@perskieoko Jak się zbyt płytko rozumuje, to wychodzą głupoty. Powiedzenia nie mogą być zbyt rozbudowane, bo wtedy tracą swój urok. Powyższe powinno być właśnie tak rozumiane, jak Ty napisałeś.
Same pieniądze szczęścia nie dają, a ich brak może dojście do szczęścia utrudniać. Można mieć kupę pieniędzy i dalej być nieszczęśliwym. To żadna gwarancja.
To oczywiste, wystarczy pomyśleć, ale ludzie wolą się czepiać, zamiast to zrobić.
@kondon nawet krok dalej bym poszedł. Do bycia szczęśliwym potrzeba mieć gwarancją zaspokojenia podstawowych potrzeb. Musisz mieć pewność, że będziesz mieć co jeść, gdzie mieszkać, że jesteś w miarę bezpieczny. Musisz mieć jakiś zapas pieniędzy 'na wszelki wypadek'. I od tego momentu szczęście zależy od podejścia do życia, umiejętności 'wyluzowania' itp. Od tego momentu, kolejne pieniądze/ przychody nie przybliżają do szczęścia, a wrażenie typu 'gdybym miał więcej pieniędzy to bym kupił X i byłbym bardziej szczęśliwy' są błędne - gdybyś miał więcej pieniędzy i kupił X to byś chciał coś innego. Tylko granicę potrzeb byś przesunął, ale bliżej szczęścia byś nie był.
@kondon jak mając dużo siana można być nieszczęśliwym ? Mając majątek jak Bill Gates stać cię na wszystko, chcesz nowe Lambo, idziesz i kupujesz. Nie smakuje ci pączek z najbliższej piekarni, kupujesz piekarnię i wprowadzasz poprawki do pączka by był dla ciebie dobry. Nawet miłość możesz kupić i to nie jedną.
@grzechotek widać można patrząc po liczbie depresji i samobójstw wśród bogatych.
Harward przeprowadził badanie, był to najdłuższy eksperyment społeczny w historii i trwał 75 lat oraz brało w nim udział kilkaset osób. Chodziło o określenie źródła szczęścia i wyniki były jednoznaczne, szczęście zależy od relacji z innymi ludźmi (rodzina, znajomi, miłość itd.). Badano i biednych i bogatych, choć tylko mieszkańców USA, więc założyć można, że nikt tam głodem nie przymierał i podstawowe potrzeby fizjologiczne były zaspokojone.
Tak więc tak, choć w pieniądzach nie ma nic złego tak skoncentrowanie się na nich jako źródle szczęścia z definicji niemal oznacza bycie nieszczęśliwym niezależnie od stanu majątkowego. Z drugiej strony wykorzystanie ich do zabezpieczenia siebie i swoich najbliższych (żywność, mieszkanie, edukacja, zdrowie, wypoczynek itd.) ma bardzo pozytywny wpływ na życie.
@grzechotek Można. Wyobraź sobie, że całe życie spędzasz tylko na pracy i masz sporo pieniędzy. Masz dom, ale nie spędzasz w nim czasu, bo musisz pilnować pieniędzy, masz żonę, którą obchodzi tylko kasa i wystawne życie, masz dzieci, ale nie spędzasz z nimi czasu. A potem przechodzisz na emeryturę i znajdujesz się w domu pełnym obcych ludzi (albo i pustym), możesz pojechać gdziekolwiek na świecie, ale nie masz na to siły, masz basen, w którym zdrowie nie pozwala ci pływać, a jedyne osoby, które o ciebie dbają - robią to dlatego, ze im płacisz. Miła perspektywa?
"Do bycia szczęśliwym potrzeba mieć gwarancją zaspokojenia podstawowych potrzeb."
Jeśli to zdanie byłoby prawdziwe, @Barelik, to prawie nikt nie byłby szczęśliwy, no może bardzo bogate osoby.
Załóżmy,
- że mojej rodzinie potrzeba 5 tys. miesięcznie do zaspokojenia podstawowych potrzeb.
- że horyzont czasowy to 10 lat.
Czyli muszę mieć na koncie co najmniej 600 tys. aby była gwarancja, że nie pracując nasze podstawowe potrzeby są zaspakajane.
Ale idźmy dalej,
- nie ma gwarancji wypłaty 600 tys. z banku (100 tys. euro jest gwarantowane),
- jest inflacja, zatem dziś 5 tys. miesięcznie zaspokaja moje podstawowych potrzeb, za dziesięć lat nie,
- może zdarzyć się wypadek, ciężka choroba która pochłonie dużą kwotę - nie ma gwarancji, że ta posiadana przeze mnie wystarczy.
...
@RomekC zabezpieczenie nie oznacza, że musisz mieć na koncie od razu tę kwotę. Jeśli potrzebujecie 5k, a zarabiasz (lub zarabiacie) 6k, to jest zapewnione. Oczywiście, jakaś poduszka finansowa (pewnie z 30, a najlepiej 60k) jeszcze jest potrzebna. Wtedy masz spokój ducha, że nawet jeśli stracisz pracę - to nic złego się nie stanie.
I tak, zawsze może się coś zdarzyć, że zapasów gotówki nie wystarczy. Jednak dla większości osób "jeśli wszystko w miarę normalnie będzie się dziać, to nie mam problemów z pieniędzmi" jest wystarczające, aby móc być szczęśliwym.
@RomekC no w tym kontekście "gwarancja" to raczej wewnętrzna pewność. Bo nawet mając 1mln na koncie nie masz pewności, że pis nie wpadnie na pomysł, że skoro raz tyle zarobiłeś to mogą Ci zabrać a Ty jeszcze raz sobie zarobisz :).
@Barelik "granicę potrzeb byś przesunął, ale bliżej szczęścia byś nie był"
Podoba mi się to stwierdzenie.
@grzechotek Kupić to możesz dzi*wkę, nie miłość.
Spytaj się Jobsa jaki jest szczęśliwy i czy był taki szczęśliwy przed śmiercią.
Spytaj się matki - milionerki z chorym dzieckiem.
Szczerze to zaskoczył mnie poziom naiwności w Twoim komentarzu.
Świetny samochód nie gwarantuje wspaniałych podróży. Oczywiście bez samochodu może być to trudne, ale zmiana samochodu na lepszy niekoniecznie sprawi, że podróże staną się ciekawsze.
Wszystko zależy od skali. Posiadanie środków zapewniających niezależność finansową i spełnienie pierwszych szczebli piramidy potrzeb masłowa jest dla przygniatającej większości ludzi konieczne by nie być nieszczęśliwymi. Dalej posiadanie środków na spełnianie swoich marzeń też dużej większości ludzi przynosi szczęście. Pieniądze ponad te potrzeby nie są już aż tak ważne i tu już wiele innych rzeczy prędzej przyniesie szczęście.
@zaymoon "Pieniądze ponad te potrzeby nie są już aż tak ważne..."
Zgoda, przy czym nie oznacza to, że można te pieniądze komuś zabrać i dać "bardziej potrzebującym".
@zaymoon Lewicowa tolerancja :)
Nie prowokuję, chciałem kulturalnie porozmawiać.
Tyle dobrego, że od razu mówisz wprost, że nie masz na to ochoty i nie marnujemy sobie wzajemnie czasu.
Taki przykład może niekoniecznie na temat
Mam starą kanapę, wygląda jakoś tylko jak jest przykryta, rozważam zakup nowej....
Mam też czteroletnią córkę i niemal pewność że bardziej szczęśliwa będę że starą kanapą i bez stresu że
zniszczy....
ubrudzi....
potraktuje nożyczkami....
Czasem człowiek mając nowe, lepsze droższe, sam sobie odbiera frajdę z życia.
Uważać na buty bo drogie, po podłodze to fruwać bo kosztowała majątek, samochodem tylko w niedzielę bo deszcz mu zaszkodzi...
Ja tak rozumiem to powiedzenie.
@Gundula albo ściśniętym jak śledzie w autobusie...
Oczywiście że pieniądze szczęścia nie dają ale to co możesz sobie za nie kupić - już tak ;-P
Bieda upadla, poniża i odbiera godność!
To powiedzenie jest nieścisłe. Powinno brzmieć: same pieniądze nie dają szczęścia.
@perskieoko Jak się zbyt płytko rozumuje, to wychodzą głupoty. Powiedzenia nie mogą być zbyt rozbudowane, bo wtedy tracą swój urok. Powyższe powinno być właśnie tak rozumiane, jak Ty napisałeś.
Same pieniądze szczęścia nie dają, a ich brak może dojście do szczęścia utrudniać. Można mieć kupę pieniędzy i dalej być nieszczęśliwym. To żadna gwarancja.
To oczywiste, wystarczy pomyśleć, ale ludzie wolą się czepiać, zamiast to zrobić.
@kondon
Mądrego to i przyjemnie poczytać.
@kondon nawet krok dalej bym poszedł. Do bycia szczęśliwym potrzeba mieć gwarancją zaspokojenia podstawowych potrzeb. Musisz mieć pewność, że będziesz mieć co jeść, gdzie mieszkać, że jesteś w miarę bezpieczny. Musisz mieć jakiś zapas pieniędzy 'na wszelki wypadek'. I od tego momentu szczęście zależy od podejścia do życia, umiejętności 'wyluzowania' itp. Od tego momentu, kolejne pieniądze/ przychody nie przybliżają do szczęścia, a wrażenie typu 'gdybym miał więcej pieniędzy to bym kupił X i byłbym bardziej szczęśliwy' są błędne - gdybyś miał więcej pieniędzy i kupił X to byś chciał coś innego. Tylko granicę potrzeb byś przesunął, ale bliżej szczęścia byś nie był.
@kondon jak mając dużo siana można być nieszczęśliwym ? Mając majątek jak Bill Gates stać cię na wszystko, chcesz nowe Lambo, idziesz i kupujesz. Nie smakuje ci pączek z najbliższej piekarni, kupujesz piekarnię i wprowadzasz poprawki do pączka by był dla ciebie dobry. Nawet miłość możesz kupić i to nie jedną.
@grzechotek widać można patrząc po liczbie depresji i samobójstw wśród bogatych.
Harward przeprowadził badanie, był to najdłuższy eksperyment społeczny w historii i trwał 75 lat oraz brało w nim udział kilkaset osób. Chodziło o określenie źródła szczęścia i wyniki były jednoznaczne, szczęście zależy od relacji z innymi ludźmi (rodzina, znajomi, miłość itd.). Badano i biednych i bogatych, choć tylko mieszkańców USA, więc założyć można, że nikt tam głodem nie przymierał i podstawowe potrzeby fizjologiczne były zaspokojone.
Tak więc tak, choć w pieniądzach nie ma nic złego tak skoncentrowanie się na nich jako źródle szczęścia z definicji niemal oznacza bycie nieszczęśliwym niezależnie od stanu majątkowego. Z drugiej strony wykorzystanie ich do zabezpieczenia siebie i swoich najbliższych (żywność, mieszkanie, edukacja, zdrowie, wypoczynek itd.) ma bardzo pozytywny wpływ na życie.
https://apnews.com/article/6dab1e79c34e4514af8d184d951f5733
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2022 o 11:42
@grzechotek Można. Wyobraź sobie, że całe życie spędzasz tylko na pracy i masz sporo pieniędzy. Masz dom, ale nie spędzasz w nim czasu, bo musisz pilnować pieniędzy, masz żonę, którą obchodzi tylko kasa i wystawne życie, masz dzieci, ale nie spędzasz z nimi czasu. A potem przechodzisz na emeryturę i znajdujesz się w domu pełnym obcych ludzi (albo i pustym), możesz pojechać gdziekolwiek na świecie, ale nie masz na to siły, masz basen, w którym zdrowie nie pozwala ci pływać, a jedyne osoby, które o ciebie dbają - robią to dlatego, ze im płacisz. Miła perspektywa?
"Do bycia szczęśliwym potrzeba mieć gwarancją zaspokojenia podstawowych potrzeb."
Jeśli to zdanie byłoby prawdziwe, @Barelik, to prawie nikt nie byłby szczęśliwy, no może bardzo bogate osoby.
Załóżmy,
- że mojej rodzinie potrzeba 5 tys. miesięcznie do zaspokojenia podstawowych potrzeb.
- że horyzont czasowy to 10 lat.
Czyli muszę mieć na koncie co najmniej 600 tys. aby była gwarancja, że nie pracując nasze podstawowe potrzeby są zaspakajane.
Ale idźmy dalej,
- nie ma gwarancji wypłaty 600 tys. z banku (100 tys. euro jest gwarantowane),
- jest inflacja, zatem dziś 5 tys. miesięcznie zaspokaja moje podstawowych potrzeb, za dziesięć lat nie,
- może zdarzyć się wypadek, ciężka choroba która pochłonie dużą kwotę - nie ma gwarancji, że ta posiadana przeze mnie wystarczy.
...
@RomekC zabezpieczenie nie oznacza, że musisz mieć na koncie od razu tę kwotę. Jeśli potrzebujecie 5k, a zarabiasz (lub zarabiacie) 6k, to jest zapewnione. Oczywiście, jakaś poduszka finansowa (pewnie z 30, a najlepiej 60k) jeszcze jest potrzebna. Wtedy masz spokój ducha, że nawet jeśli stracisz pracę - to nic złego się nie stanie.
I tak, zawsze może się coś zdarzyć, że zapasów gotówki nie wystarczy. Jednak dla większości osób "jeśli wszystko w miarę normalnie będzie się dziać, to nie mam problemów z pieniędzmi" jest wystarczające, aby móc być szczęśliwym.
@Barelik Nic nie pisałem o bezpieczeństwie. Odniosłem się do Twojej "gwarancji" ;-)
@RomekC no w tym kontekście "gwarancja" to raczej wewnętrzna pewność. Bo nawet mając 1mln na koncie nie masz pewności, że pis nie wpadnie na pomysł, że skoro raz tyle zarobiłeś to mogą Ci zabrać a Ty jeszcze raz sobie zarobisz :).
@Barelik "granicę potrzeb byś przesunął, ale bliżej szczęścia byś nie był"
Podoba mi się to stwierdzenie.
@grzechotek Kupić to możesz dzi*wkę, nie miłość.
Spytaj się Jobsa jaki jest szczęśliwy i czy był taki szczęśliwy przed śmiercią.
Spytaj się matki - milionerki z chorym dzieckiem.
Szczerze to zaskoczył mnie poziom naiwności w Twoim komentarzu.
"no w tym kontekście "gwarancja" to raczej wewnętrzna pewność"
Źle Cię zrozumiałem, @Barelik. Użyłeś niewłaściwego słowa.
@RomekC możliwe, zdarza się. Edytować nie będę, bo (gdyby ktoś czytał) to by wypaczyło całą rozmowę :)
Jasne. Absolutnie nie sugerują abyś coś zmieniał, @Barelik.
Bieda daje szczęście. Spytajcie Morawieckiego.
No to zacytuję klasyka:
"Pieniądze szczęścia nie dają, być może
Lecz kufereczek stóweczek daj Boże"
XD
@KatzenKratzen
Albo:
"Pieniądze szczęścia nie dają, ale pozwalają cierpieć w komforcie"
@Bimbol
Kolejny klasyk: Bo lepiej płakać w Mercedesie niż w autobusie komunikacji miejskiej :)
Bo cytujesz niepełne przysłowie. Otóż brzmi ono "Pieniądze szczęścia nie dają, O ILE JE MASZ". A sam temat szczęścia jest bardziej skomplikowany.
A to twój wymyk jest głupi. Bo to że np tlen nie daje szczęścia nie oznacza że brak tlenu już będzie dawał.
Świetny samochód nie gwarantuje wspaniałych podróży. Oczywiście bez samochodu może być to trudne, ale zmiana samochodu na lepszy niekoniecznie sprawi, że podróże staną się ciekawsze.
Wszystko zależy od skali. Posiadanie środków zapewniających niezależność finansową i spełnienie pierwszych szczebli piramidy potrzeb masłowa jest dla przygniatającej większości ludzi konieczne by nie być nieszczęśliwymi. Dalej posiadanie środków na spełnianie swoich marzeń też dużej większości ludzi przynosi szczęście. Pieniądze ponad te potrzeby nie są już aż tak ważne i tu już wiele innych rzeczy prędzej przyniesie szczęście.
@zaymoon "Pieniądze ponad te potrzeby nie są już aż tak ważne..."
Zgoda, przy czym nie oznacza to, że można te pieniądze komuś zabrać i dać "bardziej potrzebującym".
@kondon
Spadaj korwinistyczny prowokatorze.
@zaymoon Lewicowa tolerancja :)
Nie prowokuję, chciałem kulturalnie porozmawiać.
Tyle dobrego, że od razu mówisz wprost, że nie masz na to ochoty i nie marnujemy sobie wzajemnie czasu.
@kondon
Podyskutujemy o tym kiedyś na innym wątku, tutaj nie miałem chęci wdawać się w tego typu dyskusje.
Taki przykład może niekoniecznie na temat
Mam starą kanapę, wygląda jakoś tylko jak jest przykryta, rozważam zakup nowej....
Mam też czteroletnią córkę i niemal pewność że bardziej szczęśliwa będę że starą kanapą i bez stresu że
zniszczy....
ubrudzi....
potraktuje nożyczkami....
Czasem człowiek mając nowe, lepsze droższe, sam sobie odbiera frajdę z życia.
Uważać na buty bo drogie, po podłodze to fruwać bo kosztowała majątek, samochodem tylko w niedzielę bo deszcz mu zaszkodzi...
Ja tak rozumiem to powiedzenie.
to powiedzenie wymyślili bogaci żeby się biedota nie burzyła
Kasa daje szczęście i to jest fakt.
Wczoraj jak spałem pod wiaduktem z tira spadła paleta, mogłem ja spalić, żeby się ogrzać. Jestem taaaki szczęśliwy:)