Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
613 635
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar polm84
+18 / 22

Ogladalem na YouTube jak w USA przed senatem skladal zeznania jakis koles co naprawia telefony. Apple tlumaczylo, ze ich telefony nie daja sie rozkrecic dla bezpieczenatwa, Bo wymiana bateri moze uszkodzic Telefon albo cie zabic (tak powiedzieli). To koles mozi, ze jak kupil kuchenke rodzicom, to dostal caly schemat elektryczny I instrukcje jak ja podlaczyc.

Wielkie korporacje jak Apple Maja Nas I srodowisko gleboko. Liczy sie Kasa. Jesli cos da sie latwo naprawic to nie kupisz nowego I nie zarobia na tym...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+5 / 5

@polm84 Ja myślę, że chodzi o coś innego. O tajemnicę co jest schowani w środku. Firmy kleją swoje urządzenia by klienci nie mogli go naprawić we własnym zakresie, przy pomocy części zamiennych dostępnych powszechnie. To dotyczy akumulatorów, podzespół montowanych na wtyczki i sloty. Włącznie z ekranem,. Bo przecież co za problem tak to zrobić .I dla mnie to celowe działanie mające na celu utrudnienie użytkowania. Trochę mi to przypominam tesle, która nie sprzedaje ci go, ale użycza, a Ty płacisz jakby za wynajem. Z autem nie możesz zrobić co chcesz, nie możesz go ot tak sprzedać, naprawić ,zmodyfikować. Itd. Trochę to chamskie, ale jak kogoś stać na drogi sprzęt to i stać go na wymianę co 2 lata.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MarcelinaMarcelina
+4 / 4

@dncx Dla mnie fascynującym zjawiskiem są projektory DLP, ich budowa jest śmiesznie prosta. Od siedmiu lat używamy codziennie zamiast telewizora tego samego projektora. Dotychczas wymieniamy w nim regularnie lampę ( wymiana jest na tyle prosta, że potrafię zrobić to sama), co 2 lata wymiana koła kolorów, raz zepsół się w nim wentylator - z tymi awariami mąż sobie poradził i wymienił te części, które można kupić przez internet. Wśród znajomych telewizory psują się co dwa lata, maks to 5 lat. Ich naprawa w domu jest trudna a w serwisie nieadekwatnie droga, bardziej opłaca się kupić nowy. Aż strach kupić nowy projektor, bo nie wiemy co zastaniemy w środku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kojot_pedziwiatr
-2 / 22

Kiedy Ty się urodziłeś? Istniały smartfony z wymiennymi bateriami, ale były przez to dość grube. Żeby mogły być cieńsze (i pewnie z jakichś innych powodów jeszcze) producenci zrezygnowali z wymiennych baterii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Skaterboy13
+8 / 10

@kojot_pedziwiatr Właśnie sobie trzymam w ręku mój stary smartfon - Sony Xperia J, z łatwo wymienialną baterią, który jest równie cienki, a do tego jeszcze o jakiś centymetr węższy i 3 centymetry krótszy niż mój nowy smartfon z baterią, której sam nie wymienię. ;) Tak więc, to jakieś inne powody takiego rozwiązania (pewnie między innymi wspomniana przez @igwer4 wodoodporność) niż zachowanie mniejszych rozmiarów, bo skoro prawie 10 lat temu dało się zrobić cienki smartfon z wymienialną baterią, to przy dzisiejszej technologii to powinien być mały pikuś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
-4 / 8

Smartfony powinni producenci rozdawać za darmo. Zgadzacie się?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SkrajnieCentrowy
+3 / 3

@koszmarek66 Na każdego bombleka jeden smartfon. Oni i tak w tych fabrykach mają ich dużo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A ababoli
0 / 4

Przecież da się wymieniać baterie w telefonie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A ababoli
+2 / 2

@tomek_s jeśli ~100 zł za wymianę baterii w telefonie nie jest tego warte to ja nie wiem za ile ty telefony kupujesz xd

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NiebieskieMaliny
-2 / 2

Dzięki niewymiennej baterii producent może lepiej/ciaśniej upchać te wszyskie komponenty, dzięki czemu mogą robić coraz potężniejsze smartfony wciąż względnie poręczne.
Poza tym, nieotwieralna klapka dale nieco większe szanse przeżycia komórki przy zamoczeniu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
0 / 2

Bateria jest wymienna, tylko że wymaga użycia maty grzejnej do rozklejenia telefonu. I tyle w kwestii twoich wymogów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@MikeRagnos Kwestia wodoszczelności jest delikatnie mówiąc dyskusyjna, bo choćby zegarki od lat są wodoszczelne a jednak rozbieralne przy użyciu nawet noża XD.
Oczywiście łatwiej o telefon wodoszczelny i nierozbieralny.
Jednak wg mnie, głównym powodem wklejonych baterii jest po prostu ich rozmiar. Nawet nie cena (bo w tanich telefonach mamy właśnie baterie "scalone"), a po prostu ich wymiary. Nowe telefony są potężne obliczeniowo więc pożerają więcej energii, a jak upchać więcej energii w tej samej obudowie? Wywalić obudowę XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zbigniewlachacz1987
+2 / 6

Kiedy wyjmiesz baterie nikt nie może cię podsłuchiwać .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Egghead
0 / 0

Ja miałem taki telefon - Motorola d160, na 4 baterie AA. Można było też używać akumulatorków. Teraz to raczej wszystkie telefony ciągną na akumulatorach, do tego niewymiennych...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arca
0 / 2

Klienci głosują portfelem. Pierwsze smartfony miały wymienną baterię. Potem pojawiły się z niewymienną. Trzeba było ich nie kupować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skromny
-2 / 2

@arca Smartfony z wymienialnymi bateriami mają lepsze parametry, niż bez. Tak samo jest ze smartfonami z kartami microSD. Coraz rzadziej takie produkują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@arca Źle określasz temat.
Tanie telefony mają baterię wymienną. Więc kwestia ceny odpada, bo gdyby niewymienna bateria była tańsza, to byłaby w najtańszych modelach, a tam bywa sporadycznie.

Telefony dziś to już bardziej zminiaturyzowane wersje, zminiaturyzowanych tabletów, które są zminiaturyzowanymi laptopami, które są zminiaturyzowanymi komputerami PC.
No jakby nie patrzeć, moc obliczeniowa dzisiejszych flagowców jest porównywalna z komputerami PC sprzed kilku lat :/ .
Jednak im parametry lepsze, tym mocniejszą baterię trzeba wstawić. Mocniejszą, a jak najprościej powiększyć pojemność baterii? Powiększyć jej rozmiar. Jednak kto by kupił flagowca który ma 2cm grubości? Tu nie byłoby "prestiżu".
Więc trzeba powiększyć przestrzeń na elektrody, nie powiększając rozmiarów baterii. Więc wypierdzielmy jej obudowę XD.
Jednak jest jeszcze jedna rzecz. Cieńsza obudowa, przyklejona do metalowej blaszki, dużo lepiej odprowadza ciepło, niż nieprzyklejona bateria scalona. W procesie ładowania, bateria się nagrzewa - normalka. Przy mocnych telefonach i bateriach, tego ciepła też jest więcej. A ludzie nie chcą czekać np 6 godzin na naładowanie telefonu. Więc coś z tym trzeba zrobić, to drugi plus takich baterii.

Trzeci aspekt jest taki, że ty jako konsument, de facto nie decydujesz o tym co kupisz (nie do końca).
Bo załóżmy hipotetyczną sytuację (a nawet nie hipotetyczną).
Chcę kupić mocnego japońskiego sedna. Mocnego, czyli takiego żeby miał ze 3.0 pod maską ze 300KM.
Wchodzimy na stronę hondy - nie ma żadnego. Wchodzimy na stronę Toyoty - nie ma :/ . Mazda? Najwyżej 2.0. Słabo. Subaru - brak...
Nie kupisz czegoś, czego się nie oferuje. Podobnie miałem np ja. Chciałem klasycznego klawiszowca, ale żeby jako tako internet ogarniał - nie ma. Więc go nie kupiłem. Teraz mam nokię 2.2, która ledwo sama siebie radzi i muszę mieć wiecznie włączone "oszczędzanie energii" gdyż inaczej się zacina niemiłosiernie XD.
To producenci narzucają kierunek, karmiąc konsumenta reklamami, wciskając ludziom opcje których nie potrzebują. Bo po kiego wała mi asystent google? Zbędny szajs włączający się kiedy nie potrzeba, nie potrafiący wykonać zleconych zadań :/ .
A ty jako konsument masz wybór wyłącznie w obrębie tego co jest dostępne.
Podobnie, znajdź dziś telewizor kineskopowy, ale nówka sztuka, takie np 40 cali, a co XD. Bo lubisz strzelać zapperem w kaczki na kilkudziesięcioletnim famicomie. Kupisz? Nie, bo ich nie ma. A zapotrzebowanie wbrew pozorom jakieś jest, bo stare konsole dobrze działają tylko z takimi telewizorami, a teraz w grach wideo jest mania retro.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arca
0 / 0

@rafik54321 tak, wybór jest ograniczony do tego co jest dostępne. Ale producenci nie robią czegoś czego klient nie kupi zamiast tego co kupuje teraz. Pierwsze smartfony miały baterię wymienną. Potem pojawiły się takie z niewymienną. Gdyby z tego powodu klienci woleli pozostać przy starym modelu to producent byłby zmuszony do tego aby jeszcze kolejny model wydać z baterią wymienną. W historii techniki było wiele przypadków, kiedy nowość nie odniosła sukcesu chociaż technologicznie była przełomem, ale czegoś jej brakowało. Np. procesor Intel Itanium. Wyszedł w 1998 roku i był przełomem. Świetne zoptymalizowany. Pozbawiony bagażu zgodności z procesorami zaprojektowanymi 20 lat wcześniej. Działał nawet 6x szybciej niż ówcześnie topowy Pentium III. Pod warunkiem że program został przepisany i zoptymalizowany pod Itanium. I tu pojawił się problem, bo producenci popularnych aplikacji nie kwapili się do tego. Windows XP w wersji dla Itanium potrafił odpalić aplikacji x86 ale w trybie emulacji. Działały... 8x wolniej niż na Pentium III. W efekcie Itanium znalazł zastosowanie praktycznie jedynie w centrach obliczeniowych. Ostatecznie Intel wycofał się z rozwoju Itanium z powodu braku klientów. Niektóre rozwiązania zostały zaadoptowane w kolejnych generacjach procesorów x86 w postaci rozszerzeń instrukcji SEE i AVX lub w kartach graficznych.

Tymczasem ARM stosowany w smartfonach nie miał bagażu technologicznego x86. Nie miał nawet trybu emulacji x86. A się przyjął. Bo klienci go kupowali. Nie mieli wyboru? Ależ mieli, część pierwszych smartfonów była na procesorze Intel Atom który był x86. Był w stanie uruchomić Windows dla PC i aplikacje napisane dla x86. Oprócz smartfonów był stosowany w Netbookach, które miały normalnego PC'towego Windowsa. Klienci jednak wybrali Android i iOS, dla którego wszystkie aplikacje powstały od 0. Nie potrzebowali uruchamiać tradycyjnych PC-towych aplikacji na smartfonach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@arca jak to było? Klient głupi wszystko kupi.
Powiedz, po ki chu komuś smartwatch? Jak dla mnie, totalnie zbędny bajer. A jednak kupują. Bo sednem jest nie to aby sprzęt był użyteczny, a aby zrobić z niego produkt "prestiżowy" to od razu ludzie będą kupować dla szpanu :/.

"W historii techniki było wiele przypadków, kiedy nowość nie odniosła sukcesu chociaż technologicznie była przełomem, ale czegoś jej brakowało." - zwykle po prostu technologia była przełomowa, ale kaleka, błędami "wieku dziecięcego". Weźmy choćby sławną niegdyś nokię 7650. Też była przełomowa, ale średnio się przyjęła. Bo technologicznie nie dźwignęła swoich ambicji.

Tu z intelem podajesz zły przykład, bo tu problemem nie był konsument końcowy, a producenci oprogramowania. Ci znacznie rozsądniej podejmują decyzję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arca
0 / 0

@rafik54321 akurat programowanie pod Itanium było łatwiejsze = mniej kosztowne. Po prostu za mała baza klientów. Wiele prostych aplikacji użytkowych wystarczyło zwyczajnie przekompilować o ile były kodowane zgodnie z wytycznymi autora kompilatora lub frameworku. W przypadku open source, zostało to lepiej zachowane i Linux na Itanium powstał niemal natychmiast. Z resztą nie tylko na Itanium, bo na ARM też (w 2006 używałem OpenOffice odpalonego na Linux na tablecie na ARM).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@arca patrz, pod RTX też początkowo była mała baza klientów, a jednak technologia się upowszechnia i zapewne teraz wystrzeli jak z procy skoro PS5 ją posiada "w standardzie".

A może problemem były np licencje? Intel sobie mógł rządać jakiś profitów za pisanie pod ich procka.
Jeśli coś jest lepsze, tańsze itp to wygrywa, skoro intel przegrał, to musiał mieć konkretną wadę którą pomijasz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arca
0 / 0

@rafik54321 nie było żadnej licencji, którą musieli by uiszczać producenci oprogramowania. Co najwyżej na produkcję klonów czyli procesorów innych producentów zgodnych z Itanium. Ostatecznie upowszechniło się AMD64 czyli implementacja 64bit od AMD. Upowszechniła się bo była zgodna w dół. Przez wiele lat na rynku były dostępne procesory AMD64, ale chodziły na 32-bit systemach. Chyba, że sobie ktoś zainstalował Linux skompilowany pod AMD64. Co kluczowe, AMD64 nie chodził na 32bit systemie gorzej niż jego poprzednik. Po kilku latach Microsoft wydał Windows Vista, a potem Windows 7 które to oprócz 32bit miały też wersję 64bit. Konstrukcja procesora pozwalała uruchomić 32bit kod na 64bit systemie bez spadku wydajności. Dzięki temu przejście odbyło się płynnie, nikt nie ucierpiał. A Intel, cóż, płaci licencję AMD za implementację AMD64 bit w swoich procesorach.

Co do RTX, to jest rozszerzenie. Karta z RTX będzie chodziła ze starszymi grami nie wykorzystującymi RTX tak samo jak karta bez RTX. Natomiast Intel chce wejść ze swoją gammingową kartą graficzną na rynek. Ciekawe jak im pójdzie. Jeżeli ich grafika nie będzie zgodna z CUDA to cienko to widzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@arca czyli sam podałeś powód dla którego Itanium padło na pysk. Bo nie było kompatybilne wstecznie, a nikt nie chciał ryzykować. Czyli jednak jakiś powód był.

RTX nie popełnia tego błędu, bo jest (i musi być - inaczej by nie działał) również klasyczną kartą graficzną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arca
0 / 0

@rafik54321 przecież od razu w pierwszym poście o Itanium podałem ten powód. Natomiast nie zmienia to faktu, że AMD64 jest procesorem posiadającym cały bagaż x86. To są dodatkowe koszty, które ograniczają wzrost wydajności nowych modeli i zwiększają cenę dla konsumenta. Itanium tego nie miał. Gdyby wygrał, procesory mogły być dziś szybsze i tańsze. Ale klienci zagłosowali portfelami, a producenci się temu poddali (chociaż Intel na początku XXI wieku dość mocno reklamował Itanium na komputery osobiste). Teraz łapią zadyszkę, a producenci procesorów opartych o ARM rosną w siłę. Jak na razie rynku PC nie zawojowały, ale zobaczymy jak pójdzie z Apple M1. Sukces wcale nie jest przesądzony, bo Intel i AMD szykują procesory hybrydowe (z rdzeniami x86-64 i ARM).

RTX jest dla GPU tym samym czym SEE i AVX dla CPU. Czyli rozszerzeniem, z którego starsze aplikacje po prosu nie korzystają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
+2 / 2

Żeby ludzie wymieniali baterie zamiast kupować nowy telefon ? No może jeszcze powiesz, że aktualizacje oprogramowania nie powinny spowalniać telefonu ? Szalone pomysły

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rafacco
+1 / 1

Samsung Galaxy S5 mini, odporny na wodę i kurz - IP67, grubością nie ustępuje Samsungowi S10e lub Note10, klapka i wymienna bateria. Cały czas działa, choć aktualizacje Androida go lekko spowolniły. Nowe kupuję z czystego snobizmu i/lub wygody przy przeglądaniu neta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pierdzideuko
+1 / 1

nie wiem o co kruszycie kopie praktycznie w każdym telefonie za niewielką opłatą można po 18 miesiącach wymienić baterię, zwykle wcześniej nie ma to sensu, jeśli dany telefon przetrwa tyle często się stlucze lub pęknie szybka i jest ciśnienie na nowy aparat

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MountainDew666
0 / 0

@Pierdzideuko Tylko jednak bardziej opyla się mieć telefon, w którym nawet skończony dureń będzie w stanie samodzielnie wymienić baterię, niż taki, który do wymiany baterii wymaga wizyty w salonie, a co za tym idzie płaci się nie tylko za baterię, ale za czas pracowników na jej wymianę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pierdzideuko
0 / 0

@MountainDew666 to zależy jak rozumieć "opyla", osobiście wolę wodoszczelny telefon, znakomity w swoim czasie note4 wpadł mi do basenu i było po zawodach, zostały mi zapasowe baterie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MountainDew666
0 / 0

Kiedyś to była całkowita norma, teraz coś niespotykanego. Giganci są generalnie spaleni na tym gruncie, aczkolwiek są pomniejsze firmy, które ciągle mają rozum i godność człowieka, np. Fairphone.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Suzzzi86
+1 / 1

własnie dlatego nie wymieniam starego smartfona na nowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem