Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1050 1058
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M marcinn_
-3 / 5

Sam sobie wszczepił?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aktorkots
+15 / 15

Mój dziadek (wówczas 88 lat) również miał wszczepiony rozrusznik. Gdy lekarz przed operacją powiedział mu, że rozrusznik starcza na 10 lat, dziadek z zawadiackim uśmieszkiem powiedział mu: "Panie, dopłacę, jak mi wszczepicie taki, żeby do setki dociągnąć" :)
Dziadka już nie ma, ale poczucie humoru nie opuszczało go do ostatniej minuty swojego życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rainboweyes80
+5 / 7

mój dziadek miał wszczepiony rozrusznik na Borowskiej we Wrocławiu, wraz z gronkowcem MRSA. Umarł w okrutnych męczarniach , a był sportowcem, turem, co całe życie oddawał krew honorowo i rozwalał młodszych o polowę na kondycję (biegi, rower, biegówki itd). Przeżył z tym gronkowcem nawet sepsę i wyszedł z niej (sic!) ale lekarze nadal nie wiedzieli skąd ten gronkowiec i poźniejsze zapalenie wsierdzia. Na kontroli rozrusznika słyszał "wszystko cudownie, książkowo". Dopiero po roku sie skumali i wyciągnęli mu ten rozrusznik, przeżarty rdzą. Umarł nazajutrz, bo było za późno. Opowiesć o tym , co z nim robili przez rok, zajęłaby 500 linijek, zatem nie będę się wdawać w szczegoły, tym się będzie zajmował sąd, ale jeśli możecie, nakłaniajcie bliskich żeby robili takie rzeczy prywatnie, w jakichś wypasionych klinikach. Tam jest dużo lepiej jeśli chodzi o ryzyko zakażenia. Dziadka było stać, ale nie lubił wydawać pieniędzy,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2020 o 22:26

K KwZ
-1 / 1

A tak na serio, to naprawdę duży problem. Pracuje się nad bateriami np. na pluton, żeby wydłużyć ich żywotność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem