Wg mnie sprawa wygląda następująco.
Odkąd było nauczanie zdalne, to nauczyciele byli w siódmym niebie. Ot zadać zadania na cały tydzień i niech się dzieciaki same uczą.
Teraz jednak ma się to zmienić i znów mają wrócić do pracy, nauczyciele są niezadowoleni i szukają pretekstu.
Bo cały ten tekst o pandemii jest o kant tyłka rozbić.
Bo dlaczego uczniowie mają się poruszać pomiędzy klasami? Jest to niepotrzebne, bo niemal każdą lekcję (no może z wyjątkiem WFu) da się przeprowadzić w standardowej sali lekcyjnej.
Więc lepiej aby było tak. 7.30, lekcje rozpoczyna np III A w sali 207 i siedzą w tej klasie cały czas, bez wychodzenia ot tak sobie. 7.40 lekcje rozpoczyna III B w innej sali. Różne klasy rozpoczynają lekcje o różnych godzinach, w różnych salach i z nich nie wychodzą. Co 45min, 5min przerwy w tym czasie dzieci z danej klasy mogą iść do łazienki.Przez to że te 45min jest liczone przez nauczyciela od czasu rozpoczęcia lekcji, a nie "od dzwonka" to dzieci nie mogą się spotkać na korytarzach.
Uczniowie mają mieć maseczki, nauczyciele maseczki i rękawiczki. Nauczyciel wchodzi do klasy, i MUSI zdezynfekować ręce i założyć świeżą parę rękawiczek.
Wszystko w temacie.
Utrzymując taki sposób nauczania, ryzyko zarażeń byłoby minimalne, myślę że jest to spokojnie wykonalne w obowiązującym prawie i gestii dyrekcji szkoły.
No ale nauczycielom marzy się kolejny semestr nauczania zdalnego XD.
@rafik54321 WFem, chemią, fizyką, biologią (no, chyba, że rezygnujemy zupełnie z pokazywania czegokolwiek i doświadczeń), geografią (mapy itd.), informatyką, muzyką (chyba, że rezygnujemy z pianina itd.).
Poza tym niestety, to co opisałeś... nie zostało ujęte w taki sposób w wytycznych, a nawet w sposób całkowicie odmienny. Uczniowie nie mają obowiązku mieć maseczek - to zostało ujęte w wytycznych i dyrektor nie może tego nakazać.
@rafik54321 ale serio? Uczniowie przez 6-7 godzin w jednej klasie z 5 minutowymi przerwami? Mam nadzieję, że nie pracujesz w logistyce, ani na żadnym innym stanowisku kierowniczym...
@akam91 nie ma 5 min przestrzału pomiędzy lekcjami, poza tym lekcje się NIE POKRYWAJĄ w czasie.
@Cascabel heh, jakby korzystali z tych pomocy dydaktycznych. Przez całą moją edukację, nie wykonywano eksperymentów chemicznych, fizycznych. Nauczyciele korzystali z mapek które były w podręcznikach.
Jedynie informatyka faktycznie bałby problematyczna, ale z drugiej strony, przy nauczaniu zdalnym był jeszcze większy cyrk.
@kriseq1970 heh, zabawne, bo dokładnie tak było w mojej szkole. Cały czas w jednej klasie, przez bite kilka godzin. Więc w czym problem?
Ile osób jest w danym małym miejscu przez kilka godzin? To jak normalna praca.
A jeśli ktoś myśli że nie to czepiajcie się mojej szkoły, nr 5 w Toruniu. Tam to był standard, przemoc psychiczna, wyzywanie, dręczenie i poniżanie. Dyrekcja była jak dyktatura, nikt nie robił nic.
@rafik54321 Wytłumacz mi cel noszenia jednorazowych rękawiczek. Bo myślę nad tym od pół roku i żadnego sensownego powodu nie wymyśliłem. Wirus przenika przez skórę dłoni? Czy raczej to że brat szumowskiego ma firmę produkującą rękawiczki? Ten przepis wymyślił kompletny idiota.
@rafik54321 u mnie korzystano z pomocy niemal na każdej lekcji. Zwłaszcza na chemii. Pracownia dodatkowo musi spełniać sporo norm jeżeli chodzi o zabezpieczenie substancji (tak samo zwierzątka w formalinie na biologii).
@rafik54321 ... "Tam to był standard, przemoc psychiczna, wyzywanie, dręczenie i poniżanie. Dyrekcja była jak dyktatura, nikt nie robił nic."... to dużo tłumaczy.
Miesiąc, miesiąc wakacji. No może półtora, jak się dogadasz i koleżanka się czymś podzieli. Po za tym rady, zebrania, przygotowywania sal (sama pomagałam odmalowywać szafki w jednej sali, bo już wręcz straszyły, a szkoły nie stać na nowe), układanie planu, przygotowywanie pierwszych zajęć, wybór podręczników, listy uczniów itd.
Wchodzisz do szkoły na początku roku i są zrobione gazetki dla pierwszaków, to się samo nie zrobi.
Dlatego... Te dwa miesiące są mocno naciągane.
No i naprawdę sądzisz, że nauczycielom pasuje zdalne nauczanie? Proszę Cię. Przecież każdy lubi jak mu się specyfikę, system i sposób pracy zmienia w trakcie jakiegoś zadania. Nauczyciele po prostu uwielbiają siedzieć przy komputerze więcej niż wcześniej. To że nikt już się nie przyjmuje, że muszą sami ogarniać np. okulistów, bo przecież podupadający wzrok to nie od godzinnego siedzenia przy ekranie i sprawdzania wypocin zestawu dzieciaków.
@Firewolf_Jess Ashardon to kolejny "skrzywdzony przez nauczycieli" uczeń, bądź co gorsza absolwent podstawówki... Zna specyfikę pracy nauczyciela w tym samym stopniu co każdą inną wymagającą myślenia - czyli wcale.
nie ma to jak wymyślać nieistniejące idiotyzmy, żeby zrobić o nich mema... niby jak miałby nauczyciel udowodnić, że zaraził się w szkole? a jeśli będzie więcej zakażeń, to że nie on przyniósł to do szkoły?
Jak zwykle nauczyciele biedni i poszkodowani.
Zwolnić się i zatrudnić przy naprawie dróg, w kopalni, w rolnictwie, na kasie w Biedronce.
Wg mnie sprawa wygląda następująco.
Odkąd było nauczanie zdalne, to nauczyciele byli w siódmym niebie. Ot zadać zadania na cały tydzień i niech się dzieciaki same uczą.
Teraz jednak ma się to zmienić i znów mają wrócić do pracy, nauczyciele są niezadowoleni i szukają pretekstu.
Bo cały ten tekst o pandemii jest o kant tyłka rozbić.
Bo dlaczego uczniowie mają się poruszać pomiędzy klasami? Jest to niepotrzebne, bo niemal każdą lekcję (no może z wyjątkiem WFu) da się przeprowadzić w standardowej sali lekcyjnej.
Więc lepiej aby było tak. 7.30, lekcje rozpoczyna np III A w sali 207 i siedzą w tej klasie cały czas, bez wychodzenia ot tak sobie. 7.40 lekcje rozpoczyna III B w innej sali. Różne klasy rozpoczynają lekcje o różnych godzinach, w różnych salach i z nich nie wychodzą. Co 45min, 5min przerwy w tym czasie dzieci z danej klasy mogą iść do łazienki.Przez to że te 45min jest liczone przez nauczyciela od czasu rozpoczęcia lekcji, a nie "od dzwonka" to dzieci nie mogą się spotkać na korytarzach.
Uczniowie mają mieć maseczki, nauczyciele maseczki i rękawiczki. Nauczyciel wchodzi do klasy, i MUSI zdezynfekować ręce i założyć świeżą parę rękawiczek.
Wszystko w temacie.
Utrzymując taki sposób nauczania, ryzyko zarażeń byłoby minimalne, myślę że jest to spokojnie wykonalne w obowiązującym prawie i gestii dyrekcji szkoły.
No ale nauczycielom marzy się kolejny semestr nauczania zdalnego XD.
Czyli jest paradoks. Nauczyciel konczy zajecia i juz ma rozpoczete nowe w innej sali...
@rafik54321 WFem, chemią, fizyką, biologią (no, chyba, że rezygnujemy zupełnie z pokazywania czegokolwiek i doświadczeń), geografią (mapy itd.), informatyką, muzyką (chyba, że rezygnujemy z pianina itd.).
Poza tym niestety, to co opisałeś... nie zostało ujęte w taki sposób w wytycznych, a nawet w sposób całkowicie odmienny. Uczniowie nie mają obowiązku mieć maseczek - to zostało ujęte w wytycznych i dyrektor nie może tego nakazać.
@rafik54321 ale serio? Uczniowie przez 6-7 godzin w jednej klasie z 5 minutowymi przerwami? Mam nadzieję, że nie pracujesz w logistyce, ani na żadnym innym stanowisku kierowniczym...
@akam91 nie ma 5 min przestrzału pomiędzy lekcjami, poza tym lekcje się NIE POKRYWAJĄ w czasie.
@Cascabel heh, jakby korzystali z tych pomocy dydaktycznych. Przez całą moją edukację, nie wykonywano eksperymentów chemicznych, fizycznych. Nauczyciele korzystali z mapek które były w podręcznikach.
Jedynie informatyka faktycznie bałby problematyczna, ale z drugiej strony, przy nauczaniu zdalnym był jeszcze większy cyrk.
@kriseq1970 heh, zabawne, bo dokładnie tak było w mojej szkole. Cały czas w jednej klasie, przez bite kilka godzin. Więc w czym problem?
Ile osób jest w danym małym miejscu przez kilka godzin? To jak normalna praca.
A jeśli ktoś myśli że nie to czepiajcie się mojej szkoły, nr 5 w Toruniu. Tam to był standard, przemoc psychiczna, wyzywanie, dręczenie i poniżanie. Dyrekcja była jak dyktatura, nikt nie robił nic.
@rafik54321 Wytłumacz mi cel noszenia jednorazowych rękawiczek. Bo myślę nad tym od pół roku i żadnego sensownego powodu nie wymyśliłem. Wirus przenika przez skórę dłoni? Czy raczej to że brat szumowskiego ma firmę produkującą rękawiczki? Ten przepis wymyślił kompletny idiota.
@rafik54321 u mnie korzystano z pomocy niemal na każdej lekcji. Zwłaszcza na chemii. Pracownia dodatkowo musi spełniać sporo norm jeżeli chodzi o zabezpieczenie substancji (tak samo zwierzątka w formalinie na biologii).
@rafik54321 ... "Tam to był standard, przemoc psychiczna, wyzywanie, dręczenie i poniżanie. Dyrekcja była jak dyktatura, nikt nie robił nic."... to dużo tłumaczy.
Krótka piłka - tym nierobom jak zwykle nie dogodzisz. Dwa miesiące wakacji, to za mało. Przyzwyczaili się do siedzenia na du*ie cały rok.
Miesiąc, miesiąc wakacji. No może półtora, jak się dogadasz i koleżanka się czymś podzieli. Po za tym rady, zebrania, przygotowywania sal (sama pomagałam odmalowywać szafki w jednej sali, bo już wręcz straszyły, a szkoły nie stać na nowe), układanie planu, przygotowywanie pierwszych zajęć, wybór podręczników, listy uczniów itd.
Wchodzisz do szkoły na początku roku i są zrobione gazetki dla pierwszaków, to się samo nie zrobi.
Dlatego... Te dwa miesiące są mocno naciągane.
No i naprawdę sądzisz, że nauczycielom pasuje zdalne nauczanie? Proszę Cię. Przecież każdy lubi jak mu się specyfikę, system i sposób pracy zmienia w trakcie jakiegoś zadania. Nauczyciele po prostu uwielbiają siedzieć przy komputerze więcej niż wcześniej. To że nikt już się nie przyjmuje, że muszą sami ogarniać np. okulistów, bo przecież podupadający wzrok to nie od godzinnego siedzenia przy ekranie i sprawdzania wypocin zestawu dzieciaków.
@Firewolf_Jess Ashardon to kolejny "skrzywdzony przez nauczycieli" uczeń, bądź co gorsza absolwent podstawówki... Zna specyfikę pracy nauczyciela w tym samym stopniu co każdą inną wymagającą myślenia - czyli wcale.
nie ma to jak wymyślać nieistniejące idiotyzmy, żeby zrobić o nich mema... niby jak miałby nauczyciel udowodnić, że zaraził się w szkole? a jeśli będzie więcej zakażeń, to że nie on przyniósł to do szkoły?
Najwyżej przejdą tego wirusa bezobjawowo.