i pomyśleć że w zdewastowanym wojną kraju produkowano dwie marki aut osobowych,pięć rodzajów motocykli i trzy rodzaje motorowerów a dziś z polskich produktów tylko auta elektryczne (nie wiem ile rodzajów bo rząd morawieckiego utajnił dane)
@pisowskagangrena
Syren wyprodukowaliśmy 520 tys. sztuk przez 40 lat co daje 13 tys. rocznie
Warszaw wyprodukowaliśmy 254 tys. sztuk przez 22 lata co daje jakieś 12 tys. rocznie.
razem rocznie produkowaliśmy 25 tys. aut
w 2019 w Polsce wyprodukowano 620 tys. aut, znacznie lepszych i bardziej skomplikowanych niż syrenki i warszawy.
@Nil97
Co znaczy "polskie firmy motoryzacyjne"? Prawdziwym właścicielem fabryk Syrenek i Warszaw był wielki brat z Moskwy. W jego imieniu zarządzała nimi komunistyczna nomenklatura. Zwykły robol miał z tego tyle co obecnie z fabryk Toyoty czy Volkswagena.
Co do kwestii projektowych to Warszawa została zaprojektowana w ZSRR ( właściwie to w USA ).
@Nil97 O ile Syrena była produktem krajowym, to Warszawa była robiona na bazie radzieckiego auta, a ten z kolei na bazie modelu chyba Chryslera czy Chevroleta. I o ile Syrena była bardzo prostym autem z silnikiem z motopompy, to Warszawa jednak była lepsza.
@pisowskagangrena Z czego polską myślą techniczną była z tego motopompa przykryta wanną, czyli Syrena i motorowery z silnikiem 2x słabszym, niż w przeciętnej dzisiejszej kosiarce. Żeby jakiś Romet miał sensowne osiągi, trzeba mu było wstawić silnik od czeskiej Jawy albo zerżnięty z Simsona (w Charcie). Tyle na temat PRL-owskiego geniuszu technicznego. I tak było ze wszystkim.
@daclaw zgadzam się z tobą ale uwzględnij to że było to 17 lat po wojnie i raczej samochody osobowe a nawet motory i motorowery nie stanowiły priorytetu dla władzy, dziś od wojny mineło 75 lat i nie ma polskiej motoryzacji , owszem są montownie i wytwórnie komponentów samochodowych, ale nie ma w nich nic polskiego(poza siła roboczą)
@daclaw Silnik Syreny był bardzo podobny do tych używanych w Trabantach i Wartburgach, z tym że z Syreny i jej silnika wycofali się w latach 70-tych a w NRD je robili do samego końca, jeszcze dodatkowe 20 lat
@humman Syreny robili do 1983. Trabant i Wartburg istniały też w wersji 4-suwowej. Ale nawet dwusuwy miały znacznie lepszą kulturę pracy. Co nie zmienia faktu, że przy zachodnich wozach cała trójka to były wyroby samochodopodobne.
@pisowskagangrena Nie ma, bo to nie ma sensu. Rynek jest w 110% obsadzony. Samochodów, jakich chcesz, jest za dużo a nie za mało. Cokolwiek byśmy wymyślili, nie będzie konkurencyjne pod żadnym względem.
Za PRL-u były kmputery Mazovia - ta sama sytuacja. Nawet za żelazną kurtyną pisano o nich, że nie mogą konkurować ani jakością, ani ceną, ani dostępnością z zagranicznymi i nie bardzo ma sens zajmować się nimi. Była to typowa produkcja dla fejmu, żeby pokazać, że też mamy.
Ci co wspominają jak to wspaniale było w PRL niech zobaczą jaki wybór. Np. octavia, ale jaka konfiguracja, ambiente czy trend ? Z jakimi felgami, jaka wersja tapicerki... itd, itd.
Ceny cenami, ale problem był żeby to się dało kupić! Wieloletnie kolejki, talony, kombinowanie po znajomości, szukanie dojść,... żeby tylko ktoś łaskawie pozwolił kupić takie auto.
i pomyśleć że w zdewastowanym wojną kraju produkowano dwie marki aut osobowych,pięć rodzajów motocykli i trzy rodzaje motorowerów a dziś z polskich produktów tylko auta elektryczne (nie wiem ile rodzajów bo rząd morawieckiego utajnił dane)
@pisowskagangrena
Syren wyprodukowaliśmy 520 tys. sztuk przez 40 lat co daje 13 tys. rocznie
Warszaw wyprodukowaliśmy 254 tys. sztuk przez 22 lata co daje jakieś 12 tys. rocznie.
razem rocznie produkowaliśmy 25 tys. aut
w 2019 w Polsce wyprodukowano 620 tys. aut, znacznie lepszych i bardziej skomplikowanych niż syrenki i warszawy.
@Nil97
Co znaczy "polskie firmy motoryzacyjne"? Prawdziwym właścicielem fabryk Syrenek i Warszaw był wielki brat z Moskwy. W jego imieniu zarządzała nimi komunistyczna nomenklatura. Zwykły robol miał z tego tyle co obecnie z fabryk Toyoty czy Volkswagena.
Co do kwestii projektowych to Warszawa została zaprojektowana w ZSRR ( właściwie to w USA ).
@Nil97 O ile Syrena była produktem krajowym, to Warszawa była robiona na bazie radzieckiego auta, a ten z kolei na bazie modelu chyba Chryslera czy Chevroleta. I o ile Syrena była bardzo prostym autem z silnikiem z motopompy, to Warszawa jednak była lepsza.
@pisowskagangrena Z czego polską myślą techniczną była z tego motopompa przykryta wanną, czyli Syrena i motorowery z silnikiem 2x słabszym, niż w przeciętnej dzisiejszej kosiarce. Żeby jakiś Romet miał sensowne osiągi, trzeba mu było wstawić silnik od czeskiej Jawy albo zerżnięty z Simsona (w Charcie). Tyle na temat PRL-owskiego geniuszu technicznego. I tak było ze wszystkim.
@daclaw zgadzam się z tobą ale uwzględnij to że było to 17 lat po wojnie i raczej samochody osobowe a nawet motory i motorowery nie stanowiły priorytetu dla władzy, dziś od wojny mineło 75 lat i nie ma polskiej motoryzacji , owszem są montownie i wytwórnie komponentów samochodowych, ale nie ma w nich nic polskiego(poza siła roboczą)
@daclaw Silnik Syreny był bardzo podobny do tych używanych w Trabantach i Wartburgach, z tym że z Syreny i jej silnika wycofali się w latach 70-tych a w NRD je robili do samego końca, jeszcze dodatkowe 20 lat
@humman Syreny robili do 1983. Trabant i Wartburg istniały też w wersji 4-suwowej. Ale nawet dwusuwy miały znacznie lepszą kulturę pracy. Co nie zmienia faktu, że przy zachodnich wozach cała trójka to były wyroby samochodopodobne.
@pisowskagangrena Nie ma, bo to nie ma sensu. Rynek jest w 110% obsadzony. Samochodów, jakich chcesz, jest za dużo a nie za mało. Cokolwiek byśmy wymyślili, nie będzie konkurencyjne pod żadnym względem.
Za PRL-u były kmputery Mazovia - ta sama sytuacja. Nawet za żelazną kurtyną pisano o nich, że nie mogą konkurować ani jakością, ani ceną, ani dostępnością z zagranicznymi i nie bardzo ma sens zajmować się nimi. Była to typowa produkcja dla fejmu, żeby pokazać, że też mamy.
Ceny z 1962, a mnie wciąż nie byłoby stać na jakikolwiek, nowy samochód z tej listy.
@kawanalawe
Nie przelicza się cen z tamtych czasach 1:1 ;)
@Stefek93 Tak, wiem, chociaż ceny tych, które są w kręgu mojego zainteresowania, są bardzo podobne.
Ci co wspominają jak to wspaniale było w PRL niech zobaczą jaki wybór. Np. octavia, ale jaka konfiguracja, ambiente czy trend ? Z jakimi felgami, jaka wersja tapicerki... itd, itd.
Tak. Produkowano. A w sklepach było pełno kiełbas i szynki za grosze.
Nic
Ceny cenami, ale problem był żeby to się dało kupić! Wieloletnie kolejki, talony, kombinowanie po znajomości, szukanie dojść,... żeby tylko ktoś łaskawie pozwolił kupić takie auto.
Anegdota opowiadana przez Ronalda Reagana o kupowaniu samochodu w ZSRR:
https://www.youtube.com/watch?v=3I9AdLnjP0M
W USA kupowali Corvette. Smutne.
A ja wsiadam na Komara
i jadę po browara.