Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
250 259
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar kondon
+3 / 7

A może źle wybierają?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
+5 / 9

No coś okropnego. Jak ktoś może chcieć być szczęśliwy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar perskieoko
0 / 6

Egoizm?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T truskawka90
+7 / 7

Jak to mówią. Miękkie serce twarda dupa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
0 / 2

Nawiązując do ostatniego zdania w democie - albo inny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BorekL_R
0 / 0

@Wolfi1485 Raczej to co napisałeś :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A acotam43
+4 / 10

Jest to wplyw współczesnej kultury zachodniej scentrowanej na człowieku - to ja i moje szczęście jest najważniejsze, inni muszą się przyporządkować lub odejść. Bardzo to widać w sposobie pracy psychologów, ci na zachodzie przyklaskuja tej wersji człowieka w centrum świata jako jednostki dominujacej podczas gdy ci np. w centralnej Europie zwracają uwagę na harmonie świata wokół człowieka. Stąd też u nas nadal dominuje wzór tradycyjnej rodziny z klasycznym podziałem ról a na zachodzie bardziej polularny jest nacisk na rozwój jednostki i jej osobiste szczęście, niezależne od szczęścia innych. Ciekawe starcie dwóch kultur.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@acotam43 Kultur jest wiele i trudno określić, czy jakaś jest lepsza. Masz kraje, w których kobieta jest trzymana jak pies na smyczy i ma spełniać obowiązki domowe, a facet jest panem i praktycznie jej właścicielem. Jeśli sprzeciwiasz się takiemu systemowi, to równie dobrze ktoś inny może sprzeciwić się Twojemu. Przecież ona też poświęca swoje pragnienia i marzenia dla spełnienia swojej roli społecznej i stworzenia domu. Czym to się różni od modelu, w którym szczęście jednostki jest poświęcane na rzecz przetrwania związku?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A acotam43
0 / 0

@ZONTAR nie twierdzę, że jedna jest lepsza od drugiej, mówię jedynie czym się różnia.
"Trzymanie kobiety jak psa" to nie kultura a skrajny fundamentalizm i pokazuje dokładnie co się dzieje, kiedy zamykamy się totalnie na wplywy innych kultur i pozwolimy na dominacje religi. Wbrew pozorom takie zamknięcie się na wszystko powoduje totalne zacofanie co widać właśnie na podanym przez ciebie przykladzie. Celebrowanie tradycji jako wartosci kulturowej to zgola co innego niż kultywowanie rezimu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@acotam43 Tylko czy jest jakaś granica między "skrajnym fundamentalizmem", a takim umiarkowanym jak tolerowanie "niekobiecych" kobiet, ale traktowanie ich z pogardą? Z perspektywy "naszych" może się wydawać, że to jest ta dobra forma, jedni są zbyt fundamentalni, drudzy zbyt zorientowani na jednostkę. Tylko, czy jest to jakkolwiek lepsze podejście od innych? Zachód tak samo będzie traktował nas. Ich wersja jest lepsza, traktuje człowieka i jego potrzeby jako priorytet, a społeczna presja w danej formie jest nieakceptowalna. Przy takiej postawie będą widzieć nasze "celebrowanie tradycji" jako zacofanie zmuszające ludzi do postępowania według ogólnie przyjętych norm społecznych wbrew ich woli. Dokładnie tak, jak my widzimy ten skrajny fundamentalizm. Nawet na kulturę zachodnią może spojrzeć inna kultura i chociażby wytknąć im "celebrowanie tradycji" zmuszania ludzi do popierania zachowań, które im się nie podobają. Ot, na zachodzie pod wielkim szyldem tolerancji ogranicza się wolność słowa i potępia się posiadanie własnego zdania jeśli tylko jest odmienne od powszechnie przyjętej narracji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A acotam43
0 / 0

@ZONTAR a teraz spróbuj zmienić narrację swojej wypowiedzi i z kontekstu wojny między kulturami pomyśl czego możemy się nauczyć my od nich a oni od nas. Kluczem jest współpraca i wspólny konsensus. My Polacy mamy niestety wpojony gen walki, nie widzimy możliwości rozwoju a jedynie rywalizację a wbrew pozorom oni na zachodzie mają takie same cele jak my na wschodzie. Moralność, kultura osobista, pojęcia dobra i zła, wolności są dokładnie takie same. Jeżeli jesteś porządnym człowiekiem to jesteś nim w każdej szerokości geograficznej. Absurdalna poprawność polityczna jest absurdalna w każdym wymiarze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+4 / 4

A po jakie licho łatać, kleić i wiązać sznurkiem skoro możesz wymieć???

Przecież każdy się może pomylić - bo dopiero po pewnym czasie poznajesz kogoś w takim stopniu by wiedzieć czy chcesz z nim spędzić życie czy nie.

PS. Oczywiście nie dotyczy to tych co wierzą, że to nie oni wybierają partnera ale to Bóg ich łączy i nie rozdziela i choćby się trafił skończony sk..yn to trzeba przy nim trwać bo taka wola boska.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cavalier1125
0 / 2

niestety to racja dziś dowolny powód wystarczy żeby się rozwiesić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KO1
+2 / 2

Ja nie widzę w tym absolutnie nic przykrego. Lepiej szybko się rozstać, niż na siłę próbować zmieniać drugą osobę i odkładać na później to co i tak nastąpi. No chyba, że ktoś jest zdesperowany bo wie, że nikogo innego nie znajdzie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W konto usunięte
+2 / 2

Bzdury. Ludziom zależy na sobie tak jak zawsze. Czyli jednym bardziej a innym mniej. Z tym, że teraz zamiast np męczyć się ze soba mają jakikolwiek wybór. Kiedyś kobiety były zależne finansowo, mężczyzn krępowały zobowiązania dziś nieaktualne. To chyba lepiej, że ludzie są ze sobą wtedy, kiedy chcą. Ci co chcą to są, proste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
+1 / 1

Żeby był jakiś problem... To wtedy można naprawiać. Gorzej, jak nic się nie popsuło, ale facet zrywa, bo stwierdza, że nie widzi was razem za 5 lat, że to po prostu nie to, ale dalej cię lubi. Wtedy jest fajnie, co?

A co do naprawy, to zależy, co się popsuło, bo nie wszystko można i warto naprawić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2021 o 19:49

B boomfloom
0 / 0

@ivachled Nie musieliby pokonywać problemów. Mogliby po prostu z tym problemami żyć i udawać, że naprawiają, albo że im dana sytuacja nie przeszkadza. Przykład: alkoholizm. Teraz spróbuje człowiek pomóc żonie/mężowi raz, drugi, setny, rozwiedzie się i może sobie stworzyć lepsze życie, a dzieciom zdrowe warunki do rozwoju. Kiedyś to by się do końca życia męczył razem z dziećmi i pewnie jeszcze w biedzie. Natura ludzka się nie zmieniła - są ludzie, którzy się po prostu nie nadają do współżycia, a tkwienie w toksycznym związku nie jest dla nikogo dobre.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem