Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
390 410
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Escitalopram
+3 / 3

Myślę, że to nie koniecznie prawda, przynajmniej jeśliby na to popatrzeć z perspektywy IQ. Wbrew pozorom wydaje się, że osoby o niższym IQ wcale nie będą szczęśliwsze patrząc z perspektywy badań.
Źródła:
https://www.cambridge.org/core/journals/psychological-medicine/article/relationship-between-happiness-and-intelligent-quotient-the-contribution-of-socioeconomic-and-clinical-factors/852640AC984DB7EC623D9D2C1A2D0A5A
https://blogs.scientificamerican.com/beautiful-minds/can-intelligence-buy-you-happiness/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2020 o 13:39

C Chung
+2 / 2

@Escitalopram Oczywiście że tak! Demot to bajka dla "smutnych" że są bardziej inteligentni i poczują się lepiej. 2020 nie napawa optymizmem (ciągłe siedzenie w domu mnie dobija) i fakt że jestem teraz "smutniejszy" niż w 2019 roku (gdzie byłem mega szczęśliwy a teraz ledwo - umiarkowanie) czyni mnie bardziej inteligentnym? Bzdura.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Escitalopram Widzę, że to badanie jest niepoprawne politycznie. Jak oni mieli czelność w ogóle zwrócić uwagę na to, że większość kolorowych plasuje się gdzieś w dolnych widełkach inteligencji i jest ich niewiele w wyższych?
Co ciekawe, w każdej z grup poza najmniej inteligentną przeważają kobiety. Ogólnie kobiet w badaniu jest więcej. Z innych ciekawych rzeczy, osoby mające do czterech ważnych wydarzeń w życiu (ślub, narodziny, śmierć) były szczęśliwsze, a jednocześnie dużo częściej osoby inteligentne miały powyżej czterech takich wydarzeń. Ciekawa wydaje mi się tabelka z danymi skorygowanymi w oparciu o inne czynniki (dochód, stan cywilny, stan zdrowia i tak dalej). Ogólnie znaleziono pewne trendy według tych grup, co jest dosyć oczywiste. Tak chociażby osoby inteligentne częściej mają wysokie kwalifikacje, częściej zarabiają dużo i tak dalej. Po analizie i korekcie wpływu tych czynników powstają nieco inne wyniki.
https://i.imgur.com/1KDHMhl.gif
Bazą jest grupa z IQ 120-129, wskaźnik jest od bardzo szczęśliwych do nieszczęśliwych (mniej - szczęśliwiej). Czyli grupa bazowa (najbardziej inteligentna) ma wartość 1 i szczęśliwsi są poniżej 1, a mniej szczęsliwi powyżej. Przynajmniej tak to rozumiem z tych danych i to ma sens w kontekście pozostałych pomiarów.
Jak możemy tu zauważyć, faktycznie najbardziej nieszczęśliwą grupą są osoby mało inteligentne i wyraźnie poziom szczęścia wzrasta razem z inteligencją. Po skorygowaniu wieku, płci i rasy jest to jeszcze bardziej zauważalne. Wyniki bardzo zmieniają się po uwzględnieniu dochodu, więc dochód jest tu jednym z głównych czynników. Po uwzględnieniu stanu związków (single/rozwiedzeni vs małżeństwa i pary) można zauważyć, że bardziej inteligentni są bardziej nieszczęśliwi, a mniej inteligentni bardziej. Nie jest to jednak znaczący czynnik. Po uwzględnieniu zatrudnienia w ogóle różnica jest ogromna.
Po uwzględnieniu i korekcie wyników z uwzględnieniem wszystkich tych czynników wyniki są zupełnie odwrotne. Osoby najmniej inteligentne są najszczęśliwsze, a osoby najbardziej inteligentne są najmniej szczęśliwe. Można śmiało powiedzieć, że to jest właśnie ta różnica pomiędzy wieloma opiniami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Escitalopram Właściwie można to podsumować dosyć łatwo. Inteligencja statystycznie bardzo pomaga nam w codziennym życiu, szczególnie pod kątem zdobycia wykształcenia, większych zarobków i radzenia sobie z problemami. To znowu przekłada się na poziom naszego szczęścia, więc bez wątpienia jest duża korelacja pomiędzy inteligencją i szczęściem. Jest też druga strona tego medalu. Gdy skorygujemy te dane porównując osoby o podobnym statusie różniące się wyłącznie inteligencją, to osoby bardziej inteligentne są mniej szczęśliwe. To znaczy, że jak mamy dwóch żuli pod sklepem i jeden ma IQ 90, drugi IQ 130, to z pewnością ten bardziej inteligentny jest dużo mniej szczęśliwy. Podobnie gdy mamy dwie osoby sukcesu z takim samym domem, dochodem, pracą, wykształceniem, rodziną, stanem zdrowia i wszystkim innym. Tu też osoba mniej inteligentna będzie bardziej szczęśliwa. Ta relacja jest dużo trudniejsza w obserwacji, bo jednak bogatych osób o niskim poziomie inteligencji jest znacznie mniej. Zasadnicza większość ludzi o dużych dochodach osiągnęła to bardziej pracą umysłową niż chociażby umiejętnościami manualnymi.

Przekładając to na sytuację z demota, wydaje mi się to być trafnym porównaniem. Kiedy temu samemu człowiekowi nagle odbierzemy inteligencję, to poczuje się szczęśliwszy mając to samo, co miał wcześniej. Jeśli patrzymy na to przez pryzmat systemu ograniczającego możliwości ludzi, to mowa tu właśnie o sytuacji większego zrównania sytuacji socjo-ekonomicznej. Całe to badanie udowadnia nam, że osoby inteligentne wykorzystują ją aby się rozwijać, zdobywać dochody i poprawiać swoją sytuację życiową, ale naturalnie są mniej szczęśliwe od tych mało inteligentnych. Jeśli więc uniemożliwimy im rozwój i ograniczymy do stanu zbliżonego do osób mało inteligentnych, to będą dużo bardziej nieszczęśliwi mimo, że mają to samo co reszta społeczeństwa.
Obie tezy są prawdziwe, ale tylko w kontekście właściwego porównania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Escitalopram
0 / 0

@ZONTAR
To, że "kolorowi" mają z reguły niższe wyniki IQ w sumie nie jest niczym niezwykłym, problem z tym, że można by się zastanawiać jak jest tego przyczyna i czy nie jest to związane z czynnikami środowiskowymi od, których IQ jakby nie było też zależy. Ogólnie wyszło, że płeć żeńska i rasa biała mają wyższe IQ i jest to istotnie statystyczne, jak zresztą wiele innych czynników.
Oni tu przy analizie regresji posługują się ilorazem szans (https://pl.wikipedia.org/wiki/Iloraz_szans) i 95% przedziałem ufności (https://www.naukowiec.org/wiedza/statystyka/przedzial-ufnosci_766.html), który mówi, że z 95% prawdopodobieństwem wartość w wskaźnika w populacji szacowana na podstawie próby mieści w danym przedziale. W analizie regresji właściwie wyszło, że po wzięciu poprawki na inne czynniki wpływające, nie ma istotnych statystycznie różnic między poszczególnymi grupami wydzielonymi względem IQ (co znaczy mniej więcej tyle, że przedziały ufności obejmują w tym wypadku wartości 1, która oznacza taką samą szanse na wystąpienie danego zjawiska w obu grupach), poza istotną statystycznie różnicą między grupą z największym i najmniejszym IQ (podgrupa z najmniejszym IQ byłby nieco bardziej szczęśliwa).

Ogólnie zgadzam się, że zbadania można wywnioskować, że ludzie z wyższym IQ są szczęśliwsi, ale wynika to z tego, że wyższe IQ po prostu umożliwia osiągnięcie rzeczy, które zwiększają poczucie szczęścia. Jeśli wziąć na nie poprawkę to różnica w odczuwanym szczęściu zanika, a prawdopodobnie grupa IQ 70-79 (pogranicze niepełnosprawaności intelektualnej) byłaby szczęśliwsza niż grupa z IQ 120-129 (aczkolwiek to nie jest duża różnica), choć z samego badania nie można wywnioskować, że taka zależność jest spełniona dla pozostałych grup względem grupy z IQ 120-129. Nie jestem może orłem ze statystyki jednak jak dla mnie w tym kontekście reszta Twoich wniosków na temat zależności IQ i szczęścia to nadinterpretacja w świetle danych z tego badania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2020 o 19:58

avatar ZONTAR
0 / 0

@Escitalopram Opieram się tu też na wynikach innych badań, które kiedyś obserwowałem, ale faktycznie ta różnica jest bardziej wykładnicza i przy wynikach bardziej zbliżonych do przeciętnej jest słabo zauważalna. Problem takich badań wynika głównie z niedużej puli danych pochodzących od osób z bardzo wysokim IQ. Jak można zauważyć, najwyższa grupą jest tu przedział 120-129, co jest powyżej normy i daje nam ogólny pogląd na większość społeczeństwa, ale nie pozwala nam prześledzić przebiegu przy dużo wyższych wartościach. Stąd trudno będzie odpowiedzieć na pytanie, czy osoby o wskaźniku inteligencji na poziomie 150+ będą wypadać podobnie, czy jednak któraś strona weźmie przewagę (czy spadek zadowolenia z życia przez wysokie IQ będzie bardziej zauważalny od przyrostu ze względu na większą zaradność życiową).
W gruncie rzeczy jest kilka czynników, którym przypisuje się ten spadek szczęścia u osób inteligentnych.
1. Mamy tu do czynienia z czymś zbliżonym do efektu Dunninga-Krugera. Wraz z inteligencją jesteśmy dużo bardziej świadomi swoich umiejętności i ograniczeń. Stąd też jesteśmy dużo bardziej swiadomi w jak głębokiej D czasem jesteśmy. To sprawia, że osoby bardziej świadome dużo bardziej odczuwają braki na wielu płaszczyznach niż osoby mało świadome.
2. Wraz z inteligencją rosną umiejętności percepcyjne, co zwiększa dopływ informacji i podświadomie szukamy bardziej trafnych rozwiązań. Można to objaśnić na przykładzie wytłumaczenia nietypowego zjawiska. Osoby mniej inteligentne albo zrzucą to na cud, albo stwierdzą "jest jak jest" i nie będą w to wnikać. Wraz ze wzrostem inteligencji staramy się zrozumieć różne relacje i oznaleźć reguły rządzące wszystkim, co nas otacza. To znaczy tyle, że inteligencja nie tylko pozwala nam rozwiązywać dużo bardziej złożone problemy, ale przede wszystkim pozwala nam zauważyć znacznie większą złożoność tych problemów. To sprawia, że umysł takiej osoby jest cały czas bardziej obciążony analizą wielu informacji, nad którymi mniej inteligentni się nie zastanawiają. To też wpływa na podatność do stosowania różnego rodzaju używek. Wiele osób bardziej inteligentnych czasem czuje się tym przytłoczona i użytki pozwalają im ograniczyć ten przepływ myśli dając chwilę odpoczynku.
3. Z drugiego punktu wynika też pewne upośledzenie umiejętności w relacjach społecznych. Wraz z inteligencją człowiek stopniowo przestaje się kierować wrodzonymi instynktami i tłumi naturalne odruchy. Bywa to bardzo pomocne w radzeniu sobie z problemami, unikaniu stresu i wielu innych czynnościach, ale bywa też problematyczne. Nasze życie społeczne bardzo często jest oparte właśnie o tych naturalnych zachowaniach i odruchach, które są mocno stłumione u osób bardzo inteligentnych. To znaczy tyle, że bardziej przeciętne osoby zachowują się naturalnie i odruchowo, często empatycznie i emocjonalnie gdy osoby bardzo inteligentne wydają się oschłe i zimne, a ich reakcje często są wynikiem logicznej kalkulacji. Dochodzi tu do dziwnego zjawiska, w którym musisz nauczyć się zachowań naturalnych dla większości ludzi i to często bywa sporą barierą sprawiającą, że takie osoby czują się mniej szczęśliwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Escitalopram 4. Jak też wiadomo, ludzie najlepiej dopasowują się do podobnych osób. O ile grupy w przedstawionym przez Ciebie badaniu należą jeszcze do tej większości społeczeństwa, o tyle grupy o wyjątkowo wysokiej inteligencji są bardzo małe. To znaczy tyle, że takie osoby rzadko spotykają kogoś odpowiedniego dla siebie, rzadziej nawiązują bliskie relacje i mają dużo większe trudności ze znalezieniem partnera. To w połączeniu z pełną świadomością tego mechanizmu znowu prowadzi do obniżenia szczęścia. Bardzo wielu geniuszy albo nie miało partnera i rodziny, albo zrobili to aby tylko mieć coś i ich związki nie przypominały partnerstwa. To było bardzo powszechne dawniej, gdy samotne osoby były źle postrzegane przez społeczeństwo, obecnie powoli się to zmienia, ale nadal chęć spełnienia wymogów społecznych może doprowadzić do tego, że człowiek dobiera sobie logicznie najlepszą dostępną partię akceptując fakt, że bardziej odpowiedniej osoby nie znajdzie, a rodzinę by się przydało mieć.

Są jeszcze inne czynniki, ale właściwie wszystko sprowadza się do podobnych zjawisk - kierowania się rozumiem, a nie instynktem i dużo większej świadomości otaczającego nas świata.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Chung
0 / 0

@ZONTAR "Z innych ciekawych rzeczy, osoby mające do czterech ważnych wydarzeń w życiu (ślub, narodziny, śmierć)" z tą śmiercią to nie jestem taki pewien... ale generalnie masz racje!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dani455
0 / 0

I ci wkvrwiający ludzie którzy mówią Ci: "Uśmiechnij sie" .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R reevox
0 / 0

to wiele mówi o całej ludzkości. Kiedyś na była audycja chyba w radio Kraków i tam wypowiadały się studentki psychologii i jedna z nich stwierdziła że ludzie którzy rozumieją mniej są na ogół szczęśliwsi. Ty padniesz na zawał w wieku 45 lat i połowa kredytu, a wiejski przygłup dożyje 90 lat bo ma wyje*ane na rachunki, raty, zmiany polityczne, podatki, Koronawirusa i gównianą opiekę zdrowotną . Coś w tym jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem