Niespodziewane sytuacje, w których ludzie zaufali swojej intuicji
(14 obrazków)
Kiedyś nigdy nie zapinałem pasów w samochodzie, ale pewnego razu gdy siedziałem na fotelu pasażera, miałem dziwne przeczucie, żeby tym razem jednak się zabezpieczyć. Niespełna minutę później wjechał w nas samochód zasuwający jakieś 100 km/h. Policjant powiedział mi później, że gdybym nie to, że zapiąłem pasy, wyleciałbym przez przednią szybę. Od tej pory zawsze to robię
Gdy miałem jakieś 18 lat, wraz ze znajomymi jechaliśmy samochodem po polnych drogach, a dziewczyna, która prowadziła, zdecydowanie za mocno przyciskała gaz. Nie żebym miał coś przeciwko szybkiej jeździe. Sam jestem uzależniony od adrenaliny i nie mam najmniejszego problemu z wkalkulowanym ryzykiem w imię dobrej zabawy, ale nawet dla mnie to było za dużo. Powiedziałem jej, żeby zwolniła albo zatrzymała samochód i dała mi wysiąść. Dosłownie musiałem zacząć się na nią wydzierać, by mnie posłuchała i zdjęła nogę z gazu. Tydzień później uległa wypadkowi, jadąc tą samą polną drogą jakieś 150 km/h. Oprócz niej zmarło też trzech pasażerów
Ta sytuacja miała miejsce pod koniec lat 90., gdy wracałam do domu o bardzo późnej porze. Zwyczajnie szłam sobie alejką, ale nagle poczułam potrzebę, by gonić co sił w nogach. Jako że było bardzo ciemno i nikogo w pobliżu, zdecydowałam się pobiec, a wtedy nagle usłyszałam jakieś głosy krzyczące „Stój!” i odgłosy ścigających mnie ludzi. Gdyby nie to, że rzuciłam się do przodu, zanim oni to zrobili, nie miałabym przewagi i nie zdołałabym uciec
Byłam w blisko dwuletnim związku. Jakieś pół roku od momentu gdy zaczęliśmy ze sobą chodzić, zaczęłam regularnie odczuwać bóle brzucha. Po jakimś czasie ucisk stał się nieprzerwany, ledwo byłam w stanie jeść, a lekarze nie potrafili wystawić mi żadnej diagnozy. Po zerwaniu ból zniknął, jak ręką odjął. Później dowiedziałam się, że przez niemal cały czas trwania naszego związku mój były partner zdradzał mnie z kilkoma osobami. To chyba dosłownie było przeczucie wewnętrzne
Nie wiem, czy to było przeczucie, czy raczej szczęśliwy zbieg okoliczności. Uznałem, że jak już wychodzę z domu na uczelnię, to może warto by było po drodze wyrzucić śmieci. Nadłożyłbym pewnie z 10 sekund, jako że kontener na śmieci stoi zaraz obok moich drzwi wyjściowych. Gdy ruszyłem w stronę kampusu, jakiś idiota wyrzucił przez okno z trzeciego piętra całe mnóstwo szkła, które rozbiło się w drobny mak i poleciało we wszystkie strony. Działo się to właśnie te zaoszczędzone wcześniej 10 sekund drogi ode mnie
Guz w mojej prawej piersi, 43 lata na karku. Badanie mammograficzne, które robiłam 5 miesięcy wcześniej, nic nie wykazało. Ale ja po prostu wiedziałam. Czterech różnych lekarzy powiedziało mi, że to nic takiego i mam przyjść za rok. Piątego już nie szukałam. W końcu zaczęłam się wręcz wykłócać o prawidłową diagnozę. I miałam rację, to była rzadka odmiana nowotworu złośliwego piersi. Pozytywy? Dziś mija 5 lat, odkąd wygrałam walkę z rakiem!
Gdy miałem 15 lat, pewnego dnia obudził mnie rano swąd płonącego plastiku. Prawie poszedłem spać dalej, ale jednak przemogłem się i wstałem sprawdzić, co się dzieje. Gniazdko elektryczne na zewnątrz naszego domu rodzinnego zajęło się ogniem, a cała ściana stała w płomieniach. Jako że reszta rodziny jeszcze spała, a nie było na tyle dymu, by włączył się alarm pożarowy, pobiegłem po gaśnicę, obudziłem swojego tatę, wręczyłem mu ją i pokazałem źródło ognia. Zadzwoniłem jeszcze po straż pożarną, ale na szczęście udało nam się ugasić pożar, zanim przyjechali
"Policjant powiedział mi później, że gdybym nie to, że zapiąłem pasy, wyleciałbym przez przednią szybę. Od tej pory zawsze to robię"... wylatuję przez przednią szybę.
"obudził mnie rano swąd płonącego plastiku. Prawie poszedłem spać dalej"
5 metrów dalej?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 sierpnia 2021 o 11:02
Dobre milicjant mi powiedział hehe jak jakiś fizyk co najmniej. Milicjant jest od karania prześladowania, gnębienia. Biorą wszystkich jak leci i orłami z fizyki to oni nie są.
Ja miałam kiedyś tak, że obudziłam się rano i pierwsze co zadzwoniłam do męża. Poprosiłam, żeby uważał na siebie, bo obudziłam się z ogromnym lękiem o niego. On zatrzymał się na parkingu. Powiedział mi, że dla mojego świętego spokoju sprawdzi samochód. I , że mam go nie straszyć, bo będzie myślał o tym i dojdzie do jakiegoś nieszczęścia. Zadzwonił do mnie za chwilę i powiedziała: Skąd wiedziałaś? Okazało się, że coś tam było z kołem. Dzień wcześniej wymieniał opony na letnie. A ja nie wiem skąd wiedziałam. Może przypadek.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 sierpnia 2021 o 13:24
Wracałam z bratem do domu pociągiem. W pierwszej kolejności musieliśmy jechać z Kluczborka do Wrocławia. Kupiliśmy bilety i weszliśmy na peron. Stał przy nim pociąg a my go zignorowaliśmy. Gdy odjechał stwierdziliśmy, że to był właśnie nasz pociąg. No i niedługo dowiedzieliśmy się, że miał wypadek. Bez ofiar śmiertelnych, ale nie wiadomo jak by było z nami, gdybyśmy do niego wsiedli.
"Policjant powiedział mi później, że gdybym nie to, że zapiąłem pasy, wyleciałbym przez przednią szybę. Od tej pory zawsze to robię"... wylatuję przez przednią szybę.
"obudził mnie rano swąd płonącego plastiku. Prawie poszedłem spać dalej"
5 metrów dalej?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2021 o 11:02
co do pierwszego masz rację, brzmi dziwnie, ale przecież normalnie mówimy spać dalej
Dobre milicjant mi powiedział hehe jak jakiś fizyk co najmniej. Milicjant jest od karania prześladowania, gnębienia. Biorą wszystkich jak leci i orłami z fizyki to oni nie są.
Niektóre zdarzenia to normalnie żywcem wyjęte z Oszukać przeznaczenie. Uważajcie, tam wcześniej, czy później wszystkich dopadała śmierć.
z serii opowieści z dupy
Ja miałam kiedyś tak, że obudziłam się rano i pierwsze co zadzwoniłam do męża. Poprosiłam, żeby uważał na siebie, bo obudziłam się z ogromnym lękiem o niego. On zatrzymał się na parkingu. Powiedział mi, że dla mojego świętego spokoju sprawdzi samochód. I , że mam go nie straszyć, bo będzie myślał o tym i dojdzie do jakiegoś nieszczęścia. Zadzwonił do mnie za chwilę i powiedziała: Skąd wiedziałaś? Okazało się, że coś tam było z kołem. Dzień wcześniej wymieniał opony na letnie. A ja nie wiem skąd wiedziałam. Może przypadek.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2021 o 13:24
Wracałam z bratem do domu pociągiem. W pierwszej kolejności musieliśmy jechać z Kluczborka do Wrocławia. Kupiliśmy bilety i weszliśmy na peron. Stał przy nim pociąg a my go zignorowaliśmy. Gdy odjechał stwierdziliśmy, że to był właśnie nasz pociąg. No i niedługo dowiedzieliśmy się, że miał wypadek. Bez ofiar śmiertelnych, ale nie wiadomo jak by było z nami, gdybyśmy do niego wsiedli.
Kiedyś zamiast wódki kupiłem piwo.