Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M michalSFS
+3 / 3

Mnie się nie udał.
Polska a Stany Zjednoczone (rok) okazały się barierą nie do przejścia. Zabrakło zaufania. W sumie nie wiadomo, co było bardziej winne - odległość czy brak zaufania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@michalSFS a pomyślałeś że ani to ani to?
W swojej branży miałem okazję poznać kilku kierowców TIRów (międzynarodowych).
Prawie zawsze ich małżeństwa się rozpadały, bo prędzej czy później, każda żona znalazła kochanka i każdy kierowca "brał do kabiny".
Bo prawdę mówiąc, jeśli on wyjeżdża na np 3 miesiące, to nigdy nie ma go w domu. Kobieta JEST sama i sama musi sobie poradzić, bo mąż nie wróci za godzinę z hakiem aby pomóc. Tak jak żona nie ugotuje mu w TIRze obiadu, nie przyjedzie specjalnie aby zrobić schabowego :/ .
Tu nawet nie chodzi o odległość, a częstotliwość spotkań ze sobą.
Bo taki kierowca TIRa, który też robi po 500km dziennie, ale co dzień wraca do domu, nie ma tych problemów. Bo JEST w domu.
Jak jest związek i musicie wyjechać, przez chwilę jest normalnie, potem zaczyna się tęsknić, ale w pewnym momencie przestaje się tęsknić. To właśnie ten moment w którym uczucie znika. A jak znika uczucie, to znika "obowiązek" wierności. A potem to już zaczyna wyglądać jak zwykły układ.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 0

@rafik54321
Może, ale tu nie doszło nawet do tego momentu, o którym piszesz. Ja zerwałem. A zerwałem, bo mi przy każdej rozmowie wypominała, że pewnie wyrywam jakieś Amerykanki. Dlatego nie mam dla niej czasu. Nie miała podstaw, nie dałem jej nigdy powodu do podejrzeń. Tylko umyślała sobie coś, bo byłem mało dostępny. A w pierwszych dwóch miesiącach pobytu mieliśmy jeden komputer z internetem na 4 osoby (pracowniczy). Ciężko było dostać się na skype'a po pracy.

Do tego różnica czasowa i praca po 14-16 godzin dziennie, bo wszedłem w największy sezon. No, ale jak kobita sobie umyśli to nie przetłumaczysz.

Zerwałem przez to, i myślę, że dobrze zrobiłem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

To zależy od odległości, częstotliwości spotkań i okresu czasu jaki upłynie do przejścia w "stacjonarny" związek.
Bo jeśli dzieli nas pół miasta, spotykamy się co 2 dni, to w zasadzie nie jest to stricte związek na odległość. Po prostu jeszcze nie mieszka się razem.
Jednak jeśli od spotkania do spotkania, mijają tygodnie, dzielą ich setki kilometrów i taki stan rzeczy ma się utrzymać miesiącami - to nie jest już związek, tylko co najwyżej "łagodne rozstanie".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nitaki
+2 / 2

Da radę, tylko obie strony muszą tego chcieć i przede wszystkim muszą wiedzieć na co się piszą, z czym to się je i wiedzieć czy są na to gotowe. No i warto się wcześniej dobrze poznać, zanim od razu się zabierać za związek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Avantica
-1 / 1

Uważam, że żaden związek nie wytrzyma próby czasu na odległość. Związki, jak i uczucia, potrzebują pożywki, a tą dostarczają spotkania. Ukochaną osobę, przyjaciela, chce się mieć przy sobie, móc się z nią spotkać, spojrzeć w oczy, czy przytulić. Potrzebujemy bliskości. Gdy tej bliskości zabraknie, to szukamy zamienników... Odległość nie pozwala na bliskość. (Mówię o bardzo rzadkich spotkaniach i długotrwałych rozłąkach)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem