Nie potrzebne rodzeństwo! Moja babcia mówiła do mnie trzema imionami: "MariolaBeataMagda" - pierwsze dwa imiona to jej córki (moja mama i ciotka), ostatnie dopiero moje. Ja do mojego syna czasem z rozpędu czasem zwracam się imieniem mojego młodszego brata :)
Alez to slabe, tendencyjne i generalnie jako mama dwojki dzieci uwazam za zalosne..i w ogole nie oddajace czym jest macierzynstwo tak naprawde. Bo sprzatac, gotowac, prasowac i generalnie "opiekowac sie" dzieckiem moze kazdy, ale tylko MADRA MILOSC mamy ma moc ksztaltowania charakteru i osobowosci czlowieka. A media i potem same kobiety sprowadzily to do organizacyjnego ogarniania dzieciarni, zapominajac, ze tu chodzi o cos zupelnie innego..poza tym - dzieci naprawde nie sa takie straszne. Przerazeni sa tylko Ci, co nie dorosli do tego zeby byc swoich dzieci przewodnikiem, opoka i aby im zapewnic akceptacje niezaleznie od zachowania tychze dzieciakow. Rodzic przede wszytskim powiien byc stabilny EMOCJONALNIE, wtedy jest w stanie dzieciaki uspokoic, wyegzekwowac posluszenstwo oparte na autorytecie, a nie strachu. Przerobilam to na wlasnej skorze, wiec wiem o czym mowie..Im bardziej rodzic rozchwiany, niepewny, bezsilny, tym bardziej dzieciaki zaczynaja dawac w kosc, bo zaczynaja sie czuc niepewnie przy soobie, ktora nie daje im poczucia bezpieczenstwa
Ja najbardziej lubię tlumaczenie syfu w domu tym, że ma się dzieci....tak Grażyna, te 4cm kurzu na parapecie, obsrana toaleta i uwalony kubek, w którym serwujesz kawę to na pewno wina dzieci...
śmieszki śmieszkami ale to z myleniem imion jak ma się rodzeństwo było (i w sumie czasem dalej jest) dość częste...
Nie potrzebne rodzeństwo! Moja babcia mówiła do mnie trzema imionami: "MariolaBeataMagda" - pierwsze dwa imiona to jej córki (moja mama i ciotka), ostatnie dopiero moje. Ja do mojego syna czasem z rozpędu czasem zwracam się imieniem mojego młodszego brata :)
@zolwica U mnie było gorzej - do mnie babcia zwracała się imieniem mojego rodzeństwa... przeciwnej płci...
Ech to kopiowanie, w UK dzień matki będzie za 12 dni, ale w Polsce to jeszcze 2 i pół miesiąca. Ta galeria powinna pojawić się w maju dopiero.
Alez to slabe, tendencyjne i generalnie jako mama dwojki dzieci uwazam za zalosne..i w ogole nie oddajace czym jest macierzynstwo tak naprawde. Bo sprzatac, gotowac, prasowac i generalnie "opiekowac sie" dzieckiem moze kazdy, ale tylko MADRA MILOSC mamy ma moc ksztaltowania charakteru i osobowosci czlowieka. A media i potem same kobiety sprowadzily to do organizacyjnego ogarniania dzieciarni, zapominajac, ze tu chodzi o cos zupelnie innego..poza tym - dzieci naprawde nie sa takie straszne. Przerazeni sa tylko Ci, co nie dorosli do tego zeby byc swoich dzieci przewodnikiem, opoka i aby im zapewnic akceptacje niezaleznie od zachowania tychze dzieciakow. Rodzic przede wszytskim powiien byc stabilny EMOCJONALNIE, wtedy jest w stanie dzieciaki uspokoic, wyegzekwowac posluszenstwo oparte na autorytecie, a nie strachu. Przerobilam to na wlasnej skorze, wiec wiem o czym mowie..Im bardziej rodzic rozchwiany, niepewny, bezsilny, tym bardziej dzieciaki zaczynaja dawac w kosc, bo zaczynaja sie czuc niepewnie przy soobie, ktora nie daje im poczucia bezpieczenstwa
Ja najbardziej lubię tlumaczenie syfu w domu tym, że ma się dzieci....tak Grażyna, te 4cm kurzu na parapecie, obsrana toaleta i uwalony kubek, w którym serwujesz kawę to na pewno wina dzieci...
Po co chodzisz do osoby, której bałagan ci przeszkadza?