@Fragglesik Masz rację, tylko zapomnieli dopisać, że pierwszego dnia Bóg stworzył zegarek zapewne Rolex, jest jeszcze druga opcja, że pierwszego dnia kupił zegarek od chińczyków.
@esbek2
Nie mogli tego napisać, bo starożytni Beduini nie znali pojęcia "zegarek". Ewentualnie mogli zetknąć się ze słowem "menhir" albo "klepsydra" ;)
"Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. 4 Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. 5 I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy."
Więc jak widzisz Bóg zmontował jakąś potężną lampę, która wyznaczała pory dnia, żeby było wiadomo, kiedy przerwać robotę. A później w dniu czwartym zamienił tą lampę na gwiazdę najbliższą ziemi:
" A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata;"
@w0lnosc
" tą "lampą" był efekt wielkiego wybuchu i supergwiazdy... :-) W końcu z ich resztek dopiero mogła powstać materia na planety." - ale po co mieszasz naukę z wiarą. To dwa rozbieżne światy. Bóg chrześcijan jest wszechmocny i potrafi tworzyć coś z niczego. Autor mema miał problem czysto biblijny z braku znajomości pisma, więc dostał wyjaśnienie. Tam nie mieli problemów wielkiego wybuchu, bo wszechmocny Bóg ogarniał temat. Poza tym stworzenie "lampy" chronologicznie miało miejsce po stworzeniu nieba i ziemi, więc problem materii i jej braku już został rozwiązany :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 stycznia 2021 o 17:28
@Bimbo
"Wyobraź sobie że próbujesz wytłumaczyć teorię wielkiego wybuchu prostym pastuchom, analfabetom, którzy znają tylko swoje pastwisko i stado." - co, próbowałeś rodzinie wytłumaczyć przy Wigilii, dlaczego nie masz dziewczyny?
@w0lnosc przeszkadza. Bo o ile w celach naukowych możemy sobie takie założenia przyjmować i je badać jako ludzie nauki, to niestety ale katolicy na taki komfort pozwolić sobie nie mogą, bo ich wiara opiera się na całkiem innych podstawach, które to założenie by odrzucały. A wiara właśnie na tym polega, że wierzysz i bierzesz jako pewnik cały majdan, jaki dana religia niesie, bez opcji naukowej analizy w celu wykluczenia możliwości i niemożliwości i w efekcie postępu.
Więc możemy sobie omawiać i analizować wiarę chrześcijańską bazując wyłącznie na danych, jakie sama ma przyjęte jako podstawy. Odrzucając niestety logikę, aktualny stan wiedzy o świecie i wszystko, co nowe i podważające ją samą. Taka zabawa w zamkniętym świecie np. wykreowanym przez DC z ich prawami. Ale żadne wnioski nie zmienią bazy. Nauka ma cel dokładnie odwrotny: zbadanie i odrzucenie bzdur, zaklepanie pewników.
Więc przyjmując reguły biblijne, to co napisałeś wcześniej, wielki wybuch z rozbłyskiem, nie mógł mieć miejsca przed tym, jak Bóg stworzył światłość. Stąd mój komentarz "nie mieszaj religii z nauką". Bo po pierwsze wielki wybuch to tylko teoria, a po drugie nie znasz nawet na tyle Biblii, żeby to ciągnąć (inaczej byś nie pisał tego, co napisałeś). Bo w Biblii Bóg najpierw stworzył ziemię, a później całą resztę. A Ziemia to dość młody twór i w samym układzie słonecznym najstarszy jest Jowisz...
@falsen
Zawsze fascynowała mnie pewność ateistów na temat tego, co muszą myśleć wierzący i jak bezkrytycznie muszą akceptować to, o czym usłyszeli od kapłanów. Czy mówi ci coś nazwisko Zenon Kosidowski? Napisał kilka ciekawych książek. Między innymi "Opowieści Biblijne" oraz "Opowieści Ewangelistów" - podważające "cudowność" większości biblijnych wydarzeń. A jednak Kosidowski nie był ateistą, do końca życia pozostał człowiekiem wierzącym.
Z drugiej strony bawi mnie wiara, że ateiści zawsze kierują się racjonalna wiedzą i nauką. Osobiście zetknąłem się z dwoma ciekawymi przypadkami. Pewien bardzo zaangażowany ateista zwalcza głupotę 'katoli". Nie przeszkadza mu to jednak wierzyć, że ludzkość jest produktem starożytnych kosmitów. Kolejny wydał sporą kwotę pieniędzy na profesjonalny horoskop, uwzględniający godzinę i minutę urodzenia. Podobno horoskop ten doskonale opisuje jego życie ;))))
Powiedz czego teraz mi zabronisz, a co nakażesz? Mnie, "głupiemu religiantowi".
@w0lnosc
"przepraszam, ale jestem Chrześcijaninem" - nie przepraszaj, bo nie ma za co. Ważne, że nie uznajesz się za katolika, chociaż zostaniesz już nim na zawsze (nawet, jak dokonasz apostazji). Ale wobec tego po co tu cokolwiek o papieżu piszesz, jeśli on jest TYLKO głową instytucji zwanej kościołem katolickim? A nie chrześcijan.Głową chrześcijan jest Jezus. I na dzień dzisiejszy kościół katolicki z chrześcijaństwem mocno się rozmija.
"Nie. Gdyby tak było, to papież by nie zmieniał teraz podstawowych założeń." - czyli jak papież powie nagle, że Jezus była kobietą reptalianinem, to od tego dnia katolicy będą czcili jaszczurki? Znów błąd, bo papież jest strażnikiem doktryny, a nie twórcą czy uprawnionym do modyfikowania wedle uznania. Poza tym żadnych podstawowych założeń papież póki co nie zmienił. To co robi, to - chwalebna oczywiście - próba ratowania wizerunku kościoła, bo nie przystaje do postępu cywilizacyjnego.
O ile Biblia coś dla ciebie znaczy, to nawet Jezus wyraźnie określił, jaka jest jego rola - dlatego też papież nie ma nic do gadania w kwestiach podstaw. Ten cytat wyjaśnia cały problem, włącznie z określeniem roli kombinatorów, co przy prawie boskim chcą gmerać:
"17 Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić6. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
"Na zasadzie materii. Pierwiastki cięższe. Stworzył to w supergwiazdach." - nie, to twoje wymysły sprzeczne z Biblią. Pisałem, że brak ci wiedzy do tej dyskusji, a ty nawet nie zadałeś sobie trudu, żeby zaglądnąć do Księgi Rodzaju. Najpierw niebo i ziemia, potem światło i ciemność, potem lądy i morza, potem rośliny, a później dopiero ciała niebieskie wraz z wyszczególnionym Słońcem i Księżycem. Tu nie ma miejsca na spory, tekst jest jednolity.
@Rydzykant nigdzie nie pisałem, co musisz myśleć. Ani o tym, że masz słuchać kapłanów. Zapomniałeś, co jest podstawą twojej wiary? Jakie wyznanie wiary powtarzasz w kościele? To nie ja wyznaczam zasady, ale twoja religia je posiada. A ty, jeśli jesteś wierzącym, akceptujesz to, że wierzysz w rzeczy, którym wiedza i logika zaprzecza. I masz do tego prawo.
To jest podstawowa różnica między wiarą, a wiedzą. Wiara kończy się tam, gdzie zaczyna się wiedza. Jak Bóg ci się ukaże pewnego dnia i strzeli placka w kark, za twoje zdrożne myśli, to twoja wiara w Boga się skończy. Już nie będziesz w niego wierzył, bo będziesz wiedział, że istnieje, bał się realnie i więcej nie wejdziesz na pornhuba.
@falsen
Wyznanie wiary zaczyna się od słowa "Wierzę...". Czy znasz różnicę miedzy pojęciem "wiem" a pojęciem "wierzę".
Jako ateiście, wyjaśnię ci ją na przykładzie całkiem pozareligijnym. Czy wierzysz, że twoja partnerka jest ci wierna? Nie dysponujesz na to żadnymi dowodami. Możesz mieć jedynie dowód jej niewierności, wówczas twoja wiara zmieni się w pewność (choć ci tej pewności nie życzę).
Człowiek wierzący akceptuje to, co uznał za prawdę. Jednak nie ma obowiązku odnosić się do tego bezkrytycznie. Jeśli ma wątpliwości, powinien skontaktować się z teologiem i przedyskutować problem. I tu ciekawostka, bo bardzo wiele informacji uznawanych przez społeczność katolicką za "dogmaty nie podlegające dyskusji" w świetle teologii katolickiej okazuje się być jedynie tradycjami i zwyczajami.
Trochę się spóźniłeś - okres "wiedzenia" zarówno religijnego jak i ateistycznego, już dawno mam za sobą. Obecnie wszystkie religie traktuję jako narzędzia stosowane w rozwoju duchowym. Jeśli się czegoś "boję" to tego, czy zdołam w krótkim okresie swego życia, dojść do wystarczającego poziomu rozwoju, by stanąwszy w końcu w obliczu transcendencji, nadmiernie się nie pogrążyć. I nawet okazjonalne odwiedzenie pornhuba nie wpłynęłoby na ten stan. Bowiem fizjologia jest jednym z aspektów człowieczeństwa i nie jest szczególną przeszkodą w rozwoju duchowym. Może sam kiedyś też to zrozumiesz.
p.s.
Odnośnie twojej dyskusji z "w0lność"
"Tu nie ma miejsca na spory, tekst jest jednolity."
Skoro tekst Genesis jest jednolity, to powiedz, ile żon miał Adam?
Pytanie jest wyjątkowo złośliwe. Uzupełnię je zwróceniem uwagi, co w tradycji judeochrześcijańskiej oznaczają terminy "krew z krwi i kość z kości" oraz "zakazany owoc".
@falsen "Bo po pierwsze wielki wybuch to tylko teoria" ... tyle żę naukowa:
"całościowa koncepcja zawierająca opis i wyjaśnienie określonych zjawisk i zagadnień; też: czyjakolwiek koncepcja na określony temat"
a nie
"teza jeszcze nieudowodniona lub nieznajdująca potwierdzenia w praktyce"
różnica jest.
"wielki wybuch z rozbłyskiem, nie mógł mieć miejsca przed tym, jak Bóg stworzył światłość" Mógł. O ile założym że nasz wszechświat nie jest pierwszą ani ostatnią instancją wszechświata.
Wszechświat nie jest dla ludzi. Wszechświat isnieje ca 14.000.000.000 lat, ludzie na Ziemi ułamek tego.
@Rydzykant
"Czy znasz różnicę miedzy pojęciem "wiem" a pojęciem "wierzę". - wyraźnie zdefiniowałem w poprzednim wpisie, skup się, a nie fantazjuj na temat mojej żony. Żonę trzymam w piwnicy i nie wypuszczam, więc mnie nie zdradzi - "wiara nie potrzebna, jak kłódka jest pewna". I co, zatkało kakao?
"bo bardzo wiele informacji uznawanych przez społeczność katolicką..." - to, że katolicy nie wiedzą sami, w co wierzą i wymyślają nieistniejące zasady, to dla mnie żadna nowość, nie wiem, po co te dywagacje.
"Jeśli ma wątpliwości, powinien skontaktować się z teologiem i przedyskutować problem." - problem może sobie przedyskutować nawet z papieżem, ale podstawy wiary, a więc to, w co "musi" wierzyć, pozostają niezmienne. Niezależnie od tego, jak to się styka, czy nie styka z rzeczywistością. I niezależnie od tego, co na dany moment wymyśli teolog, czy papież. Bo teolog czy papież również może sobie pogadać i pomachać palcem w bucie, a podstaw wiary nie zmieni.
"Trochę się spóźniłeś" - to chyba nie do mnie. Jak skończysz fascynować się własnym niedorozwojem, to daj znać, ale nie jestem szczególnie zainteresowany, co tam już pojąłeś, a czego jeszcze nie. Zostaw to psychologowi, albo teologowi, czy komu tam toczysz te swoje onanistyczne wywody.
"Odnośnie twojej dyskusji z "w0lność" - nie wcinaj się w cudze dyskusje, jak nie potrafisz czytać. Wyraźnie odnosiłem się do cytatu odnośnie kolejności tworzenia świata, bo o tym była rozmowa. Adam tu nic nie wnosi. A co do twojego pytania, to nie miał żadnej żony - Bóg im ślubu nie udzielił. Chciałeś się popisać nt. Lilith itd. ale nie wyszło.
@falsen - a kilka tysięcy lat później* ten sam Bóg zesłał na ziemię ducha, aby zapłodnił pewną kobietę, a ta zachowując dziewictwo urodziła syna, który był jednocześnie tym duchem i swoim własnym ojcem. Tak, tak, wiem, że to już Nowy Testament, ale też jest fajny ;)
* - piszę, że kilka tysięcy lat później, ponieważ wedle judaizmu, z którego wywodzi się Stary Testament Biblii, stworzenie świata przez Boga miało miejsce w 3761 roku przed nasza erą, a geologia, dinozaury i inne dowody, że Ziemia jest znacznie starsza - to herezja.
@rdaneel prawda, nie teoria, a teza - różnica jest.
"wielki wybuch z rozbłyskiem, nie mógł mieć miejsca przed tym, jak Bóg stworzył światłość" Mógł. O ile założymy że nasz wszechświat nie jest pierwszą ani ostatnią instancją wszechświata." - to był argument oparty na cytacie z Biblii, napisanej przez CZŁOWIEKA, podobno natchnionego przez Boga. I zawierającej wydarzenia dotyczące ludzi. Nie wchodź w cudzą dyskusję bez czytania całości.
@alitejofobia Jeśli jesteś Bogiem, to nie ma "niemożliwe" - nie wiesz jak wyglądało to na etapie tworzenia i jakie prawa fizyki wtedy panowały/nie panowały. Odnosisz się do gotowego modelu który mamy dostępny obecnie.
@falsen "oparty na cytacie z Biblii, napisanej przez CZŁOWIEKA, podobno natchnionego przez Boga" umówmy się: Biblia to sterta bzdur/bajek dla dzieci/przypowieści, zależnie co, kto i jak patrzy.
Analiza stworzenia wszechświata na podstawie czytelnictwa Biblii jest kompletną bzdurą. Dowcip polega na tym że cytaty z Bibli możemy dowolnie wkładać w naszą WIEDZĘ dotyczącą powstania Wszechświata i dopisywać koncepcje jak wyżej. Choć dalej jest to bzdurą...
@Rydzykant
"A które z nich są bezdyskusyjne" - wszystkie, dla oddanego wierze człowieka. Na tym polega wiara. Oczywiście, że masa jest światłych ludzi, którzy zachowują otwarty umysł. Ale każda dyskusja niezależnie od jej przebiegu i wyniku nie zmienia wiary, jej podstaw i dogmatów. Katolicy też co rusz omijają wytyczne własnej religii - jak te roboty - i to się nazywa grzechem, z którego "muszą" się spowiadać. Nadal grzech zostaje grzechem. Czego tu jeszcze nie rozumiesz? Wierzący człowiek nie ma potrzeby dyskutować i omijać zasad, bo nie na tym wiara polega.
Dlaczego zabraniasz mi przyłączyć się do dyskusji w której "rżniesz głupa"? - wcale cię nie rżnę, nie fantazjuj.
"Celowo zwróciłem ci uwagę na ludowe znaczenie pewnych słów, ale nie załapałeś. Nie umiesz się bawić słowami i znaczeniami ;)" - nie rozmawiam o "ludowych znaczeniach" ani innych indywidualnych podejściach do tematu. Inny był cel dyskusji. W to się baw z kim innym.
"Poznanie różnych punków widzenia, zmusi niektórych z nich do przemyśleń." - najpierw musiałbyś swoje zdanie logicznie uargumentować. Czym innym niż prywatną oceną rozmówcy (która nie ma żadnej wartości i nikogo nie interesuje) i przytaczaniem potocznych błędnych podejść z którymi chciałbyś dyskutować. Nikt się nie zastanowi nad takimi bzdetami dłużej niż 2 sekundy, a ty liczysz na "długie lata"...
@w0lnosc Wygoogluj "nieomylność papieża". Niestety jeżeli by użył odpowiednich słów doszłoby do problemu papieża - heretyka. Choć jest wiele głosów, że Franciszek już jest heretykiem. - znam. Więc tak, czy inaczej nie będziemy czcić jaszczurek. Ale tak, mam świadomość tego - i wielokrotnie to się przewija w tym co pisałem, że KK oddalił się od chrześcijaństwa i Biblii bardzo daleko i niewiele z nimi ma już wspólnego.
@alitejofobia "wolna wola" nie istniała na etapie tworzenia świata, bo odnosiła się do ludzi, którzy zostali stworzeni na samym końcu. I nie zakładała braku konsekwencji, ani braku możliwości ingerencji w przypadku "rażących naruszeń". Teraz też masz wolną wolę, możesz zrobić wszystko, co ci do łba strzeli - ale konsekwencje czekają.
Nikt nie próbował cię do żadnego istnienia przekonywać - choć widzę, że bardzo chciał(a?)byś . Nie na tym polega wiara. Nie ogarniesz jej przy użyciu praw fizyki. Tym bardziej, że nie jesteś w stanie nawet spróbować pojąć, że te prawa odnoszą się do gotowego świata, a nie półproduktu.
@rdaneel widzisz, jakbyś nie wcinał się w środek dyskusji bez czytania początkowych założeń, to byś wiedział, że główną moją tezą było, że kompletnie pozbawione sensu jest omawianie jakiejkolwiek wiary z naukowego punktu widzenia... Bo każda wiara, tak jak i nauka, to pakiet reguł. Nauka niesie reguły zweryfikowane przyjętą metodologią, a wiara reguły spisane, które nie podlegają zmianom. I stabilniejszy jest pakiet jaki niesie wiara, bo nauka się zmienia wraz z rozwojem metod badawczych i postępu.
Ale przyjmując prawa opisane w Biblii jako obowiązujące dla tego zamkniętego świata, mamy poletko do zabawy w "co jest możliwe/prawidłowe" na podstawie tych praw i złożeń wyjściowych. Nie umiesz się bawić, to się nie baw. Do tego trzeba znać reguły.
Poza tym bajki to nie bzdury i nie są pisane tylko dla dzieci. Nie bądź taki ograniczony.
@falsen "jakbyś nie wcinał się w środek dyskusji bez czytania" może nie do końca zrozumiałem o co wam chodziło, odniosłem się do jednego "niemożliwego".
"bajki to nie bzdury i nie są pisane tylko dla dzieci" nie napisałem że bajki to bzdury.
@w0lnosc a co tu rozumieć, to jest jasne. Ale kościół katolicki, mimo że rządzi się swoimi prawami, musi maretingowo trzymać odpowiedni poziom konserwatyzmu. I dlatego strącenie papieża heretyka ze stołka i spalenie go na stosie aktualnie nie wchodzi w grę. Kiedyś już za 5% z tego co już publicznie powiedział wbrew kanonowi skwierczałby jak skwarek i miał swojego pokornego następcę.
@alitejofobia "za 25 000 lat mogą powstać ludzie, którzy będą mieli "więcej wolnej woli" niż my" - nijak się to ma do zamkniętego biblijnego procesu stwarzania świata. Wprowadzanie ewolucji do dyskusji o Biblii jest równie pozbawione sensu - wchodzisz w środek dyskusji bez czytania jej podstawowych założeń: że nie omawiamy Biblii z użyciem nauki, bo to kompletnie bezsensowne działanie. Jak i zakładanie, że wolna wola jest wynikiem ewolucji i jakkolwiek od niej zależy - szczególnie jeśli omawiamy ją jako koncept religijny.
Możemy osobno omawiać prawa jakimi rządzi się świat biblijny, a osobno świat nauki. A nie stykać jedno z drugim i dziwić się, że nic się nie zgadza.
"sprawdzam na ile pomysły osób opowiadających historie o Bogu trzymają się realiów" - ułatwię ci zadanie: nie trzymają się realiów. Mają się trzymać założeń ustalonych przez podstawy tej wiary. A te od realiów są dalekie i zawsze będą. Oszczędziłem ci czasu, nic nie musisz wykazywać, bo to z założenia nie może się zgadzać.
@alitejofobia
dobra, ja wysiadam - jak na kogoś ufającemu nauce, masz bardzo ograniczone pojmowanie tego, czym jest wiara. A to jak, dlaczego i po co ludzie wierzą i jakie procesy zachodzące w mózgu nią sterują, jakie potrzeby leżą u źródła itp. - to jest przecież przedmiotem nauki, więc w tym momencie wykazujesz się ignorancją. I z naukowego punktu widzenia się nie popisałeś. Jak czytasz wiedźmina, to też się tak podniecasz, jak czarują i co chwilę komentujesz: "to nie możliwe", "jak on to zrobił", "przecież tak się nie da"?
Tak, Biblia jak każda wiara jest rozbieżna z nauką. Dlatego jest to bezsensowne, bo odpowiedź jest z góry znana: podchodząc do Biblii w sposób naukowy udowodnisz, że jest niespójna, nielogiczna, niezgodna z założeniami na jakich bazuje świat nauki. I tyle. Nic więcej. Nijak nie wpłyniesz na tą wiarę i jej założenia tym naukowym dowodem. Nauka jest bezsilna względem wiary. Bo wiara nie na tym polega, żeby czegoś dowodzić. A co najlepsze, jak coś jest dowiedzione, to przestaje być wiarą, a staje się wiedzą. Stąd absurdalnie jak udowodnisz, że jakiś bóg istnieje, to z automatu zniszczysz całą wiarę na tym bogu bazującą. Bo już nie trzeba będzie w niego wierzyć - będzie wiadomo, że jest.
