Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
818 835
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar johnyrabarbarowiec
+11 / 13

@mygyry87 Objaśniam i tłumaczę. Sam prowadzę firmę, małą firmę w której jestem sam, czasami wpada moja narzeczona i mi pomaga, spawam ogrodzenia, konstrukcje stalowe, balustrady i takie tam, mam swój warsztacik, na dzień dzisiejszy cieszę się, że jestem w tym sam, bez pracowników, bo zamówień mam obecnie bardzo mało. Dlaczego? Ogrodzenie razem z furtką i bramą to koszt tak od 8 tys PLN w górę, porządne ciężkie stalowe ogrodzenie które przetrwa jakieś 50 lat bez problemu, można oczywiście kupić taniej w markecie budowlanym, wtedy takie ogrodzenie to będzie koszt jakieś 3 tys PLN tylko bez montażu. Ogólnie jakość wykonania ogrodzenia u spawacza, a z marketu jest jak niebo i ziemia, różnica już jest choćby w wadze, przęsło marketowe będzie ważyć jakieś 10 kg, takie samo od spawacza 50 kg.

I teraz jak to wygląda z mojej strony, otóż robię teraz ogrodzenie, może będę jeszcze robił wiatę garażową bo klient jeszcze myśli, a myśli z tego powodu, że przyszłość nie jest pewna, a ceny stali galopują przez kryzys, obecnie stal już jest droższa o 50% względem kwietnia 2020, a w niektórych hurtowniach ceny już dobijają do 100% przebitki, zależy która hurtownia jaką cenę dostanie. Więc ceny rosną, inflacja rośnie, ale ludzie mają problem bo albo te załóżmy 10 tys wolą zostawić w kieszeni i ewentualnie kupić sobie teraz ogrodzenia z marketu, a później się pomyśli jak już będą pewniejsze czasy, albo sobie zostawiają kasę i póki co nie robią ogrodzenia, albo zwyczajnie już nie planują robić ogrodzenia w najbliższym czasie bo mniej zarabiają lub w ogóle nie zarabiają. Efekt tego taki, że ludzie którzy mogliby korzystać z moich usług aktualnie nie chcą z nich korzystać, bo nie mają już na to pieniędzy, a nawet jak mają, to nie wiadomo czy czasem za chwilę nie będą zwolnieni, a wtedy takie pieniądze na ogrodzenie pozwoli im żyć.

Teraz jak to może wyglądać z perspektywy fryzjerki, załóżmy, że ten salon był we własnym lokalu, trzeba i tak płacić rachunki, płacić podatki, ochronę, całą masę drobnych kosztów które w sumie mogą dać w Warszawie nawet 1000 PLN miesięcznie. Doliczmy pracownika jeszcze to mogą wyjść kwoty rzędu kilku tysięcy i problem w tym, że temu salonowi zabrania się pracować, a więc zarobić na te wszystkie wydatki. Pomyśl sobie, że jutro się budzisz mając koszty miesięczne na poziomie 5 tys PLN, ale nie możesz zarabiać, a jeszcze trzeba się utrzymać jakoś i coś jeść.

A jak to wygląda z perspektywy dużej firmy przykład Lidl, Kaufland czy firmy produkcyjne? Oni sobie poradzą, bo rynek światowy przyjmie ich produkt, w razie czego z mniejszym zyskiem, ale da sobie radę, dalej pracuje i zarabia, przykład mojego brata, pracuje w zagranicznej firmie, produkują maszyny które i tak w Polsce prawie nie są sprzedawane, ale dużo ich sprzedają na zachodzie Europy, w Afryce czy Ameryce płd. Oni nie narzekają, bo nie są uzależnieni od lokalnego rynku, a jeszcze taki Lidl czy Kaufland dostały wielomilionowe wsparcie od Polskich władz.

No sorry, ale w Polsce przyjęło się, żeby uwalić zawsze tych najmniejszych, Morawiecki wykosił prawdopodobnie więcej małych przedsiębiorców niż komuniści za całego PRLu. I jeszcze byłoby ok, gdyby rząd zabronił pracować np. salonowi fryzjerskiemu, ale niech przez ten czas wypłaca wypłaty pracownikom i wypłaca jakąś kwotę właścicielowi salonu na utrzymanie i zapłacenie zobowiązań. Jeśli komuś zabraniasz pracować to go musisz utrzymywać w trakcie twojego zakazu. Tymczasem masa ludzi jak fryzjerki, sprzedawcy w sklepach które pozamykano, pracownicy gastronomii, hotelarstwa, turystyki, oni wszyscy teraz nie mają źródła dochodu, a przez to nie mogą wydawać pieniędzy np. u mnie, bo nie mają za co kupić np. ogrodzenia, stołu o stalowej podstawie, mebli ogrodowych, ani produktów od innych ludzi którzy za zarobione pieniądze mogliby kupić coś u mnie, a przez to żyje się gorzej i mnie. POPiS zarżnął lokalną gospodarkę i uwierz mi, gdybym był wielkim producentem i miałbym 1000 pracowników, to przez kryzys bym przebrnął, bo mia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar everblue1981
+5 / 5

@mygyry87 myślisz, że mieszkanie na kredyt to konsumpcjonizm czy raczej 80% społeczeństwa nie ma innych możliwości kupienia za gotówkę? Z drugiej strony najwyraźniej nie wiesz kolego ile kosztuję prowadzenie firmy i zatrudnianie pracowników jeśli uważasz, że "parę miesięcy" to właściwie nic takiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mafouta
0 / 0

@mygyry87 @mygyry87 No widzisz, niektórzy mimo wielu wielu lat prowadzenia swojej firmy nie są tacy sprawni jak ty. Znowu niewidzialna ręka rynku wymiotła tych słabych.
A o fryzjerach prawda jest taka - który znalazł sposób, żeby przyjmować "nieoficjalnie" to daje radę, zwłaszcza, że nie płaci podatków. (i bardzo dobrze) Ten, który nie potrafi znaleźć sposobu na obsługę nieoficjalną niestety ma ciężko. A czy był w stanie zgromadzić rezerwy na przetrzymanie głupoty urzędniczej to już inna kwestia. No choćby wyobraź sobie mądralo, że właściciel zakładu w listopadzie 2019 zakończył gruntowną odnowę lokalu (dosłownie wszystko, łącznie ze stiukami na ścianach, lustrami, wszystkimi meblami itp i do tego wsparł się kredytem, bo kapitał był na styk, a wiadomo, że w trakcie realizacji zawsze coś wychodzi i koszt rośnie (wiedzą o tym najlepiej urzędnicy, którzy zawsze wydają dwa do pięciu razy więcej niż planowali). Zatem wszedł ten zakład fryzjerski w 2020 z długiem. Zatem odpowiedz mi skąd ma wziąć pieniądze na opłacenie pracowników, mediów, czynszu, SRUSU i jeszcze raty kredytu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
+7 / 7

@mygyry87 Eeem... Nie znam firmy, żadnej firmy, która wytrzymałaby 5 miesięcy całkowitego zastoju, no chyba, że się przebranżowi lub będzie w stanie wprowadzić tak szybko nowy model biznesowy omijający całkowicie zakaz. 5 miesięcy to szmat czasu, w moim wypadku 40 tys strat, sorry, nie mam 40 tys w kieszeni, a nawet jakbym miał to bym doinwestował swój biznes więc pomijam mikro, małych i średnich przedsiębiorców którzy zwyczajnie bez zadłużania się nie ma mowy, żeby przetrwali 5 miesięcy przestoju, ale przecież jak będzie w danej branży taki przestój to banki im ani grosza nie dadzą więc z góry są straceni, tylko fajnie gdyby ktoś im powiedział "e, fryzjerki, pakujcie manaty, zamykamy wam biznesy na 5 miesięcy", jestem w stanie się założyć, że każda jedna by zamknęła swój biznes i od razu poszła na etat, mniejsze straty, gorzej jak rząd nie mówi kiedy odpuści i nie wiesz, czy czekać i ryzykować czy dać sobie spokój i zmarnować to co do tej pory stworzyłeś. Co do dużych firm i korporacji, myślę, że jakby zamknąć daną korporację na 5 miesięcy to na dzień dzisiejszy chyba nie istnieje taka korporacja która całkowite wyłączenie by przetrwała przez 5 miesięcy, zwykle wielcy nie trzymają też gotówki, jeśli już to aktywa, nawet jeśli na szybko będą się pozbywać aktywów, pracowników, może ocaleją, to z wielkiej korporacji zostanie pobojowisko które nie wiadome czy w ogóle się pozbiera, oczywiście to czysto hipotetyczna sytuacja bo zwykle korporacje mają zasięgi międzykontynentalne więc nawet jeśli wyłączona zostanie w jednym kraju z obiegu, to korporację to uszczypnie, ale nie upadnie.

No i jeden powód, dlaczego na biznesie się nie znasz i jeśli masz działalność, to tylko dlatego, że Twój pracodawca na Tobie wymusił (lub Tobie bardziej się opłaca na samozatrudnieniu robić), to co kosztuje w sklepie 100 PLN w produkcji kosztuje 5 PLN. Otóż absolutnie nie, no chyba, że policzysz sam materiał, bez pracownika, działu marketingowego, działu reklamowego, logistyki, podatków, magazynu, rachunków, wszelkich goowno opłat i masy innych. Kiedyś ktoś mówił, że wyprodukowanie sukienki z chyba Mohito za 150 PLN kosztuje w przeliczeniu na złotówki w Bangladeszu 0,50 PLN. No i tak, ten ktoś się nie mylił, tyle wziął pracownik w Bangladeszu netto za tą sukienkę, bez materiału. Później inny pracownik musiał to zapakować, użyć do tego kupionej wcześniej folii, po czym umieścić w kupionym wcześniej kartonie, niby na tą sukienkę przypadają grosze, ale potem jeszcze trzeba to zmagazynować, koszt utrzymania magazynu i jego pracowników istnieje, następnie zamówić kontener jak już się uzbiera, kontener to też spory wydatek szczególnie w Azji gdzie popyt jest olbrzymi, a zwykle kontenery już do nich nie wracają. Znowu magazynierzy muszą ten kontener zapełnić, kierowca który charytatywnie nie pracuje musi to zawieźć do portu, dochodzą opłaty portowe, cła i tak dalej możemy wymieniać groszowy koszt do groszowego kosztu, a wjeżdżając do Polski ta sukienka już ma wartość nie 0,50 PLN, a 25 PLN, doliczyć koszta po stronie Polski, marża, ostatecznie dojdzie jeszcze VAT który stanowi niemal 1/4 ceny i 150 PLN.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A activefun
+4 / 4

@mygyry87 Wszystko fajnie, tylko że w Polsce jest takie prawo, że ciężko zwolnić pracownika, który jest na etacie. Tzn. można, ale, ma np. 3 miesiące wypowiedzenia, i trzeba mu płacić pensje gdy nie pracuje. Fajnie to widać, porównując bezrobocie choćby w zeszłym roku w Polsce i w USA, gdzie u nas praktycznie żadnych zmian, a w Stanach z miesiąca na miesiąc bezrobocie wzrosło z 4% na kilkanaście procent, bo łatwiej pracownika zwolnić. Jak ktoś ma działalność jednoosobową i do tego np. ma tą działalność we własnym lokalu to pół biedy bo działalność zawiesi i zostają koszty stałe, jak ma kilkadziesiąt czy te 100 tyś oszczędności to sobie poradzi. Jak ktoś np. zatrudnia 5 pracowników, i wydaje na same pensje np. 30 tyś. zł miesięcznie, do tego jakiś leasing za samochód, opłaty lokalowe, to już się robią poważne kwoty. A firmy zatrudniające 5-10 pracowników kokosów przeważnie nie zarabiają.Też jestem zdania że jak ktoś ci zabrania pracować, to jego zasra....obowiązkiem, jest pokryć twoje straty i wypłacić pensje w terminie najbliższej wypłaty pensji, a nie za np. 3 miesiące.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
0 / 0

@EasyManXf O kuuuuurde ale mnie zaszczyt kopnął... Normalnie ulga że weź :D

@mygyry87 Człowieku, logistyka, pracownik, materiał, opakowanie i tysiąc innych rzeczy wlicza się w cenę produktu. Jak ja robię wycenę człowiekowi ogrodzenia, to wliczam po kolei materiał, robociznę 1,50 za cm spawu, zużycie wierteł, tarcze, gaz spawalniczy, zawiasy, mocowania, zaślepki do profili, mechanizm, ocynkowanie, lakierowanie (które są po stronie osobnej firmy), tarcze, najem lokalu, benzynę i masę innych zwykle groszowych pierdół bez których nie zrobiłbym ogrodzenia, albo nie zrobiłbym jak należy i dzięki temu wszystkiemu wychodzi ostateczny produkt, który zwie się zamontowanym u klienta ogrodzeniem. Kiedy idziesz do sklepu kupić portki, to Twoim finalnym produktem są portki w torbie danego sklepu już po zapłaceniu za nie, to jest finalny produkt, bez sprzedawcy, jego kasy fiskalnej, jego lokalu, kuriera, firmy logistycznej, frachtu, magazynierów i pierdyliona innych szczegółów nie miałbyś swoich portek, to wszystko jest kosztem towaru.
I tak, wyobraź sobie, że w firmie istnieje coś takiego jak koszta stałe, jakbyś miał firmę to byś wiedział. Koszta stałe to np. ZUS, lokal i ewentualne raty leasingów czy kredytów, czy pracujesz czy nie, te koszta są cały czas takie same, niezmienne, więc zakładając, że masz małą firmę, nie mając własnego lokalu, z małym dostawczakiem w leasingu, to łącznie płacisz 1450 ZUS, za lokal powiedzmy 1500 i rata leasingu powiedzmy 500, czyli czy pracujesz czy nie, 3450 PLN miesięcznie masz oddać i nikogo nie interesuje skąd to weźmiesz, nie mówiąc o Twoim utrzymaniu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B beeveer
+6 / 8

jak już to nie pandemii, tylko rządów najwiekszych durniów i złodziei w historii polski. no, może zaraz po AWS

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar madeleinepl
+7 / 7

Nie będzie ostatni... Niestety jest coraz więcej małych firm, którym brakuje sposobów na przetrwanie... A tarcza? Jest tak dziurawa, że nadal są branże, które nie uzyskują wsparcia....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tip71
0 / 4

@mygyry87 ty chyba jesteś oderwany od rzeczywistości (napisałem tak, żeby nie powiedzieć głupi). Ty porównujesz mały rodzinny interesik z wielkimi korporacjami?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LUPUS1962
+2 / 4

@mygyry87 Duża korporacja może zwolnić ludzi, sprzedać trochę aktywów, jakąś spółkę córkę i się utrzyma. tym bardziej, że ma kontrakty wieloletnie, więc regularnie otrzymuje też jakieś płatności- z różnych ścieżek działalności. Siła inercji w przypadku koncernów od zaistnienia kryzysu do upadku może działać kilka-kilkanaście lat. W przypadku małych przedsiębiorstw zazwyczaj zysk nie jest tak duży, by utrzymać się kilka miesięcy bez nowych dochodów, zwłaszcza jeśli tuż przed zainwestowano w remont, zmianę sprzętu itp. Wbrew pozorom, stosunkowo niskie, ale stałe koszty działalności, są trudniejsze do udźwignięcia przez dłuższy czas.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2021 o 12:12

avatar johnyrabarbarowiec
+3 / 3

@mygyry87 Jestem w firmie praktycznie sam, czasami narzeczona wpada i mi pomaga, raz w tygodniu. Żeby przetrwać, potrzebuję miesięcznie 8 tys PLN, to są moje koszta stałe wynikające z działalności, a do tego utrzymanie osobiste czyli wynajem mieszkania i coś na życie. Problem w tym, że jeśli moja branża dostałaby zakaz pracy, to ja tych 8 tys nie mam skąd wziąć, nie mam czego sprzedać, nie mam żadnego źródła utrzymania, nie mam też oszczędności, bo w branży jestem od niedawna i nie zdążyłem sobie niczego zaoszczędzić bo jestem jeszcze na etapie inwestowania w firmę i jeszcze jakieś 20 tys biednie chciałbym doinwestować. Jeśli ja od jutra dostałbym zakaz pracy, to już upadam z miejsca bo mam dochód 8 tys PLN na minusie. Ok, mogę sprzedać samochód, da mi to 2 miesiące, tylko co potem, jak bez samochodu nie będę mógł prowadzić firmy? Tymczasem duża korporacja zwykle ma oszczędności, ma jakieś aktywa których może się pozbyć w razie potrzeby, ma spółki córki, siostry czy matki z których w razie czego dofinansuje się tą która ma bana na pracę, będzie ciężko, ale dadzą radę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
+3 / 3

@mygyry87 Tak, wyobrażam sobie, kiedy państwo mnie okrada za bardzo to nie mam z czego zrobić oszczędności. Jedyne w czym mogę robić oszczędności to w aktywach np. planuję zakup busa, ogólnie jestem w stanie prowadzić biznes bez busa, ale bus sprawi, że moja praca będzie wydajniejsza no i bus jest chodliwy bo ogólnie samochody to dobre aktywa, sprzedaż taki w ciągu tygodnia. gorzej z innymi moimi sprzętami, przykładowo mogę funkcjonować bez wiertarki stołowej, ale kto ode mnie kupi wiertarkę stołową solidnie używaną, samodzielnie wiele razy naprawianą i modyfikowaną pod moje potrzeby? To już będę sprzedawał bardzo długo. A teraz taka fryzjerka? No co ona może sprzedać? Kanapę z poczekalni?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mo_cuishle
+1 / 1

@mygyry87 człowieku biznes ma się kręcić a nie przynosić straty, żeby go dotować z prywatnych oszczędności. Raz zatrzymany to nie jest tak, że rusza z tego samego miejsca w którym go zatrzymano. Zanim gruby schudnie to chudy umrze, ot takie porównanie między molochem a małą firmą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LUPUS1962
+4 / 6

nie pandemii, tylko pandemii zarządzanej przez zje..ną nibyprawicę. Niekompetencja rządu, bezmózgie zarządzenia, brak sensownego zarządzania sytuacja kryzysową, hurraoptymizm, gdy trzeba było się szykować do działań, wywalanie kasy na spektakularne, acz mało sensowne happeningi (Antonow, Stadion narodowy), kumoterstwo i korupcja - handlarz bronią , instruktor narciarski, obajtki, misiewicze itp - tak, to potrafią. I tylko tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Ferdek2020
-2 / 2

Tak jest na całym świecie kretynie nie ważne czy lewica czy prawica czy takie homosie jak ty

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
-1 / 3

Interesujące jest to, że spora częśc społeczeństwa sceptycznie podchodzi do idei masowego umierania tysięcy Polaków w trakcie pandemii stricte na COVID (bo przecież większość rzekomo umiera na choroby współistniejące lub z powodu braku dostępu do służby zdrowia). Ale jeśli już upadają w trakcie pandemii firmy, to ze stuprocentową pewnością winny jest lokcdown (bo już nie jest możliwe, żeby ograniczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej jedynie obnażyły chociażby lata problemów finansowych i balansowanie na krawędzi upadku).

Nie twierdzę, że 100% ofiar COVIDu umarło wyłącznie z powodu zakażenia, ani nie twierdzę, że 100% upadłych firm zamknęło się z powodów innych, niż lockdown. Ciekawi mnie jedynie rozbieżność stanowisk w obu przypadkach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tip71
+3 / 3

korporacje po pierwsze są inaczej traktowane przez rząd, po drugie korpo ma o wiele większe zasoby finansowe niż nam to się wydaje i wiem co piszę, bo pracuje w takiej szczurowni i widzę jak i jakie pieniądze są trwonione na różnego rodzaju śmieci.
Taki zakład fryzjerski to pewnie rodzinna firemka dająca chlebek najbliższym i wątpię aby właściciel miał odłożone fundusze i pozwolił sobie na pół roku nie pracowania.
Z innej strony. Popatrz sobie np. na Gołębiewskiego Dwa duże hotele , pieniąchów full i ledwo zipie. Już miał ofertę żeby sprzedać za 20% wartości.
Reasumując nie można porównywać małego zakładziku z jakimś korporacyjnym molochem.
Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bloodonice
+4 / 4

Nie pandemii, tylko rządów PiSu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P petronox
+5 / 5

Ten fakt dowodzi, że pisowcy są gorsi od hitlerowców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Ferdek2020
-1 / 1

Pandemia jest gorsza od wojny więc demot jest bez sensowny

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mo_cuishle
+1 / 1

a po plandemii okaże się, że jest jedna państwowa sieć hoteli, jedna zakładów fryzjerskich, jedna siłowni a obywatel dostaje od państwa kartki by móc skorzystać z tych usług, państwo takie dobre, jak się o nas troszczy!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rithven
0 / 0

czyli obecni rządzący są gorsi niż niemieccy faszyści czy prlowscy komunisci.. jprld

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

Bankrutuje po 2 tygodniach zamknięcia? Serio?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem