Mam tak non stop na trasach, które znam. Do tego stopnia, że jak przyjeżdża do domu, siadam na kanapie, to nie jestem w stanie sobie przypomnieć którędy jechałem...
Więc budowa autostrad jest jedną z metod kontroli społeczeństwa. W takim USA jedziesz sobie autostradą przez pustynię, hipnotyzujesz się, w radiu leci przekaz podprogowy i nagle głosujesz na demokratów.
Na szczęście w Polsce dzielnie walczymy z tą przypadłością - na każdej autostradzie co kilkanaście kilometrów są ustawione bramki, aby budzić kierowców.
Też parę razy tak miałam, ale to jeszcze nic. Czytałam kiedyś wpis kierowcy, który w dużej mgle trzymał się tylnego światła przeciwmgielnego kierowcy przed nim. Przejechał tak kilkanaście kilometrów po czym nieświadomie zaparkował samochód na poboczu drogi, przed "wiodącym" go samochodem, kiedy ten dojechał do domu. To nie było "poi drodze" dla nieświadomego kierowcy.
A nie nazywamy tego czasem spaniem za kierownicą? Kiedyś byłem bardzo śpiący, ale coś mnie natchnęło, pojechać do Nowego Sącza z Radomia, brałem prysznic, a potem obudziłem się w korku przed Krakowem.
Tzw. jazda na autopilocie
Ja tak miałem czasem jak jeździłem po mieście codziennie tą samą trasą. Na krótkich odcinkach, ale się zdarzało.
Wystarczy się z kimś zagadać i też się samo jedzie.
Mam tak non stop na trasach, które znam. Do tego stopnia, że jak przyjeżdża do domu, siadam na kanapie, to nie jestem w stanie sobie przypomnieć którędy jechałem...
Więc budowa autostrad jest jedną z metod kontroli społeczeństwa. W takim USA jedziesz sobie autostradą przez pustynię, hipnotyzujesz się, w radiu leci przekaz podprogowy i nagle głosujesz na demokratów.
@agronomista Jak wolność to raczej na Republikanów.
@agronomista W ten sposób to trump republikanom wmówił, że demokraci ukradli mu wygraną.
@dncx @anty_po_pis a to widać zależy na jaką stacje sobie ludzie tam przełączą.
miałem tak nie raz,
po dojeździe na miejsce często sprawdzałem auto czy w nic nie uderzyłem
Na szczęście w Polsce dzielnie walczymy z tą przypadłością - na każdej autostradzie co kilkanaście kilometrów są ustawione bramki, aby budzić kierowców.
Mam to...kurde.
Też parę razy tak miałam, ale to jeszcze nic. Czytałam kiedyś wpis kierowcy, który w dużej mgle trzymał się tylnego światła przeciwmgielnego kierowcy przed nim. Przejechał tak kilkanaście kilometrów po czym nieświadomie zaparkował samochód na poboczu drogi, przed "wiodącym" go samochodem, kiedy ten dojechał do domu. To nie było "poi drodze" dla nieświadomego kierowcy.
To nie do końca tak tj sama duża odległość nie jest tutaj czynnikiem a monotonność trasy i/lub częstotliwość jej pokonywania
A nie nazywamy tego czasem spaniem za kierownicą? Kiedyś byłem bardzo śpiący, ale coś mnie natchnęło, pojechać do Nowego Sącza z Radomia, brałem prysznic, a potem obudziłem się w korku przed Krakowem.