Raczej ponurą, szarą niedzielą, w której kumulują się zmartwienia z poniedziałku, wtorku... aż do soboty. I nigdy nie wiadomo, jak się zacznie i skończy kolejny cykl.
Nie bardzo, bo po grudniu nie ma weekendu/wakacji. Grudzień to raczej taki wtorek, w którym co najwyżej możesz się wcześniej urwać ze szkoły/pracy. Piątkiem wśród miesięcy jest raczej czerwiec.
Raczej ponurą, szarą niedzielą, w której kumulują się zmartwienia z poniedziałku, wtorku... aż do soboty. I nigdy nie wiadomo, jak się zacznie i skończy kolejny cykl.
Nie bardzo, bo po grudniu nie ma weekendu/wakacji. Grudzień to raczej taki wtorek, w którym co najwyżej możesz się wcześniej urwać ze szkoły/pracy. Piątkiem wśród miesięcy jest raczej czerwiec.