Nie jestem biedna, ale świadomość, że mogę wygodne ułożyć się w łóżku (koniecznie z książką i kotami dookoła) sprawia mi największą frajdę:) mam wrażenie, że kasę na balangi, atrakcje, ekscesy i imprezy przewalają ci, którzy jej nie mają/nie zarabiają/dostają od państwa, czyli od nas - pracujących. Ci, którzy zarabiają cenią sobie spokój - pewnie po całych nerwowych dniach w pracy.
o kurde, mocne, nie wiedzialem że można mieć tyle atrakcji w życiu
Myślę że to jest też dobra zabawa jak się nie jest biednym a po prostu ma się wywalone na wszystko dookoła ;)
mega fun dla introwertyka
Nie jestem biedna, ale świadomość, że mogę wygodne ułożyć się w łóżku (koniecznie z książką i kotami dookoła) sprawia mi największą frajdę:) mam wrażenie, że kasę na balangi, atrakcje, ekscesy i imprezy przewalają ci, którzy jej nie mają/nie zarabiają/dostają od państwa, czyli od nas - pracujących. Ci, którzy zarabiają cenią sobie spokój - pewnie po całych nerwowych dniach w pracy.