@Bld1 fakt, ale Ukraina dysponuje wystarczającymi siłami powietrznymi do osłonięcia szybkich wypadków w stylu "podskocz, przywal, odskocz". To oczywiste że tego typu maszyn nie wysyła się w samopas. Bombowców również.
Praktycznie każdy samolot (poza zwiadowczymi) który nie jest myśliwcem wymaga osłony myśliwców.
@rafik54321 słabo się ten post zestarzał: Ukraina nadal nie dostała, nowego sprzętu lotniczego, a ten co miała w zdecydowanej większości straciła
mam nadzieję, że przez ostatni rok gdzieś tam po cichu trenowani byli piloci + technicy i przed zapowiadaną kontrofensywą jak as z rękawa przebazowane zostanie kilkadziesiąt F-cokolwiek lub chociaż MiGów 30+, może jakieś szturmowo/transportowe śmigłowce
bo jak nie, to będzie smutno patrzeć jak zachodnie wsparcie wojsk lądowych dostanie wprdl z powietrza
Ten samolot jest jednocześnie doskonałą tarczą strzelniczą. On się nadaje do niszczenia konwojów zaopatrzeniowych, wspierania piechoty ale w rejon gdzie wszyscy maja jakieś uzbrojenie przeciwlotnicze się nie nadaje dlatego że lata nisko, powoli i jest wielki jak stodoła.
Ukraińcy szybko by stracili te samoloty, bo akurat na niebie nie królują. Im potrzeba uzbrojenia dla piechoty, bo karabinów im brakuje. Na tą chwilę wojska lądowe powinny działać, bo Rosja weszła wojskami lądowymi, a na niebie osłania ich lotnictwo. Wojnę, nawet taką trudną i dziwną, trzeba prowadzić z głową
nie dość że by stracili to mogłyby wpaść w ręce ruskich. a lepiej żeby ruscy nie wiedzieli za dużo o tych samolotach i o technice w nich zawartej.
niektóre rzeczy muszą pozostać tajemnica.
niektórym jak widać wyłączyło się totalnie myślenie ( o ile jakieś było )
AC130 jest wielką powolną nieruchawą krową, nieopancerzoną i widoczną nawet na radarach z lat czterdziestych zeszłego wieku podatną na zestrzelenie dokładnie każdym środkiem obrony przeciwlotniczej, która musi podlecieć do celu na odległość poniżej 2km a w większości przypadków nawet poniżej 1km.
Wynalazek ten został zbudowany do atakowania partyzantów z zardzewiałymi kałachami i ich chatynek z błota patyków i trawy przy zupełnym braku opelotki i całkowitym panowaniu w powietrzu.
Przy atakowaniu jakiejkolwiek w miarę współczesnej armii, z nawet minimalną obroną przeciwlotniczą, ma zerową przeżywalność
AC-130 w takim konflikcie nie ma wielkiego znaczenia. Za to A-10 Thunderbolt i wielokilometrowy konwój czołgów i pojazdów nieprzyjaciela - czy to nie brzmi jak marzenie pilota A-10? Problem niestety, jest inny i dotyczy zarówno AC-130 jak i A-10 : Ukraińcy nie mają wystarczającego panowania w swojej przestrzeni powietrznej, by użyć tych samolotów a dodatkowo - nie mają pilotów, mogących nimi latać (udział zagranicznego wojska nie wchodzi w grę). Nikt im też tak wartościowej broni nie da. Spójrzmy, co oferuje Zachód. Niemcy chcą dać 2700 spleśniałych granatników ppanc z ubiegłej epoki, za których utylizację musieli by zapłacić. NATO chce dać MiG`i 29, którym właśnie kończy się resurs i ze względu na sytuację z Rosją - dalsza eksploatacja będzie niemożliwa ze względu na brak części. Jak można Ukraińcom realnie pomóc militarnie? Przekazując masowe ilości nowoczesnych wyrzutni przeciwpancernych (np Javelin) i przeciwlotniczych (Stinger). Powinni ich mieć jak kartofli. To 40 milionowy naród, mają dość ludzi chętnych do walki. Mając nowoczesne środki do zwalczania głównej siły Rosjan - czołgów, będą mogli skutecznie walczyć. W Afganistanie bardzo istotną rolę odegrały przekazywane na masową skalę ręczne wyrzutnie "Stinger" - ruscy nie mogli czuć się bezpiecznie w powietrzu ani przez chwilę. Obejrzyjcie historyczne zdjęcia - jak wielu Mudżahedinów w Afganistanie miało też ręczne granatniki ppanc. To też był czynnik - żaden rosyjski pojazd nie mógł czuć się bezpiecznie. Dosłownie w każdej chwili mógł znaleźć się w zasięgu kogoś, kto takowy granatnik ma.
Gdybyś ogarniał temat pod przykrywką taki jak nabory do legi cudzoziemskiej na terenie Ukrainy
Zrozumiał byś ukryty przekaż czyli żołnierze innych Państw wkraczają z swoim uzbrojeniem na teren Ukrainy, jako legia. Ukraińcy nie murzą się szkolić w obsłudze nowego sprzętu. Wyszkolenie w obsłudze własnego sprzętu wojskowego Legioniści robią co potrafią najlepiej.
Mogę się nie znać, ale czy długo taki samolot przetrwa? Rozwalili jakiś transportowiec już, więc większym problemem nie jest to czy zniszczy się naziemne wojsko, a raczej czy to wojsko z powietrza lub ziemi nie zniszczy tego samolotu...
W taka fajna grę kiedyś grałem. z tym sprzętem w roli głównej. z jednej burty można podwiesić kilka dział. Lata w kółko na wysokim pułapie. Ale czy przeżyłby wystarczająco długo?
Tylko be obstawy jest gó*** wart
@Bld1 fakt, ale Ukraina dysponuje wystarczającymi siłami powietrznymi do osłonięcia szybkich wypadków w stylu "podskocz, przywal, odskocz". To oczywiste że tego typu maszyn nie wysyła się w samopas. Bombowców również.
Praktycznie każdy samolot (poza zwiadowczymi) który nie jest myśliwcem wymaga osłony myśliwców.
@rafik54321 słabo się ten post zestarzał: Ukraina nadal nie dostała, nowego sprzętu lotniczego, a ten co miała w zdecydowanej większości straciła
mam nadzieję, że przez ostatni rok gdzieś tam po cichu trenowani byli piloci + technicy i przed zapowiadaną kontrofensywą jak as z rękawa przebazowane zostanie kilkadziesiąt F-cokolwiek lub chociaż MiGów 30+, może jakieś szturmowo/transportowe śmigłowce
bo jak nie, to będzie smutno patrzeć jak zachodnie wsparcie wojsk lądowych dostanie wprdl z powietrza
Ten samolot jest jednocześnie doskonałą tarczą strzelniczą. On się nadaje do niszczenia konwojów zaopatrzeniowych, wspierania piechoty ale w rejon gdzie wszyscy maja jakieś uzbrojenie przeciwlotnicze się nie nadaje dlatego że lata nisko, powoli i jest wielki jak stodoła.
@Ktostamskadstam jest wielki jak 4 stodoły połączone ze sobą.
Jestem za.
@rafik54321
Lepiej, gdyby NATO Ciebie tam wysłało.
Ukraińcy szybko by stracili te samoloty, bo akurat na niebie nie królują. Im potrzeba uzbrojenia dla piechoty, bo karabinów im brakuje. Na tą chwilę wojska lądowe powinny działać, bo Rosja weszła wojskami lądowymi, a na niebie osłania ich lotnictwo. Wojnę, nawet taką trudną i dziwną, trzeba prowadzić z głową
nie dość że by stracili to mogłyby wpaść w ręce ruskich. a lepiej żeby ruscy nie wiedzieli za dużo o tych samolotach i o technice w nich zawartej.
niektóre rzeczy muszą pozostać tajemnica.
niektórym jak widać wyłączyło się totalnie myślenie ( o ile jakieś było )
AC130 jest wielką powolną nieruchawą krową, nieopancerzoną i widoczną nawet na radarach z lat czterdziestych zeszłego wieku podatną na zestrzelenie dokładnie każdym środkiem obrony przeciwlotniczej, która musi podlecieć do celu na odległość poniżej 2km a w większości przypadków nawet poniżej 1km.
Wynalazek ten został zbudowany do atakowania partyzantów z zardzewiałymi kałachami i ich chatynek z błota patyków i trawy przy zupełnym braku opelotki i całkowitym panowaniu w powietrzu.
Przy atakowaniu jakiejkolwiek w miarę współczesnej armii, z nawet minimalną obroną przeciwlotniczą, ma zerową przeżywalność
AC-130 w takim konflikcie nie ma wielkiego znaczenia. Za to A-10 Thunderbolt i wielokilometrowy konwój czołgów i pojazdów nieprzyjaciela - czy to nie brzmi jak marzenie pilota A-10? Problem niestety, jest inny i dotyczy zarówno AC-130 jak i A-10 : Ukraińcy nie mają wystarczającego panowania w swojej przestrzeni powietrznej, by użyć tych samolotów a dodatkowo - nie mają pilotów, mogących nimi latać (udział zagranicznego wojska nie wchodzi w grę). Nikt im też tak wartościowej broni nie da. Spójrzmy, co oferuje Zachód. Niemcy chcą dać 2700 spleśniałych granatników ppanc z ubiegłej epoki, za których utylizację musieli by zapłacić. NATO chce dać MiG`i 29, którym właśnie kończy się resurs i ze względu na sytuację z Rosją - dalsza eksploatacja będzie niemożliwa ze względu na brak części. Jak można Ukraińcom realnie pomóc militarnie? Przekazując masowe ilości nowoczesnych wyrzutni przeciwpancernych (np Javelin) i przeciwlotniczych (Stinger). Powinni ich mieć jak kartofli. To 40 milionowy naród, mają dość ludzi chętnych do walki. Mając nowoczesne środki do zwalczania głównej siły Rosjan - czołgów, będą mogli skutecznie walczyć. W Afganistanie bardzo istotną rolę odegrały przekazywane na masową skalę ręczne wyrzutnie "Stinger" - ruscy nie mogli czuć się bezpiecznie w powietrzu ani przez chwilę. Obejrzyjcie historyczne zdjęcia - jak wielu Mudżahedinów w Afganistanie miało też ręczne granatniki ppanc. To też był czynnik - żaden rosyjski pojazd nie mógł czuć się bezpiecznie. Dosłownie w każdej chwili mógł znaleźć się w zasięgu kogoś, kto takowy granatnik ma.
@nicoz Też racja :) .
Gdybyś ogarniał temat pod przykrywką taki jak nabory do legi cudzoziemskiej na terenie Ukrainy
Zrozumiał byś ukryty przekaż czyli żołnierze innych Państw wkraczają z swoim uzbrojeniem na teren Ukrainy, jako legia. Ukraińcy nie murzą się szkolić w obsłudze nowego sprzętu. Wyszkolenie w obsłudze własnego sprzętu wojskowego Legioniści robią co potrafią najlepiej.
Mogę się nie znać, ale czy długo taki samolot przetrwa? Rozwalili jakiś transportowiec już, więc większym problemem nie jest to czy zniszczy się naziemne wojsko, a raczej czy to wojsko z powietrza lub ziemi nie zniszczy tego samolotu...
W tej sytuacji znacznie lepsze było by kilkanaście A10 Warthog szybko by pozamiatali bolszewików.
W taka fajna grę kiedyś grałem. z tym sprzętem w roli głównej. z jednej burty można podwiesić kilka dział. Lata w kółko na wysokim pułapie. Ale czy przeżyłby wystarczająco długo?
A jaką posiada obronę? Przeciwko wyrzutniom naziemnym i samolotom? To byłby ich cel nr 1.
Ukraińcy z wieloma rzeczami mogliby sobie poradzić, gdyby Rosja nie panowała w powietrzu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2022 o 17:05
...i jest komp[letnie bezbronny w powietrzu. Jeden przestarzały myśliwiec i AC-130 spada w kuli ognia. Na razie przewagę w powietrzu ma Rosja.
Ja. I myśliwce do jego osłaniania.