Syn powinien odpowiedzieć pozwem "Że on się na ten Świat sam nie pchał i przez nich musi zmagać się z poczuciem braku sensu istnienia oraz cierpieniem przynoszącym przez codzienność".
A tak na poważnie, zbadać płodność obu i jak ok, to np. in vitro - wyszło by taniej niż prawnicy.
@Kar4 Równie dobrze małżeństwo może nie chcieć mieć dzieci, a jeżeli w żadnych dokumentach nie podpisali deklaracji - to rodzice nie mogą tego od nich wymagać. Oni mogą sobie zawsze machnąć jeszcze jedno, z pomocą invitro może i bym się udało.
Poza tym: równie dobrze takie badania mogły zostać już wykonane, ale syn nie chce ujawniać dokumentacji medycznej, albo któraś ze stron sobie tego typu badań nie życzy, albo nie ma zamiaru podejmować jakiegokolwiek leczenia w tym kierunku i ma do tego pełne prawo, czyż nie?
Inna kultura, u nich posiadanie dzieci i wnuków, jest obowiązkiem religijnym
Ludzie pod każdą szerokością i długością geograficzną to mają naje....e we łbach.
Syn powinien odpowiedzieć pozwem "Że on się na ten Świat sam nie pchał i przez nich musi zmagać się z poczuciem braku sensu istnienia oraz cierpieniem przynoszącym przez codzienność".
A tak na poważnie, zbadać płodność obu i jak ok, to np. in vitro - wyszło by taniej niż prawnicy.
@Kar4 Mi przyszło na myśl żeby pozwał rodziców o bycie jedynakiem, i że nie zabezpieczyli się na taką ewentualność jak brak dzieci u jedynego syna.
@Kar4 Równie dobrze małżeństwo może nie chcieć mieć dzieci, a jeżeli w żadnych dokumentach nie podpisali deklaracji - to rodzice nie mogą tego od nich wymagać. Oni mogą sobie zawsze machnąć jeszcze jedno, z pomocą invitro może i bym się udało.
Poza tym: równie dobrze takie badania mogły zostać już wykonane, ale syn nie chce ujawniać dokumentacji medycznej, albo któraś ze stron sobie tego typu badań nie życzy, albo nie ma zamiaru podejmować jakiegokolwiek leczenia w tym kierunku i ma do tego pełne prawo, czyż nie?
U nas pies poda na starość szklankę herbaty.
No co, wyemancypował się, nie będzie "inkubatorem" ;)