Nie ma dwóch takich samych ludzi, natura zadbała o nasza indywidualność. W naszej kulturze wszystkie modyfikacje wyglądu to kompensacja jakiś wewnętrznych braków, lub podążanie za głupią modą.
@renkr "Nie ma dwóch takich samych ludzi," No to akurat prawdą nie jest, chyba, że mówimy stricte o genomie i powtórzeniach mikrosatelitarnych. Z wyglądu natomiast jest masa sobowtórów, o bliźniakach jednojajowych nie mówiąc. Poza tym idąc w tłumie widać jak bardzo ludzie przypominają szarą masę. Ubiór, gadżety czy fryzury nie muszą kompensować braku osobowości tylko zwyczajnie ją wyrażać.
@Enigma23 Naprawdę muszę to tłumaczyć? A po co ludzie noszą koszulki z nazwami zespołów? Albo z napisami "I like jazz". Według ciebie to nic nie wyraża?
@Enigma23 No to ty nie odczuwasz potrzeby, ale jeśli nie zauważyłeś miliony ludzi na świecie ma więc nie ma sensu rżnąć głupa. Ja nie odczuwam potrzeby kupowania drogiego samochodu ale rozumiem,że nie każdy chce jeździć starym fiatem.
A nauczycielka ten brązowy to farbowany pewnie, bo jej się naturalny nie podobał albo siwa już. O ile sam nie odczuwam potrzeby farbowania włosów na jakikolwiek kolor, to dla mnie sytuacja jest prosta. Dziewczyna nikogo tymi zielonymi włosami nie krzywdzi i to nauczycielka ma problem z akceptacją czegoś wykraczającego poza jej wąski światopogląd.
@tobimadara a jak byś latał z gołym pindolem na wierzchu to byś kogoś krzywdził? Połowa ma to samo, a druga połowa i tak w życiu to zobaczy. Jednak ludzie tak nie robią.
@jeykey1543 To jest akurat zły przykład, bo ekshibicjonizm jest zboczeniem i nie ufałbym człowiekowi, który nie panuje nad swoim popędem. Nie mam natomiast problemu z tym, że np. na basenie ktoś korzysta z prysznica bez bielizny, bo faktycznie i tak wszyscy tam mają to samo. Sam tak nie robię, bo może ktoś mógłby jednak poczuć się skrępowany, ale problemu w tym nie widzę.
Na obrazku mamy natomiast gnębienie kogoś tylko z powodu koloru włosów, który się wyróżnia. Są też odwrotne sytuacje, gdy większość klasy chodzi w modnych markowych ubraniach, a ktoś ubrany w zwykłą bluzę jest wytykany palcami, tylko dlatego, że odstaje od "normy". Czy jest to fajne?
@tobimadara wyobraź sobie że wszyscy fajni malują włosy na różne dziwne kolory, a ciebie nie stać na farbę, bo jesteś biedny. Chyba sam sobie wytłumaczyłeś czemu dzieci nie powinni malować sobie włosów i chodzić do szkoły normalnie ubrane. Dziękuję za uwagę.
A co do chodzenia z pindolem na wierzchu przyjęło się że jest to zachowanie dziwne, w starożytnej Grecji dziwne, by było bieganie na zawodach w ubraniu. Szkoła ma ograniczać udziwnienia, a malowanie włosów na zielone to jest udziwnienie. Nikt nie posiada naturalnie zielonych włosów.
@jeykey1543 Właśnie wyobraź sobie, że wszyscy malują włosy na różne dziwne kolory, a Ty jeden nie chcesz, bo podobają Ci się takie jakie masz i nie będziesz ulegał głupim modom. Nie wyobrażam sobie, żebyś miał być wytykany palcami tylko dlatego, że odstajesz od "normy". Rozumiem, że są granice i niektórzy ludzie sami się krzywdzą np. tatuując sobie gałki oczne, ale dla mnie subiektywnie te zielone włosy są ok.
@jeykey1543 "wyobraź sobie że wszyscy fajni malują włosy na różne dziwne kolory, a ciebie nie stać na farbę, bo jesteś biedny" Więc żeby nie urazić kruchego dziecięcego świata sprawiamy,że wszystkie wyglądają równie miernie i nieciekawie? Komunizm pełną gębą. Niech wszyscy zarabiają tyle samo bo jeszcze się sąsiad zrobi zazdrosny. Zawsze ktoś ma więcej i inny mniej, dzieci muszą się tego nauczyć w kontrolowanym środowisku żeby potem w życiu dorosłym nie dostać na głowę.
@jeykey1543 Nie musisz tolerować gejów. Nikogo nie musisz tolerować. Nie możesz po prostu krzywdzić ludzi ani ich znieważać bo przyzwolenie na takie rzeczy doprowadziłyby do chaosu i anarchii. Poza tym źle coś zrozumiałeś. Nikt nie chce uczyć dzieci,że ludzie nie są równi tylko,że nie każdy ma tyle samo. Mają się nauczyć szanować się nawzajem niezależnie od statusu majątkowego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 grudnia 2020 o 12:17
Po pierwsze: na indywidualnosc masz czas na przerwie. Po drugie, wszyscy maja taki sam tok wiec latwiej jest oceniac i porownywac wyniki. Po trzecie od wychowania sa rodzice a nie szkola
@Xar Ad trzecie. A co poradziłbyś szkole, kiedy rodzice jednego z uczniów zawalili sprawę, dzieciak zachowuje się tak, że jest wrzodem na d....e reszty klasy i rodzice tej reszty żądają od szkoły, żeby zrobiła z tym porządek. A szkoła może właściwie tylko wezwać tych niewydolnych wychowawczo rodziców, co i tak nie przynosi żadnego skutku. Dzieciak jednak nie kwalifikuje się do sądu rodzinnego. Jest po prostu dokuczliwy, upierdliwy, złośliwy, niezdyscyplinowany i wszyscy mają go serdecznie dosyć. Masz jakiś złoty środek?
@fiksusik Jeśli dziecko zachowuje się tak wyłącznie w szkole, to wszystko jest jasne. Najłatwiej zrzucić winę na rodzica podczas gdy kadra szkolna jest niewydolna i nie radzi sobie z dzieckiem. A podczas pobytu na terenie szkoły za dziecko odpowiada dyrekcja lub nauczyciel pełniący dyżur. Prawo daje szkole, aż nazbyt dużo narzędzi w zakresie dyscypliny, przez co szkoła widzi tylko możliwość penalizacji zachowań dziecka i nie szuka rozwiązań.
@fiksusik kurator, ohp, pozbawienie praw rodzicielskich, dom dziecka - sa rozne drogi w tym temacie. Uwierz mi, jest wiele opcji na takich slit slodziakow, tylko zwykle odpowiednim ludziom w szkole sie po prostu nie chce
@Xar Kurator, pozbawienie praw rodzicielskich, dom dziecka - tylko przez sąd rodzinny, a jak wspomniałem - wybryki są zbyt błahe, żeby pójść tą drogą, co nie zmienia faktu, że dokuczliwe. W razie czego rodzice są zresztą w stanie skołować kwity na ADHD. OHP tylko za zgodą rodziców.
@Obiektywny1 Nie wiem, czy takie zachowania są zauważalne tylko w szkole - prawdopodobnie w domu też, a poza tym dzieciak świetnie manipuluje nadopiekuńczą matką. Na co dzień kłamie jak z nut, potrafi się też na zawołanie rozpłakać krokodylimi łzami i matka jest jak wosk.
Uwierzcie mi, że często możliwości szkoły są czysto teoretyczne, a w praktyce dokuczliwym gnojkom, które mistrzowsko wstrzeliwują się pomiędzy paragrafy, można w d. nadmuchać. Są sytuacje, kiedy szkoła jest jak mechanik samochodowy, któremu zabrano wszelkie narzędzie i zmusza się go do zrobienia remontu kapitalnego silnika gołymi rękami. Jeżeli samochód nie jeździ, to się mechanika rozlicza. I to bezlitośnie. Wyssana z palca skarga rodzica do kuratorium sprawia, że nauczyciel musi udowadniać, że nie jest wielbłądem. Jestem zaprzyjaźniony z paroma osobami ze środowiska pedagogicznego i kiedy słucham ich opowieści, to widzę jak na dłoni, że szkoła sprzed kilkunastu lat i dzisiejsza to dwa różne światy, nie mówiąc już o czasach, kiedy to ja byłem uczniem. Pewnie, że się wygłupialiśmy, ale nawet do głowy by nam nie przyszło przekraczanie granic, które dziś właściwie już nie są granicami.
@fiksusik tam gdzie nie działa prawo pozostają pięści, mówi się, że na krzywdę znienawidzonego ucznia przymyka się oko, zresztą sam wiesz, jak dzieciaki szybko eliminują wystające gwoździe, gdy da się im gwarancję nietykalności, dlatego nasze szkoły to nadal miejsce bitwy, czasem szkoła nie musi robić nic, oprócz pokazania celu, tłuszczy, ona zrobi porządek z delikwentem, tylko odpowiednia motywacja.
Gdyby przyzwolić na "koleżeńskie" spiłowanie rogów, to na bank mamusia tego - jak to trafnie ujmujesz - "wystającego gwoździa" na bank ściągnęłaby szkole na głowę kuratorium.
tatuaże i zielone włosy to nie indywidualność, ale szkoła naprawdę to zabija, i kreatywność i indywidualnosć, dlatego że państwo potrzebuje roboli do roboty, a nie twórczych ludzi.
Nie ma dwóch takich samych ludzi, natura zadbała o nasza indywidualność. W naszej kulturze wszystkie modyfikacje wyglądu to kompensacja jakiś wewnętrznych braków, lub podążanie za głupią modą.
@renkr "Nie ma dwóch takich samych ludzi," No to akurat prawdą nie jest, chyba, że mówimy stricte o genomie i powtórzeniach mikrosatelitarnych. Z wyglądu natomiast jest masa sobowtórów, o bliźniakach jednojajowych nie mówiąc. Poza tym idąc w tłumie widać jak bardzo ludzie przypominają szarą masę. Ubiór, gadżety czy fryzury nie muszą kompensować braku osobowości tylko zwyczajnie ją wyrażać.
@Breva jak wyrażać?
@Enigma23 Naprawdę muszę to tłumaczyć? A po co ludzie noszą koszulki z nazwami zespołów? Albo z napisami "I like jazz". Według ciebie to nic nie wyraża?
@Breva Nie znam się, nie odczuwam potrzeby chwalenia się obcym ludziom, których mijam na ulicy jakiego zespołu słucham
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2020 o 16:56
@Enigma23 No to ty nie odczuwasz potrzeby, ale jeśli nie zauważyłeś miliony ludzi na świecie ma więc nie ma sensu rżnąć głupa. Ja nie odczuwam potrzeby kupowania drogiego samochodu ale rozumiem,że nie każdy chce jeździć starym fiatem.
Od kiedy indywidualność i kreatywność to kopiowanie wyglądu rodziców?
zielone włosy to nie jest kreatywność...
A nauczycielka ten brązowy to farbowany pewnie, bo jej się naturalny nie podobał albo siwa już. O ile sam nie odczuwam potrzeby farbowania włosów na jakikolwiek kolor, to dla mnie sytuacja jest prosta. Dziewczyna nikogo tymi zielonymi włosami nie krzywdzi i to nauczycielka ma problem z akceptacją czegoś wykraczającego poza jej wąski światopogląd.
@tobimadara a jak byś latał z gołym pindolem na wierzchu to byś kogoś krzywdził? Połowa ma to samo, a druga połowa i tak w życiu to zobaczy. Jednak ludzie tak nie robią.
@jeykey1543 mówisz że farbowane włosy grzeją cię jak wystający ze spodni pindol? Nieźle.
Mnie wystający pindol w ogóle nie grzeje. Np. na saunie to jest norma. Czemu jednak nie na ulicy?
@jeykey1543 To jest akurat zły przykład, bo ekshibicjonizm jest zboczeniem i nie ufałbym człowiekowi, który nie panuje nad swoim popędem. Nie mam natomiast problemu z tym, że np. na basenie ktoś korzysta z prysznica bez bielizny, bo faktycznie i tak wszyscy tam mają to samo. Sam tak nie robię, bo może ktoś mógłby jednak poczuć się skrępowany, ale problemu w tym nie widzę.
Na obrazku mamy natomiast gnębienie kogoś tylko z powodu koloru włosów, który się wyróżnia. Są też odwrotne sytuacje, gdy większość klasy chodzi w modnych markowych ubraniach, a ktoś ubrany w zwykłą bluzę jest wytykany palcami, tylko dlatego, że odstaje od "normy". Czy jest to fajne?
@tobimadara wyobraź sobie że wszyscy fajni malują włosy na różne dziwne kolory, a ciebie nie stać na farbę, bo jesteś biedny. Chyba sam sobie wytłumaczyłeś czemu dzieci nie powinni malować sobie włosów i chodzić do szkoły normalnie ubrane. Dziękuję za uwagę.
A co do chodzenia z pindolem na wierzchu przyjęło się że jest to zachowanie dziwne, w starożytnej Grecji dziwne, by było bieganie na zawodach w ubraniu. Szkoła ma ograniczać udziwnienia, a malowanie włosów na zielone to jest udziwnienie. Nikt nie posiada naturalnie zielonych włosów.
@jeykey1543 Właśnie wyobraź sobie, że wszyscy malują włosy na różne dziwne kolory, a Ty jeden nie chcesz, bo podobają Ci się takie jakie masz i nie będziesz ulegał głupim modom. Nie wyobrażam sobie, żebyś miał być wytykany palcami tylko dlatego, że odstajesz od "normy". Rozumiem, że są granice i niektórzy ludzie sami się krzywdzą np. tatuując sobie gałki oczne, ale dla mnie subiektywnie te zielone włosy są ok.
@jeykey1543 "wyobraź sobie że wszyscy fajni malują włosy na różne dziwne kolory, a ciebie nie stać na farbę, bo jesteś biedny" Więc żeby nie urazić kruchego dziecięcego świata sprawiamy,że wszystkie wyglądają równie miernie i nieciekawie? Komunizm pełną gębą. Niech wszyscy zarabiają tyle samo bo jeszcze się sąsiad zrobi zazdrosny. Zawsze ktoś ma więcej i inny mniej, dzieci muszą się tego nauczyć w kontrolowanym środowisku żeby potem w życiu dorosłym nie dostać na głowę.
@Breva to czemu mam tolerować gejów. Niech się stare chłopy uczą życia, że nie ma komunizmu i nie wszyscy są równi...
@jeykey1543 Nie musisz tolerować gejów. Nikogo nie musisz tolerować. Nie możesz po prostu krzywdzić ludzi ani ich znieważać bo przyzwolenie na takie rzeczy doprowadziłyby do chaosu i anarchii. Poza tym źle coś zrozumiałeś. Nikt nie chce uczyć dzieci,że ludzie nie są równi tylko,że nie każdy ma tyle samo. Mają się nauczyć szanować się nawzajem niezależnie od statusu majątkowego.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 grudnia 2020 o 12:17
Po pierwsze: na indywidualnosc masz czas na przerwie. Po drugie, wszyscy maja taki sam tok wiec latwiej jest oceniac i porownywac wyniki. Po trzecie od wychowania sa rodzice a nie szkola
@Xar Ad trzecie. A co poradziłbyś szkole, kiedy rodzice jednego z uczniów zawalili sprawę, dzieciak zachowuje się tak, że jest wrzodem na d....e reszty klasy i rodzice tej reszty żądają od szkoły, żeby zrobiła z tym porządek. A szkoła może właściwie tylko wezwać tych niewydolnych wychowawczo rodziców, co i tak nie przynosi żadnego skutku. Dzieciak jednak nie kwalifikuje się do sądu rodzinnego. Jest po prostu dokuczliwy, upierdliwy, złośliwy, niezdyscyplinowany i wszyscy mają go serdecznie dosyć. Masz jakiś złoty środek?
@fiksusik Jeśli dziecko zachowuje się tak wyłącznie w szkole, to wszystko jest jasne. Najłatwiej zrzucić winę na rodzica podczas gdy kadra szkolna jest niewydolna i nie radzi sobie z dzieckiem. A podczas pobytu na terenie szkoły za dziecko odpowiada dyrekcja lub nauczyciel pełniący dyżur. Prawo daje szkole, aż nazbyt dużo narzędzi w zakresie dyscypliny, przez co szkoła widzi tylko możliwość penalizacji zachowań dziecka i nie szuka rozwiązań.
@fiksusik kurator, ohp, pozbawienie praw rodzicielskich, dom dziecka - sa rozne drogi w tym temacie. Uwierz mi, jest wiele opcji na takich slit slodziakow, tylko zwykle odpowiednim ludziom w szkole sie po prostu nie chce
@Xar Kurator, pozbawienie praw rodzicielskich, dom dziecka - tylko przez sąd rodzinny, a jak wspomniałem - wybryki są zbyt błahe, żeby pójść tą drogą, co nie zmienia faktu, że dokuczliwe. W razie czego rodzice są zresztą w stanie skołować kwity na ADHD. OHP tylko za zgodą rodziców.
@Obiektywny1 Nie wiem, czy takie zachowania są zauważalne tylko w szkole - prawdopodobnie w domu też, a poza tym dzieciak świetnie manipuluje nadopiekuńczą matką. Na co dzień kłamie jak z nut, potrafi się też na zawołanie rozpłakać krokodylimi łzami i matka jest jak wosk.
Uwierzcie mi, że często możliwości szkoły są czysto teoretyczne, a w praktyce dokuczliwym gnojkom, które mistrzowsko wstrzeliwują się pomiędzy paragrafy, można w d. nadmuchać. Są sytuacje, kiedy szkoła jest jak mechanik samochodowy, któremu zabrano wszelkie narzędzie i zmusza się go do zrobienia remontu kapitalnego silnika gołymi rękami. Jeżeli samochód nie jeździ, to się mechanika rozlicza. I to bezlitośnie. Wyssana z palca skarga rodzica do kuratorium sprawia, że nauczyciel musi udowadniać, że nie jest wielbłądem. Jestem zaprzyjaźniony z paroma osobami ze środowiska pedagogicznego i kiedy słucham ich opowieści, to widzę jak na dłoni, że szkoła sprzed kilkunastu lat i dzisiejsza to dwa różne światy, nie mówiąc już o czasach, kiedy to ja byłem uczniem. Pewnie, że się wygłupialiśmy, ale nawet do głowy by nam nie przyszło przekraczanie granic, które dziś właściwie już nie są granicami.
@fiksusik tam gdzie nie działa prawo pozostają pięści, mówi się, że na krzywdę znienawidzonego ucznia przymyka się oko, zresztą sam wiesz, jak dzieciaki szybko eliminują wystające gwoździe, gdy da się im gwarancję nietykalności, dlatego nasze szkoły to nadal miejsce bitwy, czasem szkoła nie musi robić nic, oprócz pokazania celu, tłuszczy, ona zrobi porządek z delikwentem, tylko odpowiednia motywacja.
Gdyby przyzwolić na "koleżeńskie" spiłowanie rogów, to na bank mamusia tego - jak to trafnie ujmujesz - "wystającego gwoździa" na bank ściągnęłaby szkole na głowę kuratorium.
Powyższy wpis miał być odpowiedzią dla użytkownika glup, ale coś mi dziś szwankuje - nawet możliwości edycji nie mam :(
Tzn. poniższy wpis
Nauczyciele mają uczyć, od wychowania są rodzice.
Kiedyś też nauczycielce odpowiedziałem twierdząco na pytanie "czy w domu też tak robię?". Nie było potem miło.
tatuaże i zielone włosy to nie indywidualność, ale szkoła naprawdę to zabija, i kreatywność i indywidualnosć, dlatego że państwo potrzebuje roboli do roboty, a nie twórczych ludzi.