Oczywiście że nie. Gdybym chciał nagrody na tym świecie, "zaprzedałbym dusze diabłu". Bo jeśli wierzyć dawnym legendom, to on dawał Faustowi oraz Twardowskiemu magiczne możliwości.
"Dobre uczynki" to raczej lokata długoterminowa, którą wraz z odsetkami wypłaca się dopiero po zakończeniu właściwego okresu. Jeśli bank zwany niebem jest wypłacalny, dowiemy się o tym po śmierci. Jeśli ten bank nie istnieje, o niczym się nie dowiemy. Każdy musi sam zadecydować, czy opłaca mu się ryzykować i podpisze tak niepewną umowę. I czy zaciągniecie kredytu zwanego "złymi uczynkami" dają wystarczające korzyści obecnie, by ryzykować spłacanie go przez całą wieczność?
Moim prywatnym zdaniem lepiej nie zaciągać nadmiernego kredytu i żyć w miarę uczciwie, nie licząc zbytnio na zyski z lokaty.
@Rydzykant A najlepsze jest to, że nie istnieje coś takiego jak "zaprzedanie duszy diabłu". Żaden konkretny dokument, złożenie gdzieś podpisu czy wymówienie konkretnego zaklęcia w tym celu. "Zaprzedanie duszy" to taki żart wymyślony przez kapłanów religii katolickiej, aby "owieczki nie oddalały się od stada". Wszak bez diabła kapłani nie mieliby czym grozić swoim wiernym.
@Wolfi1485
Moja wypowiedź była alegoryczna. W ten sposób należy odczytywać tekst o "zaprzedaniu duszy". Ale nawet ateista potrafi zauważyć, że istnieje zjawisko demoralizowania się. Wielu przestępców zaczyna od drobnych wykroczeń, a z czasem popełniają coraz cięższe przestępstwa. Taki właśnie proces można porównać do zaprzedawania duszy.
Ty skoncentrowałeś się na interesach kleru. Ale to jest metoda bardzo stara, działająca jedynie na ludzi prostych. W jaki sposób chcesz wyjaśnić wiarę ludzi świadomych, dojrzałych duchowo intelektualistów.
Znasz zapewne "zakład Pascala". Przy czym mnie nie chodzi o sam fakt wiary, tylko o postępowanie w życiu:
Żyjąc uczciwie, realnie niewiele tracimy. Jeśli istnieje "życie po śmierci" uczciwość może nam dać korzyści po tamtej stronie. Jeśli nie istnieje, uczciwość nie ma znaczenia. Jednocześnie żyjąc nieuczciwie możemy wiele zyskać, a jednocześnie wiele stracić jeśli naruszymy prawo. Jeśli istnieje "życie po śmierci" nieuczciwość skazuje nas na przegraną. Każdy samodzielnie powinien podjąć decyzję, którą drogę wybiera.
p.s.
Finansowanie kleru nie zalicza się ani do czynów dobrych ani do czynów złych. Tak samo jak finansowanie ulubionego klubu piłkarskiego. Oczywiście zdaniem kibola, wspieranie "jego" klubu jest dobre, a wspieranie przeciwników jest złe. Jednak nie ma to nic wspólnego z obiektywna prawdą.
A co wogule rozumiesz przez to "wynagrodzenie" ?
Skąd wiesz że cały czas tego nie robi pozwalając Ci żyć w kraju który omijają wojny i katastrofy ? Mogłeś się urodzić na Ukrainie, albo w Sudanie czy w slumsach Rio de Janeiro i jakiś handlarz sprzedał by ciebie na organy. Skąd masz pewność że właśnie nie jesteś w tej grupie ludzi którzy cieszą się specjalną jego uwagą ?
@Iiyrryyr3iit jeden z 4000 na pewno... wg mitologii żydowskiej, arabskiej czyli religie abrahamowe lub abrahamiczne - jest jeden Bóg, z dużej litery, a normalnie jest ich dużo - bogów...
normalnie religijność i schizofrenia to prawie to samo...
Naszym Krajem rządza schizofrenicy - i to wiele wyjaśnia...
Jeśłi dokonujesz dobrych uczynków bo liczysz na nagrodę od Boga to w zasadzie nie za bardzo różnisz się od psa, który na przykład przynosi kijek licząc na jakiś kąsek z ręki pana.
Oczywiście że nie. Gdybym chciał nagrody na tym świecie, "zaprzedałbym dusze diabłu". Bo jeśli wierzyć dawnym legendom, to on dawał Faustowi oraz Twardowskiemu magiczne możliwości.
"Dobre uczynki" to raczej lokata długoterminowa, którą wraz z odsetkami wypłaca się dopiero po zakończeniu właściwego okresu. Jeśli bank zwany niebem jest wypłacalny, dowiemy się o tym po śmierci. Jeśli ten bank nie istnieje, o niczym się nie dowiemy. Każdy musi sam zadecydować, czy opłaca mu się ryzykować i podpisze tak niepewną umowę. I czy zaciągniecie kredytu zwanego "złymi uczynkami" dają wystarczające korzyści obecnie, by ryzykować spłacanie go przez całą wieczność?
Moim prywatnym zdaniem lepiej nie zaciągać nadmiernego kredytu i żyć w miarę uczciwie, nie licząc zbytnio na zyski z lokaty.
@Rydzykant A najlepsze jest to, że nie istnieje coś takiego jak "zaprzedanie duszy diabłu". Żaden konkretny dokument, złożenie gdzieś podpisu czy wymówienie konkretnego zaklęcia w tym celu. "Zaprzedanie duszy" to taki żart wymyślony przez kapłanów religii katolickiej, aby "owieczki nie oddalały się od stada". Wszak bez diabła kapłani nie mieliby czym grozić swoim wiernym.
@Wolfi1485
Moja wypowiedź była alegoryczna. W ten sposób należy odczytywać tekst o "zaprzedaniu duszy". Ale nawet ateista potrafi zauważyć, że istnieje zjawisko demoralizowania się. Wielu przestępców zaczyna od drobnych wykroczeń, a z czasem popełniają coraz cięższe przestępstwa. Taki właśnie proces można porównać do zaprzedawania duszy.
Ty skoncentrowałeś się na interesach kleru. Ale to jest metoda bardzo stara, działająca jedynie na ludzi prostych. W jaki sposób chcesz wyjaśnić wiarę ludzi świadomych, dojrzałych duchowo intelektualistów.
Znasz zapewne "zakład Pascala". Przy czym mnie nie chodzi o sam fakt wiary, tylko o postępowanie w życiu:
Żyjąc uczciwie, realnie niewiele tracimy. Jeśli istnieje "życie po śmierci" uczciwość może nam dać korzyści po tamtej stronie. Jeśli nie istnieje, uczciwość nie ma znaczenia. Jednocześnie żyjąc nieuczciwie możemy wiele zyskać, a jednocześnie wiele stracić jeśli naruszymy prawo. Jeśli istnieje "życie po śmierci" nieuczciwość skazuje nas na przegraną. Każdy samodzielnie powinien podjąć decyzję, którą drogę wybiera.
p.s.
Finansowanie kleru nie zalicza się ani do czynów dobrych ani do czynów złych. Tak samo jak finansowanie ulubionego klubu piłkarskiego. Oczywiście zdaniem kibola, wspieranie "jego" klubu jest dobre, a wspieranie przeciwników jest złe. Jednak nie ma to nic wspólnego z obiektywna prawdą.
Nie, nie uważam tak. Nagroda za dobre życie i uczynki czeka w niebie, a nie na ziemi (np. ewangelia środy popielcowej).
@Avantica dokładnie,nagrodę dostaniesz jak pójdziesz do piachu.na ziemi tylko kler ma swój raj dzięki idiotom.
A co wogule rozumiesz przez to "wynagrodzenie" ?
Skąd wiesz że cały czas tego nie robi pozwalając Ci żyć w kraju który omijają wojny i katastrofy ? Mogłeś się urodzić na Ukrainie, albo w Sudanie czy w slumsach Rio de Janeiro i jakiś handlarz sprzedał by ciebie na organy. Skąd masz pewność że właśnie nie jesteś w tej grupie ludzi którzy cieszą się specjalną jego uwagą ?
Ale który Bóg?
@Iiyrryyr3iit jeden z 4000 na pewno... wg mitologii żydowskiej, arabskiej czyli religie abrahamowe lub abrahamiczne - jest jeden Bóg, z dużej litery, a normalnie jest ich dużo - bogów...
normalnie religijność i schizofrenia to prawie to samo...
Naszym Krajem rządza schizofrenicy - i to wiele wyjaśnia...
czy nie sądzisz, że tam gdzie jest wynagrodzenie zaczyna się praca, a kończy życzliwość?
Jeśłi dokonujesz dobrych uczynków bo liczysz na nagrodę od Boga to w zasadzie nie za bardzo różnisz się od psa, który na przykład przynosi kijek licząc na jakiś kąsek z ręki pana.
@jeszczeNieZajety
@jeszczeNieZajety z tą różnicą że pies ma szansę naprawdę coś dostać.
Myślę że gdyby nawet jakiś istniał to i tak miałby mnie głęboko gdzieś, jak i zresztą całą resztę świata.