@Cylindryk to prawda, zwykle wyrzucają i niszczą coś co nie zostało sprzedane lub zostało wyprodukowane z wadą :(. Po prostu zazwyczaj wolą nic nie oddać za darmo jeśli i tak nie mogą na tym zarobić.
@jakisgoscanonim Problem w tym, że jak zaczną dawać za darmo uszkodzony towar, to może się znaleźć pracownik-cwaniak, który celowo będzie uszkadzał, żeby sobie potem móc wziąć. Stąd się wzięły regulacje branżowe, że uszkodzony towar musi być ściśle zarachowany i odesłany.
Piękny gest, ale dawanie też musi być z głową i pod kontrolą, inaczej wygra cwaniactwo i pazerność.
Pracujesz w z znanej firmie budowlanej z rynku francuskiego? gdzie wszystko komisyjnie się niszczy?
A pracownik nie niszczy przypadkiem I nie kupuje taniej?
Tak bo pracownik ma na to czas
@jakisgoscanonim nie wiem jak teraz ale kiedys byl straszny babol podatkowy - US traktowal darowizne jako przychod i firmom bardziej sie oplacalo cos zniszczyc anizeli komus oddac za friko. byla kiedys straszna chryja jak jakas piekarnia bezdomnym niesprzedany chleb chciala oddac.
@Cylindryk Akurat rozdawanie jest szkodliwe pod wieloma względami. Jakby towar blisko końca terminu ważności był przeceniony, to ludzie by chętnie go brali zamiast droższy. Jak przecena jest pozbawiona marży aby tylko się nie zmarnowało, to sklep na tym traci.Sam często kupuję w sklepie trochę przecenionych rzeczy z garmażerki, które planuje zjeść w ciągu doby i są często tańsze o połowę. Nawet jak mnie stać na całkiem świeże, to różnicy nie czuję. Łatwo się domyślić, że gdyby rozdawano takie rzeczy, to wielu ludzi brało jak popadnie, często nawet nie dla siebie, a na odsprzedaż i ostatecznie firma by robiła sobie konkurencję.
Jak dawać, to tylko do miejsc zajmujących się działalnością charytatywną, gdzie będą dobrze wykorzystane i nie ma ryzyka zrobienia sobie samemu szkody.
@Paszynka79 nie, ale dorabiałam na studiach w znanej sieci fastfood, stąd wiem, jak się ludzie obchodzą ze zmarnowanym jedzeniem. Po każdym dniu było przynajniej kilkadziesiąt kilogramów jedzenia, które lądowało w koszu, nie licząc oczywiście niedojedzonych resztek od klientów. Zawsze się zdarzało, że zrobiło się za dużo hamburgerów, których nikt nie kupił, frytki po 7 minutach też już nikomu nie smakują. Zapomniałeś wyjąć na czas nuggetsy z frytownicy i się trochę przypaliły? 40-60 sztuk szło do kosza. A czasem ktoś nowy zwyczajnie pomylił sosy i taka bułka była do wywalenia. Świeżo zatrudnieni pracownicy robili wielkie oczy: serio, to do wyrzucenia? szkoda tego przecież, ja bym to jeszcze zjadł. Starsi pracownicy odpowiadali: nie, masz wyrzucić i dopisać do listy odpadków, chyba że za to zapłacisz, to możesz zjeść. I jak się nad tym zastanowić, to firmie się bardziej opłaca wyrzucić. Bo jak pracownik robi sobie przerwę i bierze jedzenie z restauracji, to za nie płaci - 50% taniej, bo rabat pracowniczy, ale zawsze coś. A jak zamiast tego weźmie coś po "wypadku", to restauracja z tego nie ma nic. Poza tym, gdyby takie coś było dozwolone, pracownicy specjalnie by się mylili i sobie coś brali za darmo. Odpowiadając na twój komentarz "tak, bo pracownik ma na to czas" - akurat są branże, w których jest czas i możliwości. Jak robię 12 hamburgerów w 1,5 minuty, to żaden problem zrobić jednego dla siebie. A maty? co za problem, przy przechodzeniu obok zahaczyć czymś ostrym i rozerwać na tyle, żeby było jeszcze dobre, ale brzydkie i klient już tego nie kupił? ludzie bywają kreatywni, niestety.
Przecież ci pierwsi to ci sami co się ostatnio obrazili gdy ktoś nie zgodził się na święcenie pralek więc nie rozumiem dlaczego Jysk zdecydował się na przekazanie im tych mat. Na pewno jest jakaś organizacja pomagająca bezdomnym, która nie jest prowadzona przez fanatyków religijnych i to do nich trzeba było się zgłosić a tak to pewnie będzie powtórka.
Przeliczyli że koszty utylizacji będą większe niż przekazanie, wystarczy do tego dołożyć robotę działu PR i już mamy propagandę waskiego kadru że Jysk jest najlepsza firmą na świecie, w biznesie nie ma miejsca na sentymenty. liczy się dobry księgowy.
Wnioskuje, ze sklep jusk jest producentem swoich artykułów albo przynajmniej tego artykulu. W tym wypadku naprawdę mic nie traca. Co innego, gdyby mieli producenta z zewnątrz, albo gdyby oddali artykuly zwyklym klientom. Wtedy traca.
Wiecie co jest najgorsze? To, że ta sytuacja jest tak niebywała, że aż robią o tym newsy, a powinno to być normą. Niestety normą jest marnowanie zasobów naszej planety.
@Ktostamskadstam I ten "fejm" Kiedy mieszkasz w noclegowni ale wsiadasz w wymarzone ferrari :))
Biskup już poświęcił ?
Jeszcze negocjują ile to jest , co łaska ,
A z biskupem się już aby dogadali?
Ładny gest, który nic firmę nie kosztuje a przynajmniej się nie zmarnują te maty.
Więcej takich.
@Cylindryk to prawda, zwykle wyrzucają i niszczą coś co nie zostało sprzedane lub zostało wyprodukowane z wadą :(. Po prostu zazwyczaj wolą nic nie oddać za darmo jeśli i tak nie mogą na tym zarobić.
@jakisgoscanonim Problem w tym, że jak zaczną dawać za darmo uszkodzony towar, to może się znaleźć pracownik-cwaniak, który celowo będzie uszkadzał, żeby sobie potem móc wziąć. Stąd się wzięły regulacje branżowe, że uszkodzony towar musi być ściśle zarachowany i odesłany.
Piękny gest, ale dawanie też musi być z głową i pod kontrolą, inaczej wygra cwaniactwo i pazerność.
Pracujesz w z znanej firmie budowlanej z rynku francuskiego? gdzie wszystko komisyjnie się niszczy?
A pracownik nie niszczy przypadkiem I nie kupuje taniej?
Tak bo pracownik ma na to czas
@jakisgoscanonim nie wiem jak teraz ale kiedys byl straszny babol podatkowy - US traktowal darowizne jako przychod i firmom bardziej sie oplacalo cos zniszczyc anizeli komus oddac za friko. byla kiedys straszna chryja jak jakas piekarnia bezdomnym niesprzedany chleb chciala oddac.
@Cylindryk Akurat rozdawanie jest szkodliwe pod wieloma względami. Jakby towar blisko końca terminu ważności był przeceniony, to ludzie by chętnie go brali zamiast droższy. Jak przecena jest pozbawiona marży aby tylko się nie zmarnowało, to sklep na tym traci.Sam często kupuję w sklepie trochę przecenionych rzeczy z garmażerki, które planuje zjeść w ciągu doby i są często tańsze o połowę. Nawet jak mnie stać na całkiem świeże, to różnicy nie czuję. Łatwo się domyślić, że gdyby rozdawano takie rzeczy, to wielu ludzi brało jak popadnie, często nawet nie dla siebie, a na odsprzedaż i ostatecznie firma by robiła sobie konkurencję.
Jak dawać, to tylko do miejsc zajmujących się działalnością charytatywną, gdzie będą dobrze wykorzystane i nie ma ryzyka zrobienia sobie samemu szkody.
@Paszynka79 nie, ale dorabiałam na studiach w znanej sieci fastfood, stąd wiem, jak się ludzie obchodzą ze zmarnowanym jedzeniem. Po każdym dniu było przynajniej kilkadziesiąt kilogramów jedzenia, które lądowało w koszu, nie licząc oczywiście niedojedzonych resztek od klientów. Zawsze się zdarzało, że zrobiło się za dużo hamburgerów, których nikt nie kupił, frytki po 7 minutach też już nikomu nie smakują. Zapomniałeś wyjąć na czas nuggetsy z frytownicy i się trochę przypaliły? 40-60 sztuk szło do kosza. A czasem ktoś nowy zwyczajnie pomylił sosy i taka bułka była do wywalenia. Świeżo zatrudnieni pracownicy robili wielkie oczy: serio, to do wyrzucenia? szkoda tego przecież, ja bym to jeszcze zjadł. Starsi pracownicy odpowiadali: nie, masz wyrzucić i dopisać do listy odpadków, chyba że za to zapłacisz, to możesz zjeść. I jak się nad tym zastanowić, to firmie się bardziej opłaca wyrzucić. Bo jak pracownik robi sobie przerwę i bierze jedzenie z restauracji, to za nie płaci - 50% taniej, bo rabat pracowniczy, ale zawsze coś. A jak zamiast tego weźmie coś po "wypadku", to restauracja z tego nie ma nic. Poza tym, gdyby takie coś było dozwolone, pracownicy specjalnie by się mylili i sobie coś brali za darmo. Odpowiadając na twój komentarz "tak, bo pracownik ma na to czas" - akurat są branże, w których jest czas i możliwości. Jak robię 12 hamburgerów w 1,5 minuty, to żaden problem zrobić jednego dla siebie. A maty? co za problem, przy przechodzeniu obok zahaczyć czymś ostrym i rozerwać na tyle, żeby było jeszcze dobre, ale brzydkie i klient już tego nie kupił? ludzie bywają kreatywni, niestety.
Przecież ci pierwsi to ci sami co się ostatnio obrazili gdy ktoś nie zgodził się na święcenie pralek więc nie rozumiem dlaczego Jysk zdecydował się na przekazanie im tych mat. Na pewno jest jakaś organizacja pomagająca bezdomnym, która nie jest prowadzona przez fanatyków religijnych i to do nich trzeba było się zgłosić a tak to pewnie będzie powtórka.
@Adrian1234 Dali im drugą szansę.
Jak Jysk nie zezwoli na święcenie, to Towarzystwo strzeli focha i odeśle.
Łał......
A mogli zmielić
Lepiej nie mówić o tym głośno bo zaraz im taki podatek dopier, że się z kraju zwiną.
co łaska ale mniej niż 1000
Przeliczyli że koszty utylizacji będą większe niż przekazanie, wystarczy do tego dołożyć robotę działu PR i już mamy propagandę waskiego kadru że Jysk jest najlepsza firmą na świecie, w biznesie nie ma miejsca na sentymenty. liczy się dobry księgowy.
Wnioskuje, ze sklep jusk jest producentem swoich artykułów albo przynajmniej tego artykulu. W tym wypadku naprawdę mic nie traca. Co innego, gdyby mieli producenta z zewnątrz, albo gdyby oddali artykuly zwyklym klientom. Wtedy traca.
Czy właśnie zaczęła się era demonów sponsorowanych?
wow zamiast utylizacji odali produkt którego i tak by nie sprzedali może powinna to być norma?
Wiecie co jest najgorsze? To, że ta sytuacja jest tak niebywała, że aż robią o tym newsy, a powinno to być normą. Niestety normą jest marnowanie zasobów naszej planety.