Żona: robisz herbatę? Ja: No robię. Żona: to zrób i mi! Okej.
Zaparzyłem.
Wybrałem jej herbatę, którą lubi. Taką rozgrzewającą, bo siedziała w swetrze. Trafiłem.
Wybrałem jej ulubiony kubek, bo nie w każdym lubi pić. Trafiłem - bo akurat pasował do tej herbaty i jest bardziej pojemny od innych.
Użyłem jednej sztuki słodzika, bo akurat tą herbatę lubi pić ze słodzikiem.
Dodałem odrobinę soku imbirowego, bo czasami lubi do dodać. Trafiłem.
Wymieszałem, bo czasem czepiała się, że dodałem cukier czy słodzik, a nie pomieszałem. Tu od razu wiadomo, że trafiłem.
Zostawiłem kubek w kuchni i poszedłem zająć się swoimi sprawami.
Miała pretensje, bo nie przewidziałem, że usługa ZRÓB MI HERBATĘ PREMIUM obejmuje dowóz towaru na miejsce - pod nos :)
Prawidłowa komenda: zrób i przynieś herbatę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 maja 2022 o 17:07
@michalSFS Było powiedzieć że zrobiłeś. Bo ona też się w tym czasie zajmowała swoimi sprawami i jak przyszła to herbata była zwyczajnie zimna... I zimna herbata rozgrzewająca to nie jest do końca to co chce się pić. No i pewnie wylała herbatę i zrobiła sobie drugą. I niby jej wina bo mogła się zainteresować, ale z drugiej strony po to prosiła Ciebie by się nie odrywać od tego co robi. Takie zwykłe niezrozumienie.
No, ale widzę że Ty lubisz się domyślać to mogłeś się domyślić wszystkiego.
Jak mnie żona pyta czy zrobię jej herbatę czy kanapkę czy ogólnie coś do jedzenia to zwyczajnie pytam jaką herbatę, jaką kanapkę czy co Ci zrobić. Ewentualnie daje propozycję - "zwykłą czarną czy może z cytryną?" albo masz ochotę na kanapki z dżemem, serem czy może grzanki z opiekacza? A także "Czy przynieś Ci czy przyjdziesz?". I wtedy jest czasami takie "A przyniesiesz miiii?". Ot takie zwykłe codzienne drobne czułości.
To naprawdę nie jest tak, że masz jakiś "limit znaków czy słów" które możesz użyć do konwersacji z żoną i dlatego o nic nie pytasz. I teraz zamiast mieć plusa i to masz taką kiepską sytuację bo Ty się starasz i wymyślasz a ona nie docenia. Ale jak ma z drugiej strony doceniać jak przychodzi i ma zimną "rozgrzewającą herbatę którą musi wylać i sama sobie zrobić drugą. A jak CI to powiedziała to jeszcze dałeś jej focha i teraz myśli czy jest sens Cię o cokolwiek prosić czy lepiej nawet w przypadku takiej głupoty samej sobie zrobić to przynajmniej nie będzie kłótni... A Ty wymagasz komend jak jakiś piesek zamiast jak żywy i inteligentny człowiek zwyczajnie spytać czy coś powiedzieć.
Żona: robisz herbatę? Ja: No robię. Żona: to zrób i mi! Okej.
Zaparzyłem.
Wybrałem jej herbatę, którą lubi. Taką rozgrzewającą, bo siedziała w swetrze. Trafiłem.
Wybrałem jej ulubiony kubek, bo nie w każdym lubi pić. Trafiłem - bo akurat pasował do tej herbaty i jest bardziej pojemny od innych.
Użyłem jednej sztuki słodzika, bo akurat tą herbatę lubi pić ze słodzikiem.
Dodałem odrobinę soku imbirowego, bo czasami lubi do dodać. Trafiłem.
Wymieszałem, bo czasem czepiała się, że dodałem cukier czy słodzik, a nie pomieszałem. Tu od razu wiadomo, że trafiłem.
Zostawiłem kubek w kuchni i poszedłem zająć się swoimi sprawami.
Miała pretensje, bo nie przewidziałem, że usługa ZRÓB MI HERBATĘ PREMIUM obejmuje dowóz towaru na miejsce - pod nos :)
Prawidłowa komenda: zrób i przynieś herbatę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2022 o 17:07
@michalSFS Było powiedzieć że zrobiłeś. Bo ona też się w tym czasie zajmowała swoimi sprawami i jak przyszła to herbata była zwyczajnie zimna... I zimna herbata rozgrzewająca to nie jest do końca to co chce się pić. No i pewnie wylała herbatę i zrobiła sobie drugą. I niby jej wina bo mogła się zainteresować, ale z drugiej strony po to prosiła Ciebie by się nie odrywać od tego co robi. Takie zwykłe niezrozumienie.
No, ale widzę że Ty lubisz się domyślać to mogłeś się domyślić wszystkiego.
Jak mnie żona pyta czy zrobię jej herbatę czy kanapkę czy ogólnie coś do jedzenia to zwyczajnie pytam jaką herbatę, jaką kanapkę czy co Ci zrobić. Ewentualnie daje propozycję - "zwykłą czarną czy może z cytryną?" albo masz ochotę na kanapki z dżemem, serem czy może grzanki z opiekacza? A także "Czy przynieś Ci czy przyjdziesz?". I wtedy jest czasami takie "A przyniesiesz miiii?". Ot takie zwykłe codzienne drobne czułości.
To naprawdę nie jest tak, że masz jakiś "limit znaków czy słów" które możesz użyć do konwersacji z żoną i dlatego o nic nie pytasz. I teraz zamiast mieć plusa i to masz taką kiepską sytuację bo Ty się starasz i wymyślasz a ona nie docenia. Ale jak ma z drugiej strony doceniać jak przychodzi i ma zimną "rozgrzewającą herbatę którą musi wylać i sama sobie zrobić drugą. A jak CI to powiedziała to jeszcze dałeś jej focha i teraz myśli czy jest sens Cię o cokolwiek prosić czy lepiej nawet w przypadku takiej głupoty samej sobie zrobić to przynajmniej nie będzie kłótni... A Ty wymagasz komend jak jakiś piesek zamiast jak żywy i inteligentny człowiek zwyczajnie spytać czy coś powiedzieć.
Jak to instrukcje były niejasne?? Były bardzo jasne.
Napisała, żeby ugotował mniej niż 3 parówki i on tak zrobił.
Gdzie tu jest jakaś niejasność?
nie rozumiem, za stary już chyba jestem
@jamarkus serduszko (
Dobrze, że nie przygotował 0!