przemieszczają się do i z enklawy masowo i w sposób ciągły.
@Rydzykant Śląsk jest taki, że jedno miasto się nie skończyło, a już jesteś w drugim. I tak oto osoba mieszkająca 10 metrów od ciebie ma już inne wytyczne niż ty.
@VaniaVirgo
Wytyczne może mieć inne. Dobrze żeby miała ten sam rozsądek. Zachowajmy ostrożność, to już pomoże.
@Rydzykant tyle, że ludzie pójdą w drugą stronę. Nie ten z mniejszymi zakazami zacznie przestrzegać dodatkowe, skoro dotyczą sąsiada, lecz odwrotnie.
sluznakowi zawsze zle. malo ci 13 i 14 pensji. tylko dej idej , same wymagania a jak ktos od was wymaga to kuzwa problem
@akuma99 przecież nie ma żadnego problemu. Wpis dotyczy średniej sensowności przepisów w warunkach, jakie panują na Górnym Śląsku.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2020 o 13:46
Jak głosowali tak mają...
Nie tylko w Polsce dziwne rzeczy.
W Anglii od 2 tygodni obowiązują maseczki w sklepach i od prawie tygodnia za zjedzenie w lokalu płaci się połowę mniej. Akcja ma zabezpieczyć restauracje i obsługę, przed utratą pracy.
Czyli nakazują by do sklepu wejść w maseczce i bardzo zachęcają, by jadać w restauracjach, pubach, kawiarniach i fastfoodach.
pierdzielony ignorant że slaska
*JAK UNI SMIOM ŚLUNSK ŚWINTY ODGRODZAĆ!* :D wracaj pod ziemię, a nie się plujesz, zaglosowaliscie sobie to macie.
Jeden debil nie wie co to konurbacja i uchwala takie coś, a drugi debil namawia do łamania zasad zdrowego rozsądku.
Na fotce niby prawdziwy mężczyzna, a szkodzi mu oddychanie przez kawałek szmatki na ryju. Nie wiem co tam dalej pieprzy bo skończyłem na "kagańcu" :D
ogarnij się człowieku. nie ma żadnego zagrożenia włącz myslenie
Najwyższy czas odłączyć Śląsk od Polski. Co my mamy do wolaków? Niech się rządzą sami i się od nas odczepią. Niech sępią kasiorę od Unii, a my się z niej wyprosimy. Jak zmiany klimatyczne nie będą się jednak chciały zatrzymać i ekologom zaśmieją się w twarz to przyjdziecie na kolanach gdy wiatraki zdmuchną orkany, baterie słoneczne i takie tam.