Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
464 476
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Albiorix
+2 / 8

@katem bo nikt nit głodował. Były kartki i zawsze coś tam można było dostać. Po prostu jedzenie było monotonne i żeby jeść smacznie albo co się chce, trzeba się było nastać w kolejkach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J johndoe_
0 / 2

@Albiorix Nawet nie tyle chodziło o smak czy wybór, ale o brak zdrowego jedzenia. Mnóstwo ludzi urodzonych na przełomie lat 70 i 80 ma teraz problemy zdrowotne przez monotonną i pozbawioną niektórych składników odżywczych dietę w dzieciństwie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
0 / 2

@johndoe_ tak. Dostęp do większości owoców i warzyw był sezonowy, mięsa - ograniczony i ludziom trochę brakowało witamin.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czubbajka
0 / 0

@johndoe_ To ciekawe, co mówisz (mówię bez żadnego sarkazmu). Czy jesteś w stanie wskazać jakieś konkretne badania na ten temat? Ja niczego takiego w swojej rodzinie nie zaobserwowałam. Wręcz przeciwnie, zauważyłam poważne problemy zdrowotne (nadwaga, nadciśnienie, cukrzyca typu II) u tych urodzonych w latach późniejszych i pasionych od małego chipsami, batonikami, soczkami kubuś, burgerami itp. Pewnie są dostępne jakieś ogólnopolskie badania na ten temat. A co do chorób wynikających z niedożywienia w dzieciństwie, z tego co mi wiadomo dotyczy to roczników wojennych i bezpośrednio powojennych, sama widziałam mnóstwo przypadków np. krzywicy czy niedorostu. No ale wtedy to panował autentyczny głód.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J johndoe_
-1 / 1

@Czubbajka Badań nie szukałem, bo nie interesuje mnie to specjalnie. Mam takie przypadki w rodzinie i wśród znajomych, więc dla mnie rzecz raczej oczywista. Krzywica, przepuklina kręgosłupa, takie rzeczy. Przekonywać nikogo nie zamierzam, szkoda mi czasu. Jak ktoś kocha komunę to w żadne badania nie uwierzy, natomiast jak ma na nią realne spojrzenie to przekonywać go nie trzeba, jest mnóstwo innych bardziej oczywistych dowodów jak nieludzkim i beznadziejnym była systemem. Natomiast to o czym Ty piszesz (nadwaga, nadciśnienie, cukrzyca typu II) to już świadomy wybór człowieka czasów dobrobytu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+1 / 1

@Albiorix Kartki nie były cały czas tylko od 1980 roku do chyba 1987 (?) nie pamiętam dokładnie (no i po wojnie - ale tego nie pamiętam, bo mnie nie było, urodziłam się już po tamtych czasach kartkowych) mimo iż przeżyłam cały ten czas (począwszy od pierwszych kartek na cukier w końcu 1976r). U mnie, mimo kartek, jedzenie nie było monotonne - może dlatego, że choć nie lubię gotować, to umiem to robić, a z lenistwa nie bardzo mi się chciało stać w kolejkach po lepsze mięso i kupowałam to, co było. .Oczywiście - raz na jakiś czas kupowało się tzw. ćwiartkę czy połówkę świnki - na długo wystarczała. Tak się złożyło, że nigdy wcześniej ani później nie miałam takich zapasów cukru, alkoholu i czekolady, jak w czasach kartkowych (bo przecież należało wykupić skoro był przydział, a że nie paliliśmy, to się na ową czekoladę wymieniało).
Nie twierdzę, że było dobrze. ale, do diabła, nie był to taki koszmar, jak jest to przedstawiane w opowiadaniach. Swoje w kolejkach odstałam, tyle, że ten czas wykorzystałam na lekturę i edukację - szkoda było mi takiego tracenia czasu, można było wykorzystać go na douczenie się czy choćby rozrywkowe czytanie, ale fakt - takich jak ja, czytających w kolejce, było niewielu)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
+1 / 1

@katem Ja jestem z 79 więc kartki były przez praktycznie cały okres PRLu jaki pamiętam. Bo potem to już był kapitalizm. I przecież piszę właśnie, że było jako tak średnio i nikt nie głodował szczególnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+1 / 1

@Albiorix Ja też nie twierdzę, że było super. Ot - tak sobie. Z drugiej strony - dla wielu i obecnie też jest - tak sobie: harują jak woły, a zarabiają tyle, że właśnie jest im tak sobie. Tak się składa, że każde czasy dla jednych są dobre, dla innych - średnie, a dla jeszcze innych - zupełnie koszmarne. Najlepszy przykład rozgrywa się przed naszymi oczami: w wyniku pandemii niektórzy drastycznie zbiednieli, inni zaś - też drastycznie wzbogacili się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czubbajka
0 / 0

@johndoe_ Przepuklina kręgosłupa nie jest wynikiem złego odżywiania. I żeby było jasne: PRL-u serdecznie nienawidziłam całe życie, i teraz serce mnie boli, jak widzę powrót komuny w wykonaniu PIS-u (= grupy rekonstrukcyjnej PRL-u). Chciałam się tylko sprzeciwić fałszowaniu historii, bo ktoś młody gotów uwierzyć, że ta bajka opisana w democie była czymś normalnym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J johndoe_
-1 / 1

@Czubbajka No to gratuluję wiedzy medycznej, skoro potrafisz na odległość zdiagnozować kogoś lepiej niż prowadzący go ortopeda. Komuny niby nienawidzisz, a uparcie ją wybielasz nazywając historię z demota "bajką". Tymczasem ja osobiście znam rodzinę w której dzieci były niedożywione bo rodzina była wielodzietna i miała pecha lekko podpaść władzuni. Żadna patologia, wręcz przeciwnie. Wykształceni ludzie, a dzieci porobiły potem w III RP niezłe kariery. Tylko fizyczne skutki niedożywienia pozostały jako pamiątka na całe życie.
Natomiast przy całej mojej niechęci do rządzącej nami bandy patałachów mało co mnie tak irytuje jak narzekanie że "komuna wraca". To jest znak że albo ktoś zapomniał jak było za prawdziwej komuny albo powinien wziąć nerwosol i odstawić telewizję. Praktycznie cały katalog istotnych wolności obywatelskich pozostaje niezmienny, a nawet tam gdzie te patałachy chciałyby jakąś wolność nam zabrać to są zbyt słabi lub nieudolni żeby to naprawdę zrobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czubbajka
0 / 0

@johndoe_ "... dzieci były niedożywione bo rodzina była wielodzietna" - i tyle w temacie. Sama mam 9 rodzeństwa i dla mnie wielodzietność=patologia. Choć akurat nikt z mojej rodziny niedożywiony nie był. Założę się, że nawet teraz wiele dzieci jest niedożywionych, bo rodzice przechlewają 500 plus i kupują im tylko chińskie zupki (o tym akurat na własne uszy słyszałam).
Tak, pamiętam te czasy, kiedy tylko partyjni mogli robić kariery. Moja szefowa to za komuny wyleciała z pracy na uczelni (ojciec w opozycji) i musiała uczyć w jakiejś wsiowej szkole. Pamiętam tę biedę, kiedy wszystkiego brakowało, nie tylko podpasek, ale nawet zwykłej waty. Ale wcale komuny nie wybielam - po prostu w moim odczuciu, jako osoby z biednej rodziny żyjącej w tamtych czasach, ta historia z demota jest łzawo przesadzona. Nawet jeśli zdarzyła się naprawdę, nie była to sytuacja powszechnie występująca. I chyba czas już skończyć te czcze dyskusje.
Niestety nie mogę Ci przyznać racji co do wolności obywatelskich i rzekomej nieudolności pisu. PIS idzie jak taran i nie cofa się przed niczym. Najbardziej drastyczny przykład ich skuteczności to prawo antyaborcyjne.
Z kolei jeśli chodzi o paralele z komuną, parę przykładów tak z czapy:
1. Cenzura w radiowej Trójce ("Mój ból jest większy niż twój") - biedna 3 przetrwała cenzurę za komuny, za pisu nie dała rady.
2. Niby jest premier i prezydent, a rządzi pierwszy sekretarz partii. Kiedyś KW PZPR, teraz Nowogrodzka.
3. Propaganda sukcesu w TV jak za mojej młodości. Kiedyś za kryzys gospodarczy winiło się Reagana, teraz UE i Tuska.
4. Kiedyś zagłuszali Wolną Europę, teraz chcieli zagłuszyć TVN.
5. Aresztowanie i pałowanie bab z transparentami w 2020 - ZOMO wiecznie żywe.
6. Jedyna Słuszna ideologia w szkołach, kiedyś socjalizm, dziś wartości niewieście.
7. Scentralizowana władza - jak prokurator ruszy niewygodną sprawę/ osobę, jest telefon "z góry" i sprawie ukręca się łeb. (I taki towarzysz Obajtek może se kraść ile wlezie, a towarzysz Sasin wywalać miliony z naszych podatków.)
8. Sejmowe ustawki typu Reasumpcja - program partii programem narodu, a jeśli regulamin stanowi inaczej, tym gorzej dla regulaminu.
"Nie mamy pańskiego płaszcza, i co pan nam zrobi?"
Cholera, chyba masz rację z tym nerwosolem... Telewizji od dawna nie oglądam.





Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J johndoe_
-1 / 1

@Czubbajka Dla mnie patologią jest kraj w którym wykształcona i pracowita para nie może utrzymać piątki dzieci bo jedno siedzi za nieprawomyślne poglądy a drugie dostaje wilczy bilet w każdej sensownej pracy. Ale każdy ma swoje kryteria, możesz uważać że to oni byli patologią. Trochę to niewdzięczne, bo to m.in. dzięki nim żyjesz teraz w wolnym kraju. Ale spoko, dziś na szczęście za poglądy nie wsadzają do paki i każdy może mieć jakie chce.
Co do wolności obywatelskich, to tu raczej chodzi o kwestie fundamentalne których brak jest naprawdę dotkliwy. Np. wolność gospodarcza, osobista, podróżowania, działające mechanizmy demokratyczne, wolność słowa, zgromadzeń, zrzeszania się. We wszystkich tych dziedzinach w PRL było fatalnie, teraz jest średnio albo dobrze i rządy PiS niewiele tu zmieniły.
Co do wolności słowa: wyrzucenie redaktora z radia państwowego (pomimo całej mojej osobistej sympatii do trójki na której się wychowałem) to nie jest żadna cenzura, tylko realizacja uprawnień właścicielskich. Cenzurą był urząd przy Mysiej który kontrolował całą przestrzeń medialną państwa gdzie za bibułę szło się siedzieć. Dziś portal internetowy albo gazetę może założyć każdy i pisać tam co chce. Koncesje są tam gdzie mamy dobro rzadkie (częstotliwości) i rzeczywiście proces ich przyznawania jest nieprzejrzysty a sprawa TVN niesmaczna, ale i za poprzednich władz podobne trudności robiono np. mediom ojca grzyba. Najzdrowsza byłaby oczywiście likwidacja państwowych mediów i sprzedaż częstotliwości na otwartej licytacji, ale jakoś żadna władza do dziś nie chciała tego zrobić.
To że lider większości sejmowej nie chce być premierem to żadna nowość. Krzaklewski też nie chciał, podobnie Janik pod koniec rządów SLD. Władzę ma dlatego że wygrał wybory, czy nam się to podoba czy nie. W ten sam sposób możemy go tej władzy pozbawić (w senacie już się udało).
Polska szkoła to oczywiście patologia, ale tu nie chodzi o to jaki polityk ma układać program i listę lektur, bo czy to będzie Czarnek, czy Łybacka, Szumilas, Giertych czy Trzaskowski to zawsze komuś nie będzie pasowało. Dobrym pomysłem byłoby przywrócenie władzy nad swoimi pieniędzmi rodzicom, np. w formie bonu oświatowego, ale znów jakoś żadna władza nie chciała tego zrobić.
Co do prokuratora, to oczywiście przykro że PiS zrobił krok wstecz, ale po pierwsze przed 2010 też tak było i nikt nie histeryzował, po drugie p. Seremet też nie był do końca niezależny, a po trzecie niezależność prokuratury nie ma aż takiego znaczenia jak niezależność sądów. Gdzie PiS oczywiście próbuje psuć, ale jedynym skutkiem ich nieudolnej „reformy”, nawet gdyby się udała w co wątpię, będzie to, że sądach za 30 lat będziemy mieli więcej takich kryształowych ludzi jak Banaś, Kaczmarek czy Piotrowicz. Nie jestem zresztą pewien czy w stosunku do personelu odziedziczonego po komunie to taka wielka zmiana.
Natomiast co do aborcji to temat na osobną dyskusję, bo to jest dla polityków wspaniały temat zastępczy rozgrzewający emocje, ale w naszych obecnych warunkach politycznie prawie całkowicie bez znaczenia. Co powinno być oczywiste dla osób z obu stron sporu ale jakoś nie jest. Kolejny dowód na marność naszej szkoły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czubbajka
0 / 0

@johndoe_ Hej! Oczywiście, że za komuny było znacznie gorzej i to pod każdym względem. Problem w tym, że nasze zdobycze demokratyczne z ostatnich 30 lat są teraz systematycznie roztrwaniane, a PIS konsekwentnie prowadzi politykę "gotowania żaby", przez co ludzie tak jak Ty nie odczuwają niekorzystnych zmian. Ale one - może niezauważalnie - systematycznie następują.
Dopiero co się dowiedzieliśmy, że podczas wyborów w 2019 i 2020 roku opozycja była na podsłuchu Pegasusem. Widzieliśmy też, jak w publicznych mediach miała miejsce szczujnia na jednych i gloryfikacja drugich. Czyli wyborów uczciwych i demokratycznych już nie mamy - takie wybory przeprowadza się w putinowskiej Rosji.
Za poglądy może jeszcze nie wsadzają do paki, ale wywalają ze stanowisk - tak jak za komuny, vide dyrektor Teatru im. Słowackiego co to za "Dziady" Mickiewicza właśnie wyleciał. I tylko mi nie opowiadaj, że to za łapówki (taka jest oficjalna wersja), za komuny też tak uzasadniali (afera mięsna itp.). Jeśli tak ich łapówki interesują, to czemu np. Morawieckim czy Obajtkiem i jego matką nikt z prokuratury się nie interesuje.
Jakoś nie mam wrażenia, że żyję w wolnym i praworządnym kraju...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czubbajka
0 / 0

@johndoe_ Hej, właśnie mi się przypomniało, zapytałam znajomego ortopedę (starszego niż ja), czy przepuklina kręgosłupa może być wynikiem złego odżywiania w dzieciństwie, i on twierdzi, że nie. Zostawmy więc lekarski remis 1:1. Przypomniała mi się moja starsza siostra, która żre bez opamiętania i jest po prostu gruba, i do tego ma wiszący niesymetrycznie podbródek. I ona kiedyś z całą powagą opowiadała, że to wszystko z głodu i przepracowania, jak była mała :-D.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J johndoe_
-1 / 1

@Czubbajka Na podsłuchu nie była opozycja, tylko panowie Giertych i Brejza. Obaj to dość odrażające typy i smuci mnie że opozycja takich fetuje zamiast się ich pozbyć. Szczególnie śmieszą mnie medialne biadolenia Brejzy który sam w 2009 domagał się wzmocnienia cenzury internetu (na szczęście Platforma wtedy była naprawdę partią wolności i został on przez swoich kolegów olany). Oburzały mnie trochę podsłuchy Kołodziejczaka, dopóki nie poznałem więcej szczegółów sprawy i wtedy przestały mnie oburzać.

Obawiam się że wciąż mylisz cenzurę z realizacją uprawnień właścicielskich. Cenzura jest wtedy kiedy rząd może zabronić prywatnej osobie publikacji czegoś w prywatnym medium. I rzeczywiście tu ostatnio są pewne niepokojące symptomy (tzw. czarne listy ABW), ale po pierwsze prawo które na to pozwala (art 180 ust 1 prawa telekomunikacyjnego) został uchwalony w 2004 przy poparciu prawie całej obecnej opozycji a po drugie cenzurowana jest raczej prawa strona spektrum medialnego (różne szurskie portale gdzie wygaduje się dużo bzdur, ale sama zasada jest bardzo niepokojąca). I co gorsza nie słychać żadnych protestów ze strony opozycyjnych hipokrytów.

Jak masz jakiś dowód na nieuczciwość wyborów to proszę opublikuj go. Dla mnie takie oskarżenia są trochę śmieszne w obliczu faktu że to opozycja wygrała wybory do Senatu. A już porównania z putinowską rosją, szczególnie w świetle tego co się dzieje za naszą wschodnią granicą, świadczą o tym - excusez le mot - że ktoś nieźle odleciał. Sugeruję sesje terapeutyczne poza swoją bańką medialną. Tak naprawdę jedyne co musimy zrobić aby odsunąć PiS od władzy to po prostu przedstawić sensowną kontrofertę. Na razie jej nie widzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czubbajka
-1 / 1

@johndoe_ A ja już Ciebie miałam za normalnego człowieka, a tu proszę - wysyłasz mnie na "sesje terapeutyczne". To, że Polska w odróżnieniu od Rosji nie wszczęła wojny, wcale nie oznacza, że nie można dostrzec pewnych paraleli z putinowską Rosją - np. rządowa propaganda, zakwestionowanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka przez Trybunał Przyłębskiej, że już o pisowskiej oligarchii kradnącej na potęgę w coraz liczniejszych agencjach rządowych nie wspomnę. To ostatnie pewnie nazwiesz "realizacją uprawnień właścicielskich". Nie odzywaj się już do mnie. Koniec odbioru.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J johndoe_
0 / 2

@Czubbajka Nie zawsze i nie wszędzie. Były miejsca gdzie naprawdę było ciężko i wcale nie trzeba było być patologią, wystarczyło mieć pecha.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Czubbajka
-1 / 1

@johndoe_ Ile masz lat i czy potrafisz wskazać konkretne przypadki? Owszem, za komuny było ciężko, ale pracę miał każdy komu chciało się pracować. Renty rozdawano na prawo i lewo. Za wszystkie znane mi przypadki skrajnej biedy z tamtych czasów odpowiadał alkohol. W przeciwnym razie na kartofle ze skwarkami i chleb ze smalcem każdemu starczało. Nie kupuję tej łzawej historii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J johndoe_
-1 / 1

@Czubbajka Lata możesz sprawdzić w profilu, ale to nie ma nic do rzeczy, bo w latach 80 byłem oczywiście za młody żeby pracować zawodowo. Natomiast tak, znam takie przypadki. W latach 80 bez pracy byli ci, którzy podpadli komunie. Albo przynajmniej bez pracy pozwalającej na jako-takie utrzymanie. Znam rodzinę wielodzietną gdzie dzieci mocno z tego powodu ucierpiały. Natomiast końcówka lat 80 i początek 90 to czas ogólnego upadku gospodarczego i tu brak pracy czy środków do utrzymania nie był niczym wyjątkowym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mariasz1962
0 / 0

To nieważne czy to prawdziwa historia czy fikcja ważne przesłanie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nino27
-1 / 3

otóż to może być absolutna prawda bo pamiętam że na wsiach były parowniki to urządzenia do gotowania ziemniaków w mundurkach świnią Gotowało to się w ilościach liczonych na setki kilo I te ziemniaki kartofle pyry czy jak je zwał smakowały odlotowo z odrobiną soli Dzisiaj celebtyci uważają to za zdrową i jakże modną dietę a ludzie z lady 80 jedli to z biedy bo jak ktoś nie miał świni to i tłuszczu nie miał na usmażenie warzywa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Paveu69
0 / 2

Nie rozumiem, czemu ta mama płakała, skoro dziecko się cieszyło?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Trutututumajtkizdrutu
+2 / 2

@Paveu69 Bo mimo wszystko nie mogla tych ziemniakow usmazyc? Jako matka teraz rozumiem wiele rzeczy ktorych kiedys nie rozumialam. Oddalabym swoim dzieciom wszystko co mam byleby byly szczesliwe. Twoje szczescie staje sie szczesciem twoich dzieci. Wiem ja to brzmi i sama bronilam sie przed tym ale tak to jest, jak widzisz ze twoje dziecko szczesliwe to serce skacze z radosci ale gdy rozpacza to serce rozpada sie na tysiac kawalkow.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem