Nie przetłumaczysz. Zawsze na osiedlu znajdzie się jakiś dokarmiacz. Tłumaczenie nie pomaga. Zazwyczaj jakiś stary dziad albo baba, bez samochodu albo z jakimś maluchem w garażu co to wyjeżdża w niedzielę do kościoła i ma w dupie czy komuś wyżera lakier na aucie czy nie, a że wcześnie rano wstaje uj wie po co to mu tam bez różnicy że się drą ledwo świt.
Nie przetłumaczysz. Zawsze na osiedlu znajdzie się jakiś dokarmiacz. Tłumaczenie nie pomaga. Zazwyczaj jakiś stary dziad albo baba, bez samochodu albo z jakimś maluchem w garażu co to wyjeżdża w niedzielę do kościoła i ma w dupie czy komuś wyżera lakier na aucie czy nie, a że wcześnie rano wstaje uj wie po co to mu tam bez różnicy że się drą ledwo świt.
Mimo wszystko najbardziej syfią człowieki. Może by coś z bym zrobić, jakiś gaz albo wirus?!
lepiej slyszec silniki damochodow i wschac spaliny