Ze źródła:
"W końcu oświadczył, że wypuścił psa, aby ten załatwił swoje potrzeby, a on sam wcale nie miał zamiaru odjeżdżać."
Prawda jest taka, że jeżeli będzie szedł w zaparte przed sądem i powie, że to, co widzieli policjanci, to była próba przeparkowania auta, to sąd będzie miał związane ręce.
Ze źródła:
"W końcu oświadczył, że wypuścił psa, aby ten załatwił swoje potrzeby, a on sam wcale nie miał zamiaru odjeżdżać."
Prawda jest taka, że jeżeli będzie szedł w zaparte przed sądem i powie, że to, co widzieli policjanci, to była próba przeparkowania auta, to sąd będzie miał związane ręce.
@Ashardon Wszystko zalezy od sedziego i prokuratora. Moga go zapedzic w kozi rog, zeby sam zaczal sie mylic w zeznaniach.
Powinni poczekać aż ruszy, byłby niezbity dowód a tak to naprawdę mógł wypuścić psa by pobiegał.