Serce a rozum. Hmm. Głos rozsądku kontra głos często nierozsądku. Co wybrać? Jeśli życie cię doświadczyło, że rozsądne decyzję to nie zawsze dobre decyzje to miej w d#@ie te wszystkie tzw. mądre rady i idź za głosem serca.
A dlaczego nie wolno? Może lepiej cierpieć po utracie kogoś, kogo się kochało niż żałować straconych lat z niewłaściwą osobą.
@Ixpire1234 Jeśli życie cię doświadczyło, to postąpisz dokładnie odwrotnie niż to co napisałeś.
Sorka, ale serio, lepiej nie podjąć próby z niewłaściwą osobą, niż ją podjąć i żałować. Bo raz że stracisz czas, dwa stracisz nerwy.
Jak to się mówi? Strzelaj po angielsku - jeden strzał, jedno trafienie. A nie po amerykańsku - masa kul i ani razu trafić XD.
A teraz rozbijmy to na atomy. Tzw "serce" to nic innego jak prymitywne instynkty podparte emocjami. Takie same jak u psa, kota czy innego zwierzaka. Stety czy niestety ale to one grają główne skrzypce względem naszych decyzji. Rozum jest tu raczej ciałem wykonawczym, niż decydującym.
Dopiero zdając sobie sprawę że tak to działa, mamy szansę wyrwać się z tego schematu, wiedząc że serce czegoś chce tylko dlatego że jakiś bodziec tak zadziałał na nasze prymitywne instynkty. Trzeba to olać i iść dalej. A kiedy rozum i serce są zgodne - wtedy dopiero iść na całego w temat.
Z kolejnej strony - im więcej masz w życiu parterów/rek tym mniej szczęśliwą osobą będziesz z tą ostatnią osobą. Bo z każdym kolejnym partnerem, każdy kolejny będzie się wydawać gorszy. Bo poznałeś więcej, doświadczyłeś szerzej i twoje wymagania będą rosły. W końcu nikt nie będzie wystarczająco dobry dla ciebie. Dlatego tak ważne jest aby mieć możliwie niewielu partnerów. 2-3 spoko, ale jak niektórzy mają po 10ciu? To przegięcie pały, niezależnie czy to facet czy kobieta.
Serce a rozum. Hmm. Głos rozsądku kontra głos często nierozsądku. Co wybrać? Jeśli życie cię doświadczyło, że rozsądne decyzję to nie zawsze dobre decyzje to miej w d#@ie te wszystkie tzw. mądre rady i idź za głosem serca.
A dlaczego nie wolno? Może lepiej cierpieć po utracie kogoś, kogo się kochało niż żałować straconych lat z niewłaściwą osobą.
@Ixpire1234 Jeśli życie cię doświadczyło, to postąpisz dokładnie odwrotnie niż to co napisałeś.
Sorka, ale serio, lepiej nie podjąć próby z niewłaściwą osobą, niż ją podjąć i żałować. Bo raz że stracisz czas, dwa stracisz nerwy.
Jak to się mówi? Strzelaj po angielsku - jeden strzał, jedno trafienie. A nie po amerykańsku - masa kul i ani razu trafić XD.
A teraz rozbijmy to na atomy. Tzw "serce" to nic innego jak prymitywne instynkty podparte emocjami. Takie same jak u psa, kota czy innego zwierzaka. Stety czy niestety ale to one grają główne skrzypce względem naszych decyzji. Rozum jest tu raczej ciałem wykonawczym, niż decydującym.
Dopiero zdając sobie sprawę że tak to działa, mamy szansę wyrwać się z tego schematu, wiedząc że serce czegoś chce tylko dlatego że jakiś bodziec tak zadziałał na nasze prymitywne instynkty. Trzeba to olać i iść dalej. A kiedy rozum i serce są zgodne - wtedy dopiero iść na całego w temat.
Z kolejnej strony - im więcej masz w życiu parterów/rek tym mniej szczęśliwą osobą będziesz z tą ostatnią osobą. Bo z każdym kolejnym partnerem, każdy kolejny będzie się wydawać gorszy. Bo poznałeś więcej, doświadczyłeś szerzej i twoje wymagania będą rosły. W końcu nikt nie będzie wystarczająco dobry dla ciebie. Dlatego tak ważne jest aby mieć możliwie niewielu partnerów. 2-3 spoko, ale jak niektórzy mają po 10ciu? To przegięcie pały, niezależnie czy to facet czy kobieta.
@rafik54321 Dzięki za długi i ciekawy komentarz. Dotychczas miałam jednego partnera (ignoranta) i nie wiem czy to kiedyś się zmieni.
Ale pier....nie
Szkoda tylko że kocha się mózgiem a nie sercem:p