Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
648 704
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar PIStozwis
+6 / 14

Oficjalnie nie mają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ixpire1234
+6 / 12

.. i to ze strony Kościoła ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SkrajnieCentrowy
0 / 0

Tu nie chodzi o sam fakt bycia singlem, tylko o to, że klecha nie zarobi "co łaska" na ślubie. Dlatego też są tak przeciwni związkom partnerskim bo tu nie chodzi tak naprawdę o gejów tylko o zysk.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2020 o 16:31

avatar SkrajnieCentrowy
+19 / 29

Tu nie chodzi o sam fakt bycia singlem, tylko o to, że księżulek nie zarobi "co łaska" na ślubie. Dlatego też są tak przeciwni związkom partnerskim bo tu nie chodzi tak naprawdę o gejów tylko o zysk, który by uciekał. Myślę, że dziś znacznie więcej młodych ludzi decydowałoby się właśnie na związki partnerskie niż typowe śluby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F ferdyn12
+3 / 5

@SkrajnieCentrowy Idziesz do urzędu cywilnego i bierzesz ślub cywilny. Kościół z tego też nie ma żadnych korzyści finansowych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pergamin
+5 / 7

@ferdyn12 mnóstwo ludzi bierze ślub kościelny bo co ludzie/rodzina powie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mudia
+3 / 3

@ferdyn12 Ale kościół nie uznaje takiego ślubu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F ferdyn12
+7 / 7

@Pergamin Czy to mnóstwo, czy mniejszość, nie będę się wypowiadał. Nikt tego nie sprawdził, ale na pewno takie sytuacje mają miejsce. I jest to zła postawa. Ślub dla ludzi/rodziny/tradycji ma z wiarą niewiele wspólnego, ponieważ widać co jest powodem ślubu. Nawet ma to niewiele wspólnego z byciem razem, bo ślub zawiera się z drugą osobą, a nie druga osoba+rodzina/ludzie. Ślub powinno się brać tylko dla drugiego człowieka i ponieważ wierzy się w ten sakrament.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F ferdyn12
-5 / 7

@mudia Jeśli ktoś bierze ślub kościelny, to sporządza się dokumenty, które są wysyłane do Urzędu Stanu Cywilnego. Tam urzędnik stwierdza zawarcie małżeństwa i wpisuje to w akta. Mamy prawnie skutek taki sam jak ślub cywilny. Więc trudno przyjąć, że Kościół nie uznaje ślubów cywilnych, jeśli ksiądz składa dokumenty ślubne do Urzędu Stanu Cywilnego, a skutek tego jest taki sam, jak dla ślubów cywilnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mudia
+1 / 1

@ferdyn12 Jeśli ktoś ma ślub tylko cywilny, to kościół nie uznaje tej pary jako małżeństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F ferdyn12
-3 / 5

@mudia Na pewno uznają taką parę na gruncie prawnym za małżeństwo. W sensie religijnym nie mogą uznać małżeństwa cywilnego za małżeństwo katolickie, ponieważ małżeństwo katolickie nie zostało zawarte.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mudia
+2 / 4

@ferdyn12 Hmm, a co można "na gruncie prawnym" uzyskać w kościele mając tylko ślub cywilny? Tak z ciekawości pytam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F ferdyn12
-1 / 5

@mudia Chyba nic. Zawierając małżeństwo katolickie, zawierasz jednocześnie małżeństwo cywilne. Zawierając małżeństwo cywilne, zawierasz tylko małżeństwo cywilne. Kościół to instytucja religijna, więc w jego ramach liczy się ślub religijny. Gdyby Kościół nie uznawał ślubów cywilnych, to postarałby się o to, żeby ślub kościelny nie łączył się z zawarciem ślubu cywilnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lampart123
0 / 0

To nie do końca tak, bo owszem oni będą żyli razem, ale muszą to światu ogłosić i czym więcej ludzi usłyszy tym więcej będzie świadkami i akceptantami oraz wspierającymi ten związek. Czym więcej usłyszy tym lepiej dla związku i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tomasz3652
+8 / 14

mają partnerów, mają :-) Dobrze jeśli nie nieletnich/dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killerxcartoon
+12 / 18

Duchowni będacy singlami ostrzegają przed swoimi ideologiami.. jak milo z ich strony...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
+8 / 16

On pewnie wciąż w żałobie po Paetzu:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F ferdyn12
-1 / 13

Wprowadzanie kolejnej ideologii jest bezsensowne. I traci się przesłanie kazania. Singlizm jest zjawiskiem społecznym. Polega ono na tym, że nie tworzymy stałych relacji z drugim człowiekiem. Powód tego jest taki, że „konsumujemy” drugiego człowieka. Kiedy konsumpcja się skończy, zostawiamy go. Albo nie chcemy wejść w relacje z drugiem człowiekiem, ponieważ wiemy, że nikt nie sprosta naszej potrzebie konsumpcji, więc po co tracić czas. Jest to związane z modelem społecznym, jaki mamy. Co nie jest już nam potrzebne, nie zaspakaja naszych potrzeb — wyrzucamy. W stosunku do ludzi też tak można. Dopóki związek to różowe okulary, motyle w brzuchu, emocje, seks itp. jest świetnie. Później to wszystko znika. Wraz z rozwojem relacji, z drugiego człowieka wychodzi coraz więcej „brudu”, np. traumy, wady itp. Różowe okulary spadają. Drugi człowiek przestaje nas zaspokajać, zostawiamy go i szukamy następnego. Z takiej postawy bierze się wiele skrzywdzeń dla tego drugiego, ponieważ potem boimy się pokazać te wady, bo znów ktoś go zostawi. W katolicyzmie człowiek ma być relacyjny. Do Boga, drugiego człowieka i samego siebie. W stosunku do drugiego człowieka, na poziomie związku, chodzi o to, że poznajemy tę drugą osobę. Kiedy widzimy jej wady, traumy, zranienia itp. to mówimy „Będziemy to nosić. Moje i Twoje wady. Razem". Na tym polega bycia na dobre i na złe.
Jak już demot dotyczy księży to, zahaczmy też o to. Księża też mają być relacyjni. Do Boga, drugiego człowieka i samego siebie. Jeśli ksiądz jest zamknięty na ludzi, nie pomaga im i zostawia, kiedy nie spełniają jego potrzeb, to można powiedzieć, że wyznaje ideologię singlizmu. Księża mają służyć ludziom, być z nimi. To nie pustelnicy pustynni. Jak nie służą ludziom, to nie realizują swojego powołania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Symulakr
+7 / 11

@ferdyn12 Trochę zeufemizowałeś i zmitologizowałeś paradygmat związku. Człowiek ma prawo do bycia samemu, pewnej introspekcji w celu odnalezienia siebie, rozwinięcia jaźni, co związek przekreśla, tworząc wyjątkowo prozaiczny pryzmat rzeczywistości. Związek zakłóca wewnątrzsterowność.
A związki się rozpadają z prostej przyczyny: ludzie prędzej dopierają się na podstawie walorów i kategorii aparycji niż osobowości i pokrewieństwa dusz. A komunitaryzowanie i siłowe uspołecznienie znaczenia związku może skończyć się finalnie odbiciem z drugą stronę. Człowiek to zbyt skomplikowana istota, by egzystować w kategorii pracy, rozmnożenia się i śmierci jako genealogiczny epizod.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pajda3
-2 / 6

@ferdyn12 Bardzo dziękuję za rewelacyjne ujęcie problemu, trochę skrócone (spłycone) ale dotyczy sedna. Po minusach widać, że "naruszasz ideologię" tłumacząc, że to jest właśnie ideologia.
Kiedyś małżeństwo było na dobre, i na złe. Bo w każdej relacji (przyjaźni, małżeństwa, rodziny) przychodzą momenty trudne, stawiające wymagania zazwyczaj obu stronom. Nowa mentalność świata polega ka konsumpcjonizmie - czyli co mi jest przydatne, co ja z tego będę miał itp. Myślenie i funkcjonowanie na poziomie samolubstwa. W efekcie chłopak pobiera się z dziewczyną (albo ze sobą żyją) bo "jest mu dobrze z nią" (lub jest jej dobrze z nim). A jak przestaje być dobrze, to się rozchodzą i szukają innej osoby. I jest to nastawienie na "ja" a miłość (prawdziwa - nie tylko seksualność) nastawiona jest na drugiego człowieka. Jeśli go kocham, to jego/jej dobra i szczęścia pragnę bardziej niż własnego.
Założenie rodziny (świadome, z wyboru) jest podjęciem wyzwania, że to nie ja jestem najważniejszy i nie dla mnie to wszystko ma być a właśnie temu przeczy "singlizm".
Co do księży - tak, oni mają budować relacje z ludźmi, być dla ludzi a nie myśleć tylko o tym, że "to mi się należy" (częsty problem młodszego pokolenia księży, wychowanych już w post-komunie). Kapłaństwo z zasady nie jest owym "singlizmem" bo nie jest życiem dla samego siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 3

@ferdyn12 "...W katolicyzmie człowiek ma być relacyjny..."
Ale wiesz, że w katolicyzmie małżeństwa także się rozpadają? U mnie w rodzinie rozwiodła się ciotka i 3 kuzynki.

@pajda3 "...W efekcie chłopak pobiera się z dziewczyną (albo ze sobą żyją) bo "jest mu dobrze z nią" (lub jest jej dobrze z nim). A jak przestaje być dobrze, to się rozchodzą i szukają innej osoby..."
Biorąc ślub kościelny ludzie w wielu małżeństwach nie rozchodzą się, trwają w toksycznym związku i są nieszczęśliwi.
* Nie piszę o wszystkich czy większości małżeństw.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F ferdyn12
-1 / 3

@RomekC Napisałem, że "ma być" relacyjny, a nie że "jest". Ma się do tego dążyć, żeby być relacyjnym. Jest to zadanie na całe życie.
I jeszcze odniosę się do tego, co napisałeś do pjda3. Co rozumiesz przez toksyczny związek?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@ferdyn12 "Napisałem, że "ma być" relacyjny, a nie że "jest"..."
Wydźwięk Twojej wypowiedzi jest taki, że Singlizm jest zły bo to zjawisko "Polega ono na tym, że nie tworzymy stałych relacji z drugim człowiekiem..." a małżeństwo w Kościele Katolickim czymś zupełnie przeciwstawnym "W katolicyzmie człowiek ma być relacyjny. Do Boga, drugiego człowieka i samego siebie..."
Ja zwracam uwagę, że w małżeństwach także ma miejsce "konsumpcja drugiego człowieka". A to, że nie zostawiamy go w małżeństwie wcale nie oznacza, że jest to dobre w każdym przypadku.
Do czego zmierzam? Do tego, że księża/biskupi i Katolicy powinni ukazywać małżeństwa sakramentalne jako wspaniałą relację dwojga ludzi a nie krytykować inne "ideologie"...

"Co rozumiesz przez toksyczny związek?"
Związek w którym nie ma miłości. Małżonkowie męczą się ze sobą latami ale się nie rozejdą bo przecież przysięgali przed Bogiem, mają dzieci, itd.
Oczywiście nie uważam, że każde małżeństwo które ma problemy powinno się rozstać. Wiele tych problemów, kryzysów można rozwiązać.
Jestem przeciwny stawianiu sprawy w ten sposób małżeństwo - dobrze, życie bez małżeństwa – źle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2020 o 14:04

F ferdyn12
-1 / 3

@RomekC Oczywiście, że w małżeństwie ludzie też mogą się konsumować. I jest to tak samo złe.
Twoja definicja toksycznego związku jest blisko definicji konsumowania kogoś w małżeństwie. Miłość się skończyła, męczymy się, więc się rozstańmy. To jest doskonały model konsumowania się w małżeństwie. Jeśli małżeństwo ma problemy, to należy te problemy rozwiązywać. Jest opcje, że niektóre problemy nigdy nie zostaną rozwiązane. I o to chodzi w małżeństwie katolickim. Okres związku, narzeczeństwa, powinien służyć do tego, że te wszystkie problemy wydobyć z drugiego człowieka. Dowiedzieć się, gdzie jest zraniony, gdzie ma traumy, gdzie ma wady, gdzie sobie nie radzi. Kiedy tego wszystkiego się dowiemy, musimy sobie odpowiedzieć na proste pytanie ", Czy biorę taką osobę do końca. Czy wezmę z nią to wszystko, co jest dla niej ciężarem i poniesiemy to razem? Czy nie zostawię ją przy cięższych upadkach? Czy biorę ją z całym popapraniem, jakie w sobie ma? I czy będę to w stanie nosić, być może do końca życia?". Takie pytanie pytania należy sobie stawiać przed zawarciem małżeństwa. A drugie pytanie powinno być takie: „Czy ja jestem gotowy oddać moje wady, traumy, bóle, brudy tej drugiej osobie i czy ona je poniesie?". Małżeństwa są rzadko cukierkowe i kolorowe. Ważne jest to, czy w ramach tego małżeństwa idziemy razem.
Chyba wiem, o co Ci chodzi. Jeśli małżeństwo jest toksyczne to należy sobie odpowiedzieć na pytanie „Od kiedy takie jest?" Jeśli tak było od początku, to jest opcja, że ktoś mógł zostać oszukany. Wtedy nawet możemy mieć do czynienia z nieważnością małżeństwa katolickiego. Choć w mojej ocenie, zwykle takie coś ma miejsce, kiedy ślub biorę ludzie niedojrzali. Mogą mieć nawet po 30 lat, a i tak być niedojrzałymi. Stąd też są potem nieudane małżeństwa. Odpowiedzi na to jest prosta — trzeba dojrzeć. Inna opcja jest taka: Kiedyś było super, a teraz jest beznadziejnie. To wtedy trzeba analizować, gdzie te relacja się popsuła i naprawić to.
Ja wiem, że sfera małżeńska jest mega skomplikowana. Po moich rozmowach z ludźmi na temat ich związków dochodzę do wniosku, że bardzo trudno jest nam zorientować się w związkach z "ja" na "my". Jak już im mówię, to co Tobie, to zawsze zaznaczam jedno "Ja Ci powiedziałem, co wiem. Ty lepiej znasz siebie i swoją drugą połówkę. I nikt za Was nie rozwiąże waszego problemu w związku lepiej niż Wy. Ja ewentualnie mogę was wysłuchać i coś doradzić".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mudia
+15 / 15

Problemem jest "ideologia gender", "ideologia LGBT" teraz "ideologia singli". Ile jeszcze tych ideologii czyha na kościół w Polsce?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SkrajnieCentrowy
+3 / 3

@mudia Ideologia bezgotówkowa. Na tace nie rzucą przez nią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gemini1234
+5 / 9

Większość ma partnerów, a nieliczni - partnerki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M morowindus
+2 / 4

Księżulku daj nam spokój i nie szukaj dziury w całym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stts
+8 / 8

Co to za moda, żeby do każdego terminu dodawać słowo „ideologia”?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tobimadara
+2 / 4

Może jak nie będą mieli partnerów, to gatunek księży wymrze?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinn_
+7 / 7

To było kazanie skierowane do Jarka...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P polibuda1_0
+4 / 4

Jakoś jemu samemu nie przeszkadzało to, że on sam też jest singlem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar okiem_inteligenta
+2 / 4

Ten cymbał już kolejny raz się pogrąża. Syndrom oblężonej twierdzy wszedł chyba za mocno i sam zaczyna wierzyć w swoją nieomylnosc. Już lepiej było bronić tego zboczenie Patza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rademenes_82
+1 / 1

Z wielką chęcią założę rodzinę, problem jest jednak taki, że mnie na nią nie stać. Nie jestem patusem, który jedynie się mnoży i wyciąga rękę do państwa mówiąc: "daj". Poza tym rozdawnictwo szybko się skończy, może jeszcze pół roku, może rok i budżet trzaśnie, więc trzeba liczyć na siebie. Żeby móc pomyśleć i założeniu utrzymaniu rodziny, musiałbym zarabiać miesięcznie chociaż 6-7 tysięcy, a zarabiam trzy. W sam raz na utrzymanie siebie i kota ;) Gdyby ludzi było stać na związki/rodziny, z pewnością by w nich żyli/zakładali je. Ale w Polsce, gdzie pewna jest jedynie śmierć i podatki, obecnie rodzina to luksus, na który niewiele osób może sobie pozwolić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qrvishon
+1 / 1

To jakby ci Sasin kazał oszczędzać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawelkolodziej
+2 / 2

Jędraszewski to by sobie mógł wreszcie sam kazanie napisać a nie kopiować przemówienia Putina.
A nie. Zapomniałem, ze kościół polski i PiS kupili od Rosji całe know how.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2020 o 9:11

H Himbeer
0 / 0

A może szanowny ksiądz biskup podpowie w jaki sposób - nie dziedziczac mieszkania po babci oraz nie mając znajomości- utrzymać te założona rodzinę? Bo jak widać 500+ małżeństw nie przekonało. Jakieś rady?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem