Patologia i złodzieje nie mają wstydu. Jeszcze będą się tym chwalić jak to się naebali na statku w Grecji. A nawet tym że o nich tu napisali. Nie licz na to że ich ruszy sumienie.
@Tmaniek
Mam wrażenie, że tutaj chodzi o coś innego. Patologia się wywie z kraju to hulaj dusza, piekła nie ma! Nikt ich tam nie zna, to co się mają ograniczać? Albo jeszcze inaczej - zapłaciliśmy za "olinklusiw" więc możemy wszystko i wszystko nam się należy, łącznie ze zdemolowaniem lokalu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 sierpnia 2021 o 18:09
A Polacy dalej nie zauważają, że to alkohol jest problemem. ;) Jak fajnie się zaczyna. Kieliszek, dwa. Szklanka, butelka. A potem ludzie z wykształceniem i kilkoma tytułami naukowymi kończą jako bezdomne bezzębne żule zombie szukajace wódy.
Owszem, wszystko jest dla ludzi. Tylko po co? Wolę mieć pełne jaja testosteronu i być lepiej zbudowanym, niż zataczać się jak człowiek pierwotny i robić burdy.
To jest efekt 500+ i innych bonów turystycznych. Do tej pory chamstwa nie było stać ani na wakacje ani na wyjścia do lokalu, więc siedzieli na du..ach we własnych domach i tam urządzali pijackie libacje i awantury. A teraz jak nagle kasa z nieba spłynęła to się wszelkiej maści patologia zerwała z łańcucha i takie są efekty.
I dlatego na całym świecie mają o nas bardzo negatywną opinię. Gdy zapytasz obcokrajowca, z czym kojarzy mu się Polska, to powie, że z Lewandowskim, ale zaraz doda: z patologią, pijakami robiącymi burdy, nienawiścią, zacofaniem, biedą, złodziejami... itd. Na pewno nie będą to pozytywne skojarzenia.
Kolejny dowód na to, że cywilizacyjnie jesteśmy 400 lat za Europą. U nas alkohol jest wręcz przedmiotem kultu, a alkoholizm jest powszechnie uważany za coś normalnego, a nie za przejaw patologii (jak w normalnych, rozwiniętych krajach).
Rozumiem, w innych krajach też piją i wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać swoją granicę, po której jest się już pijanym i można narobić sobie wstydu. Każdy ma inną głowę. To, że ktoś może wypić z kimś flaszkę na pół i po nim nie widać, nie znaczy, że po kimś innym też nie będzie.
Ale jakoś w innych krajach nie widać zataczających się pijaków. Chyba, że właśnie spotkaliśmy imigranta z Polski/Ukrainy itd.
Chorwacja, ten tydzień. Typ od rana po pas w wodzie z telefonem przy uchu i browarem w drugiej łapie. Co drugie słowo na k... . I serio, cała plaża ludzi, niemcy, włosi, anglicy... znam angielski i niemiecki, więc słyszę, że wszystko jest kulturalnie, a patola zachować się nie potrafi. Smutne to okrutnie, że nasi rodacy wyjeżdżajac za granicę robią taką wiochę. Oczywiście złoty łańcuch na szyi. Siedzi w tej wodzie i nawija kimś pół godziny, potem podchodzi do kumpla i mówi: "ten ydiota do mnie dzwonił". I tak sobie myślę, że przyganiał kocioł garnkowi. Nawet nazwisko faceta wymienił.
Patologia i złodzieje nie mają wstydu. Jeszcze będą się tym chwalić jak to się naebali na statku w Grecji. A nawet tym że o nich tu napisali. Nie licz na to że ich ruszy sumienie.
Debilizm nie zna granic. Czy to za granicą, czy w Polsce patole zachowują się tak samo.
Czy to znaczy że jak już dzieci mają patrzeć na złe zachowanie rodziców,to lepiej w kraju jak zagranicą?
@Tmaniek
Mam wrażenie, że tutaj chodzi o coś innego. Patologia się wywie z kraju to hulaj dusza, piekła nie ma! Nikt ich tam nie zna, to co się mają ograniczać? Albo jeszcze inaczej - zapłaciliśmy za "olinklusiw" więc możemy wszystko i wszystko nam się należy, łącznie ze zdemolowaniem lokalu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2021 o 18:09
Oczywiście to musi być prawda. Żyję z zasiłków piję na umór i stać mnie na wyjazdy do Grecji na wakacje z rodziną.. to się nazywa myślenie życzeniowe.
Niestety nie dotrze...
A Polacy dalej nie zauważają, że to alkohol jest problemem. ;) Jak fajnie się zaczyna. Kieliszek, dwa. Szklanka, butelka. A potem ludzie z wykształceniem i kilkoma tytułami naukowymi kończą jako bezdomne bezzębne żule zombie szukajace wódy.
Owszem, wszystko jest dla ludzi. Tylko po co? Wolę mieć pełne jaja testosteronu i być lepiej zbudowanym, niż zataczać się jak człowiek pierwotny i robić burdy.
A jak się zachowują np. Anglicy w Krakowie? Wieczór kawalerski po taniości -- burdy, pijaństwo, rzyganie,...
Większość z nich nie ma dzieci, ale fakt zachowują się okropnie.
To jest efekt 500+ i innych bonów turystycznych. Do tej pory chamstwa nie było stać ani na wakacje ani na wyjścia do lokalu, więc siedzieli na du..ach we własnych domach i tam urządzali pijackie libacje i awantury. A teraz jak nagle kasa z nieba spłynęła to się wszelkiej maści patologia zerwała z łańcucha i takie są efekty.
I dlatego na całym świecie mają o nas bardzo negatywną opinię. Gdy zapytasz obcokrajowca, z czym kojarzy mu się Polska, to powie, że z Lewandowskim, ale zaraz doda: z patologią, pijakami robiącymi burdy, nienawiścią, zacofaniem, biedą, złodziejami... itd. Na pewno nie będą to pozytywne skojarzenia.
Kolejny dowód na to, że cywilizacyjnie jesteśmy 400 lat za Europą. U nas alkohol jest wręcz przedmiotem kultu, a alkoholizm jest powszechnie uważany za coś normalnego, a nie za przejaw patologii (jak w normalnych, rozwiniętych krajach).
Rozumiem, w innych krajach też piją i wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać swoją granicę, po której jest się już pijanym i można narobić sobie wstydu. Każdy ma inną głowę. To, że ktoś może wypić z kimś flaszkę na pół i po nim nie widać, nie znaczy, że po kimś innym też nie będzie.
Ale jakoś w innych krajach nie widać zataczających się pijaków. Chyba, że właśnie spotkaliśmy imigranta z Polski/Ukrainy itd.
Chorwacja, ten tydzień. Typ od rana po pas w wodzie z telefonem przy uchu i browarem w drugiej łapie. Co drugie słowo na k... . I serio, cała plaża ludzi, niemcy, włosi, anglicy... znam angielski i niemiecki, więc słyszę, że wszystko jest kulturalnie, a patola zachować się nie potrafi. Smutne to okrutnie, że nasi rodacy wyjeżdżajac za granicę robią taką wiochę. Oczywiście złoty łańcuch na szyi. Siedzi w tej wodzie i nawija kimś pół godziny, potem podchodzi do kumpla i mówi: "ten ydiota do mnie dzwonił". I tak sobie myślę, że przyganiał kocioł garnkowi. Nawet nazwisko faceta wymienił.
Wiele miałem takich sytuacji na wczasach za granicą, że wolałem mówić po rosyjsku byleby mnie nie wzięto za Polaka.