Punkty wymiany książek mogły by powstać nie tylko na przystankach, ale w zwykłych bibliotekach. Wystarczy dostawić spory regał i... każda książka byłaby do wzięcia bezpłatnie. Na razie nikt z szacownego grona bibliotekarzy nie wpadł na ten jakże trywialny, acz szlachetny pomysł. Nawiasem mówiąc brak takich właśnie punktów darmowej wymiany książek był powodem wyrzucenia przeze mnie kilkudziesięciu pozycji na śmietnik.
@Javelin7 Nie jest prawdą, że nikt z bibliotekarzy nie wpadł na pomysł utworzenia punktuów wymiany książek. Znam dwie biblioteki w moich okolicach, gdzie ten pomysł został wdrożony i funkcjonuje to z powodzeniem od dosyć długiego czasu. Przypuszczam, że w całym kraju jest dosyć dużo takich miejsc, i to nie tylko w bibliotekach.
@Javelin7 to trzeba było oddać do biblioteki zamiast wyrzucać. Moja ciotka jak się pozbywała sporej ilości książek biblioteka z przysłowiowym pocałowaniem ręki wzięła.
@Mariusz483 oddałem, ale brać nie chcieli. Wzięli tylko kilka pozycji. A książki były dobrze utrzymane. Biblioteki obowiązuje przepis, który stanowi, że mogą przyjąć książki wydane po którymś roku. Wydanych przed danym rokiem nie biorą.
@Ricochet69 no to chwała im za to. Ja, będąc w bibliotece miejskiej w dużym mieście mogłem oddać zaledwie kilka pozycji. I te biblioteka zabrała do własnego użytkowania (czyli do wypożyczania). Ale jednocześnie nikt mi nie zaproponował pozostawienia innych książek do darmowej wymiany. Stąd zakładam, że takiej "usługi" po prostu nie świadczą. Skoro jednak w innych miejscowościach sprawa wygląda inaczej to ok.
Punkty wymiany książek mogły by powstać nie tylko na przystankach, ale w zwykłych bibliotekach. Wystarczy dostawić spory regał i... każda książka byłaby do wzięcia bezpłatnie. Na razie nikt z szacownego grona bibliotekarzy nie wpadł na ten jakże trywialny, acz szlachetny pomysł. Nawiasem mówiąc brak takich właśnie punktów darmowej wymiany książek był powodem wyrzucenia przeze mnie kilkudziesięciu pozycji na śmietnik.
@Javelin7 Nie jest prawdą, że nikt z bibliotekarzy nie wpadł na pomysł utworzenia punktuów wymiany książek. Znam dwie biblioteki w moich okolicach, gdzie ten pomysł został wdrożony i funkcjonuje to z powodzeniem od dosyć długiego czasu. Przypuszczam, że w całym kraju jest dosyć dużo takich miejsc, i to nie tylko w bibliotekach.
@Javelin7 to trzeba było oddać do biblioteki zamiast wyrzucać. Moja ciotka jak się pozbywała sporej ilości książek biblioteka z przysłowiowym pocałowaniem ręki wzięła.
@Mariusz483 oddałem, ale brać nie chcieli. Wzięli tylko kilka pozycji. A książki były dobrze utrzymane. Biblioteki obowiązuje przepis, który stanowi, że mogą przyjąć książki wydane po którymś roku. Wydanych przed danym rokiem nie biorą.
@Ricochet69 no to chwała im za to. Ja, będąc w bibliotece miejskiej w dużym mieście mogłem oddać zaledwie kilka pozycji. I te biblioteka zabrała do własnego użytkowania (czyli do wypożyczania). Ale jednocześnie nikt mi nie zaproponował pozostawienia innych książek do darmowej wymiany. Stąd zakładam, że takiej "usługi" po prostu nie świadczą. Skoro jednak w innych miejscowościach sprawa wygląda inaczej to ok.
U nas pełnią funkcję wc i spotkań towarzyskich młodych meneli
Dobrze że nie ma gdzie usiąść, bo tacy cholerni seniorzy tylko by siadali zamiast truchtać wokół przystanku czytając.