Spokojnie! Nie ma się czym martwić! Duda obiecał przed wyborami, że nie podpisze ustawy z żadnym nowym podatkiem.
Więc Polski Ład też nie przejdzie. Ufff!
Przynajmniej od dekady są ostrzeżenia o nierozsądnym kierunku działań budżetowych. Polacy domagali się rozdawnictwa i regulacji. Wszystko żeby było za darmo tu i teraz. Olewka na deficyty. Teraz balanga się skończyła i przyszedł kelner z rachunkiem. Są 3 metody sprawienia, żeby bieżący budżet się spinał - podnoszenie podatków, zadłużanie, obniżka wydatków. A ponieważ Polacy nie chcą się o tym dowiedzieć wprost, to będzie żonglowanie wskaźnikami i przekładanie z jednej kieszeni do drugiej. Mati to cynik, nie liczy się ze społeczeństwem, ale trzeba przyznać, że nie za bardzo ma inny wybór niż podnoszenie podatków. Gdyby mógł, to by chętnie sypnął plebsowi 1000+, żeby ludzie siedzieli cicho, ale już tak się dłużej nie za bardzo da. Nowy Ład to dopiero początek dokręcania śruby, podatków i inflacji. Czekają nas chude lata. Nawet jeśli Korwin by doszedł do władzy, to musiałby cisnąć nowymi podatkami, bo inaczej system się rozsypie (co byłoby lepsze z punktu widzenia obywatela, ale nie polityka).
Spokojnie! Nie ma się czym martwić! Duda obiecał przed wyborami, że nie podpisze ustawy z żadnym nowym podatkiem.
Więc Polski Ład też nie przejdzie. Ufff!
W Ekonomii Konfederacja ma lepiej gadane niż światopoglądowo https://www.youtube.com/watch?v=XyWRBqHsPZM
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2021 o 10:03
Przynajmniej od dekady są ostrzeżenia o nierozsądnym kierunku działań budżetowych. Polacy domagali się rozdawnictwa i regulacji. Wszystko żeby było za darmo tu i teraz. Olewka na deficyty. Teraz balanga się skończyła i przyszedł kelner z rachunkiem. Są 3 metody sprawienia, żeby bieżący budżet się spinał - podnoszenie podatków, zadłużanie, obniżka wydatków. A ponieważ Polacy nie chcą się o tym dowiedzieć wprost, to będzie żonglowanie wskaźnikami i przekładanie z jednej kieszeni do drugiej. Mati to cynik, nie liczy się ze społeczeństwem, ale trzeba przyznać, że nie za bardzo ma inny wybór niż podnoszenie podatków. Gdyby mógł, to by chętnie sypnął plebsowi 1000+, żeby ludzie siedzieli cicho, ale już tak się dłużej nie za bardzo da. Nowy Ład to dopiero początek dokręcania śruby, podatków i inflacji. Czekają nas chude lata. Nawet jeśli Korwin by doszedł do władzy, to musiałby cisnąć nowymi podatkami, bo inaczej system się rozsypie (co byłoby lepsze z punktu widzenia obywatela, ale nie polityka).