Tak zapracowani urzędnicy krakowskiego MOPS-u dbają o dzieci
Rowerowe Miasteczko Ruchu Drogowego w parku Wyspiańskiego to fajne miejsce, w którym pan Maciek Szczygieł wynajmuje gokarty dla dzieci. Chciał zrobić coś miłego dla dzieci z domu dziecka i w tym celu zadzwonił do MOPS-u, gdzie dowiedział się, że urzędnicy są bardzo zapracowani i nawet nie mają czasu odpisać na maila
od
FlashbackFM
Nie jedna tragedia dzieci pokazała już dawno, że MOPS jest jak bankomat do wydawania socjalu i weryfikacji czy on się należy. Na tym niejednokrotnie kończy się praca urzędników z MOPS. Nie zrobi nic więcej już dawno powinno się zrewidować sens obecnej formy istnienia MOPSów.
Aby zrobić coś dobrego dla dzieci z domu dziecka, trzeba zadzwonić do domu dziecka, a nie do MOPS-u. MOPS zajmuje się czym innym, a nie domami dziecka.
@katem Nie może tego zrobić w taki sposób, niestety musiałby pewnie za to zapłacić że chciał zrobić coś dla dzieci za darmo, tak działa nasze państwo że we wszystko angażuje się urzędników bo inaczej można dostać karę, robiąc to przez mops miałby szanse aby od takiej kary się wymigać.
@katem też się zastanawiam. Każdy dom dziecka ma dyrektora. Powinien bezpośrednio tam uderzyć. Dyrektor wyraża zgodę i dopełnia wszystkie formalności. Facet zaczął od dupy strony.
@katem Dokładnie
No dobra, ale co ma MOPS wspólnego z domami dziecka? Może to "za darmo" oznaczało, że owszem - dzieci za darmo - ale kasa z MOPSu chętnie się przyda?
@Ashardon Raczej zrobiłbym coś dla innych tylko kto ma za to zapłacić.
Kraków to duże miasto, a socjali do wypłacenia pewnie tyle, że nie mają czasu na inne rzeczy;) A użerać się z madkami też nie mają ochoty.