Najbardziej żenujący w zdalnym nauczaniu jest WFista w szkole mojego dziecka. Zadał na przykład zadanie, w którym należy wziąć udział w treningu sportowym. Moje dziecię uprawia pływanie. I co mam napisać? Basen zamknięty?
A dziś pan od WF strzelił focha i nie prowadził lekcji. I kto jest tu żenujący? WFiści najczęściej ćwiczyli mięśnie nie mózgi, choć znam kilku takich, którzy ćwiczyli jedno i drugie z korzyścią dla mózgów.
@tema_lina Ja w zawodówce miałem takiego WF-istę który ważył ze 150 (albo i więcej , raz szukał do swojego starego merca siedzenia pasażera bo mu ze starego sprężyny zaczęły w 4 litery włazić).
Pamiętam jak kazał nam ćwiczyć skok wzwyż a chłopaki zaproponowali mu żeby nam to zademonstrował.
Jego odpowiedz ?
Bezcenna , stwierdził :
"Synku jak ja bym skoczył to z podziwu byś zdębiał" :-)
Jeśli chodzi o nauczanie zdalne to pomijając aspekt technologiczny, teraz można zobaczyć zdolności i umiejętności nauczycieli w zakresie dydaktyki, wiedzę, umiejętność panowania nad lekcja. I musze przyznać, że od lat 80 XX wieku, kiedy to miałem "przyjemnosc" chodzenia do szkoły, wiele w tym zakresie się nie zmieniło. Jedno na pewno. Dziś nauczyciele s a w moim wieku lub młodsi ode mnie. I to jest jedyna różnica, która dostrzegam. Cały czas zatrudnia się kiepsko wykwalifikowanych ludzi o niskim poziomie umiejętności przekazywania wiedzy. I stad mamy to co mamy. A obecna sytuacja tylko pogłębia ten kryzys.
@dncx będzie jeszcze gorzej. Teraz ludzie z wiedzą i kwalifikacjami do szkoły uczyć nie pójdą. Za mało płacą, za dużo użerania się z coraz gorszymi dzieciakami i coraz gorszymi rodzicami. Szkoła to teraz, dla nauczyciela z ambicjami nauczenia dzieciaków, orka na ugorze. Na tą bylejakość w szkole wszyscy się poniekąd godzą - deprecjonując rolę i wartość nauczycieli - niech uczą najlepiej za darmo, bo to darmozjady którzy nic nie robią i mają dwa miesiące wakacji.
@dncx kwalifikacje? może jeszcze kompetencje? oni nie znają tych słów ...
to są nieudacznicy, nauczycielem czy pedagogiem w przedszkolu najczęściej zostają niedowartościowani, sfrustrowani życiem ludzie, którzy jedynie jak mogą się dowartościowywać to kosztem uczniów, dzieci. Dlatego nauczyciele tak często poniżają uczniów, za rzeczy które nie dotyczą w ogóle ich przedmiotu nauczania. Tacy mistrzowie od wszystkiego... a niejeden słabo się zna na swoim przedmiocie...i jak im to udowodnić - to zaniżają ocenę...
Miałem w szkole tylko raz nauczyciela, któremu wszystko było obojętne, co kto robi, oceniał tylko wiedzę i sam o tym mówił. Np. w trakcie jego lekcji można było siedzieć w słuchawkach, a na koniec za wiedzę dostać 5. Ale to jeden taki. Reszta to buraki..
Najbardziej żenujący w zdalnym nauczaniu jest WFista w szkole mojego dziecka. Zadał na przykład zadanie, w którym należy wziąć udział w treningu sportowym. Moje dziecię uprawia pływanie. I co mam napisać? Basen zamknięty?
Niech zwali konia, bedzie uprawiał walnie
‹^›_‹(•_•)›_‹^›
@tema_lina Ty jesteś żenujący z tym tekstem.
A dziś pan od WF strzelił focha i nie prowadził lekcji. I kto jest tu żenujący? WFiści najczęściej ćwiczyli mięśnie nie mózgi, choć znam kilku takich, którzy ćwiczyli jedno i drugie z korzyścią dla mózgów.
@tema_lina Zrób zdjęcie dziecka w wannie i napisz że trenuje.
@tema_lina Ja w zawodówce miałem takiego WF-istę który ważył ze 150 (albo i więcej , raz szukał do swojego starego merca siedzenia pasażera bo mu ze starego sprężyny zaczęły w 4 litery włazić).
Pamiętam jak kazał nam ćwiczyć skok wzwyż a chłopaki zaproponowali mu żeby nam to zademonstrował.
Jego odpowiedz ?
Bezcenna , stwierdził :
"Synku jak ja bym skoczył to z podziwu byś zdębiał" :-)
Jeśli chodzi o nauczanie zdalne to pomijając aspekt technologiczny, teraz można zobaczyć zdolności i umiejętności nauczycieli w zakresie dydaktyki, wiedzę, umiejętność panowania nad lekcja. I musze przyznać, że od lat 80 XX wieku, kiedy to miałem "przyjemnosc" chodzenia do szkoły, wiele w tym zakresie się nie zmieniło. Jedno na pewno. Dziś nauczyciele s a w moim wieku lub młodsi ode mnie. I to jest jedyna różnica, która dostrzegam. Cały czas zatrudnia się kiepsko wykwalifikowanych ludzi o niskim poziomie umiejętności przekazywania wiedzy. I stad mamy to co mamy. A obecna sytuacja tylko pogłębia ten kryzys.
@dncx będzie jeszcze gorzej. Teraz ludzie z wiedzą i kwalifikacjami do szkoły uczyć nie pójdą. Za mało płacą, za dużo użerania się z coraz gorszymi dzieciakami i coraz gorszymi rodzicami. Szkoła to teraz, dla nauczyciela z ambicjami nauczenia dzieciaków, orka na ugorze. Na tą bylejakość w szkole wszyscy się poniekąd godzą - deprecjonując rolę i wartość nauczycieli - niech uczą najlepiej za darmo, bo to darmozjady którzy nic nie robią i mają dwa miesiące wakacji.
@dncx kwalifikacje? może jeszcze kompetencje? oni nie znają tych słów ...
to są nieudacznicy, nauczycielem czy pedagogiem w przedszkolu najczęściej zostają niedowartościowani, sfrustrowani życiem ludzie, którzy jedynie jak mogą się dowartościowywać to kosztem uczniów, dzieci. Dlatego nauczyciele tak często poniżają uczniów, za rzeczy które nie dotyczą w ogóle ich przedmiotu nauczania. Tacy mistrzowie od wszystkiego... a niejeden słabo się zna na swoim przedmiocie...i jak im to udowodnić - to zaniżają ocenę...
Miałem w szkole tylko raz nauczyciela, któremu wszystko było obojętne, co kto robi, oceniał tylko wiedzę i sam o tym mówił. Np. w trakcie jego lekcji można było siedzieć w słuchawkach, a na koniec za wiedzę dostać 5. Ale to jeden taki. Reszta to buraki..