Nie ma w tym nic niezwykłego. Tłumaczyli już, że te wybory były częściowo korespondencyjne, a on zmarł po oficjalnym rozpoczęciu głosowania, więc nie można już było zmienić list kandydatów. Wyborcy też raczej wiedzieli, że nie żyje i zastanawiam się tylko czy ci co na niego głosowali rzeczywiście go popierali i nie widzieli możliwości oddania głosu na kogoś innego, czy może był to jednak taki trochę makabryczny żart.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 listopada 2020 o 8:26
Czyli jednak istnieje życie pozagrobowe.
Nie ma w tym nic niezwykłego. Tłumaczyli już, że te wybory były częściowo korespondencyjne, a on zmarł po oficjalnym rozpoczęciu głosowania, więc nie można już było zmienić list kandydatów. Wyborcy też raczej wiedzieli, że nie żyje i zastanawiam się tylko czy ci co na niego głosowali rzeczywiście go popierali i nie widzieli możliwości oddania głosu na kogoś innego, czy może był to jednak taki trochę makabryczny żart.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2020 o 8:26
Był już film na taki temat i co zrobić, żeby miejsce, akurat kongresmena, się nie zmarnowało