Traktowanie kobiet przedmiotowo jako inkubatory ma w Polsce długą tradycję. Czuję dumę, że ja i miliony kobiet w Polsce ucieramy tym głąbom nosa i nie planujemy mieć dzieci.
@BlueAlien mam koleżankę która nów chce mieć dzieci i ma na to dużo argumentów. Szanuje to i nie przeszkadza nam się to dalej kumplować. Ale żeby od razu być z tego dumnym? Sorry ale nie.
A swoją drogą nasuwa mi się pytanie, co Cie obchodzi program nauczania w szkole, skoro ten problem nie będzie Ciebie dotyczył? 'problem' będą mieli rodzice, którzy będą musieli poświęcić więcej czasu na rozmowy z dziećmi żeby im pewne tematy wytłumaczyć, dać szerszy pogląd.
Bo mam empatię i umiejętność przewidywania skutków, które sprawiają, że dziewczęta będą miały w głowie syf i zamiast iść za głosem serca, iść na studia, będą miały wmawiane, że to nikomu nie potrzebne bo trzeba rodzic, presja na rodzenie może niektórym młodym dziewczynom pogmatwać w głowie a długofalowo prowadzić do depresji.
@BlueAlien nieczęsto się z Tobą zgadzam, ale tu masz rację, chociaż poza dramatami jednostek doliczyłabym kształt świata, jaki się z tego wyłania. Podpowiem, dla mających braki z historii - już to przerabialiśmy.
Ponadto liczy się też "jakość" dzieci a nie ich ilość i mam na myśli by dziecko było kreatywne, pewne siebie, wykształcone i mądre, by jak dorośnie pchało świat do przodu, a nie nauczyło się ciągnąć od państwa co się da, cwaniakować a w razie czego przywalić w pysk. Teraz państwo niby nie zabrania głośno kobietom iść na studia i robić karierę zamiast mieć dzieci ale głoszone przez polityków i księży postulaty o niskiej dzietności mogą sprawić, że młoda dziewczyna będzie mieć w głowie mętlik, czy moralnie dobrze jest iść za głosem serca czy jednak poświęcić się dla narodu, niby nie ma tego narzucone głośno, ale jakaś presja, wzbudzanie poczucia winy i obniżenie samooceny "bo bez dziecka to jakaś wybrakowana kobieta" do tego głosy babek i ciotek które tym bardziej mają przez pisiorów przeorany mózg i chcą by dziewczyna została matką, będą odciągać ją od nauki "bo to nie jest w życiu najważniejsze, najważniejsza jest rodzina", i do tego kompleksy u tych dziewczyn, bo będą przekonane, że nikt ich nie zechce bo kobieta bez instynktu macierzyńskiego jest mało kobieca a więc mało atrakcyjna... I wtedy taka dziewczyna zajdzie w ciążę dla świętego spokoju i będzie nieszczęśliwa, bo w głębi duszy nigdy dziecka mieć nie chciała. I wtedy ona się męczy, dziecko sie męczy, ona może dostać depresji a dzieciak czuć się niepotrzebny i niekochany co może podciąć mu skrzydła i sprawić, że nie bedzie w siebie wierzył i zamiast zostać tym kim marzył zostać to będzie "kopał rowy" i żył od wypłaty do wypłaty...
Nie rozumiem ludzi, najpierw powierzają edukacje tak wybitnym, uczciwym i inteligentnym ludziom, jak politycy, a potem się dziwą, że nie jest tak jak by chcieli...
Są trzy opcje, albo Wy decydujecie czego ma się uczyć dziecko -> szkoła prywatna; Wy uczycie swoje dziecko -> edukacja domowa; albo będą decydować o tym inni ludzie -> edukacja państwowa.
Innych opcji nie widzę, jeśli nie chce się komuś poświęcić czasu, pieniędzy na edukacje swoich dzieci, to dzieci będą miały religie albo LGBT w zależności kto wygra wybory.
To może w końcu dotrze do Was, że szkoła nie powinna "wychowywać i uczy", tylko uczyć "suchej wiedzy", a ewentualne wychowanie powinno wynikać z "interakcji społecznych". Ale nie! Wychowuje i ma wychowywać, w ogóle nie jest istotne, że pół Polski ma ból dupy kiedy szkoła "skręca" w stronę narzuconą przez świętojebliwych, ważne, że "jak zmieni się władza" to druga połowa Polski będzie miała ból dupy. I tak każdy ma ból dupy.... poje6ane to jest i ten kraj to jeden wielki żart. Poje6ane jest to, że dajemy prerogatywy władzy, później ta władza ich nadużywa i kiedy zmienia się opcja przy sterze to "znosi te prerogatywy"? Nie, przecież to byłoby sensowne, logiczne i uczciwe, dlatego tego nie zrobią tylko "teraz k#rwa my". I tak to się żyje w tym bagnie, tylko jedni doleją trochę wody, a inni dosypią trochę gleby.
Nauczycielki nie nosiłyby spodni, nawet ta od wf-u.
Tak bo nosiłby habity
Jeszcze matematyka "inflacja powoduje zysk dla obywateli" oraz wiedza o społeczeństwie "prawo i sprawiedliwość to partia demokratyczna"
Ale o co chodzi . Dobrze jest.
Wręcz za-ye-biasz-czo!
Traktowanie kobiet przedmiotowo jako inkubatory ma w Polsce długą tradycję. Czuję dumę, że ja i miliony kobiet w Polsce ucieramy tym głąbom nosa i nie planujemy mieć dzieci.
@BlueAlien Szkoda, że przy tekstach nie ma tonu głosu, bo człowiek nie wie czy to ironia, czy tak poważnie?
@BlueAlien mam koleżankę która nów chce mieć dzieci i ma na to dużo argumentów. Szanuje to i nie przeszkadza nam się to dalej kumplować. Ale żeby od razu być z tego dumnym? Sorry ale nie.
A swoją drogą nasuwa mi się pytanie, co Cie obchodzi program nauczania w szkole, skoro ten problem nie będzie Ciebie dotyczył? 'problem' będą mieli rodzice, którzy będą musieli poświęcić więcej czasu na rozmowy z dziećmi żeby im pewne tematy wytłumaczyć, dać szerszy pogląd.
@Margarettap1
Bo mam empatię i umiejętność przewidywania skutków, które sprawiają, że dziewczęta będą miały w głowie syf i zamiast iść za głosem serca, iść na studia, będą miały wmawiane, że to nikomu nie potrzebne bo trzeba rodzic, presja na rodzenie może niektórym młodym dziewczynom pogmatwać w głowie a długofalowo prowadzić do depresji.
@BlueAlien nieczęsto się z Tobą zgadzam, ale tu masz rację, chociaż poza dramatami jednostek doliczyłabym kształt świata, jaki się z tego wyłania. Podpowiem, dla mających braki z historii - już to przerabialiśmy.
@Rhanai
Ponadto liczy się też "jakość" dzieci a nie ich ilość i mam na myśli by dziecko było kreatywne, pewne siebie, wykształcone i mądre, by jak dorośnie pchało świat do przodu, a nie nauczyło się ciągnąć od państwa co się da, cwaniakować a w razie czego przywalić w pysk. Teraz państwo niby nie zabrania głośno kobietom iść na studia i robić karierę zamiast mieć dzieci ale głoszone przez polityków i księży postulaty o niskiej dzietności mogą sprawić, że młoda dziewczyna będzie mieć w głowie mętlik, czy moralnie dobrze jest iść za głosem serca czy jednak poświęcić się dla narodu, niby nie ma tego narzucone głośno, ale jakaś presja, wzbudzanie poczucia winy i obniżenie samooceny "bo bez dziecka to jakaś wybrakowana kobieta" do tego głosy babek i ciotek które tym bardziej mają przez pisiorów przeorany mózg i chcą by dziewczyna została matką, będą odciągać ją od nauki "bo to nie jest w życiu najważniejsze, najważniejsza jest rodzina", i do tego kompleksy u tych dziewczyn, bo będą przekonane, że nikt ich nie zechce bo kobieta bez instynktu macierzyńskiego jest mało kobieca a więc mało atrakcyjna... I wtedy taka dziewczyna zajdzie w ciążę dla świętego spokoju i będzie nieszczęśliwa, bo w głębi duszy nigdy dziecka mieć nie chciała. I wtedy ona się męczy, dziecko sie męczy, ona może dostać depresji a dzieciak czuć się niepotrzebny i niekochany co może podciąć mu skrzydła i sprawić, że nie bedzie w siebie wierzył i zamiast zostać tym kim marzył zostać to będzie "kopał rowy" i żył od wypłaty do wypłaty...
Nie rozumiem ludzi, najpierw powierzają edukacje tak wybitnym, uczciwym i inteligentnym ludziom, jak politycy, a potem się dziwą, że nie jest tak jak by chcieli...
Są trzy opcje, albo Wy decydujecie czego ma się uczyć dziecko -> szkoła prywatna; Wy uczycie swoje dziecko -> edukacja domowa; albo będą decydować o tym inni ludzie -> edukacja państwowa.
Innych opcji nie widzę, jeśli nie chce się komuś poświęcić czasu, pieniędzy na edukacje swoich dzieci, to dzieci będą miały religie albo LGBT w zależności kto wygra wybory.
To może w końcu dotrze do Was, że szkoła nie powinna "wychowywać i uczy", tylko uczyć "suchej wiedzy", a ewentualne wychowanie powinno wynikać z "interakcji społecznych". Ale nie! Wychowuje i ma wychowywać, w ogóle nie jest istotne, że pół Polski ma ból dupy kiedy szkoła "skręca" w stronę narzuconą przez świętojebliwych, ważne, że "jak zmieni się władza" to druga połowa Polski będzie miała ból dupy. I tak każdy ma ból dupy.... poje6ane to jest i ten kraj to jeden wielki żart. Poje6ane jest to, że dajemy prerogatywy władzy, później ta władza ich nadużywa i kiedy zmienia się opcja przy sterze to "znosi te prerogatywy"? Nie, przecież to byłoby sensowne, logiczne i uczciwe, dlatego tego nie zrobią tylko "teraz k#rwa my". I tak to się żyje w tym bagnie, tylko jedni doleją trochę wody, a inni dosypią trochę gleby.