Informuję młodzież, tzn. urodzonych po 1980 roku, że nie jest to rzetelne przedstawienie racji kartkowych. A na masło roślinne napisać "olej" to już totalne przegięcie. Od Autora żądam sprostowania, ta informacja jest na poziomie czarnkowskiego HiT-u.
Nie pale, więc papierosy miałabym na wymianke :) To samo z alkoholem. Mięso jem bardzo rzadko - trzeba pamiętać, ze było tam 400 i 300 g wołowiny/cielęciny - dziś, pomimo dobrobytu, wielu ludzi nie stać na taki asortyment. Nie słodzę, ale cukier może zużyłabym do ciast dla gości. Tak samo mąkę i masło. Nie wiem na jak długo starcza mydlo w kostce, bo od lat używam w płynie i pewnie z proszkiem do prania byłby problem. Natomiast pamietam smak chleba, który z koleżankami kupowaliśmy na cwiarki i śmietany ze szklanej butelki do tego :) Albo smak pomidorów ....ehhhh. Ale tez karki na buty, po które stałam z mama w nocy w kolejce, tak samo jak i po mięso, pomimo, ze był to towar na kartki.
@mikv Oprócz kartek na buty były też kartki na zeszyty - na dziecko przypadało 10 zeszytów. Jak ktoś w szkole średniej miał więcej przedmiotów, to miął 1 zeszyt do dwóch.
@raviK Myślę, że przeciętny Polak (pomijając oczywiście wegetarian/wegan) je zdecydowanie więcej niż 2,5kg mięsa miesięcznie... Do zrobienia dużego garnka rosołu potrzebujesz z 1,5kg chabasu... więc te 2,5kg to wcale nie tak dużo, ale ludzie żyli, a i mniej ludzi otyłych czy z nadwagą było. Tempo życia było mniejsze, nie było wyścigu za pieniędzmi... generalnie pod pewnymi względami (z naciskiem na słowo pewnymi, żeby była jasność) tamte czasy były lepsze...
@raviK To, że zaniżasz średnia wcale nie oznacza, że jesteś wegetarianinem :) W 2018 roku średnie spożycie mięsa na osobę wynosiło 62,4kg, czyli ponad 5kg miesięcznie :) Pamiętaj jednak, że to tylko statystyka i jeśli Ty na obiad jesz kapustę, a Twój szef mielone, to statystycznie jecie gołąbki :D
@next_1 Nie starczało. Kto mieszkał na wsi, jak ja, to wiedział u kogo "biją świnię" albo sam hodował np. kury, kaczki, czy króliki. Ci z miasta przyjeżdżali na wieś do znajomych kupować mięso. Każda gospodyni znała przepisy na 100 dań z ziemniaków. Za kartki na papierosy można było kupić słodycze, tyle, że były to wyroby czekoladopodobne, dziamdziaste, które lepiły się do zębów. Robiło się w domu "szyszki" z ryżu dmuchanego i karmelu, wafle przekładane polewa czekoladową, czy tzw. "blok czekoladowy" - masę kakaową z kawałkami wafla w środku. Prawdziwa czekolada to był nie lada rarytas.
W sklepach były puste półki, ale i tak każdy wszystko sobie ''załatwił''.
Informuję młodzież, tzn. urodzonych po 1980 roku, że nie jest to rzetelne przedstawienie racji kartkowych. A na masło roślinne napisać "olej" to już totalne przegięcie. Od Autora żądam sprostowania, ta informacja jest na poziomie czarnkowskiego HiT-u.
Nie pale, więc papierosy miałabym na wymianke :) To samo z alkoholem. Mięso jem bardzo rzadko - trzeba pamiętać, ze było tam 400 i 300 g wołowiny/cielęciny - dziś, pomimo dobrobytu, wielu ludzi nie stać na taki asortyment. Nie słodzę, ale cukier może zużyłabym do ciast dla gości. Tak samo mąkę i masło. Nie wiem na jak długo starcza mydlo w kostce, bo od lat używam w płynie i pewnie z proszkiem do prania byłby problem. Natomiast pamietam smak chleba, który z koleżankami kupowaliśmy na cwiarki i śmietany ze szklanej butelki do tego :) Albo smak pomidorów ....ehhhh. Ale tez karki na buty, po które stałam z mama w nocy w kolejce, tak samo jak i po mięso, pomimo, ze był to towar na kartki.
@mikv Oprócz kartek na buty były też kartki na zeszyty - na dziecko przypadało 10 zeszytów. Jak ktoś w szkole średniej miał więcej przedmiotów, to miął 1 zeszyt do dwóch.
Jeszcze trochę i młodsze pokolenia poznają co to znaczy towar na kartki w praktyce
Już niedługo...
2,5kg kiełbachy miesięcznie/głowę? Pozostawał problem z kupieniem ale przydział niezły
@raviK Myślę, że przeciętny Polak (pomijając oczywiście wegetarian/wegan) je zdecydowanie więcej niż 2,5kg mięsa miesięcznie... Do zrobienia dużego garnka rosołu potrzebujesz z 1,5kg chabasu... więc te 2,5kg to wcale nie tak dużo, ale ludzie żyli, a i mniej ludzi otyłych czy z nadwagą było. Tempo życia było mniejsze, nie było wyścigu za pieniędzmi... generalnie pod pewnymi względami (z naciskiem na słowo pewnymi, żeby była jasność) tamte czasy były lepsze...
@adi011290 o w gębę jeż! nie wiedziałem że jestem wegeterianinem :) stanowczo zaniżam średnią. To kto zjada mój przydział śląskiej? przyznawać się!
@raviK To, że zaniżasz średnia wcale nie oznacza, że jesteś wegetarianinem :) W 2018 roku średnie spożycie mięsa na osobę wynosiło 62,4kg, czyli ponad 5kg miesięcznie :) Pamiętaj jednak, że to tylko statystyka i jeśli Ty na obiad jesz kapustę, a Twój szef mielone, to statystycznie jecie gołąbki :D
@adi011290 : wiesz co? z tym szefem i gołąbkami to będzie problem, bo mam szefową i to raczej chudszą ode mnie. :) Tym pożeraczem musi być ktoś inny.
i starczało............czarnek ma rację
@next_1 Nie starczało. Kto mieszkał na wsi, jak ja, to wiedział u kogo "biją świnię" albo sam hodował np. kury, kaczki, czy króliki. Ci z miasta przyjeżdżali na wieś do znajomych kupować mięso. Każda gospodyni znała przepisy na 100 dań z ziemniaków. Za kartki na papierosy można było kupić słodycze, tyle, że były to wyroby czekoladopodobne, dziamdziaste, które lepiły się do zębów. Robiło się w domu "szyszki" z ryżu dmuchanego i karmelu, wafle przekładane polewa czekoladową, czy tzw. "blok czekoladowy" - masę kakaową z kawałkami wafla w środku. Prawdziwa czekolada to był nie lada rarytas.