U mnie w szkole też był ten problem, niestety szkoły nie myślą totalnie o uczniach i ich zdrowiu, przegrzewanie się nie jest najlepszym pomysłem, teraz do pracy też nie mogę chodzić w krótkich spodenkach ale przynajmniej jest klima.
Miałam kiedyś wykładowcę odpowiedzialnego za dość specyficzne laboratorium. Aby pomiary były miarodajne całe pomieszczenie musiało być szczelnie zamknięte. Nawet okno/drzwi nie mogło być otwarte bo wpływało to na pomiary większości urządzeń. Uczelnia nie pokusiła się o zainstalowanie klimatyzacji, więc w ciepłe dni warunki w laboratorium ocierały się o nieznośne.
Ów wykładowca zaczął przychodzić w krótkich spodenkach, za co został zganiony. Więc przyszedł w spódnicy.
Nigdy więcej nikt nie czepiał się jego krótkich spodenek.
Chodzę do pracy w koszuli, długich spodniach i marynarce - taki jest dress code. Przy takich temperaturach (zwłaszcza w komunikacji miejskiej) generalnie płynę. Tymczasem moje koleżanki radośnie tuptają w przewiewnych sukienkach i spódnicach w lekkich bluzkach.
W takich chwilach zastanawiam się, czy czasem w tym całym zakrywaniu szczelnie kobiecych ciał to nie chodziło o to, żeby nam wszystkim było niewygodnie w upał.
@Eaunanisme Chodź normalnie. Ja nie rozumiem tej fanaberii dress code. Jesli mam pracować/uczyć się wydajnie, to muszę czuć się wygodnie. Nie jest to możliwe, jeśli ciuchy są niewygodne/jest za gorąco. Ja bym na Twoim miejscu przyłaził normalnie, a jak Cię zwolnią to zawsze się coś innego znajdzie. Nie ma co się męczyć i torturować.
@Xar To nie takie proste, bo w pokoju nie siedzę sam, a łazienki mają zamykane jedynie mikro kabiny z toaletą, gdzie nawet nie ma wieszaka na drzwiach. Próbowałem tak robić, ale fizycznie po prostu nie ma gdzie. To, co mi zostaje, to zostawianie marynarki i krawatów w pracy i podróż w wersji casual (szafa w pokoju to też nie jest norma). Nie rozwiązuje to jednak sytuacji z jeżdżeniem na spotkania na mieście. Wtedy już ratuje mnie tylko marynarka w ręce. Warto nadmienić, że w firmie nie ma nawet szatni dla rowerzystów. Słyszałem, że co bardziej uparci jeżdżą do pobliskiego OSIRu na prysznic przed pracą :D
@Madman07 - złota rada. Jak pisałem - mniejszym problemem jest dojazd, powrót i samo siedzenie za biurkiem. Ale jak mam jakieś spotkanie, to już t-Shirt i jeansy nie przejdą nijak. Taki charakter pracy.
@Madman07 Ja nawet rozumiem, bo ludzie ze wszystkim przeginają, a asystentka w biurze zarządu ubrana jak na bulwar we Władysławowie robi słabe wrażenie, szczególnie eksponując liczne dziary.
Jednakowoż, wystarczyłyby jakieś ogólne wytyczne, a nie ścisłe umundurowanie.
@Anonim_Gall Tak, w okupację także zimą. Babcia tak wytłumaczyła mi to zjawisko - na krótkie dało się w miarę sensownie przerobić stare spodnie ojca i wolniej też dzeciak z nich wyrastał. Więc jedną przeróbką dało się obskoczyć kilka sezonów.
Skończcie już z tym idiotycznym "kiedyś", bo do naszego życia ma się jak pięść do nosa.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 sierpnia 2022 o 7:41
Nie zawsze kadra kierownicza rozumie, że czasy dress code, garniturów, marynarek i koszul zapiętych pod szyję już minęły - że teraz liczy się efektywność osiągana w sprzyjających warunkach. Ale wiadomo - nie zawsze można sobie pozwolić na lżejszą odzież - nasi technicy ze względu na charakter wykonywanej pracy nie dostali zielonego światła na krótsze spodnie i męczą się całymi dniami w tym sztucznym grubym odpornym na spawanie paskudztwie. Ale jeśli rozmawiamy o dzieciach, o chłopakach w szkole? Co komu przeszkadzają ich krótkie spodnie - zupełnie tego nie rozumiem. Po co mają chłopaki ociekać potem? Dla zasady? Jakiej, po jaką cholerę???
A królowa Bona umarła. Kiedy to było? Rok, dwa temu?
@Laviol 5 lat temu
U mnie w szkole też był ten problem, niestety szkoły nie myślą totalnie o uczniach i ich zdrowiu, przegrzewanie się nie jest najlepszym pomysłem, teraz do pracy też nie mogę chodzić w krótkich spodenkach ale przynajmniej jest klima.
Miałam kiedyś wykładowcę odpowiedzialnego za dość specyficzne laboratorium. Aby pomiary były miarodajne całe pomieszczenie musiało być szczelnie zamknięte. Nawet okno/drzwi nie mogło być otwarte bo wpływało to na pomiary większości urządzeń. Uczelnia nie pokusiła się o zainstalowanie klimatyzacji, więc w ciepłe dni warunki w laboratorium ocierały się o nieznośne.
Ów wykładowca zaczął przychodzić w krótkich spodenkach, za co został zganiony. Więc przyszedł w spódnicy.
Nigdy więcej nikt nie czepiał się jego krótkich spodenek.
@Ruda_Maruda I nikt, ale to absolutnie nikt, nie wpadł na pomysł, żeby to laboratorium skumulować w chłodniejszych miesiącach?
@daclaw biorąc pod uwagę, że niektóre pomiary trwały miesiące (bez przerwy) to rozwiązanie nie ma zastosowania ;)
Chodzę do pracy w koszuli, długich spodniach i marynarce - taki jest dress code. Przy takich temperaturach (zwłaszcza w komunikacji miejskiej) generalnie płynę. Tymczasem moje koleżanki radośnie tuptają w przewiewnych sukienkach i spódnicach w lekkich bluzkach.
W takich chwilach zastanawiam się, czy czasem w tym całym zakrywaniu szczelnie kobiecych ciał to nie chodziło o to, żeby nam wszystkim było niewygodnie w upał.
@Eaunanisme zawsze mozesz - uwaga, wziac ciuchy na przebranie i przebrac sie w lazience albo w swoim gabinecie!
@Xar Ktoś czy coś mi będzie dyktował, jak mam się ubierać, to modne rasizm, dyskryminacja. A sami.. no właśnie.
@Eaunanisme Chodź normalnie. Ja nie rozumiem tej fanaberii dress code. Jesli mam pracować/uczyć się wydajnie, to muszę czuć się wygodnie. Nie jest to możliwe, jeśli ciuchy są niewygodne/jest za gorąco. Ja bym na Twoim miejscu przyłaził normalnie, a jak Cię zwolnią to zawsze się coś innego znajdzie. Nie ma co się męczyć i torturować.
@Xar To nie takie proste, bo w pokoju nie siedzę sam, a łazienki mają zamykane jedynie mikro kabiny z toaletą, gdzie nawet nie ma wieszaka na drzwiach. Próbowałem tak robić, ale fizycznie po prostu nie ma gdzie. To, co mi zostaje, to zostawianie marynarki i krawatów w pracy i podróż w wersji casual (szafa w pokoju to też nie jest norma). Nie rozwiązuje to jednak sytuacji z jeżdżeniem na spotkania na mieście. Wtedy już ratuje mnie tylko marynarka w ręce. Warto nadmienić, że w firmie nie ma nawet szatni dla rowerzystów. Słyszałem, że co bardziej uparci jeżdżą do pobliskiego OSIRu na prysznic przed pracą :D
@Madman07 - złota rada. Jak pisałem - mniejszym problemem jest dojazd, powrót i samo siedzenie za biurkiem. Ale jak mam jakieś spotkanie, to już t-Shirt i jeansy nie przejdą nijak. Taki charakter pracy.
@Madman07 Ja nawet rozumiem, bo ludzie ze wszystkim przeginają, a asystentka w biurze zarządu ubrana jak na bulwar we Władysławowie robi słabe wrażenie, szczególnie eksponując liczne dziary.
Jednakowoż, wystarczyłyby jakieś ogólne wytyczne, a nie ścisłe umundurowanie.
Dość dziwne, biorąc pod uwagę, że kiedyś młodzi chłopcy chodzili tylko w krótkich spodenkach.
@Anonim_Gall Jakieś z zada wyssane coś. Gorąco to ubieram się jak mi wygodnie. Powinni jeszcze założyć stringi i spódniczki do tego.
@Anonim_Gall Tak, w okupację także zimą. Babcia tak wytłumaczyła mi to zjawisko - na krótkie dało się w miarę sensownie przerobić stare spodnie ojca i wolniej też dzeciak z nich wyrastał. Więc jedną przeróbką dało się obskoczyć kilka sezonów.
Skończcie już z tym idiotycznym "kiedyś", bo do naszego życia ma się jak pięść do nosa.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2022 o 7:41
@marco_zg Cóż, ja za twoją nieznajomość historii nie odpowiadam.
@daclaw Coś ci się pomyliło. Oni właśnie CHCĄ nosić krótkie spodenki, więc przywoływanie "kiedyś" nie jest tutaj idiotyzmem.
@Anonim_Gall I tego się trzymaj, za wiele mojego nie odpowiadasz i nie będziesz odpowiadał. Pilnuj swojego.
Nie zawsze kadra kierownicza rozumie, że czasy dress code, garniturów, marynarek i koszul zapiętych pod szyję już minęły - że teraz liczy się efektywność osiągana w sprzyjających warunkach. Ale wiadomo - nie zawsze można sobie pozwolić na lżejszą odzież - nasi technicy ze względu na charakter wykonywanej pracy nie dostali zielonego światła na krótsze spodnie i męczą się całymi dniami w tym sztucznym grubym odpornym na spawanie paskudztwie. Ale jeśli rozmawiamy o dzieciach, o chłopakach w szkole? Co komu przeszkadzają ich krótkie spodnie - zupełnie tego nie rozumiem. Po co mają chłopaki ociekać potem? Dla zasady? Jakiej, po jaką cholerę???