Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
354 362
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar polm84
0 / 2

Kiedys mi tak sasiad parkowal, jak d. wolowa, ze sie meczylem z wyjezdzaniem. Poprosilem raz czy dwa bo ciezko sie wyjezdza. Nic to nie dalo wiec jak wyjezdzalem ktoregos razu to "przypadkiem" rozbilem mu zderzak chakiem i pojechalem do pracy. Przestal parkowac jak d. ale do mnie juz sie nei odzywa....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cincinmj57
+1 / 1

@polm84 Ciesz się, że policji nie wezwał, bo byś mu zderzak naprawiał... Ale niestety o ile się dobrze orientuję to tacy kierowcy są bezkarni, bo jeżeli ma to miejsce poza publicznymi drogami to nawet chyba policja niewiele może zrobić bez zgody administratora terenu. Tutaj mamy jednak jeszcze do czynienia ze świętą krową więc chyba nawet nie ma po co wzywać policji. Wiadomo, że czarne jest czarne, a białe jest białe. A niech ten czarny jeszcze będzie z TVN...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polm84
0 / 0

@cincinmj57 W sumie nawet jakby wezwal to i tak by niewiele mogli zrobic, gdzie mieszkam nie ma "przydzielonego" miejsca parkingowego wiec nie tylko mnie blokowal w taki sposob, a pozatym stawal na podwujnej ciaglej wiec i tak by on mial chyba gorzej.

A ztym ze, sa swiete krowy taki w polsce co moga wiecej to niestety chyba karzdy wie :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cincinmj57
0 / 0

@polm84 Obawiam się, że chyba jesteś w błędzie. Mój kolega kiedyś miał taką sytuację, że jadąc samochodem miał problem, żeby ominąć taką świętą krowę, bo zatrzymał tak samochód, że zajął niemal cały przejazd i poszedł sobie do sklepu. Kolega jednak nie miał czasu, żeby na niego czekać i niestety urwał mu lusterko. Policja jednak stwierdziła jego winę, bo on się poruszał, a tamten pojazd stał nieruchomo. Inna sprawa mandatu, ale wina kolizji była po stronie kolegi. Więc dobrze, że ten i tak nie zgłosił tego. Może miał jednak rozumu w głowie i wiedział, że źle zrobił. A tak w ogóle to jestem ciekaw w jaki sposób można by było rozwiązywać takie zdarzenia. Ja kiedyś zrobiłem zdjęcie i wystawiłem w internecie nie szczędząc słów krytyki i potem dostawałem groźby, że mi się oberwie. Na szczęście jeszcze żyję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem