Chcieć to na pewno bym nie chciała. Byłaby to ostateczność typu wojna abym się na coś takiego zdecydowała. Ciężkie prymitywne warunki. Ale jeżeli ktoś inny chciałby to oczywiście nic mi do tego.
Na miesiąc? Jeśli miałbym zaopatrzenie na miesiąc (nie musiałbym samemu szukać pożywienia, bo na tym się nie znam) i suchy prowiant do spakowania w plecak, a w pobliżu (nie dalej niż 20 km w jedną stronę) są jakieś góry, to chętnie. O ile miałbym dostęp do czystej bieżącej wody i nie musiałbym się martwić o jakieś niebezpieczne zwierzęta i insekty. Tutaj wszystko jest cały czas otwarte. Nie ma gdzie się schować przed komarami.
Fatalny pomysł. Szałas jest zbyt krótki i nie ma możliwości zasłonięcia części wejściowej. W dodatku zamiast dobrego uszczelnienia chroniącego przed intensywnymi opadami, na dachu jest mech. Miejsce przechowywania narzędzi ze stali węglowej (to znaczy rdzewnych), jest na zewnątrz. Czyli nawet zwykła poranna rosa rozpocznie proces korozji. Po co w środku dnia zapalone lampy naftowe?
Ogólnie miejsce przyjemne, spanie dobrze odizolowane od podłoża, a płotek chroni przed wiatrem. Jednak ta miejscówka wymaga sporej pracy, aby faktycznie kwalifikowała się na dłuższy pobyt.
Chętnie popołudnie i wieczór, przy piwku i grillu.
Generalnie, dzień mogę spędzać w dowolny sposób, nawet po kolana w bagnie czy w kolektorze ściekowym, ale jestem bezwzględnie uzależniony od cywilizowanej łazienki i normalnego łóżka, więc wieczorem muszę wrócić do cywilizacji. Żaden namiot, szałas, spanie po podziemiach nie wchodzi w grę.
Ojej komary....masakra, jakie te miastowe pedałki delikatne. Kupcie sobie lepiej maść na wybielanie odbytu i zamówcie sojowe latte na dowóz do waszego idealnego sterylnego mieszkanka w warszawce.
Niedlugo to wam wlasnie pozostanie gdyz jest to zdjecie mieszkania ze slynnego programu rządowego. A co do miejscowki to spoko. Przykryc czyms i da sie mieszkac.
Szałas posiada nienaturalnie solidną konstrukcję w stosunku do wielkości, jednocześnie jest zbyt mały do funkcjonowania. Docieplony dach, ale brakuje drzwi. Łóżko z 4 bali? Ktoś próbował spać na czymś takim? Po pierwszej godzinie mieszkaniec tego ustronia poszedłby spać na ziemię w pobliżu ogniska. Drabiny, które złożyłyby się po wejściu na 2 stopień. Heblowany stół, stołki z pni, grube i sortowane bale na całą konstrukcję i odcinane piłą (ale wiązane sznurami) nowiutkie liny i siatki. Wojskowe bukłaki, stalowa beczka na paliwo (naftę do lamp?). Koło z żelazną obręczą. To miejsce nie jest naturalne, jest wizją grafika komputerowego. Ładnie wygląda, ale pełno w nim sprzeczności i wyjątkowo niewygodnych rozwiązań. Nikt nie bawiłby się w docieplanie szałasu bez izolacji wodnej i drzwi, od tych ostatnich by zaczął, potem ochrona od deszczy i na koniec mech. Jeśli ktoś dysponuje technologią stworzenia płaskiego stołu to powinien zrobić też wygodne łóżko, czy płaski blat roboczy. Ognisko zlokalizowane w miejscu gwarantującym zadymienie szałasu (no chyba że pali się marichuaną).
Podsumowując, to w tym miejscu spędziłbym max 1 dzień, ewentualnie po przebudowaniu części tej konstrukcji można zostać dłużej.
Chcieć to na pewno bym nie chciała. Byłaby to ostateczność typu wojna abym się na coś takiego zdecydowała. Ciężkie prymitywne warunki. Ale jeżeli ktoś inny chciałby to oczywiście nic mi do tego.
Rządowy program "Dom bez zezwolenia i chrust jako materiał budowlany"?
Na miesiąc? Jeśli miałbym zaopatrzenie na miesiąc (nie musiałbym samemu szukać pożywienia, bo na tym się nie znam) i suchy prowiant do spakowania w plecak, a w pobliżu (nie dalej niż 20 km w jedną stronę) są jakieś góry, to chętnie. O ile miałbym dostęp do czystej bieżącej wody i nie musiałbym się martwić o jakieś niebezpieczne zwierzęta i insekty. Tutaj wszystko jest cały czas otwarte. Nie ma gdzie się schować przed komarami.
Fatalny pomysł. Szałas jest zbyt krótki i nie ma możliwości zasłonięcia części wejściowej. W dodatku zamiast dobrego uszczelnienia chroniącego przed intensywnymi opadami, na dachu jest mech. Miejsce przechowywania narzędzi ze stali węglowej (to znaczy rdzewnych), jest na zewnątrz. Czyli nawet zwykła poranna rosa rozpocznie proces korozji. Po co w środku dnia zapalone lampy naftowe?
Ogólnie miejsce przyjemne, spanie dobrze odizolowane od podłoża, a płotek chroni przed wiatrem. Jednak ta miejscówka wymaga sporej pracy, aby faktycznie kwalifikowała się na dłuższy pobyt.
komary...
Chętnie popołudnie i wieczór, przy piwku i grillu.
Generalnie, dzień mogę spędzać w dowolny sposób, nawet po kolana w bagnie czy w kolektorze ściekowym, ale jestem bezwzględnie uzależniony od cywilizowanej łazienki i normalnego łóżka, więc wieczorem muszę wrócić do cywilizacji. Żaden namiot, szałas, spanie po podziemiach nie wchodzi w grę.
Ojej komary....masakra, jakie te miastowe pedałki delikatne. Kupcie sobie lepiej maść na wybielanie odbytu i zamówcie sojowe latte na dowóz do waszego idealnego sterylnego mieszkanka w warszawce.
W rozsądnych warunkach pogodowych (np nie zimą), z dostępem do wody pitnej i aprowizacją? Bardzo chętnie.
Mógłbym spędzić w nim całe życie ;)
@kiraftw dokładnie. Materiału budowlanego jest pod dostatkiem, aby rozbudować szałas w konkretny domek.
Niedlugo to wam wlasnie pozostanie gdyz jest to zdjecie mieszkania ze slynnego programu rządowego. A co do miejscowki to spoko. Przykryc czyms i da sie mieszkac.
Mało ogarnięte pytanie-pojedź w takie miejsce i nagle się dowiesz ile razy korzystasz z bieżącej wody,toalety,prysznica...NIE DZIĘKOWAĆ BARDZO.
Szałas posiada nienaturalnie solidną konstrukcję w stosunku do wielkości, jednocześnie jest zbyt mały do funkcjonowania. Docieplony dach, ale brakuje drzwi. Łóżko z 4 bali? Ktoś próbował spać na czymś takim? Po pierwszej godzinie mieszkaniec tego ustronia poszedłby spać na ziemię w pobliżu ogniska. Drabiny, które złożyłyby się po wejściu na 2 stopień. Heblowany stół, stołki z pni, grube i sortowane bale na całą konstrukcję i odcinane piłą (ale wiązane sznurami) nowiutkie liny i siatki. Wojskowe bukłaki, stalowa beczka na paliwo (naftę do lamp?). Koło z żelazną obręczą. To miejsce nie jest naturalne, jest wizją grafika komputerowego. Ładnie wygląda, ale pełno w nim sprzeczności i wyjątkowo niewygodnych rozwiązań. Nikt nie bawiłby się w docieplanie szałasu bez izolacji wodnej i drzwi, od tych ostatnich by zaczął, potem ochrona od deszczy i na koniec mech. Jeśli ktoś dysponuje technologią stworzenia płaskiego stołu to powinien zrobić też wygodne łóżko, czy płaski blat roboczy. Ognisko zlokalizowane w miejscu gwarantującym zadymienie szałasu (no chyba że pali się marichuaną).
Podsumowując, to w tym miejscu spędziłbym max 1 dzień, ewentualnie po przebudowaniu części tej konstrukcji można zostać dłużej.