Uważam te informacje o rzekomych protestach w Rosji za ruską propagandę mającą zmiękczyć stanowisko zachodnich społeczeństw wobec sankcji. Chodzi o zbudowanie przeświadczenia, że sankcje uderzają w "zwykłych ludzi" więc są niesprawiedliwe. Tymczasem to właśnie ci "zwykli ludzie" urządzają w Ukrainie ludobójstwo. Nie ma kogo żałować...
Uważam te informacje o rzekomych protestach w Rosji za ruską propagandę mającą zmiękczyć stanowisko zachodnich społeczeństw wobec sankcji. Chodzi o zbudowanie przeświadczenia, że sankcje uderzają w "zwykłych ludzi" więc są niesprawiedliwe. Tymczasem to właśnie ci "zwykli ludzie" urządzają w Ukrainie ludobójstwo. Nie ma kogo żałować...
ruscy w Berlinie też mają dostęp do prawdziwych informacji. A co się odpie*dala?