@hek_sa Jak również, nie wierzę, że istnieje rodzić, który oparł się pokusie zatkania dzieciaka smartfonem. Choćby przedtem przed najświętszą panienką przysięgał, jaką to on będzie awangardą kreatywnego wychowania.
Innymi słowy - nie osądzać, bo nikt nie wie, jak sam by się zachował w sytuacji ekstremalnej.
@daclaw uwierz wiec, ja istnieje. Nigdy nie "zatkalam" dziecka smartfonem. Ksiazka, zabawka tak, ale nie smartfonem. Zalezy chyba od dziecka, rodzica, sytuacji, zapasow cierpliwosci. Ale mi sie poki co udaje, a syn do najspokojniejszych niestety nie nalezy:)
@daclaw Nigdy nie dałam swoim dzieciątkom smartfona. Pewnia dlatego że 30-40 lat temu po prostu ich nie było. Za to ochotę żeby udusić miałam parę razy. Ale ,żeby nie było, moje dzieciątka kocham nad życie.
Zdarza się, tak samo jak nam się przydarzy obudzic w środku nocy bez powodu i nie możemy później zasnac tak samo i dzieciom. Wystarczy, że w ciągu dnia zdarzy się coś poza normalna rutyna i noc z głowy. Nic dziwnego w tym nie widzę.
Tak swoją drogą, kto normalny montuje kamerę we własnej sypialni?
Co do dziecka, to bardzo dużo wysiłku i samozaparcia kosztuje nauczenie go spania we własnym łóżku.
Dla zdrowych relacji rodzinnych tak jest jednak najlepiej. (chodzi o relacja mąż-żona).
Najwyraźniej interweniowała menda teściowa, że dziecko musi dużo spać i się wyspało za dnia.
Tymczasem badania są takie, że jak Ci się dzieciak budzi więcej, niż jeden raz w nocy na jedzenie, to nie bawimy się, tylko nie dajemy spać dziecku w dzień. Problem po tygodniu kończy się jak ręką odjął.
@nexpron
U nas pierwszym krokiem była "edukacja" teściowej. Niestety mało subtelnie - na zasadzie kija i marchewki, bo inaczej się nie dało.
1. Najpierw musieliśmy nauczyć teściów, aby nie przyjeżdżali bez zapowiedzi. Zdarzało im się wpaść z niczego, gdy dziecko spało i rozbudzać je. Lub przyjechać o 7.00 rano, a potem awanturę zrobić, że nikt drzwi nie otworzył. Raz teściowa żonie baterię rozładowała (nie mogła w pracy odebrać) a ja zarwałem nockę przy dziecku i spaliśmy do tej 9-10.00. To był dla teściowej policzek, bo ja na pewno wiedziałem, że przyjechała i specjalnie nie otworzyłem:)
2. Potem trzeba było nauczyć, że jak już przyjadą, to trzeba uznać cykl dnia dziecka. Jak zasnęło to trudno. Wcześniej teściowa wyrywała śpiące dziecko z łóżeczka, prawie siłą. Jak przyjeżdża to dziecko ma się interesować babcią. Parę razy dostała solidny o****. Później specjalnie podczas wizyt tłukła się, upuściła coś, głośno mówiła, dzwoniła do kogoś na korytarzu - niby, że coś ważnego, wcześniej waliła domofonem jak opętana. Teatrzyk. Nie można było oduczyć. Oczywiście dziecko czasami spało, nie przy każdej wizycie.
3. Synek po każdej wizycie teściów zrywał się w nocy z wrzaskiem. Po każdej! K....Żona rano do pracy, więc ja nocki zarywałem, bo pracuję zdalnie. Na drugi dzień byłem jak dętka. A synek bał się teściów, bo byli gwałtowni, próbowali ustawiać go, w dodatku robili nam awantury. Teściom na spokojne nie dało się przetłumaczyć. Mówiłem, że kiedyś może dojść do tego, że własna córka będzie od nich uciekać. Traktowali to jak groźby. A tak się stało. Do tej pory mają problem, by dostosować się do zasad i nie podważać naszego autorytetu.
Finalnie z teściami widujemy się co 1-3 miesiące. Do nich nie jeździmy, tylko oni do nas. Mają o to straszną złość, bo nie mogą "rządzić". Straszną nas sądem (utrudnianie kontaktu z wnukami), nagrywają nasze rozmowy, prowokują nas.
Fajnie jak dzieciaki mają dziadków. Niestety gorzej, gdy są to osoby toksyczne, apodyktyczne, każde odmienne zdanie traktujące jako policzek i próbujące narzucać swoją wolę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 stycznia 2021 o 18:23
@PinkBlob Po co tak gwałtownie? Dziecko się tak zachowuje, bo rodzice mu na to pozwalają. Dziecko im dosłownie wchodzi na głowę. To nie wina dziecka, a rodziców.
Jak można spać z dzieciorem w jednym łóżku?
@Anonim_Gall - Otóż to !!! !!! !!!
@Anonim_Gall normalnie. jak masz wybór spanie z dzieckiem ,albo wstawanie 10-12 razy w nocy do niego ,albo co gorsza nie spanie.
Mam jeszcze inny wybór: żadnych dzieci.
Dlatego właśnie nie wierzę że istnieje rodzic, który przynajmniej raz w życiu nie miał ochoty udusić "kochanego dzieciątka".
@hek_sa Jak również, nie wierzę, że istnieje rodzić, który oparł się pokusie zatkania dzieciaka smartfonem. Choćby przedtem przed najświętszą panienką przysięgał, jaką to on będzie awangardą kreatywnego wychowania.
Innymi słowy - nie osądzać, bo nikt nie wie, jak sam by się zachował w sytuacji ekstremalnej.
@daclaw uwierz wiec, ja istnieje. Nigdy nie "zatkalam" dziecka smartfonem. Ksiazka, zabawka tak, ale nie smartfonem. Zalezy chyba od dziecka, rodzica, sytuacji, zapasow cierpliwosci. Ale mi sie poki co udaje, a syn do najspokojniejszych niestety nie nalezy:)
@daclaw Nigdy nie dałam swoim dzieciątkom smartfona. Pewnia dlatego że 30-40 lat temu po prostu ich nie było. Za to ochotę żeby udusić miałam parę razy. Ale ,żeby nie było, moje dzieciątka kocham nad życie.
Zdarza się, tak samo jak nam się przydarzy obudzic w środku nocy bez powodu i nie możemy później zasnac tak samo i dzieciom. Wystarczy, że w ciągu dnia zdarzy się coś poza normalna rutyna i noc z głowy. Nic dziwnego w tym nie widzę.
Powinni to puszczać na lekcjach do wychowania w rodzinie.
@Dejmien86
Jako argument, by zainwestować w skuteczna antykoncepcję.
,,Okno życia" też jest jakąś opcją. ;)
Coraz lepsze te reklamy kondomów.
Tak swoją drogą, kto normalny montuje kamerę we własnej sypialni?
Co do dziecka, to bardzo dużo wysiłku i samozaparcia kosztuje nauczenie go spania we własnym łóżku.
Dla zdrowych relacji rodzinnych tak jest jednak najlepiej. (chodzi o relacja mąż-żona).
Jak można spać z dzieciakiem. To nie jest ani zdrowe ani dobre przyzwyczajać je do czegoś takiego pomijając fakt,że to irytujące.
Najwyraźniej interweniowała menda teściowa, że dziecko musi dużo spać i się wyspało za dnia.
Tymczasem badania są takie, że jak Ci się dzieciak budzi więcej, niż jeden raz w nocy na jedzenie, to nie bawimy się, tylko nie dajemy spać dziecku w dzień. Problem po tygodniu kończy się jak ręką odjął.
@nexpron
U nas pierwszym krokiem była "edukacja" teściowej. Niestety mało subtelnie - na zasadzie kija i marchewki, bo inaczej się nie dało.
1. Najpierw musieliśmy nauczyć teściów, aby nie przyjeżdżali bez zapowiedzi. Zdarzało im się wpaść z niczego, gdy dziecko spało i rozbudzać je. Lub przyjechać o 7.00 rano, a potem awanturę zrobić, że nikt drzwi nie otworzył. Raz teściowa żonie baterię rozładowała (nie mogła w pracy odebrać) a ja zarwałem nockę przy dziecku i spaliśmy do tej 9-10.00. To był dla teściowej policzek, bo ja na pewno wiedziałem, że przyjechała i specjalnie nie otworzyłem:)
2. Potem trzeba było nauczyć, że jak już przyjadą, to trzeba uznać cykl dnia dziecka. Jak zasnęło to trudno. Wcześniej teściowa wyrywała śpiące dziecko z łóżeczka, prawie siłą. Jak przyjeżdża to dziecko ma się interesować babcią. Parę razy dostała solidny o****. Później specjalnie podczas wizyt tłukła się, upuściła coś, głośno mówiła, dzwoniła do kogoś na korytarzu - niby, że coś ważnego, wcześniej waliła domofonem jak opętana. Teatrzyk. Nie można było oduczyć. Oczywiście dziecko czasami spało, nie przy każdej wizycie.
3. Synek po każdej wizycie teściów zrywał się w nocy z wrzaskiem. Po każdej! K....Żona rano do pracy, więc ja nocki zarywałem, bo pracuję zdalnie. Na drugi dzień byłem jak dętka. A synek bał się teściów, bo byli gwałtowni, próbowali ustawiać go, w dodatku robili nam awantury. Teściom na spokojne nie dało się przetłumaczyć. Mówiłem, że kiedyś może dojść do tego, że własna córka będzie od nich uciekać. Traktowali to jak groźby. A tak się stało. Do tej pory mają problem, by dostosować się do zasad i nie podważać naszego autorytetu.
Finalnie z teściami widujemy się co 1-3 miesiące. Do nich nie jeździmy, tylko oni do nas. Mają o to straszną złość, bo nie mogą "rządzić". Straszną nas sądem (utrudnianie kontaktu z wnukami), nagrywają nasze rozmowy, prowokują nas.
Fajnie jak dzieciaki mają dziadków. Niestety gorzej, gdy są to osoby toksyczne, apodyktyczne, każde odmienne zdanie traktujące jako policzek i próbujące narzucać swoją wolę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2021 o 18:23
Bombelek dostalby w dupe i poszedl do piwnicy za takie akcje. Gremlin nie dziecko.
@PinkBlob Po co tak gwałtownie? Dziecko się tak zachowuje, bo rodzice mu na to pozwalają. Dziecko im dosłownie wchodzi na głowę. To nie wina dziecka, a rodziców.