"Związki' w których takie rzeczy są jakimś problemem, szybciej czy póżniej (bardziej szybciej) i tak się rozpadną. Dużo jednak ludzi, woli stwarzać sobie złudzenia, lub po prostu w myśl zasady - jestem z tobą, do czasu aż pojawi się ktoś lepszy.
@Brygid Otóż to, ja nie wyobrażam sobie jak związek może być udany jeśli nie ma zaufania. To chyba jest podstawa. Mam mnóstwo okazji do sprawdzenia telefonu partnera ale nawet przez myśl mi to nigdy nie przeszło.
- Kończy mi się pamięć, mogę cyknąć zdjęcie z Twojego?
- No problem
- Musze popłacić rachunki, daj mi swój telefon (kody).
I to działa w obie strony, i żadne z nas nie ma z tym problemu i żadne z nas nikomu nie grzebie w telefonie na zasadzie sprawdzania połączeń czy historii w przeglądarce.
Trzech spraw sobie nie wyobrażam:
- że nie mogę odblokować telefonu żony, żeby np. "zadzwonić do siebie", czy sprawdzić czegoś w internecie, gdy nie mam swojego telefonu pod ręką.
- że czytam wiadomości i sprawdzam połączenia w telefonie żony.
- że przypadkiem jednak coś w tym telefonie rzuca mi się w oczy na tyle, że mi się "nie podoba".
@Paszko_Rymbaba dokładnie tak, na tym polega zaufanie w obie strony, ona mi ufa dając nieograniczony dostęp do telefonu a ja jej ufam nie grzebiąc w jej telefonie, tylko wykorzystując go w momencie jak nie mogę skorzystać ze swojego. I tak samo w drugą stronę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 sierpnia 2020 o 12:34
"że przypadkiem jednak coś w tym telefonie rzuca mi się w oczy na tyle, że mi się "nie podoba" "
Może to być, na przykład, rozpaczliwa wiadomość od byłego albo aktualnego wielbiciela. Żona konsekwentnie, po bożemu ignoruje i zbywa typa, ale ty o tym nie będziesz wiedział, bo masz tylko wiadomość. Co zatem dalej - rozkminy i badanie kolejnych poszlak, podchody i sondowanie, czy wystąpienie wprost? Każdy wariant zryje psychę i pozostawi fatalne wrażenie, mając za podstawę niezrozumienie sytuacji z powodu niepełnych danych.
Najlepszym pomysłem jest niezaglądanie do czyjegoś telefonu, pod żadnym pozorem.
Aż mi szkoda takich ludzi. U nas w domu każdy zna kod do odblokowania każdego telefonu i nikt nikomu nie zagląda. Po prostu. A jak trzeba to nie ma problemu zadzwonić, czy coś sprawdzić.
Moi rodzice nawet konta w banku i maila mają wspólne, bo im tak wygodniej. I co? 21 lat małżeństwa bez cyrków w stylu "pokaż mi swój telefon".
"Związki' w których takie rzeczy są jakimś problemem, szybciej czy póżniej (bardziej szybciej) i tak się rozpadną. Dużo jednak ludzi, woli stwarzać sobie złudzenia, lub po prostu w myśl zasady - jestem z tobą, do czasu aż pojawi się ktoś lepszy.
@Brygid Otóż to, ja nie wyobrażam sobie jak związek może być udany jeśli nie ma zaufania. To chyba jest podstawa. Mam mnóstwo okazji do sprawdzenia telefonu partnera ale nawet przez myśl mi to nigdy nie przeszło.
@cyaegha @Brygid @ewilq83 Mówi się, że związek jest w stanie sprostać wszystkiemu, oprócz jednej rzeczy. Tą rzeczą jest prawda :-)
@Ashardon Touche :)
- Bateria mi pada, mogę wziąć Twój?
- Jasne
- Kończy mi się pamięć, mogę cyknąć zdjęcie z Twojego?
- No problem
- Musze popłacić rachunki, daj mi swój telefon (kody).
I to działa w obie strony, i żadne z nas nie ma z tym problemu i żadne z nas nikomu nie grzebie w telefonie na zasadzie sprawdzania połączeń czy historii w przeglądarce.
Trzech spraw sobie nie wyobrażam:
- że nie mogę odblokować telefonu żony, żeby np. "zadzwonić do siebie", czy sprawdzić czegoś w internecie, gdy nie mam swojego telefonu pod ręką.
- że czytam wiadomości i sprawdzam połączenia w telefonie żony.
- że przypadkiem jednak coś w tym telefonie rzuca mi się w oczy na tyle, że mi się "nie podoba".
@Paszko_Rymbaba dokładnie tak, na tym polega zaufanie w obie strony, ona mi ufa dając nieograniczony dostęp do telefonu a ja jej ufam nie grzebiąc w jej telefonie, tylko wykorzystując go w momencie jak nie mogę skorzystać ze swojego. I tak samo w drugą stronę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2020 o 12:34
@Paszko_Rymbaba
"że przypadkiem jednak coś w tym telefonie rzuca mi się w oczy na tyle, że mi się "nie podoba" "
Może to być, na przykład, rozpaczliwa wiadomość od byłego albo aktualnego wielbiciela. Żona konsekwentnie, po bożemu ignoruje i zbywa typa, ale ty o tym nie będziesz wiedział, bo masz tylko wiadomość. Co zatem dalej - rozkminy i badanie kolejnych poszlak, podchody i sondowanie, czy wystąpienie wprost? Każdy wariant zryje psychę i pozostawi fatalne wrażenie, mając za podstawę niezrozumienie sytuacji z powodu niepełnych danych.
Najlepszym pomysłem jest niezaglądanie do czyjegoś telefonu, pod żadnym pozorem.
@daniel700 ale ja niczego nie będę szukał, czemu miałbym skoro ufam? :)
"Jeśli myślisz, że musisz mnie kontrolować, to ten związek nie ma sensu. Dzisiaj śpię u mojego byłego, wrócę jak przeprosisz."
Aż mi szkoda takich ludzi. U nas w domu każdy zna kod do odblokowania każdego telefonu i nikt nikomu nie zagląda. Po prostu. A jak trzeba to nie ma problemu zadzwonić, czy coś sprawdzić.
Moi rodzice nawet konta w banku i maila mają wspólne, bo im tak wygodniej. I co? 21 lat małżeństwa bez cyrków w stylu "pokaż mi swój telefon".