A co w tym dziwnego,mój już prawie dorosły dziś syn urodzony w sierpniu swoją pierwszą i drugą zimę(i pozostałe pory roku zresztą też)spał na dworze ile się tylko dało,i był tak przyzwyczajony,że czasem jak w domu nie chciał usnąć to było do wózka,na dwór,zabujany i zasypiał.I muszę przyznać że naprawdę niewiele chorował.Także polecam i proszę się nie bać,że się dziecku dzieje krzywda.
A jak się niemowlęta w wózkach wozi i na takim mroziku śpią w najlepsze, to nikogo to nie dziwi.
A co w tym dziwnego,mój już prawie dorosły dziś syn urodzony w sierpniu swoją pierwszą i drugą zimę(i pozostałe pory roku zresztą też)spał na dworze ile się tylko dało,i był tak przyzwyczajony,że czasem jak w domu nie chciał usnąć to było do wózka,na dwór,zabujany i zasypiał.I muszę przyznać że naprawdę niewiele chorował.Także polecam i proszę się nie bać,że się dziecku dzieje krzywda.