Kochany pan minister jak on uspokoił wszystkich przedziebiorcow . A oni myśleli że już poplajtowali, nieprawda pan minister wie lepiej, przecież jest ministrem!
I przez pewien czas nie będą miały żadnego odzwierciedlenia w danych. Tarcza PFR była dla ok 650 tyś przedsiębiorstw. Warunki umorzenia:
- 25 % pod warunkiem kontunuowania działalności przez 12 miesięcy;
- 50 % umorzenie po warunkiem zachowanie poziomu zatrudnienia. (dla większych firm 25% + 25% przy wykazaniu straty na sprzedaży).
Tarcze były na wiosnę, także jeżeli to ma być odzwierciedlone w danych to będzie na wiosnę/lato a nie teraz.
Poza tym kasa z tej tarczy była tak durnie rozdawana, że dla ogółu społeczeństwa narobi w dłuższej perspektywie więcej złego niż dobrego.
Firmy się nie zamykaja, bo jeśli otrzymały pomoc w formie np.postojowych to rok czasu muszą być otwarte inaczej musiałyby zwracać otrzymane pieniądze. Drugą sprawą jest, że samo wznowienie działalności nie oznacza, że utargi wrócą do normy. Niektórzy ludzie będą się nadal bali wirusa, a niektórzy nie będą mieli po prostu pieniędzy żeby iść np. do restauracji.
Kochany pan minister jak on uspokoił wszystkich przedziebiorcow . A oni myśleli że już poplajtowali, nieprawda pan minister wie lepiej, przecież jest ministrem!
I przez pewien czas nie będą miały żadnego odzwierciedlenia w danych. Tarcza PFR była dla ok 650 tyś przedsiębiorstw. Warunki umorzenia:
- 25 % pod warunkiem kontunuowania działalności przez 12 miesięcy;
- 50 % umorzenie po warunkiem zachowanie poziomu zatrudnienia. (dla większych firm 25% + 25% przy wykazaniu straty na sprzedaży).
Tarcze były na wiosnę, także jeżeli to ma być odzwierciedlone w danych to będzie na wiosnę/lato a nie teraz.
Poza tym kasa z tej tarczy była tak durnie rozdawana, że dla ogółu społeczeństwa narobi w dłuższej perspektywie więcej złego niż dobrego.
Logiczne... coś co leży nie może upaść.
Firmy się nie zamykaja, bo jeśli otrzymały pomoc w formie np.postojowych to rok czasu muszą być otwarte inaczej musiałyby zwracać otrzymane pieniądze. Drugą sprawą jest, że samo wznowienie działalności nie oznacza, że utargi wrócą do normy. Niektórzy ludzie będą się nadal bali wirusa, a niektórzy nie będą mieli po prostu pieniędzy żeby iść np. do restauracji.