Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
648 668
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
V vetulae
+6 / 8

I czyja to wina, dzieci czy rodziców?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Aarcticfrost
+13 / 15

Kiedyś się nie "ogarniało" tylko "kombinowało"...
Rozumiem, autorze, że jesteś z tego obrazka wyżej?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+3 / 3

Ja akurat byłem nieco starszy jak dostałem pierwszego romeciaka. Jaka to była kupa złomu XD. Tyle samo spędzało się czasu na grzebaniu w tym trupie, co się nim jeździło, ale i tak mam sentyment do tego ulepa XD. Jednak trzeba oddać że moja "fachowość" w naprawach była bliska zeru, bo przecież małolatowi nikt nie powiedział że sworznia tłoka się młotkiem nie wybija XD.
No ale co tam i tak mój staruszek był najszybszy w okolicy. Chińskie skuterki się nosem wciągało na "wyścigach" XD.
I ta porażająca moc aż 3KM! Potwór :P . Ale dęba potrafił stanąć.
Jak sobie przypomnę jaki katung to dostawało :P ... Każdy bieg do pełnego łututututu XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grzechotek
+1 / 1

@rafik54321 tez miałem Rometa czerwonego. Psuł się, ja nie umiałem naprawić, robiłem wg własnych teorii, jakby chociaż internet był. Pieniędzy na nowe części nie miałem, zarzuciłem go jak ukręciłam gwint w głowicy na świecę, ujechałem kawałek a świeca wystrzeliła jak z czołgu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@grzechotek Czerwonego? To pewnie ogara. Ja miałem charta 210. Najlepszy z rometów :) . Maszyna była petarda tylko ja nie umiałem jej ogarnąć. Np wiecznie mi jedynka przeskakiwała i myślałem że to skrzynia biegów. Dziś wiem że mając połamane połowę zębów na zębatce łańcuchowej to na niej łańcuch przeskakiwał XD.
Akurat ja go miałem w 2009r, to części były tanie, tłok po 10zł, pierścienie po 4zł. Wiadomo, podróbki, ale jakoś na tym się jeździło. Dziś myślę że bym zrobił takiego na cycuś glancuś ;) .
A też mi się udało uwalić gwint pod świecę, ale pojechałem do tokarzy i jako małolat się "uśmiechnąłem" to za grosze mi przetoczyli głowicę i dorobili redukcję ;) .
Bo chartów było w sumie dość mało, a części do nich jeszcze mniej. O kupnie nowej, nawet podrabianej głowicy nie było mowy :( . Wyszło tego może z 10tys sztuk. Chart to chyba jeden z najrzadszych rometów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grzechotek
0 / 0

@rafik54321 może to i był ogar, nie mam pojęcia, na baku pisało Romet. Tym motorkiem ojciec za młodu jeszcze jeździł, mówił, że panienki nim woził. Potem kilka lat na strychu stał. Aż w gimnazjum się nim zainteresowałem, miał problem z odpaleniem, jak już odpalił to jeździł fajnie a jak zgasiłeś to skucha. Mało noga nie odpadał tyle razy trzeba było go "kopać". Ale było fajnie raz wjechałem w pokrzywy, bo za szybko jechałem i zakrętu nie wyrobiłem, a druga akcja to hamulec na tył się popsuł i wjechałem we wrota od stodoły. Rometowi nic się nie stało, ale ja miałem guza na głowie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

To może komar. Jak ciężko odpalał to pewnie kondensator był do lipy haha.

Pamiętam moja pierwsza jazdę. Bo oczywiście nikt dzieciakowi nie powiedział jak ruszyć. To wsiadłem, ruszyłem jak poparzony, walnąłem w ławkę i przeleciałem nad kierownicą haha.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vonhenryrejluka
0 / 0

@rafik54321 Albo Kadet, ale z tym Chartem to Cię trochę poniosło, był może szpanerski ale moim zdaniem nie najlepszy z rometów,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

To który był lepszy? Chart był szybki, psuł się zdecydowanie najmniej. Zapłon elektroniczny robił robotę, hydrauliczne zawieszenie również. Biegi nie wypadaly jak w komarach.
Dodatkowo miał w końcu porządną lampę z przodu, klakson, światło stop i kierunkowskazy.
Drugim udanym rometem jest motorynka. Ale ona ma zupełnie inne założenia. No i nie bardzo miała konkurencję.
Ogar 200 z silnikiem jawy był nawet spoko ale to troszkę oszustwo, bo silnik można było łatwo odblokować uzyskując wyższa moc, no i silnik NIE był Rometa. Choć sam silnik jawy był całkiem spoko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 kwietnia 2021 o 15:51

T Thevipervip
+1 / 1

Właśnie w taki sposób polamalem swojego komara.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 1234tester1234
0 / 0

swojego czasu miałem komarka... pasował do niego (po "lekkich" przeróbkach) silnik z WS'ki. Fajno się jeździło. trochę strasznie było ale fajnie. Niedaleko mnie budowali ulicę - dość długą. teren "zamknięty" więc nikt nie przeszkadzał i można było sobie poszaleć. No to jadymy... jak pomyślałem tak też zrobiłem. jadę... widzę żwir rozsypany. Będzie jak na żużlu sobie myślę. Okazało się, że to była lekka mulda. Komarek wyskoczył i poszybował w przestworzach... jak wylądowałem to mi silnik odpadł ("fachowe" mocowanie nie dało rady). To był mój ostatni wypad na motorze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ellaella87
-2 / 2

Dobrze, że żyłam w tych czasach. Kiedyś to było :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Saset
+5 / 5

Trzeba wyjść z blokowiska i zobaczyć co się dzieje. Byliśmy ostatnio na spacerze w lesie a tam porobione skocznie z ziemi i patyków. W szoku byliśmy, że dzieciaki z pobliskiej wioski tak sobie to urządziły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SpYY
+3 / 3

Gdzie są takie dzieci? Bo ja się z czymś takim nie spotkałem, choć pewnie dlatego, że mieszkam na wsi, a jak to na wsi ludzie są trochę inni to i dzieci są trochę inne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Plebejusz
+1 / 1

Nie martw się, w mieście też jeszcze się ostały :) Ja i moi koledzy jeszcze za mali na Romety jesteśmy, ale szałasy i siekiery to my ciągle produkujemy. Wyrzucają nam, niszczą, a my od nowa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar infernus55
-1 / 1

Nie do końca to cała prawda, ale coś w tym jest. Tzn. zmieniły się proporcję, kiedyś więcej było dzieci "lubiące ryzyko". Wychowałem się w latach 90-tych. Zmieniło się to, że kiedyś albo rodzice nam jakoś bardziej ufali, albo mieli wy...ebane na co robimy. W sumie dziś to nie ważne, zostały wspomnienia, dużo, dużo wspomnień. I tak nostalgicznie powiem, czy dzieci teraz będą mieć takie wspomnienia? I don't think so.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@infernus55 Raczej nie lubiące ryzyko, tylko po prostu bardziej ciekawskie. Ogólnie wiele rzeczy w tamtych czasach było po prostu nudnych. W TV tylko kilka kanałów na krzyż (jeśli ktoś nie miał kablówki, a wtedy to był luksus tylko dla bogatych), w której bajki leciały co najwyżej rano i wieczorem.
Komputerów i komórek nie było. Pozostawały gry planszowe i karciane. Te zabawy były mało "efektowne". Dodatkowo brak komunikacji internetowej, wymuszał relacje w rzeczywistości. Zabawki też były skrajnie proste, to się majstrowało ciekawsze. Np pistoletów na kulki nie było, to się robiło procę XD.
Ciekawość zwyczajnie uatrakcyjniała rzeczywistość.
Problem w tym, że teraz rzeczywistość jest nudna w porównaniu do komórek, internetu, mody i wszelkiego efekciarstwa płynącego z elektroniki :( .
Newet weź gry komputerowe, w młodych latach 2000, prym wiodły gry strategiczne. Dziś to strzelanki ewentualnie RPG. Byle więcej, byle głośniej, byle więcej błysków itp. Z filmami masz podobnie. Muzyka to samo...
Wszystko maksymalnie uproszczone, ale jak najwięcej efekciarstwa i ludzie się łapią ;( .

No i kiedyś było wszędzie po prostu "luźniej". Bo sam pamiętam jak naprzeciw kamienicy w której mieszkałem był pusty plac (?), a raczej duży kawał ziemi z gliny :P . Na obrzeżach jakieś krzaki, kilka drzew. Po ulicy auta prawie nie jeździły. Zwyczajnie ryzyko że coś się stanie było dość małe.
Dziś, gdzie aut jest pełno, wszystko ciasno, wszędzie jakieś ogrodzenia, ryzyko że maluch sobie coś zrobi jest po prostu większe :/ .

Czy dzieci będą miały nostalgiczne wspomnienia? Na pewno. Tylko dla nas one takie nie będą. One pewnie będą się rozklejać na myśl o zdjęciach z psimi filtrami, że byli gwiazdą insta, albo królowali na tiktoku...

W tym wszystkim najgorsze jest wg mnie jednak nie to że czasy się zmieniają, a to że tak bardzo na wartości straciła chęć udoskonalania się, rozwoju, na rzecz efekciarstwa i posiadania jak najwięcej kasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar infernus55
0 / 0

@rafik54321 Każde pokolenie ma swoje. Wszystko bardzo szybko się zmienia, mój brat 7 lat młodszy ode mnie już miał całkiem inne dzieciństwo, a co za tym idzie jest całkiem inny dziś..7 lat, te "same" geny, człowiek i wychowanie go, już zupełnie inne. To prawda, żeby pokolorować szarą rzeczywistość musieliśmy być kreatywni, sami wymyślaliśmy zabawy, konstruowaliśmy "wynalazki" i byliśmy ciekawi świata. Co do gier, filmów i muzyki...hmmm no cóż. Nadal są ciekawe gry strategiczne, nadal są ambitne filmy i nadal jest sporo ciekawej muzyki, tylko oczywiście wszystko to poza telewizją i radiem. Pozdrawiam!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

Oczywiście że są takie nisze ale dość ciężko je znaleźć jeśli się o nich nie wie, bo są skutecznie pomijane w różnych zestawieniach. Weźmy sobie takie Agę od empires 2, mamy reedycje HD, ale to w zasadzie ta sama stara gra.
Szukajmy czegoś nowego i ok, znajdziemy rtsy ale są one uproszczone i przyśpieszone tak aby mniej budować a więcej się napierniczac. Taktyka to też odchodzi do lamusa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lestar
0 / 0

Mój zbiór z dzieciństwa to dwie WSK-i,trzy CZ350,jedna Jawa 350.Co to były za czasy(1995-96)gdzie Jawę 350 Kupiłem za 120zl .Oj działo się,działo:,-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lestar
+1 / 1

@grzechotek "nogą nie odpadła"WSK 175 potrafiła tak" kopnąć" że można było nogę w kolanie uszkodzić,Jawa też.Wypadkow miałem sporo,raz na zakręcie wyleciałem i dziura w kasku na ok 5cm.Oj jak dziś pomyśle ile głupich pomysłów miałem i szczęścia to inaczej patrzę na wygłupy moich synów,bardziej krytycznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vonhenryrejluka
0 / 0

Odpalenie motorynki ,,na pych" do tyłu, bezcenne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem