@warszawiaczanka Aye aye, przecież według tych kazań, którymi tak się puszą to zdecydowana większość pójdzie do piekła, bo co rusz łamią paru z tych przykazań, nie mówię o tych oczywistych czynach, które są traktowane jako przestępstwa. Np. żyj skromnie czy jakoś tak, miłuj bliżniego itp. Przecież mało kto stosuje się do tych przykazań.
Oni potępiają materializm, ale nie swój tylko swoich owieczek. Motłoch ma być wierny i najlepiej głupi. Tylko garstka ma być zamożna i współpracować z nimi. Mogą mieć swoje zdanie i robić znacznie więcej, ty plebsie masz być sługą dla kleru.
Mamy XXI wiek a ludzie nadal tego nie rozumieją. Kościół katolicki to korporacja. W seminariach uczą ich, jak mają sterować swoimi owieczkami.
Są ludzie, którzy będą w tym systemie. To jak z Matrixem. Wiara a kościół to dwie różne rzeczy. Ja z kościołem nie mam i nie chce mieć nic wspólnego.
@seybr
Dokładnie. Korporacja, a w zasadzie sekta. Tyle, że na tyle powszechna i tak wpleciona w tradycję, że sektą nazywać jej nie przystoi. By nie urazić uczuć. No i w odróżnieniu od wielu innych sekt nie zachęca do urwania kontaktów z rodziną. Taki plus przynajmniej. Dalej już nie jest tak różowo.
Cały geniusz religii polega na tym, że usprawiedliwia niesprawiedliwość na świecie, a biednym, pokrzywdzonym i ogólnie maluczkim obiecuje nagrody w życiu wiecznym. Jednocześnie dostojnicy pasą się pełnymi garściami korzystając z dóbr materialnych. Nierzadko wydartych i wyciągniętych przez manipulację od tych maluczkich.
Tak było i w starożytnym Egipcie, tak jest w katolickiej Polsce. Ludzie aż tak dużo nie zmienili się na przestrzeni tysięcy lat.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 maja 2022 o 20:41
Był kiedyś taki koleś, Robert Heinlein. Napisał parę fajnych powieści, a w książce "Kawaleria kosmosu" (potem zrobiło na motywach tej książki słaby w porównaniu do książki i mocno okrojony film "Żołnierze kosmosu") napisał fajne: 'nie rozumiem, jak można błogosławić coś, w czym nie chcę się uczestniczyć. Ale może to nie był Heinlein, ale Joe Haldeman i jego "Wieczna wojna"? Też rewelacyjna powieść. W sumie mogę polecić, o ile ktoś zechce poczytać dobra fantastykę.
A czy pomyśleliście, że oni te bogactwa zbierają żeby Wam było łatwiej dostać się do Królestwa Niebieskiego?
Taki pogrzeb na przykład: Idzie delikwent do Czyśćca, bo miał za dużo kasy a tu opłaty za trumnę, pochówek, ogałacają z kasy i sru, biedny do Nieba. Jak oni się dla Nas poświęcają... ;)
ale ty głupi byłeś>>>???
Hipokryzja to dość powszechne zjawisko.
@warszawiaczanka Aye aye, przecież według tych kazań, którymi tak się puszą to zdecydowana większość pójdzie do piekła, bo co rusz łamią paru z tych przykazań, nie mówię o tych oczywistych czynach, które są traktowane jako przestępstwa. Np. żyj skromnie czy jakoś tak, miłuj bliżniego itp. Przecież mało kto stosuje się do tych przykazań.
Pałac, ale skromny!
Oni potępiają materializm, ale nie swój tylko swoich owieczek. Motłoch ma być wierny i najlepiej głupi. Tylko garstka ma być zamożna i współpracować z nimi. Mogą mieć swoje zdanie i robić znacznie więcej, ty plebsie masz być sługą dla kleru.
Mamy XXI wiek a ludzie nadal tego nie rozumieją. Kościół katolicki to korporacja. W seminariach uczą ich, jak mają sterować swoimi owieczkami.
Są ludzie, którzy będą w tym systemie. To jak z Matrixem. Wiara a kościół to dwie różne rzeczy. Ja z kościołem nie mam i nie chce mieć nic wspólnego.
@seybr
Dokładnie. Korporacja, a w zasadzie sekta. Tyle, że na tyle powszechna i tak wpleciona w tradycję, że sektą nazywać jej nie przystoi. By nie urazić uczuć. No i w odróżnieniu od wielu innych sekt nie zachęca do urwania kontaktów z rodziną. Taki plus przynajmniej. Dalej już nie jest tak różowo.
Cały geniusz religii polega na tym, że usprawiedliwia niesprawiedliwość na świecie, a biednym, pokrzywdzonym i ogólnie maluczkim obiecuje nagrody w życiu wiecznym. Jednocześnie dostojnicy pasą się pełnymi garściami korzystając z dóbr materialnych. Nierzadko wydartych i wyciągniętych przez manipulację od tych maluczkich.
Tak było i w starożytnym Egipcie, tak jest w katolickiej Polsce. Ludzie aż tak dużo nie zmienili się na przestrzeni tysięcy lat.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2022 o 20:41
Był kiedyś taki koleś, Robert Heinlein. Napisał parę fajnych powieści, a w książce "Kawaleria kosmosu" (potem zrobiło na motywach tej książki słaby w porównaniu do książki i mocno okrojony film "Żołnierze kosmosu") napisał fajne: 'nie rozumiem, jak można błogosławić coś, w czym nie chcę się uczestniczyć. Ale może to nie był Heinlein, ale Joe Haldeman i jego "Wieczna wojna"? Też rewelacyjna powieść. W sumie mogę polecić, o ile ktoś zechce poczytać dobra fantastykę.
A czy pomyśleliście, że oni te bogactwa zbierają żeby Wam było łatwiej dostać się do Królestwa Niebieskiego?
Taki pogrzeb na przykład: Idzie delikwent do Czyśćca, bo miał za dużo kasy a tu opłaty za trumnę, pochówek, ogałacają z kasy i sru, biedny do Nieba. Jak oni się dla Nas poświęcają... ;)