"a więc mogę sobie dowolnie wybrać religię i dowolnie mieszać elementy różnych, bo i tak nie mają odniesienia do faktów?" - dokłądnie tak. Brawo. Właśnie odkryłeś prawdę objawioną, jak powstają religie. Widzisz, czegoś się nauczyłeś? Jak to posklejasz w całość oprawisz w zasady, znajdziesz wyznawców, którzy to łykną i za tobą pójdą, to zostaniesz nowym Jezusem.
Ale do tego potrzeba sporo wiedzy i umiejętności z zakresu psychologii i zarządzania.
@alitejofobia "Sam stwierdziłeś, że nauka ma się nijak do wiary. Znowu zmiana koncepcji?" - znów nie pojmujesz. Argumenty naukowe - których próbowałaś używać - nie mają zastosowania do dyskusji o zasadach wiary. Ale wszystko co obejmuje procesy zachodzące w człowieku - również w jego mózgu - są obecnie przedmiotem nauki. To nie jest takie trudne do zrozumienia i jedno drugiego nie wyklucza. Skup się, a nie tocz bez sensu. Znów się nie popisałaś myśleniem. Możemy z naukowego punktu widzenia omawiać wiarę, jako element zachowań człowieka, ale nie podstaw wiary oczywiście z nauką sprzecznych, jak treść Wiedźmina.
"I może nauka po prostu nazwie te procesy?" - te procesy już są nazwane i wynikają wprost choćby z podstawowych potrzeb bezpieczeństwa i przynależności.
Owszem, tyle że "procesy" kierowały ludźmi, którzy wierzyli w cokolwiek, łącznie z płaską Ziemią - dokładnie tak, bo człowiek może kierować się rozumem, ale wcale nie musi. Tak jak nikt nie zmusza cię do żadnej wiary. Mamy wolność wyznania, z opcję jego braku.
Jeśli zatem coś jest niezgodne z faktami, to jak to traktować? - z naukowego punktu widzenia jako fałsz i odrzucać. Jeśli natomiast to element twojej wiary którą przyjąłeś, jako nadrzędną nad innymi dziedzinami życia, to w to WIERZYSZ. Tu wraca dość oklepany argument (ale zgodny z nauką), że nie można udowodnić nieistnienia Boga, tak jak jego istnienia. Dokładnie tak, jak z wielkim wybuchem.
po co był więc "Znak Jonasza" - po to: "ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili". Ale to nie był żaden dowód.
"Ale jestem wdzięczna co do rozwiania resztek moich wątpliwości jaka jest rola instytucji religijnych na planecie." - to wzbij się na wyżyny swoich możliwości i zapoznaj się z różnicami między religiami, a instytucjami na religiach żerującymi.
@alitejofobia "Jakieś jeszcze wątpliwości?" - żadnych. Już mam pewność, że wskazana wyraźnie różnica między dogmatami wiary, a wiarą jako elementem zachowań ludzkich przekracza twoją zdolność pojmowania.
"nieduże jest prawdopodobieństwo, że dotyczą czegoś, co nauka (choćby historii) nazwała faktem." - w twoim mniemaniu. Wiara jako zjawisko społeczne istnieje "od zarania dziejów" i jest faktem. Również historycznym.
W 966 mogłabyś rodzić dzieci i gibać z praniem nad rzekę. O prawach fizyki niewielkie pojęcie mieli nieliczni. Więc co to za argument i po co?
"Nie mogę sobie dowolnie założyć tezy, w którą będę wierzyć, bo będzie to oszukiwanie siebie" - ależ możesz, tylko nikt ci nie każe. Tego też nie możesz pojąć. Że świat wokół ciebie się nie kręci. I że masa ludzi właśnie tak robi. I to jest właśnie nazywane wiarą.
"każda teoria jest słuszna, póki się nie udowodni jej niesłuszności" - nie jest słuszna, jest możliwa. I to się nazywa hipoteza badawcza. Którą po udowodnieniu staje się teorią. I może dotyczyć zarówno istnienia, jak i nieistnienia. Więc może brzemieć zarówno: "Bóg istnieje" jak i "Bóg nie istnieje" - teoria powstaje zawrówno w wyniku potwierdzenia, jak i zaprzeczenia (czyli potwierdzenia, że nie działa).
"Nie mam na myśli Jonasza i jego działalności, ale "Znak Jonasza", czyli zmartwychwstanie Jezusa. Nie czytujemy Biblii, prawda?" - czytujemy, ale ze zrozumieniem. Co i tobie polecam - z genezą tego zwrotu możesz się zapoznać.
Jesteś na bakier zarówno ze światem nauki, jak i znajomości Biblii - ale łączysz swoją niewiedze z obu dziedzin i próbujesz z tego połączenia coś zmajstrować. To nie zadziała...
@alitejofobia co, nie zrozumiałaś, czym jest hipoteza i skąd pojęcie "znak jonasza" więc robisz babskie foszki? wytknąłem ci braki, nie sposób zaprzeczyć, więc nie dziwne, że się zbierasz. pozdrawiam
@alitejofobia słusznie prosisz, ale to nie koncert życzeń, a ja nie jestem Mikołajem. Komentarze czytam, błędy z uzasadnieniem ci wskazuję, więc się nie irytuj, jak brakuje ci kontrargumentów. A więc o to chodzi? Założyłaś sobie bezpodstawnie, że promuję wiarę i do tego chcę cię nawrócić... Kolejny strzał we własne kolano.
Skoro nie było planet, nie było też Ziemi. Po co więc liczysz na ziemskie wschody i zachody słońca. Zapisy biblijne są symboliczne, na dodatek tłumaczenie dosłowne nawet w Biblii Tysiąclecia dość ujowe i niedokładne. Jeden "dzień" biblijny w czasie stworzenia mógł trwać eony. Wszystko bierzesz tak dosłownie? jak kolega mówi "ebnij się w łeb", to walisz się siekierą w czerep?
Biblijny opis pojawiajacych sie kolejnych elementów ładnie pasuje do mechaniki kwantowej, kolejen zwiazane ze soba elementy i kolejne równoległe swiaty ..
@Kropla22 Też kiedyś rozkminialiśmy z kolegami ze studiów. Ryje beret, szczególnie jak się wcześniej złapie kilka buchów ;) Ten kto dyktował musiał być "nie z tej ziemi", albo z czwartego czy kolejnego wymiaru. Tam jest masa takich niuansów w kolejnych księgach. Trochę jak szyfr.
@zjebmaker
Sugeruję przeanalizowanie bajki "Żelazny Jan". Kiedyś czytałem doskonała analizę. W tej bajce ukryte jest więcej wartościowych informacji niż w niejednym podręczniku psychologii.
Jesteście jak cegły i zaprawa próbujące zrozumieć cel i sposób działania projektanta i wykonawców budowy.
Dlatego Bóg sprawił aby ludzie spisali jego słowa w Biblii po to byśmy mogli zgłębiać jego zamiar co do ziemi i ludzi. Możemy prosić Go aby pomógł nam ją zrozumieć, możemy też zaprzeczać prawdziwości jej treści ale Bóg nigdy nie zmuszał, nie zmusza i nie będzie zmuszał nikogo do wiary w Niego. To jest podstawą życia które nam dał i czy w to wierzymy czy nie tego nie zmieni. Stwórca dając nam początek podzielił się życiem. Jego wróg Szatan, który postanowił, że nie będzie Go słuchał nic nam nie dał a może niestety wszystko nam zabrać. Co takiego? To co mamy najcenniejsze życie! I tylko na tym mu zależy żeby ludzie przestali wierzyć w istnienie Boga obojętnie w jaki sposób to znaczy nawet będąc w religii ale postępowaniem zapierając się jego woli.
@Wiarogodny No i jak to zgłębianie zamiarów Boga tym ludziom wychodzi? Ile to razy zadawano i zadaje się nadal, śmierć innym ludziom z jego imieniem na ustach?
@Wiarogodny - powiadasz, że Bóg sprawił aby ludzie spisali jego słowa w Biblii i wszystko pięknie, tylko jest jeden mały problem. Otóż w Biblii nie opisano absolutnie niczego, co wykraczałoby poza wiedzę ludzi żyjących w czasach jej spisywania. Gdyby pochodzenie tego tekstu było boskie, to mielibyśmy tam mnóstwo wiedzy nieznanej w tamtych czasach, a zdobywanej dopiero w późniejszych tysiącleciach. Drugi problem jest taki, że Stary Testament został wprost zerżnięty z judaizmu, natomiast najważniejsze elementy judaizmu (jak np. genesis) zostały wprost zerżnięte z wierzeń akadyjskich, a akadyjskie zerżnięto z mitologii sumeryjskiej. Poczytaj o wierzeniach Sumerów, a zauważysz, że jest tam dokładnie to samo co w Twojej natchnionej Biblii, tyle że jest kilka tysięcy lat starsze.
Bóg rozciąga północne niebo nad pustą przestrzenią, a ziemię zawiesza na niczym”Hioba 26:7„Wszystkie strumienie wpływają do morza, a jednak morze się nie przepełnia. Skąd wypływają, tam powracają, żeby znowu wypłynąć”Kaznodziei 1:7„Jest Ktoś, kto mieszka nad okręgiem ziemi”Izajasza 40:22
Autorzy Biblii widzieli że w dzień jest jasno, nawet gdy słońce było za chmurami. Niebo jest jasne. Więc uważali że to że jest jasno dzień nie wynika tylko z działania slonca. Dlatego nie jest potrzebne słońce by wyznaczyć upływ dni.Problem z Biblia jest taki, że tam nic nie skleja się w całość. Raz Bóg każe mordować obcych i tych którzy się z nimi zadaja, a raz kochać jak bliźniego. Raz występuje w liczbie mnogiej, raz w pojedynczej. Raz oko za oko, raz nastaw drugi policzek. Raz złam przykazanie to śmierć, raz jak mordował, ale obiecał poprawę to wybaczyć trzeba.
Ogólnie każdy znajdzie dla siebie co chce. A jak się cos nie zgadza to się jakoś zinterpretuje. To nie Bóg kazał wymordować star ów, kobiety i dzieci, to przekaz historyczny i tak zwycięzcy tłumaczyli rzeź i tak to zapisano w Biblii.
No przecież nie można dosłownie rozumieć mitu o stworzeniu świata. No przecież da się w tym przekazie dopatrzyć uproszczonej rzeczywistej historii od wielkiego wybuchu do powstania człowieka. Szczerze- ignorując rzeczy które się nie zgadzają wszystko da się wyjasnic
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 stycznia 2021 o 0:42
@lech2
"Więc uważali że to że jest jasno dzień nie wynika tylko z działania slonca" - łojezu jakie herezje. Czytaj: «Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; 15 aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią». I stało się tak. 16 Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. 17 I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; 18 aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. " Więc dokładnie wiedzieli skąd jest dzień i noc.
"Raz Bóg każe mordować obcych i tych którzy się z nimi zadaja, a raz kochać jak bliźniego." - to oddziela Stary Testament od Nowego.
" ignorując rzeczy które się nie zgadzają wszystko da się wyjasnic" - to jest wiara, nie ma wymagania, żeby była spójna i logiczna i nie wymaga wyjaśnień. Wchodzisz w to, to bierzesz na klatę i wierzysz, że tak jest. Wiara, to nie wiedza.
@falsen @falsen Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. 4 Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. 5 I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.
Czyli zanim było słońce była światłość i dzień.
Co do tego że to różnica między starym i nowy. No nie do końca. W starym Testamencie też są fragmenty o tym aby pomagać obcym. I takie które każą się od nich izolować, zabijać itp. Jest to jednak coś nie tak, że całość uznaje się za natchniona przez Boga, a wybiera się to co się podoba. W Starym Testamencie cała lista zakazanych pokarmów. Chrystus jej przestrzega.W dziejach apostolskich jakiś facet twierdzi, że miał wizję i można już wszystko jeść, bo jedzenie nie czyni nieczystym. Ale jednocześnie kościół uznaje, że jak jesz nieodpowiednie pokarmy w trakcie postu to jednak czyni cię nieczystym. Choć wieprzowinke poza postem już można jeść.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 stycznia 2021 o 10:51
@lech2 "Czyli zanim było słońce była światłość i dzień." - tak, na etapie tworzenia i dzięki temu właśnie pierwsze 4 dni mogły trwać miliardy lat, bo nie były wyznaczane przez Słońce, a przez tą "światłość" właśnie. Ale nie było wtedy jeszcze ludzi, bo tych stworzył na końcu, więc do twojego wcześniejszego wpisu - "Więc uważali że to że jest jasno dzień nie wynika tylko z działania slonca" - nie ma zastosowania jako argument.
"Co do tego że to różnica między starym i nowy." - Nowy wprowadza przykazanie miłości, nadrzędne nad pozostałymi. Ale w żadnym wypadku ich nie wykluczającym.
"Jest to jednak coś nie tak, że całość uznaje się za natchniona przez Boga, a wybiera się to co się podoba" - tak, też tego nie łykam. Dlatego nie jestem katolikiem, bo mniej więcej tak montowali katechizm - to pasuje, to nie pasuje, tu się na soborze zgadali, dopisali itd.
Ale opiniując uczciwie, to gdyby nie nowy testament i księgi apostolskie, które wliczają się w Biblię jako "słowo Boże" to nadal niewierne kobiety należałoby kamienować i inne tym podobne (do Koranu) absurdy. Więc dobrze, że taki postęp i interpretację indywidualną umożliwili, bo dzięki temu każdy chrześcijanin mógł żyć zgodnie z własnym sumieniem i po swojemu traktować słowa Pisma.
Źle, że kościół katolicki wziął sobie tą dowolność na warsztat, rozmontował Biblię i rzeczywiste słowa i przykazania Boga (a nie apostolskie wytyczne) i wciska teraz głupiej gawiedzi, że to święte prawa i "tak nakazał Bóg", "tak chciał Jezus" - a jak nakazał Bóg i jak chciał Jezus, to każdy sobie może przeczytać, tylko prawie nikt tego nie robi.
@falsen jeżeli podmienimy w tym micie różne słowa na inne to wyjdzie coś co przypomina obecnie obowiązujące teorie. Zamiast światło napiszemy energia, zamiast ciemnosci- brak nergii, zamiar ziemii,- materię, zamiast dnia - epoka itd itp. jak podmieniony co drugie słowo. Tyle, że to będzie delikatnie powiedziawszy nadinterpretacja. Historia jest prosta jak budowa cepa. Światło to światło, dzień to dzien. Mit o stworzeniu świata w Biblii jest ściągniętą z wcześniejszych tego typu mitów funkcjonujących w tym rejonie więc wiadomo, że tak widzieli świat w tamtych czasach. Bardzo dosłownie. A zmieniając znaczenie co drugiego słowa każda historię można zmienić w jej przeciwieństwo.
Stary testament to historia napisana przez prymitywnych ludzi z prymitywna wizja Boga, sprawiedliwości, dobra i zła. Ewidentnie nie jest "natchniona" przez nowotestamentowego Boga.
Nowy Testament to olbrzymi krok naprzód, ale wciąż to nie jest książka stworzona przez Boga. Genialnych ludzi wyprzedzających swoją epokę- jak najbardziej. Ale nie jest doskonały. I to też widać. Widać sprzeczności pomiędzy Ewangeliami. Brak jednoznacznego zanegowania niemoalnych zaleceń że starego testamentu. Wstawki poglądów ludzi wczesnego kościoła które ciężko uznać za zgodne z tym co wiemy o budowie świat, czy choćby uznać za etyczne. Kościół musiał wiele dopowiedzieć, ale jak już się zaczęło zmieniać znaczenie to nie wiedział kiedy skończyć.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 stycznia 2021 o 19:52
@lech2 "jeżeli podmienimy w tym micie różne słowa na inne" - a jak babci dokleimy wąsy i fujarę... Przy akceptacji takiej argumentacji, to "udowodnisz", że gnojówka to coca-cola.
"Historia jest prosta jak budowa cepa. Światło to światło, dzień to dzien" - dyskusja dotyczy spójności stworzenia w Biblii, a nie tego, czy to jest poprawne względem nauki. Bo na to odpowiedź zawsze jest jedna. NIE.
"Nowy Testament to olbrzymi krok naprzód, ale wciąż to nie jest książka stworzona przez Boga." - no nie w tą stronę to idzie, tylko przeciwną. Od Boga pochodziły stare prawa. Wszystko, co nowe, wyprodukował człowiek - częściowo w dobrej wierze, a częściowo na własne potrzeby. Kościół Katolicki zawsze będzie to robił pod własne potrzeby, bo jest instytucją.
@falsen "jeżeli podmienimy w tym micie różne słowa na inne" - a jak babci dokleimy wąsy i fujarę... Przy akceptacji takiej argumentacji, to "udowodnisz", że gnojówka to coca-cola"
Ale czy właśnie tego na e zrobiłeś stwierdzając że dzień może trwać miliard lat?
Tak jak pisałem mit jest spójny o ilerozumiesz go dosłownie. To ty napisałeś, że to herezje.
Nie widzę Boga w starych prawach. Co najwyżej jakiego ksenofobicznego, prymitywnego plemiennego bożka.
@lech2 "Ale czy właśnie tego na e zrobiłeś stwierdzając że dzień może trwać miliard lat" - nie. Bo po pierwsze nie ja zadałem pytanie, jak to możliwe że w jeden dzień Bóg dał radę cośtam cośtam. Żadnej nadinterpretacji odpowiadając na to pytanie nie wykonałem. Dzień, jako ograniczona 24h jednostka czasu nie mógł istnieć zanim nie istniało słońce wyznaczające tą jednostkę. Wyznaczany był inaczej przez co nie był ograniczony do aktualnie obowiązującej jednostki czasu, przez co umożliwiał realizację szerokiego dzieła stworzenia i dostosowania długości dnia do potrzeb twórcy.
"To ty napisałeś, że to herezje" - napisałem to w odniesieniu do komentarza, który był bezsprzecznie niezgodny z jednoznaczną i nie wymagającą interpretacji treścią pisma co do kolejności stworzenia.
"Nie widzę Boga w starych prawach. Co najwyżej jakiego ksenofobicznego, prymitywnego plemiennego bożka." - to otwórz oczy i zapoznaj się z treścią Pisma. Bo znów była mowa nie o tym, co ty widzisz, lub nie widzisz, tylko o tym, co jest zapisane. W Starym Testamencie to Bóg wprowadza te zasady, przemawia, nakazuje, wykonuje kary itd. Więc jest obecny jako organ ustawodawczy i sądowniczy. A później jako "słowo boże" traktuje się również słowa i interpretacje apostołów, Które - jako że nie są słowami pochodzącymi bezpośrednio od Boga, wzbudzają sporo wątpliwości, co do tego, jak należy je traktować.
To, czy człowiek ustalił, że jednak ich słowa tak traktujemy, jakby wychodziły od Boga, nic nie wnosi. I o to się tu rozchodziło.
@ falsen dzień trwa 24 godziny. Twierdząc coś innego dokonujesz zmiany znaczenia słowa dzień. Jak sam napisałeś zmieniając słowa na inne z babci zrobisz dziadka
@MikeRagnos - wołasz niczym przysłowiowy głos na puszczy. Jeżeli ktoś już postanowił, że wierzy w te wszystkie historie, to tysiąc dowodów ich nielogiczności, w żaden sposób go nie przekona. Biblia zawiera takie nagromadzenie nonsensów i nielogiczności, że można by o tym napisać setki książek (które zresztą napisano i to nawet tysiące, a nie setki). Co więcej, naukowo udowodniono, że w Biblii nie ma ani jednego słowa napisanego na nowo - wszystko jest zerżnięte z innych, wcześniejszych wierzeń i mitów - Hebrajczyków, Akadyjczyków i Sumerów. A jakby tego było mało, starożytni Żydzi, którzy są bezpośrednim źródłem znanej nam współcześnie Biblii (konkretnie Starego Testamentu) początkowo byli politeistyczni i mieli mnóstwo bogów. Dopiero po setkach lat stali się monolatrystyczni (wierzyli w istnienie wielu bogów, ale tylko jednego czcili), a po kolejnych wiekach, w trakcie których ich Jahwe przejmował cechy kolejnych innych bogów, w końcu zapanował u nich monoteizm. Takie są fakty historyczne potwierdzone niezbitymi dowodami. Ale to nie przeszkadza ludziom wierzyć, że było jak napisano w Biblii, Talmudzie, Koranie i innych równie wiarygodnych księgach.
Zacznijmy od tego, że przytoczony tutaj fragment jest hymnem pochwalnym na rzecz stworzenia a nie jego opisem. Z takiego założenia wychodzili już Żydzie w I w p.n.e. a w Chrześcijaństwie też dosłowne traktowanie tych opisów pojawiło się dużo później (św. Augustyn choćby krytykował wysuwanie tego typu postulatów) i tak na dużą skalę utwierdziły się pod koniec starożytności w okresie upadku Rzymu. Jednak nigdy nie były oficjalną doktryną.
Proponuję zapytać Boga.
ZenonZabawny A skąd wiesz, że minął kolejny dzień, jak trwa kilkumiesięczna noc polarna?
@Fragglesik Masz rację, tylko zapomnieli dopisać, że pierwszego dnia Bóg stworzył zegarek zapewne Rolex, jest jeszcze druga opcja, że pierwszego dnia kupił zegarek od chińczyków.
@esbek2
Nie mogli tego napisać, bo starożytni Beduini nie znali pojęcia "zegarek". Ewentualnie mogli zetknąć się ze słowem "menhir" albo "klepsydra" ;)
"Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. 4 Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. 5 I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy."
Więc jak widzisz Bóg zmontował jakąś potężną lampę, która wyznaczała pory dnia, żeby było wiadomo, kiedy przerwać robotę. A później w dniu czwartym zamienił tą lampę na gwiazdę najbliższą ziemi:
" A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata;"
Co tam ci się jeszcze nie zgadza?
@w0lnosc
Wyobraź sobie że próbujesz wytłumaczyć teorię wielkiego wybuchu prostym pastuchom, analfabetom, którzy znają tylko swoje pastwisko i stado.
@w0lnosc
" tą "lampą" był efekt wielkiego wybuchu i supergwiazdy... :-) W końcu z ich resztek dopiero mogła powstać materia na planety." - ale po co mieszasz naukę z wiarą. To dwa rozbieżne światy. Bóg chrześcijan jest wszechmocny i potrafi tworzyć coś z niczego. Autor mema miał problem czysto biblijny z braku znajomości pisma, więc dostał wyjaśnienie. Tam nie mieli problemów wielkiego wybuchu, bo wszechmocny Bóg ogarniał temat. Poza tym stworzenie "lampy" chronologicznie miało miejsce po stworzeniu nieba i ziemi, więc problem materii i jej braku już został rozwiązany :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 stycznia 2021 o 17:28
@Bimbo
"Wyobraź sobie że próbujesz wytłumaczyć teorię wielkiego wybuchu prostym pastuchom, analfabetom, którzy znają tylko swoje pastwisko i stado." - co, próbowałeś rodzinie wytłumaczyć przy Wigilii, dlaczego nie masz dziewczyny?
@w0lnosc przeszkadza. Bo o ile w celach naukowych możemy sobie takie założenia przyjmować i je badać jako ludzie nauki, to niestety ale katolicy na taki komfort pozwolić sobie nie mogą, bo ich wiara opiera się na całkiem innych podstawach, które to założenie by odrzucały. A wiara właśnie na tym polega, że wierzysz i bierzesz jako pewnik cały majdan, jaki dana religia niesie, bez opcji naukowej analizy w celu wykluczenia możliwości i niemożliwości i w efekcie postępu.
Więc możemy sobie omawiać i analizować wiarę chrześcijańską bazując wyłącznie na danych, jakie sama ma przyjęte jako podstawy. Odrzucając niestety logikę, aktualny stan wiedzy o świecie i wszystko, co nowe i podważające ją samą. Taka zabawa w zamkniętym świecie np. wykreowanym przez DC z ich prawami. Ale żadne wnioski nie zmienią bazy. Nauka ma cel dokładnie odwrotny: zbadanie i odrzucenie bzdur, zaklepanie pewników.
Więc przyjmując reguły biblijne, to co napisałeś wcześniej, wielki wybuch z rozbłyskiem, nie mógł mieć miejsca przed tym, jak Bóg stworzył światłość. Stąd mój komentarz "nie mieszaj religii z nauką". Bo po pierwsze wielki wybuch to tylko teoria, a po drugie nie znasz nawet na tyle Biblii, żeby to ciągnąć (inaczej byś nie pisał tego, co napisałeś). Bo w Biblii Bóg najpierw stworzył ziemię, a później całą resztę. A Ziemia to dość młody twór i w samym układzie słonecznym najstarszy jest Jowisz...
@falsen
Zawsze fascynowała mnie pewność ateistów na temat tego, co muszą myśleć wierzący i jak bezkrytycznie muszą akceptować to, o czym usłyszeli od kapłanów. Czy mówi ci coś nazwisko Zenon Kosidowski? Napisał kilka ciekawych książek. Między innymi "Opowieści Biblijne" oraz "Opowieści Ewangelistów" - podważające "cudowność" większości biblijnych wydarzeń. A jednak Kosidowski nie był ateistą, do końca życia pozostał człowiekiem wierzącym.
Z drugiej strony bawi mnie wiara, że ateiści zawsze kierują się racjonalna wiedzą i nauką. Osobiście zetknąłem się z dwoma ciekawymi przypadkami. Pewien bardzo zaangażowany ateista zwalcza głupotę 'katoli". Nie przeszkadza mu to jednak wierzyć, że ludzkość jest produktem starożytnych kosmitów. Kolejny wydał sporą kwotę pieniędzy na profesjonalny horoskop, uwzględniający godzinę i minutę urodzenia. Podobno horoskop ten doskonale opisuje jego życie ;))))
Powiedz czego teraz mi zabronisz, a co nakażesz? Mnie, "głupiemu religiantowi".
@w0lnosc
"przepraszam, ale jestem Chrześcijaninem" - nie przepraszaj, bo nie ma za co. Ważne, że nie uznajesz się za katolika, chociaż zostaniesz już nim na zawsze (nawet, jak dokonasz apostazji). Ale wobec tego po co tu cokolwiek o papieżu piszesz, jeśli on jest TYLKO głową instytucji zwanej kościołem katolickim? A nie chrześcijan.Głową chrześcijan jest Jezus. I na dzień dzisiejszy kościół katolicki z chrześcijaństwem mocno się rozmija.
"Nie. Gdyby tak było, to papież by nie zmieniał teraz podstawowych założeń." - czyli jak papież powie nagle, że Jezus była kobietą reptalianinem, to od tego dnia katolicy będą czcili jaszczurki? Znów błąd, bo papież jest strażnikiem doktryny, a nie twórcą czy uprawnionym do modyfikowania wedle uznania. Poza tym żadnych podstawowych założeń papież póki co nie zmienił. To co robi, to - chwalebna oczywiście - próba ratowania wizerunku kościoła, bo nie przystaje do postępu cywilizacyjnego.
O ile Biblia coś dla ciebie znaczy, to nawet Jezus wyraźnie określił, jaka jest jego rola - dlatego też papież nie ma nic do gadania w kwestiach podstaw. Ten cytat wyjaśnia cały problem, włącznie z określeniem roli kombinatorów, co przy prawie boskim chcą gmerać:
"17 Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić6. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. 20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
"Na zasadzie materii. Pierwiastki cięższe. Stworzył to w supergwiazdach." - nie, to twoje wymysły sprzeczne z Biblią. Pisałem, że brak ci wiedzy do tej dyskusji, a ty nawet nie zadałeś sobie trudu, żeby zaglądnąć do Księgi Rodzaju. Najpierw niebo i ziemia, potem światło i ciemność, potem lądy i morza, potem rośliny, a później dopiero ciała niebieskie wraz z wyszczególnionym Słońcem i Księżycem. Tu nie ma miejsca na spory, tekst jest jednolity.
@Rydzykant nigdzie nie pisałem, co musisz myśleć. Ani o tym, że masz słuchać kapłanów. Zapomniałeś, co jest podstawą twojej wiary? Jakie wyznanie wiary powtarzasz w kościele? To nie ja wyznaczam zasady, ale twoja religia je posiada. A ty, jeśli jesteś wierzącym, akceptujesz to, że wierzysz w rzeczy, którym wiedza i logika zaprzecza. I masz do tego prawo.
To jest podstawowa różnica między wiarą, a wiedzą. Wiara kończy się tam, gdzie zaczyna się wiedza. Jak Bóg ci się ukaże pewnego dnia i strzeli placka w kark, za twoje zdrożne myśli, to twoja wiara w Boga się skończy. Już nie będziesz w niego wierzył, bo będziesz wiedział, że istnieje, bał się realnie i więcej nie wejdziesz na pornhuba.
@falsen
Wyznanie wiary zaczyna się od słowa "Wierzę...". Czy znasz różnicę miedzy pojęciem "wiem" a pojęciem "wierzę".
Jako ateiście, wyjaśnię ci ją na przykładzie całkiem pozareligijnym. Czy wierzysz, że twoja partnerka jest ci wierna? Nie dysponujesz na to żadnymi dowodami. Możesz mieć jedynie dowód jej niewierności, wówczas twoja wiara zmieni się w pewność (choć ci tej pewności nie życzę).
Człowiek wierzący akceptuje to, co uznał za prawdę. Jednak nie ma obowiązku odnosić się do tego bezkrytycznie. Jeśli ma wątpliwości, powinien skontaktować się z teologiem i przedyskutować problem. I tu ciekawostka, bo bardzo wiele informacji uznawanych przez społeczność katolicką za "dogmaty nie podlegające dyskusji" w świetle teologii katolickiej okazuje się być jedynie tradycjami i zwyczajami.
Trochę się spóźniłeś - okres "wiedzenia" zarówno religijnego jak i ateistycznego, już dawno mam za sobą. Obecnie wszystkie religie traktuję jako narzędzia stosowane w rozwoju duchowym. Jeśli się czegoś "boję" to tego, czy zdołam w krótkim okresie swego życia, dojść do wystarczającego poziomu rozwoju, by stanąwszy w końcu w obliczu transcendencji, nadmiernie się nie pogrążyć. I nawet okazjonalne odwiedzenie pornhuba nie wpłynęłoby na ten stan. Bowiem fizjologia jest jednym z aspektów człowieczeństwa i nie jest szczególną przeszkodą w rozwoju duchowym. Może sam kiedyś też to zrozumiesz.
p.s.
Odnośnie twojej dyskusji z "w0lność"
"Tu nie ma miejsca na spory, tekst jest jednolity."
Skoro tekst Genesis jest jednolity, to powiedz, ile żon miał Adam?
Pytanie jest wyjątkowo złośliwe. Uzupełnię je zwróceniem uwagi, co w tradycji judeochrześcijańskiej oznaczają terminy "krew z krwi i kość z kości" oraz "zakazany owoc".
@falsen "Bo po pierwsze wielki wybuch to tylko teoria" ... tyle żę naukowa:
"całościowa koncepcja zawierająca opis i wyjaśnienie określonych zjawisk i zagadnień; też: czyjakolwiek koncepcja na określony temat"
a nie
"teza jeszcze nieudowodniona lub nieznajdująca potwierdzenia w praktyce"
różnica jest.
"wielki wybuch z rozbłyskiem, nie mógł mieć miejsca przed tym, jak Bóg stworzył światłość" Mógł. O ile założym że nasz wszechświat nie jest pierwszą ani ostatnią instancją wszechświata.
Wszechświat nie jest dla ludzi. Wszechświat isnieje ca 14.000.000.000 lat, ludzie na Ziemi ułamek tego.
@Rydzykant
"Czy znasz różnicę miedzy pojęciem "wiem" a pojęciem "wierzę". - wyraźnie zdefiniowałem w poprzednim wpisie, skup się, a nie fantazjuj na temat mojej żony. Żonę trzymam w piwnicy i nie wypuszczam, więc mnie nie zdradzi - "wiara nie potrzebna, jak kłódka jest pewna". I co, zatkało kakao?
"bo bardzo wiele informacji uznawanych przez społeczność katolicką..." - to, że katolicy nie wiedzą sami, w co wierzą i wymyślają nieistniejące zasady, to dla mnie żadna nowość, nie wiem, po co te dywagacje.
"Jeśli ma wątpliwości, powinien skontaktować się z teologiem i przedyskutować problem." - problem może sobie przedyskutować nawet z papieżem, ale podstawy wiary, a więc to, w co "musi" wierzyć, pozostają niezmienne. Niezależnie od tego, jak to się styka, czy nie styka z rzeczywistością. I niezależnie od tego, co na dany moment wymyśli teolog, czy papież. Bo teolog czy papież również może sobie pogadać i pomachać palcem w bucie, a podstaw wiary nie zmieni.
"Trochę się spóźniłeś" - to chyba nie do mnie. Jak skończysz fascynować się własnym niedorozwojem, to daj znać, ale nie jestem szczególnie zainteresowany, co tam już pojąłeś, a czego jeszcze nie. Zostaw to psychologowi, albo teologowi, czy komu tam toczysz te swoje onanistyczne wywody.
"Odnośnie twojej dyskusji z "w0lność" - nie wcinaj się w cudze dyskusje, jak nie potrafisz czytać. Wyraźnie odnosiłem się do cytatu odnośnie kolejności tworzenia świata, bo o tym była rozmowa. Adam tu nic nie wnosi. A co do twojego pytania, to nie miał żadnej żony - Bóg im ślubu nie udzielił. Chciałeś się popisać nt. Lilith itd. ale nie wyszło.
@falsen - a kilka tysięcy lat później* ten sam Bóg zesłał na ziemię ducha, aby zapłodnił pewną kobietę, a ta zachowując dziewictwo urodziła syna, który był jednocześnie tym duchem i swoim własnym ojcem. Tak, tak, wiem, że to już Nowy Testament, ale też jest fajny ;)
* - piszę, że kilka tysięcy lat później, ponieważ wedle judaizmu, z którego wywodzi się Stary Testament Biblii, stworzenie świata przez Boga miało miejsce w 3761 roku przed nasza erą, a geologia, dinozaury i inne dowody, że Ziemia jest znacznie starsza - to herezja.
@rdaneel prawda, nie teoria, a teza - różnica jest.
"wielki wybuch z rozbłyskiem, nie mógł mieć miejsca przed tym, jak Bóg stworzył światłość" Mógł. O ile założymy że nasz wszechświat nie jest pierwszą ani ostatnią instancją wszechświata." - to był argument oparty na cytacie z Biblii, napisanej przez CZŁOWIEKA, podobno natchnionego przez Boga. I zawierającej wydarzenia dotyczące ludzi. Nie wchodź w cudzą dyskusję bez czytania całości.
@alitejofobia Jeśli jesteś Bogiem, to nie ma "niemożliwe" - nie wiesz jak wyglądało to na etapie tworzenia i jakie prawa fizyki wtedy panowały/nie panowały. Odnosisz się do gotowego modelu który mamy dostępny obecnie.
@falsen "oparty na cytacie z Biblii, napisanej przez CZŁOWIEKA, podobno natchnionego przez Boga" umówmy się: Biblia to sterta bzdur/bajek dla dzieci/przypowieści, zależnie co, kto i jak patrzy.
Analiza stworzenia wszechświata na podstawie czytelnictwa Biblii jest kompletną bzdurą. Dowcip polega na tym że cytaty z Bibli możemy dowolnie wkładać w naszą WIEDZĘ dotyczącą powstania Wszechświata i dopisywać koncepcje jak wyżej. Choć dalej jest to bzdurą...
@Rydzykant
"A które z nich są bezdyskusyjne" - wszystkie, dla oddanego wierze człowieka. Na tym polega wiara. Oczywiście, że masa jest światłych ludzi, którzy zachowują otwarty umysł. Ale każda dyskusja niezależnie od jej przebiegu i wyniku nie zmienia wiary, jej podstaw i dogmatów. Katolicy też co rusz omijają wytyczne własnej religii - jak te roboty - i to się nazywa grzechem, z którego "muszą" się spowiadać. Nadal grzech zostaje grzechem. Czego tu jeszcze nie rozumiesz? Wierzący człowiek nie ma potrzeby dyskutować i omijać zasad, bo nie na tym wiara polega.
Dlaczego zabraniasz mi przyłączyć się do dyskusji w której "rżniesz głupa"? - wcale cię nie rżnę, nie fantazjuj.
"Celowo zwróciłem ci uwagę na ludowe znaczenie pewnych słów, ale nie załapałeś. Nie umiesz się bawić słowami i znaczeniami ;)" - nie rozmawiam o "ludowych znaczeniach" ani innych indywidualnych podejściach do tematu. Inny był cel dyskusji. W to się baw z kim innym.
"Poznanie różnych punków widzenia, zmusi niektórych z nich do przemyśleń." - najpierw musiałbyś swoje zdanie logicznie uargumentować. Czym innym niż prywatną oceną rozmówcy (która nie ma żadnej wartości i nikogo nie interesuje) i przytaczaniem potocznych błędnych podejść z którymi chciałbyś dyskutować. Nikt się nie zastanowi nad takimi bzdetami dłużej niż 2 sekundy, a ty liczysz na "długie lata"...
@w0lnosc Wygoogluj "nieomylność papieża". Niestety jeżeli by użył odpowiednich słów doszłoby do problemu papieża - heretyka. Choć jest wiele głosów, że Franciszek już jest heretykiem. - znam. Więc tak, czy inaczej nie będziemy czcić jaszczurek. Ale tak, mam świadomość tego - i wielokrotnie to się przewija w tym co pisałem, że KK oddalił się od chrześcijaństwa i Biblii bardzo daleko i niewiele z nimi ma już wspólnego.
@Quant no dobrze, ale co to wnosi do dyskusji? W to właśnie wierzą chrześcijanie i takie ich prawo.
@alitejofobia "wolna wola" nie istniała na etapie tworzenia świata, bo odnosiła się do ludzi, którzy zostali stworzeni na samym końcu. I nie zakładała braku konsekwencji, ani braku możliwości ingerencji w przypadku "rażących naruszeń". Teraz też masz wolną wolę, możesz zrobić wszystko, co ci do łba strzeli - ale konsekwencje czekają.
Nikt nie próbował cię do żadnego istnienia przekonywać - choć widzę, że bardzo chciał(a?)byś . Nie na tym polega wiara. Nie ogarniesz jej przy użyciu praw fizyki. Tym bardziej, że nie jesteś w stanie nawet spróbować pojąć, że te prawa odnoszą się do gotowego świata, a nie półproduktu.
@rdaneel widzisz, jakbyś nie wcinał się w środek dyskusji bez czytania początkowych założeń, to byś wiedział, że główną moją tezą było, że kompletnie pozbawione sensu jest omawianie jakiejkolwiek wiary z naukowego punktu widzenia... Bo każda wiara, tak jak i nauka, to pakiet reguł. Nauka niesie reguły zweryfikowane przyjętą metodologią, a wiara reguły spisane, które nie podlegają zmianom. I stabilniejszy jest pakiet jaki niesie wiara, bo nauka się zmienia wraz z rozwojem metod badawczych i postępu.
Ale przyjmując prawa opisane w Biblii jako obowiązujące dla tego zamkniętego świata, mamy poletko do zabawy w "co jest możliwe/prawidłowe" na podstawie tych praw i złożeń wyjściowych. Nie umiesz się bawić, to się nie baw. Do tego trzeba znać reguły.
Poza tym bajki to nie bzdury i nie są pisane tylko dla dzieci. Nie bądź taki ograniczony.
@falsen "jakbyś nie wcinał się w środek dyskusji bez czytania" może nie do końca zrozumiałem o co wam chodziło, odniosłem się do jednego "niemożliwego".
"bajki to nie bzdury i nie są pisane tylko dla dzieci" nie napisałem że bajki to bzdury.
@rdaneel nie zrozumiałeś od początku, a nie że "nie do końca". I nadal nic nie wnosisz, więc daj spokój.
@w0lnosc a co tu rozumieć, to jest jasne. Ale kościół katolicki, mimo że rządzi się swoimi prawami, musi maretingowo trzymać odpowiedni poziom konserwatyzmu. I dlatego strącenie papieża heretyka ze stołka i spalenie go na stosie aktualnie nie wchodzi w grę. Kiedyś już za 5% z tego co już publicznie powiedział wbrew kanonowi skwierczałby jak skwarek i miał swojego pokornego następcę.
@alitejofobia "za 25 000 lat mogą powstać ludzie, którzy będą mieli "więcej wolnej woli" niż my" - nijak się to ma do zamkniętego biblijnego procesu stwarzania świata. Wprowadzanie ewolucji do dyskusji o Biblii jest równie pozbawione sensu - wchodzisz w środek dyskusji bez czytania jej podstawowych założeń: że nie omawiamy Biblii z użyciem nauki, bo to kompletnie bezsensowne działanie. Jak i zakładanie, że wolna wola jest wynikiem ewolucji i jakkolwiek od niej zależy - szczególnie jeśli omawiamy ją jako koncept religijny.
Możemy osobno omawiać prawa jakimi rządzi się świat biblijny, a osobno świat nauki. A nie stykać jedno z drugim i dziwić się, że nic się nie zgadza.
"sprawdzam na ile pomysły osób opowiadających historie o Bogu trzymają się realiów" - ułatwię ci zadanie: nie trzymają się realiów. Mają się trzymać założeń ustalonych przez podstawy tej wiary. A te od realiów są dalekie i zawsze będą. Oszczędziłem ci czasu, nic nie musisz wykazywać, bo to z założenia nie może się zgadzać.
@alitejofobia
dobra, ja wysiadam - jak na kogoś ufającemu nauce, masz bardzo ograniczone pojmowanie tego, czym jest wiara. A to jak, dlaczego i po co ludzie wierzą i jakie procesy zachodzące w mózgu nią sterują, jakie potrzeby leżą u źródła itp. - to jest przecież przedmiotem nauki, więc w tym momencie wykazujesz się ignorancją. I z naukowego punktu widzenia się nie popisałeś. Jak czytasz wiedźmina, to też się tak podniecasz, jak czarują i co chwilę komentujesz: "to nie możliwe", "jak on to zrobił", "przecież tak się nie da"?
Tak, Biblia jak każda wiara jest rozbieżna z nauką. Dlatego jest to bezsensowne, bo odpowiedź jest z góry znana: podchodząc do Biblii w sposób naukowy udowodnisz, że jest niespójna, nielogiczna, niezgodna z założeniami na jakich bazuje świat nauki. I tyle. Nic więcej. Nijak nie wpłyniesz na tą wiarę i jej założenia tym naukowym dowodem. Nauka jest bezsilna względem wiary. Bo wiara nie na tym polega, żeby czegoś dowodzić. A co najlepsze, jak coś jest dowiedzione, to przestaje być wiarą, a staje się wiedzą. Stąd absurdalnie jak udowodnisz, że jakiś bóg istnieje, to z automatu zniszczysz całą wiarę na tym bogu bazującą. Bo już nie trzeba będzie w niego wierzyć - będzie wiadomo, że jest.
"a więc mogę sobie dowolnie wybrać religię i dowolnie mieszać elementy różnych, bo i tak nie mają odniesienia do faktów?" - dokłądnie tak. Brawo. Właśnie odkryłeś prawdę objawioną, jak powstają religie. Widzisz, czegoś się nauczyłeś? Jak to posklejasz w całość oprawisz w zasady, znajdziesz wyznawców, którzy to łykną i za tobą pójdą, to zostaniesz nowym Jezusem.
Ale do tego potrzeba sporo wiedzy i umiejętności z zakresu psychologii i zarządzania.
@alitejofobia "Sam stwierdziłeś, że nauka ma się nijak do wiary. Znowu zmiana koncepcji?" - znów nie pojmujesz. Argumenty naukowe - których próbowałaś używać - nie mają zastosowania do dyskusji o zasadach wiary. Ale wszystko co obejmuje procesy zachodzące w człowieku - również w jego mózgu - są obecnie przedmiotem nauki. To nie jest takie trudne do zrozumienia i jedno drugiego nie wyklucza. Skup się, a nie tocz bez sensu. Znów się nie popisałaś myśleniem. Możemy z naukowego punktu widzenia omawiać wiarę, jako element zachowań człowieka, ale nie podstaw wiary oczywiście z nauką sprzecznych, jak treść Wiedźmina.
"I może nauka po prostu nazwie te procesy?" - te procesy już są nazwane i wynikają wprost choćby z podstawowych potrzeb bezpieczeństwa i przynależności.
Owszem, tyle że "procesy" kierowały ludźmi, którzy wierzyli w cokolwiek, łącznie z płaską Ziemią - dokładnie tak, bo człowiek może kierować się rozumem, ale wcale nie musi. Tak jak nikt nie zmusza cię do żadnej wiary. Mamy wolność wyznania, z opcję jego braku.
Jeśli zatem coś jest niezgodne z faktami, to jak to traktować? - z naukowego punktu widzenia jako fałsz i odrzucać. Jeśli natomiast to element twojej wiary którą przyjąłeś, jako nadrzędną nad innymi dziedzinami życia, to w to WIERZYSZ. Tu wraca dość oklepany argument (ale zgodny z nauką), że nie można udowodnić nieistnienia Boga, tak jak jego istnienia. Dokładnie tak, jak z wielkim wybuchem.
po co był więc "Znak Jonasza" - po to: "ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili". Ale to nie był żaden dowód.
"Ale jestem wdzięczna co do rozwiania resztek moich wątpliwości jaka jest rola instytucji religijnych na planecie." - to wzbij się na wyżyny swoich możliwości i zapoznaj się z różnicami między religiami, a instytucjami na religiach żerującymi.
@alitejofobia "Jakieś jeszcze wątpliwości?" - żadnych. Już mam pewność, że wskazana wyraźnie różnica między dogmatami wiary, a wiarą jako elementem zachowań ludzkich przekracza twoją zdolność pojmowania.
"nieduże jest prawdopodobieństwo, że dotyczą czegoś, co nauka (choćby historii) nazwała faktem." - w twoim mniemaniu. Wiara jako zjawisko społeczne istnieje "od zarania dziejów" i jest faktem. Również historycznym.
W 966 mogłabyś rodzić dzieci i gibać z praniem nad rzekę. O prawach fizyki niewielkie pojęcie mieli nieliczni. Więc co to za argument i po co?
"Nie mogę sobie dowolnie założyć tezy, w którą będę wierzyć, bo będzie to oszukiwanie siebie" - ależ możesz, tylko nikt ci nie każe. Tego też nie możesz pojąć. Że świat wokół ciebie się nie kręci. I że masa ludzi właśnie tak robi. I to jest właśnie nazywane wiarą.
"każda teoria jest słuszna, póki się nie udowodni jej niesłuszności" - nie jest słuszna, jest możliwa. I to się nazywa hipoteza badawcza. Którą po udowodnieniu staje się teorią. I może dotyczyć zarówno istnienia, jak i nieistnienia. Więc może brzemieć zarówno: "Bóg istnieje" jak i "Bóg nie istnieje" - teoria powstaje zawrówno w wyniku potwierdzenia, jak i zaprzeczenia (czyli potwierdzenia, że nie działa).
"Nie mam na myśli Jonasza i jego działalności, ale "Znak Jonasza", czyli zmartwychwstanie Jezusa. Nie czytujemy Biblii, prawda?" - czytujemy, ale ze zrozumieniem. Co i tobie polecam - z genezą tego zwrotu możesz się zapoznać.
Jesteś na bakier zarówno ze światem nauki, jak i znajomości Biblii - ale łączysz swoją niewiedze z obu dziedzin i próbujesz z tego połączenia coś zmajstrować. To nie zadziała...
@alitejofobia co, nie zrozumiałaś, czym jest hipoteza i skąd pojęcie "znak jonasza" więc robisz babskie foszki? wytknąłem ci braki, nie sposób zaprzeczyć, więc nie dziwne, że się zbierasz. pozdrawiam
@alitejofobia słusznie prosisz, ale to nie koncert życzeń, a ja nie jestem Mikołajem. Komentarze czytam, błędy z uzasadnieniem ci wskazuję, więc się nie irytuj, jak brakuje ci kontrargumentów. A więc o to chodzi? Założyłaś sobie bezpodstawnie, że promuję wiarę i do tego chcę cię nawrócić... Kolejny strzał we własne kolano.
"Dni" nie oznaczają od wschodu do zachodu tylko etapy.
A może stoper posiadał ?
jak Bóg mówił, że fajrant to był koniec dnia :P
Skoro nie było planet, nie było też Ziemi. Po co więc liczysz na ziemskie wschody i zachody słońca. Zapisy biblijne są symboliczne, na dodatek tłumaczenie dosłowne nawet w Biblii Tysiąclecia dość ujowe i niedokładne. Jeden "dzień" biblijny w czasie stworzenia mógł trwać eony. Wszystko bierzesz tak dosłownie? jak kolega mówi "ebnij się w łeb", to walisz się siekierą w czerep?
Biblijny opis pojawiajacych sie kolejnych elementów ładnie pasuje do mechaniki kwantowej, kolejen zwiazane ze soba elementy i kolejne równoległe swiaty ..
@Kropla22 Też kiedyś rozkminialiśmy z kolegami ze studiów. Ryje beret, szczególnie jak się wcześniej złapie kilka buchów ;) Ten kto dyktował musiał być "nie z tej ziemi", albo z czwartego czy kolejnego wymiaru. Tam jest masa takich niuansów w kolejnych księgach. Trochę jak szyfr.
I to już koniec Twoich wątpliwości?
Baśnie braci Grimm też tak analizujesz?
@zjebmaker
Sugeruję przeanalizowanie bajki "Żelazny Jan". Kiedyś czytałem doskonała analizę. W tej bajce ukryte jest więcej wartościowych informacji niż w niejednym podręczniku psychologii.
@Rydzykant bo taki jest cel bajek i baśni.
Jesteście jak cegły i zaprawa próbujące zrozumieć cel i sposób działania projektanta i wykonawców budowy.
Dlatego Bóg sprawił aby ludzie spisali jego słowa w Biblii po to byśmy mogli zgłębiać jego zamiar co do ziemi i ludzi. Możemy prosić Go aby pomógł nam ją zrozumieć, możemy też zaprzeczać prawdziwości jej treści ale Bóg nigdy nie zmuszał, nie zmusza i nie będzie zmuszał nikogo do wiary w Niego. To jest podstawą życia które nam dał i czy w to wierzymy czy nie tego nie zmieni. Stwórca dając nam początek podzielił się życiem. Jego wróg Szatan, który postanowił, że nie będzie Go słuchał nic nam nie dał a może niestety wszystko nam zabrać. Co takiego? To co mamy najcenniejsze życie! I tylko na tym mu zależy żeby ludzie przestali wierzyć w istnienie Boga obojętnie w jaki sposób to znaczy nawet będąc w religii ale postępowaniem zapierając się jego woli.
@Wiarogodny No i jak to zgłębianie zamiarów Boga tym ludziom wychodzi? Ile to razy zadawano i zadaje się nadal, śmierć innym ludziom z jego imieniem na ustach?
@Wiarogodny - powiadasz, że Bóg sprawił aby ludzie spisali jego słowa w Biblii i wszystko pięknie, tylko jest jeden mały problem. Otóż w Biblii nie opisano absolutnie niczego, co wykraczałoby poza wiedzę ludzi żyjących w czasach jej spisywania. Gdyby pochodzenie tego tekstu było boskie, to mielibyśmy tam mnóstwo wiedzy nieznanej w tamtych czasach, a zdobywanej dopiero w późniejszych tysiącleciach. Drugi problem jest taki, że Stary Testament został wprost zerżnięty z judaizmu, natomiast najważniejsze elementy judaizmu (jak np. genesis) zostały wprost zerżnięte z wierzeń akadyjskich, a akadyjskie zerżnięto z mitologii sumeryjskiej. Poczytaj o wierzeniach Sumerów, a zauważysz, że jest tam dokładnie to samo co w Twojej natchnionej Biblii, tyle że jest kilka tysięcy lat starsze.
Z jakim Jego imieniem proszę napisz?
Bóg rozciąga północne niebo nad pustą przestrzenią, a ziemię zawiesza na niczym”Hioba 26:7„Wszystkie strumienie wpływają do morza, a jednak morze się nie przepełnia. Skąd wypływają, tam powracają, żeby znowu wypłynąć”Kaznodziei 1:7„Jest Ktoś, kto mieszka nad okręgiem ziemi”Izajasza 40:22
Autorzy Biblii widzieli że w dzień jest jasno, nawet gdy słońce było za chmurami. Niebo jest jasne. Więc uważali że to że jest jasno dzień nie wynika tylko z działania slonca. Dlatego nie jest potrzebne słońce by wyznaczyć upływ dni.Problem z Biblia jest taki, że tam nic nie skleja się w całość. Raz Bóg każe mordować obcych i tych którzy się z nimi zadaja, a raz kochać jak bliźniego. Raz występuje w liczbie mnogiej, raz w pojedynczej. Raz oko za oko, raz nastaw drugi policzek. Raz złam przykazanie to śmierć, raz jak mordował, ale obiecał poprawę to wybaczyć trzeba.
Ogólnie każdy znajdzie dla siebie co chce. A jak się cos nie zgadza to się jakoś zinterpretuje. To nie Bóg kazał wymordować star ów, kobiety i dzieci, to przekaz historyczny i tak zwycięzcy tłumaczyli rzeź i tak to zapisano w Biblii.
No przecież nie można dosłownie rozumieć mitu o stworzeniu świata. No przecież da się w tym przekazie dopatrzyć uproszczonej rzeczywistej historii od wielkiego wybuchu do powstania człowieka. Szczerze- ignorując rzeczy które się nie zgadzają wszystko da się wyjasnic
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2021 o 0:42
@lech2
"Więc uważali że to że jest jasno dzień nie wynika tylko z działania slonca" - łojezu jakie herezje. Czytaj: «Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; 15 aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią». I stało się tak. 16 Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. 17 I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; 18 aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. " Więc dokładnie wiedzieli skąd jest dzień i noc.
"Raz Bóg każe mordować obcych i tych którzy się z nimi zadaja, a raz kochać jak bliźniego." - to oddziela Stary Testament od Nowego.
" ignorując rzeczy które się nie zgadzają wszystko da się wyjasnic" - to jest wiara, nie ma wymagania, żeby była spójna i logiczna i nie wymaga wyjaśnień. Wchodzisz w to, to bierzesz na klatę i wierzysz, że tak jest. Wiara, to nie wiedza.
@falsen @falsen Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. 4 Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. 5 I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.
Czyli zanim było słońce była światłość i dzień.
Co do tego że to różnica między starym i nowy. No nie do końca. W starym Testamencie też są fragmenty o tym aby pomagać obcym. I takie które każą się od nich izolować, zabijać itp. Jest to jednak coś nie tak, że całość uznaje się za natchniona przez Boga, a wybiera się to co się podoba. W Starym Testamencie cała lista zakazanych pokarmów. Chrystus jej przestrzega.W dziejach apostolskich jakiś facet twierdzi, że miał wizję i można już wszystko jeść, bo jedzenie nie czyni nieczystym. Ale jednocześnie kościół uznaje, że jak jesz nieodpowiednie pokarmy w trakcie postu to jednak czyni cię nieczystym. Choć wieprzowinke poza postem już można jeść.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2021 o 10:51
@lech2 "Czyli zanim było słońce była światłość i dzień." - tak, na etapie tworzenia i dzięki temu właśnie pierwsze 4 dni mogły trwać miliardy lat, bo nie były wyznaczane przez Słońce, a przez tą "światłość" właśnie. Ale nie było wtedy jeszcze ludzi, bo tych stworzył na końcu, więc do twojego wcześniejszego wpisu - "Więc uważali że to że jest jasno dzień nie wynika tylko z działania slonca" - nie ma zastosowania jako argument.
"Co do tego że to różnica między starym i nowy." - Nowy wprowadza przykazanie miłości, nadrzędne nad pozostałymi. Ale w żadnym wypadku ich nie wykluczającym.
"Jest to jednak coś nie tak, że całość uznaje się za natchniona przez Boga, a wybiera się to co się podoba" - tak, też tego nie łykam. Dlatego nie jestem katolikiem, bo mniej więcej tak montowali katechizm - to pasuje, to nie pasuje, tu się na soborze zgadali, dopisali itd.
Ale opiniując uczciwie, to gdyby nie nowy testament i księgi apostolskie, które wliczają się w Biblię jako "słowo Boże" to nadal niewierne kobiety należałoby kamienować i inne tym podobne (do Koranu) absurdy. Więc dobrze, że taki postęp i interpretację indywidualną umożliwili, bo dzięki temu każdy chrześcijanin mógł żyć zgodnie z własnym sumieniem i po swojemu traktować słowa Pisma.
Źle, że kościół katolicki wziął sobie tą dowolność na warsztat, rozmontował Biblię i rzeczywiste słowa i przykazania Boga (a nie apostolskie wytyczne) i wciska teraz głupiej gawiedzi, że to święte prawa i "tak nakazał Bóg", "tak chciał Jezus" - a jak nakazał Bóg i jak chciał Jezus, to każdy sobie może przeczytać, tylko prawie nikt tego nie robi.
@falsen jeżeli podmienimy w tym micie różne słowa na inne to wyjdzie coś co przypomina obecnie obowiązujące teorie. Zamiast światło napiszemy energia, zamiast ciemnosci- brak nergii, zamiar ziemii,- materię, zamiast dnia - epoka itd itp. jak podmieniony co drugie słowo. Tyle, że to będzie delikatnie powiedziawszy nadinterpretacja. Historia jest prosta jak budowa cepa. Światło to światło, dzień to dzien. Mit o stworzeniu świata w Biblii jest ściągniętą z wcześniejszych tego typu mitów funkcjonujących w tym rejonie więc wiadomo, że tak widzieli świat w tamtych czasach. Bardzo dosłownie. A zmieniając znaczenie co drugiego słowa każda historię można zmienić w jej przeciwieństwo.
Stary testament to historia napisana przez prymitywnych ludzi z prymitywna wizja Boga, sprawiedliwości, dobra i zła. Ewidentnie nie jest "natchniona" przez nowotestamentowego Boga.
Nowy Testament to olbrzymi krok naprzód, ale wciąż to nie jest książka stworzona przez Boga. Genialnych ludzi wyprzedzających swoją epokę- jak najbardziej. Ale nie jest doskonały. I to też widać. Widać sprzeczności pomiędzy Ewangeliami. Brak jednoznacznego zanegowania niemoalnych zaleceń że starego testamentu. Wstawki poglądów ludzi wczesnego kościoła które ciężko uznać za zgodne z tym co wiemy o budowie świat, czy choćby uznać za etyczne. Kościół musiał wiele dopowiedzieć, ale jak już się zaczęło zmieniać znaczenie to nie wiedział kiedy skończyć.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2021 o 19:52
@lech2 "jeżeli podmienimy w tym micie różne słowa na inne" - a jak babci dokleimy wąsy i fujarę... Przy akceptacji takiej argumentacji, to "udowodnisz", że gnojówka to coca-cola.
"Historia jest prosta jak budowa cepa. Światło to światło, dzień to dzien" - dyskusja dotyczy spójności stworzenia w Biblii, a nie tego, czy to jest poprawne względem nauki. Bo na to odpowiedź zawsze jest jedna. NIE.
"Nowy Testament to olbrzymi krok naprzód, ale wciąż to nie jest książka stworzona przez Boga." - no nie w tą stronę to idzie, tylko przeciwną. Od Boga pochodziły stare prawa. Wszystko, co nowe, wyprodukował człowiek - częściowo w dobrej wierze, a częściowo na własne potrzeby. Kościół Katolicki zawsze będzie to robił pod własne potrzeby, bo jest instytucją.
@falsen "jeżeli podmienimy w tym micie różne słowa na inne" - a jak babci dokleimy wąsy i fujarę... Przy akceptacji takiej argumentacji, to "udowodnisz", że gnojówka to coca-cola"
Ale czy właśnie tego na e zrobiłeś stwierdzając że dzień może trwać miliard lat?
Tak jak pisałem mit jest spójny o ilerozumiesz go dosłownie. To ty napisałeś, że to herezje.
Nie widzę Boga w starych prawach. Co najwyżej jakiego ksenofobicznego, prymitywnego plemiennego bożka.
@lech2 "Ale czy właśnie tego na e zrobiłeś stwierdzając że dzień może trwać miliard lat" - nie. Bo po pierwsze nie ja zadałem pytanie, jak to możliwe że w jeden dzień Bóg dał radę cośtam cośtam. Żadnej nadinterpretacji odpowiadając na to pytanie nie wykonałem. Dzień, jako ograniczona 24h jednostka czasu nie mógł istnieć zanim nie istniało słońce wyznaczające tą jednostkę. Wyznaczany był inaczej przez co nie był ograniczony do aktualnie obowiązującej jednostki czasu, przez co umożliwiał realizację szerokiego dzieła stworzenia i dostosowania długości dnia do potrzeb twórcy.
"To ty napisałeś, że to herezje" - napisałem to w odniesieniu do komentarza, który był bezsprzecznie niezgodny z jednoznaczną i nie wymagającą interpretacji treścią pisma co do kolejności stworzenia.
"Nie widzę Boga w starych prawach. Co najwyżej jakiego ksenofobicznego, prymitywnego plemiennego bożka." - to otwórz oczy i zapoznaj się z treścią Pisma. Bo znów była mowa nie o tym, co ty widzisz, lub nie widzisz, tylko o tym, co jest zapisane. W Starym Testamencie to Bóg wprowadza te zasady, przemawia, nakazuje, wykonuje kary itd. Więc jest obecny jako organ ustawodawczy i sądowniczy. A później jako "słowo boże" traktuje się również słowa i interpretacje apostołów, Które - jako że nie są słowami pochodzącymi bezpośrednio od Boga, wzbudzają sporo wątpliwości, co do tego, jak należy je traktować.
To, czy człowiek ustalił, że jednak ich słowa tak traktujemy, jakby wychodziły od Boga, nic nie wnosi. I o to się tu rozchodziło.
@ falsen dzień trwa 24 godziny. Twierdząc coś innego dokonujesz zmiany znaczenia słowa dzień. Jak sam napisałeś zmieniając słowa na inne z babci zrobisz dziadka
Nie szukaj logiki w religii, nie znajdziesz.
@MikeRagnos - wołasz niczym przysłowiowy głos na puszczy. Jeżeli ktoś już postanowił, że wierzy w te wszystkie historie, to tysiąc dowodów ich nielogiczności, w żaden sposób go nie przekona. Biblia zawiera takie nagromadzenie nonsensów i nielogiczności, że można by o tym napisać setki książek (które zresztą napisano i to nawet tysiące, a nie setki). Co więcej, naukowo udowodniono, że w Biblii nie ma ani jednego słowa napisanego na nowo - wszystko jest zerżnięte z innych, wcześniejszych wierzeń i mitów - Hebrajczyków, Akadyjczyków i Sumerów. A jakby tego było mało, starożytni Żydzi, którzy są bezpośrednim źródłem znanej nam współcześnie Biblii (konkretnie Starego Testamentu) początkowo byli politeistyczni i mieli mnóstwo bogów. Dopiero po setkach lat stali się monolatrystyczni (wierzyli w istnienie wielu bogów, ale tylko jednego czcili), a po kolejnych wiekach, w trakcie których ich Jahwe przejmował cechy kolejnych innych bogów, w końcu zapanował u nich monoteizm. Takie są fakty historyczne potwierdzone niezbitymi dowodami. Ale to nie przeszkadza ludziom wierzyć, że było jak napisano w Biblii, Talmudzie, Koranie i innych równie wiarygodnych księgach.
Zacznijmy od tego, że przytoczony tutaj fragment jest hymnem pochwalnym na rzecz stworzenia a nie jego opisem. Z takiego założenia wychodzili już Żydzie w I w p.n.e. a w Chrześcijaństwie też dosłowne traktowanie tych opisów pojawiło się dużo później (św. Augustyn choćby krytykował wysuwanie tego typu postulatów) i tak na dużą skalę utwierdziły się pod koniec starożytności w okresie upadku Rzymu. Jednak nigdy nie były oficjalną doktryną.
Po prostu bóg miał zegarek :)
Mateusz powiedział, że już 3 dni minęły.
I stworzył słońce i gwiazdy... Rozkminialam ale mózg mi się wyprasowal i poskładał.