@baranina13 brakuje rąk do pracy tam gdzie ludziom płacą psie pieniądze. Ludzie w końcu zaczęli wymagać dobrego traktowania. A nie tyran na 5ciu stanowiskach za najniższą krajową.
@rafik54321 nie, po prostu dostaja socjal + ubezpieczenie zdrowotne wiec po prostu nie chce im sie pracowac. Nie nadarmo w 2018 byla najnizsza ilosc aktywnych zawodowo w latach 2008-2018
@baranina13 zapamiętaj sobie raz na zawsze. nikt ci nie daje roboty. pracodawca kupuje twoje umiejętnośći i czas za ustaloną stawkę. jeśli którejś ze stron umowa nie odpowiada, to się ją rozwiązuje - zostajesz zwolniony lub odchodzisz do innej pracy.
oczywiście, że tak. Jedno nie wyklucza drugiego, np IT - tutaj permanentnie brakuje ludzi, tylko, że brakje ludzi z kwalifikacjami, robota jest tylko trzeba umieć robić to co jest wymagane
Ale zdajesz sobie sprawę że w pracy nie chodzi o to żeby tylko była ? Dobrze by jednak było żeby zapewniała ci ona jakieś godne życie, tym bardziej jak masz rodzinę, bo co z tego że niby jest praca jak nie wystarczy ci ona na opłacenie rachunków i przeżycie, albo trafisz na Janusza który stwierdzi ze codzienne niepłatne nadgodziny to dobry pomysł bo przecież jest masa chętnych na twoje miejsce, a później wielkie zdziwienie że ma pracę ale nie ma chętnych pracowników do niego...
Są po prostu różne rynki pracy.
To, że brakuje rąk do pracy w jakimś sektorze nie znaczy, że ludzie z innego sektora będą chcieli ją wykonywać.
Bezrobotne panie psycholog nie koniecznie chcą zasuwać na budowie. Bezrobotny dozorca nie koniecznie zostanie informatykiem.
po części masz rację, ale nie możemy być niewolnikami myślenia, że skoro mam wykształcenie lub doświadczenie w branży X, ale nie mogę znaleźć satysfakcjonującej pracy to mam to gdzieś i będę komentował. Tak jak czasy, tak samo zmienia się rynek pracy i chciał ni chciał wszyscy musimy się do niego dostosować
W Polsce pracuje jedynie 1/3 populacji, trzeba by spojrzeć na rozkład wieku ale podejrzewam że w wieku produkcyjnym jest ponad 50% społeczeństwa więc moim zdaniem to nie rąk do pracy brakuje a jedynie chętnych.
Może wtedy podawano bardziej wiarygodne statystyki bezrobocia? Do europejskich statystyk bezrobocia *** podaje odsetek niepracujących, ale chcących podjąć pracę osób w stosunku do ogółu społeczeństwa.
Prosta sprawa - po pierwsze sporo Polakow wyjechalo za granice. Po drugie cala masa ludzi nie rejestruje sie jako bezrobotni bo i tak zasilku nie dostana a nie chce im sie jezdzic do PUP-u skoro i tak maja ubezpieczenie. Nie nadarmo w 2018 bylo najmniej osob aktywnych zawodowo w latach 2008-2018. Poza tym, no coz, nie dziwmy sie - idzie automatyzacja, wiecej sie produkuje to i wiecej osob potrzebnych jest do pracy, powstaje cala masa nowych zawodow, coraz wiecej mozna wyprodukowac wiec i coraz wieksze sa moce produkcyjne z wykorzystaniem wyprodukowanych czesci(np. gdy mozna stworzyc miesiecznie 30 urzadzen do zadania A a kiedys mozna bylo ich zrobic miesiecznie tylko 10, a wciaz sa chetni na ich zakup, to ilosc miejsc pracy wymagajacych urzadzenia A wzrosla trzykrotnie)
No i dodatkowo pamietajmy, ze coraz wiecej osob przechodzi na emerytury.
I najwazniejsze - jest mnostwo osob ktorym sie nie oplaca pracowac bo z socjalu maja wiecej. Pamietajmy, ze alkoholizm to choroba na ktora mozna miec rente. Takich pasozytow jest w Polsce okolo kilkunastu tysiecy - to 2-3 wieksze gminy lub 1 sredniej wielkosci miasteczko pelne nierobskiej patoli na ktora my wszyscy podatnicy pracujemy
W Polsce nie brakuje rąk do pracy. W Polsce brakuje pieniędzy na uczciwe wynagrodzenia i systemu podatkowego nie zabierającego pracownikom tych zarobionych uczciwie pieniędzy.
to ci janusze biznesu na których tyle się pluje dają robotę
@baranina13 brakuje rąk do pracy tam gdzie ludziom płacą psie pieniądze. Ludzie w końcu zaczęli wymagać dobrego traktowania. A nie tyran na 5ciu stanowiskach za najniższą krajową.
@rafik54321 nie, po prostu dostaja socjal + ubezpieczenie zdrowotne wiec po prostu nie chce im sie pracowac. Nie nadarmo w 2018 byla najnizsza ilosc aktywnych zawodowo w latach 2008-2018
@baranina13 zapamiętaj sobie raz na zawsze. nikt ci nie daje roboty. pracodawca kupuje twoje umiejętnośći i czas za ustaloną stawkę. jeśli którejś ze stron umowa nie odpowiada, to się ją rozwiązuje - zostajesz zwolniony lub odchodzisz do innej pracy.
Myślę, że tylko Tobie może przychodzić do głowy to w co wierzysz.
Bo się Polska rozwinęła dzięki niepopularnym reformom z lat 90. Teraz jednak PiS to wszystko sknoci.
oczywiście, że tak. Jedno nie wyklucza drugiego, np IT - tutaj permanentnie brakuje ludzi, tylko, że brakje ludzi z kwalifikacjami, robota jest tylko trzeba umieć robić to co jest wymagane
Ale zdajesz sobie sprawę że w pracy nie chodzi o to żeby tylko była ? Dobrze by jednak było żeby zapewniała ci ona jakieś godne życie, tym bardziej jak masz rodzinę, bo co z tego że niby jest praca jak nie wystarczy ci ona na opłacenie rachunków i przeżycie, albo trafisz na Janusza który stwierdzi ze codzienne niepłatne nadgodziny to dobry pomysł bo przecież jest masa chętnych na twoje miejsce, a później wielkie zdziwienie że ma pracę ale nie ma chętnych pracowników do niego...
Są po prostu różne rynki pracy.
To, że brakuje rąk do pracy w jakimś sektorze nie znaczy, że ludzie z innego sektora będą chcieli ją wykonywać.
Bezrobotne panie psycholog nie koniecznie chcą zasuwać na budowie. Bezrobotny dozorca nie koniecznie zostanie informatykiem.
po części masz rację, ale nie możemy być niewolnikami myślenia, że skoro mam wykształcenie lub doświadczenie w branży X, ale nie mogę znaleźć satysfakcjonującej pracy to mam to gdzieś i będę komentował. Tak jak czasy, tak samo zmienia się rynek pracy i chciał ni chciał wszyscy musimy się do niego dostosować
W Polsce pracuje jedynie 1/3 populacji, trzeba by spojrzeć na rozkład wieku ale podejrzewam że w wieku produkcyjnym jest ponad 50% społeczeństwa więc moim zdaniem to nie rąk do pracy brakuje a jedynie chętnych.
Może wtedy podawano bardziej wiarygodne statystyki bezrobocia? Do europejskich statystyk bezrobocia *** podaje odsetek niepracujących, ale chcących podjąć pracę osób w stosunku do ogółu społeczeństwa.
Prosta sprawa - po pierwsze sporo Polakow wyjechalo za granice. Po drugie cala masa ludzi nie rejestruje sie jako bezrobotni bo i tak zasilku nie dostana a nie chce im sie jezdzic do PUP-u skoro i tak maja ubezpieczenie. Nie nadarmo w 2018 bylo najmniej osob aktywnych zawodowo w latach 2008-2018. Poza tym, no coz, nie dziwmy sie - idzie automatyzacja, wiecej sie produkuje to i wiecej osob potrzebnych jest do pracy, powstaje cala masa nowych zawodow, coraz wiecej mozna wyprodukowac wiec i coraz wieksze sa moce produkcyjne z wykorzystaniem wyprodukowanych czesci(np. gdy mozna stworzyc miesiecznie 30 urzadzen do zadania A a kiedys mozna bylo ich zrobic miesiecznie tylko 10, a wciaz sa chetni na ich zakup, to ilosc miejsc pracy wymagajacych urzadzenia A wzrosla trzykrotnie)
No i dodatkowo pamietajmy, ze coraz wiecej osob przechodzi na emerytury.
I najwazniejsze - jest mnostwo osob ktorym sie nie oplaca pracowac bo z socjalu maja wiecej. Pamietajmy, ze alkoholizm to choroba na ktora mozna miec rente. Takich pasozytow jest w Polsce okolo kilkunastu tysiecy - to 2-3 wieksze gminy lub 1 sredniej wielkosci miasteczko pelne nierobskiej patoli na ktora my wszyscy podatnicy pracujemy
Może to naiwne pytanie z mojej strony?Ale czy to nie socjalne programy nie wpłynęły na rynek pracy?
W Polsce nie brakuje rąk do pracy. W Polsce brakuje pieniędzy na uczciwe wynagrodzenia i systemu podatkowego nie zabierającego pracownikom tych zarobionych uczciwie pieniędzy.