Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
592 611
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R raven000
+12 / 18

Właśnie, że nie. W żadnych domach. Tyle w nich patologii, że głowa mała.
Dzieciom i młodzieży należy pokazywać prawidłowe reakcje, tłumaczyć i pokazywać jak może, jak powinna wyglądać zdrowa relacja między ludźmi. Tak aby mieli pojęcie, że da się żyć inaczej niż żyją obecnie. Że życie które serwują niektórym rodzice to nie jest życie. Powinno być pokazywane, że bicie, wyzywanie czy kłótnia to nie jest norma, że problemy rozwiązuje się rozmową a nie walką z najbliższymi.

I tym powinno się zajmować przedmiot o wychowaniu w życiu w rodzinie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kondon
+5 / 9

@raven000 Twierdzisz, że w szkole są te zdrowe relacje i nie ma patologii?
Czy patologiczne rodziny to większość, czy jednak mniejszość? Jeśli mniejszość, to dlaczego mamy jak zwykle równać wszystkich w dół, aby ochronić tę mniejszość?
Naiwne myślenie, że państwowy urzędnik zrobi wszystko lepiej, niż rodzic.

Państwo zabiera rodzicom 80% pensji i później mamy zdziwienie, że rodzicom brakuje czasu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
+3 / 7

@kondon nie zrozumiałeś idei. Ja nie twierdzę, że w szkole nie ma patologii. Jak przynoszą ją dzieci z domu to jest jak najbardziej.

"Czy patologiczne rodziny to większość, czy jednak mniejszość?" To zależy jak zdefiniujesz patologiczną rodzinę. Jak zdefiniujesz ją jako tą w której leje się krew na równi z wódą to mniejszość. Ale jak zaczniemy patologię definiować jako środowisko dysfunkcyjne to już tak różowo się nie robi. Ile domów jest gdzie dla dzieci nie ma się czasu, gdzie wymaga się więcej niż są w stanie dać z siebie, gdzie przerost ambicji rodziców odbija się na dziecku, gdzie dzieci nie mogą o swoich problemach porozmawiać z rodzicami w obawie o zrozumienie czy akceptację.
Zastanów się w czym jest problem.

Ja piszę o pokazaniu takim dzieciom żeby nie powielały schematów z domu. Aby wiedziały, że da się żyć inaczej. Aby nie rosło kolejne pokolenie z tymi samymi problemami. Aby nie rosło następne pokolenie nie potrafiące odnaleźć się w świecie i obwiniające za to wszystkich poza sobą.

"Naiwne myślenie, że państwowy urzędnik zrobi wszystko lepiej, niż rodzic." A jak ten rodzić ma to zrobić jak tłucze żonę, czy żona wyżywa się na mężu za problemy w pracy? Jak rodzice olewają dziecko bo im się nie chce albo dzieciak to wpadka i na nic zdały się instynkty rodzicielskie? Jak brakuje czasu to wypadałoby ograniczyć albo pracę albo potomstwo. Jak człowieka nie stać to się nie powinien się rozmnażać.

Ja wolę aby ktoś temu dzieciakowi pokazał jak wygląda normalny świat, jak wygląda normalna rodzina. Aby chciał taką w przyszłości mieć i wystrzegał się błędów jakie popełniali ich rodzice. Natomiast Ty pod pozorem walki z rozpasaniem i bizancjum władzy chcesz ubić jedyną szansę dla tego narodu: spokojne, wykształcone, pracowite społeczeństwo. Bo rząd mnie okrada z 80%. Tak okrada, okradał i będzie okradał. Taki urok życia w dzisiejszych czasach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kondon
+1 / 1

@raven000 "Właśnie, że nie. W żadnych domach."
Po takim wpisie zakładam, że chcesz, aby to szkoły w większości decydowały o wychowywaniu dzieci.
Ja rozumiem Twoje postulaty i się z nimi zgadzam, tylko nie wierzę, że urzędnik będzie w stanie je zrealizować. Nie wierzę, że państwowy system je zrealizuje.

Czy jest jakiś jedyny idealny model, który stworzy idealnych ludzi? Jeśli nie ma, to według jakiego miałaby postępować szkoła? A jeśli się ktoś w jego ustalaniu pomyli, to stracimy całe pokolenie?
Nie boisz się oddać takiej władzy politykom? Nawet jeśli (całkowicie teoretycznie) mielibyśmy teraz rząd, który naprawdę chce dobrze, to jaka jest gwarancja, że następny nie będzie zły?
To ogromna władza i jestem przeciwny jej centralizowaniu, to zbyt duże ryzyko.

Możesz próbować coś zmienić i nawet Cię poprę, ale nie kosztem rodziny.

"Aby nie rosło następne pokolenie nie potrafiące odnaleźć się w świecie i obwiniające za to wszystkich poza sobą."
W obecnym świecie, skręcającym w lewo, tak to właśnie wygląda. Równość wyników właśnie tym jest.

"Jak człowieka nie stać to się nie powinien się rozmnażać."
Pełna zgoda. Ja bym jeszcze dołożył, kiedy ma słabe geny, kiedy ma poważne problemy, nie radzi sobie w życiu itd. To powinien być przywilej, a nie obowiązek. Z tym, że to ludzie sami powinni wiedzieć - utopia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
+2 / 4

@kondon widzisz wychodzisz z założenia, że dziecko ma poznać tylko albo A albo B. Ja natomiast chcę pokazać tym co widzą tylko A jak wygląda B. A tym co widzą B co się kryje za A. Odcinając szkołę, jako miejsce edukacji skazujesz część dzieci na poznanie tylko wersji A lub B, nie będą mieli okazji porównać tego co mają z tym co mogliby mieć.
Chcę aby mieli wybór poparty doświadczeniem. Aby nie byli skazani na jedną wersję.

Prawidłowo funkcjonująca rodzina powinna być też w takim wypadku przykładem da tych dzieci które jej nie mają. Wzór, że jednak da się żyć inaczej niż chlając i bijąc. Że pracując da się zarobić a nie tylko wyciągać łapę po cudze. Zostawiając dzieci w takich dysfunkcyjnych rodzinach samym sobie powielamy i zwielokrotniamy tylko problem bo wielu jak Ty uważa, że to "to zbyt duże ryzyko".

Nic nie zastąpi prawidłowej rodziny ale dajmy też szansę na poznanie jak ona powinna wyglądać tym którzy tej możliwości nie mają. A szkoła, jest do tego najlepszym miejscem.
I nie ma co się obawiać o polityków, jak "w domu" jest dobrze to nikt dziecka nie będzie w stanie skrzywić w żaden sposób bo wzorce wyniesie z domu. Natomiast jak w domu jest mocno koślawo to nawet najgorsza propaganda będzie lepsza niż marne życie.

A tak tylko "produkujemy" kolejnych którym w życiu nie wyszło, jak ojciec z matką obwiniają o to wszystkich w około tylko nie siebie. I tak rośnie kolejny roszczeniowy twór któremu się należy bo on żyje "to zbyt duże ryzyko".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kondon
+1 / 1

@raven000 Ja właśnie nie chcę odcinać, ale rodziców. Nie wychodzę z takiego założenia. Ja po prostu wiem, że władza w rękach urzędników to nic dobrego. Najlepiej, to żeby szkoły były prywatne, bez odgórnego programu nauczania. Cieszyłbym się, gdyby problemy przez Ciebie poruszone się w tych małych programach znalazły i miały duże znaczenie. Tylko w różnych wersjach i niezależnie od państwa. Życie pokaże wtedy, jakie metody są najlepsze.

"I nie ma co się obawiać o polityków, jak "w domu" jest dobrze to nikt dziecka nie będzie w stanie skrzywić w żaden sposób bo wzorce wyniesie z domu."
Tutaj nie jestem przekonany. Co się stało w 3 Rzeszy?

Może podaj coś konkretnego, abym mógł również konkretnie się odnieść, bo teraz nie wiem co masz na myśli. Wydaje mi się, że się z Tobą zgadzam, tylko nie spodoba mi się Twój sposób realizacji tego pomysłu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DzikaCiekawosc
-1 / 3

Biedne dzieciaki, uczone jak maszyny, by odpowiedz dać z klucza, są tak łatwo programowalne, że aż przerażenie bierze i oto mamy rzeszę zamaseczkowanych kretynow, co to boją się żyć bez szczepionki, ni tabletki. Boję się własnej starości, kiedy pokolenie gimbazy dojdzie do władzy...przecież nikt już nie uczy dzieciaków myślenia i wyciągania wniosków, logiki, retoryki, tylko słuchania rozkazów jedynie słusznej ideologii, jaka by ona nie była, a wiadomo, każdy radykalizm to zło. Szkoły tworzą bioroboty łatwosterowalne poleceniami, a rodzice myślą, ze szkoła odwala pracę nad ich dziećmi, wszystko podlane sosem roszczeniowym, i, powiem szczerze, w życiu się nie rozmnożę, bo przyszłość w konfiguracji przewagi roszczeniowych idiotów nad ludźmi myślącymi, iście napawa grozą, a ponieważ historia mówi, że upadek cywilizacji postępuje bardzo szybko, to nie mam nadziei, ze mnie uda się jeszcze doznać społeczeństwa, któremu zależy na budowaniu, zamiast niszczeniu...

Powinno się zdelegalizować ośrodki propagandowe tfu, tzw. „szkoły” i powrócić do układów typu mistrz - czeladnik - wtedy wiedza nam się nie rozmyje jak teraz, kiedy wszystkie dzieciaki mają w głowach sałatkę z fragmentów nauki, a po testach kasują pamięć. Uczy taka tresura tylko jednego - braku satysfakcji z tego, co się robi, potęguje niepokój, poczucie, ze nie ma się tego, a w sumie, to nie wiadomo czego. Fragmentaryzacji tresury sprawia, że czując się niepewnie z sieczką nibywiedzy, formułek, zaczynamy sięgać po magiczne cukierki ku uciesze bigfarmy, i o to tu tylko chodzi w końcowym bilansie systemu opresyjnego zwanego szumnie „edukacją”, kiedy to ogłupia się dzieciaki i zabija chęci nauki tresurą.
Boże! Jaka to była strata czasu na podstawówkę! Kiedy nie pozwalano zgłębić tematu, bo drrrrr, dzwonek i jak pies pawlowa do innej klasy wbijać inną sieczkę do przemęczonego łba. Szkoła kojarzy mi się z więzieniem i torturami, wiecznym niewyspaniem, bo to, co mnie ciekawiło zabierało całe noce czytania, a reszta, to tylko przeszkadzała. No dobra, fajnie było towarzysko w szkole. Ale czy nie można byłoby skrócić tych tortur szkolnych i puścić dzieciaki wolno, niech mają szansę poznawać świat? Bo teraz siedzą pozamykane w klatkach i kują jakieś absurdalne fragmenty propagandy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KCNO
0 / 0

@raven000
Powiadasz, że kłótnia to nie jest norma ?
Wydawało mi się, że właśnie kłótnia to jest nieodzowny i niezbędny element zdrowej relacji.
Oczywiście kłótnia, a nie wulgarna awantura zawierająca przemoc psychiczną bądź fizyczną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lusja
0 / 0

@DzikaCiekawosc I na dodatek nie moga pobierac ze slonca najwartosciowszej witaminy D, bo wtedy gdy ona jest do wziecia, to kisza sie w salkach i niby ucza. :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kanapkazechlebem
+1 / 1

@jeykey1543 To bardzo trudny problem moralny w sumie. Niby rodziców, z drugiej stony jako gatunek zabrnęliśmy na szczyt łańcucha pokarmowego między innymi dzięki troszczeniu się o innych. Dzieci są po trochu całego społeczeństwa, bo dorosną i będą je tworzyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kanapkazechlebem
+1 / 1

@jeykey1543 Utopijna teoria: jeśli jeden raz przez 20 lat zapewnimy dzieciom dobre wychowanie w szkołach, to czysto teoretycznie, one swoje potomstwo już same dobrze wychowają. Jeśli pozwolimy, by 5% dzieci nie miało dobrych wzorców i jeszcze demoralizowało resztę, to cykl nigdy się nie skończy. Ale to tak teoretyzuję, nie da się zrobić takich rzeczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LubieHamaki
+6 / 6

@jeykey1543- Odpowiem tak "Do wychowania jednego dziecka potrzebna jest cała wioska". W szkole spędzają zbyt wiele czasu, by mogła sobie odpuścić ich wychowywanie tak całkowicie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lusja
0 / 2

Lekcje religii, matura z religii, magisterka z religii, doktoraty z religii... Gdzie my som jako narod? I czemu to wszystko nie jest za "Bog zaplac"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2021 o 13:45

avatar ZONTAR
+1 / 1

A ja bym powiedział, że szkoły powinny brać regularnie udział w jakichś akcjach charytatywnych, w których dzieciaki by miały styczność z różnymi rzeczami. Czy to sprzątanie zaniedbanych miejsc, czy pomoc w przytułkach, czy inne działania pozwalające dzieciakom mieć styczność z różnymi ludźmi o różnej sytuacji życiowej. Zamiast przekazywać puste słowa, lepiej by było uczyć empatii i zrozumienia w taki sposób. Zamiast wszystkim wpajać religię, lepiej by było prowadzić takie zajęcia z etyki przekazujące te wartości, które społecznie uważamy za ważne. Sama nauka religii powinna odbywać się niezależnie i dobrowolnie.

Przecież równie dobrze moglibyśmy zrezygnować z historii czy biologii i założyć, że dzieciaki na religii uczą się o powstaniu świata czy człowieka. Skoro się tam uczą, to już nie trzeba ich uczyć o ewolucji, nie? To dlatego etyka jest zamienna z religią, a nie dla wszystkich, tak?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PIStozwis
+3 / 3

Nawet "pier***olenie o Szopenie byłoby przydatniejsze niż lekcje religii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bromba_2k
0 / 0

Głębokie, jak studzienka kanalizacyjna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zidy
0 / 0

A tymczasem godzin religii jest tyle, że dzieciaki w jeden semestr przerabiają materiał przewidziany na rok, a potem oglądają filmy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem