Dobrze, że kobiety idą walczyć za jedną z nas. Przykre jest tylko, że protest jest w Warszawie, bo oczywiście zakute góralskie łby z Nowego Targu nic nie zorganizowały. Jeszcze ją pochowali w obrządku Katolickim... Szkoda tylko, że lekarz, który przyczynił się do jej śmierci nie przodował w odmawianiu pacierza nad jej grobem.
i co, znowu dacie PZPRowcom, SBcji i lewackim psom przejąć agendę? czy może będziecie żądać żeby mężczyźni którymi otwarcie gardzicie popierali "waszą sprawę" nie mając z tego żadnej korzyści?
Zgodnie z art. 33 Konstytucji nie ma prawa być wprowadzona aborcja na życzenie dla kobiet, jeżeli nie będzie jednocześnie wprowadzona aborcja prawna dla mężczyzn, jednym podpisem znosząca wszelkie obowiązki, w tym obowiązek alimentacyjny.
@pandoro a kto przejął i ośmieszył poprzednią tego typu akcje, w 2020, robiąc z niej POwsko-KODziarski happening? Pora na krótkie odświeżenie pamięci
Michał Boni - tajny współpracownik SB "Znak", zdrajca narodu polskiego
Włodzimierz Czarzasty - członek PZPR w latach 1983-1990
Marta Lempart - otwarta orędowniczka marksistowskiej totalitarnej doktryny Marcuse'a
Piotr Szumlewicz - pospolity debil, identyfikujący się jako komunista
@mudamudamuda Ogólnie to prawda, że w tego typu sytuacjach nikt nie patrzy na to, że do zapłodnienia potrzeba dwojga, a więc o dalszym utrzymaniu bądź aborcji ciąży powinni decydować obydwaj rodzice, chyba że z którymś nie ma kontaktu lub ciąża powstała w konsekwencji czynów zabronionych. Z całymi konsekwencjami tych decyzji. I jeżeli aborcji nie chce przeprowadzić matka a chce ojciec to dlaczego ma dalej płacić alimenty? Z drugiej strony, jeżeli to matka chce aborcji a ojciec nie, to dlaczego dziecko po urodzeniu nie może przejść na wychowanie ojca (oczywiście bez obowiązku alimentacyjnego dla matki).
Tak, wiem, że ciąża to poświecenie, poród to ból a ciało kobiety długo dochodzi do siebie po ciąży i porodzie, ale do diaska, do tanga trzeba dwojga, więc jedno i drugie mniej więcej wiedzieli na co się piszą.
Oczywiście wszystkie powyższe przy powrocie poprzedniego konsensusu aborcyjnego. Przy bezproblemowym dostępie do tabletki dzień po, dostępnej bezpłatnie po okazaniu recepty od ginekologa.
A do normalnej antykoncepcji służą gumy, tabletki, spirale i wasektomia.
A do meritum wracając - po dwóch latach od tej nieszczęsnej, głupiej i szkodliwej decyzji pseudoTK, z powodu komplikacji okołociążowych zmarło z pewnością o wiele, wiele więcej kobiet i dzieci. I nikt ich celowo nie mordował. Nikt celowo nie pozwalał na ich cierpienie. Ale ktoś, z premedytacją i bezwzględnością, wyciągnął kilka przypadków i zaczyna nimi szachować społeczeństwo. Ja nie umniejszam żadnemu dramatu. Ale już nigdy nie dowiemy się ile z tych tragicznych sytuacji było spowodowanych świadomymi decyzjami matek, aby ciążę jednak za wszelką cenę donosić (wiem, że moja żona taką decyzję by podjęła, nawet wbrew mojej woli, taka jest, taką ją pokochałem i taką ją szanuję - niestety najprawdopodobniej ceną tego byłby jej zgon, ale to jej prawo do podjęcia takiej a nie innej decyzji) - tu chciałbym tylko zwrócić uwagę na przypadek chyba siatkarki naszej, która zagrożona rakiem, mimo wszystko zdecydowała się ciąże donosić i urodziła dziecko płacąc najwyższą cenę.
To nie są łatwe tematy. Kompromis aborcyjny jaki był taki był, ale trzeba było go nie ruszać. A tak, mamy co mamy. a tragedia rodzin została użyta do bezprecedensowej i niemoralnej walki politycznej oraz do dalszego polaryzowania społeczeństwa. W dodatku przez obie strony.
A o głosie ojca w tym wszystkim nikt nie pamięta, nie myśli i nie chce słyszeć. Facet ma płacić bo zapłodnił. Tyle ma do powiedzenia w tym wszystkim.
Oby tylko tym razem jakieś skrajne środowiska nie podpięły się pod strajk. W 2020 początkowo był to wielki zryw, popierany oczywiście przez lewicę, ale też przez centrum, a nawet przez prawicowców o bardziej umiarkowanych poglądach. Potem przyszła Lempart i nawet wiele osób o lewicowych, ale jednak bardziej umiarkowanych poglądach nie chciało z nią mieć nic wspólnego, a co dopiero inni.
Byle Lempart i spółka nie przejęły inicjatywy nad protestem bo na płomienny gniew kobiet działają jak zbiornik retencyjny.
hasło "przestańcie nas zabijać" jest skierowane do rządu czy do lekarzy?
@piotrKrokodyl to boga
@piotrKrokodyl tak
Dobrze, że kobiety idą walczyć za jedną z nas. Przykre jest tylko, że protest jest w Warszawie, bo oczywiście zakute góralskie łby z Nowego Targu nic nie zorganizowały. Jeszcze ją pochowali w obrządku Katolickim... Szkoda tylko, że lekarz, który przyczynił się do jej śmierci nie przodował w odmawianiu pacierza nad jej grobem.
i co, znowu dacie PZPRowcom, SBcji i lewackim psom przejąć agendę? czy może będziecie żądać żeby mężczyźni którymi otwarcie gardzicie popierali "waszą sprawę" nie mając z tego żadnej korzyści?
Zgodnie z art. 33 Konstytucji nie ma prawa być wprowadzona aborcja na życzenie dla kobiet, jeżeli nie będzie jednocześnie wprowadzona aborcja prawna dla mężczyzn, jednym podpisem znosząca wszelkie obowiązki, w tym obowiązek alimentacyjny.
@mudamudamuda do kogo mówisz? Co za ludzi widzisz? Jacy agenci cię prześladują? Może za dużo narkotyków, potrzebny psychiatra?
@pandoro a kto przejął i ośmieszył poprzednią tego typu akcje, w 2020, robiąc z niej POwsko-KODziarski happening? Pora na krótkie odświeżenie pamięci
Michał Boni - tajny współpracownik SB "Znak", zdrajca narodu polskiego
Włodzimierz Czarzasty - członek PZPR w latach 1983-1990
Marta Lempart - otwarta orędowniczka marksistowskiej totalitarnej doktryny Marcuse'a
Piotr Szumlewicz - pospolity debil, identyfikujący się jako komunista
@mudamudamuda Ogólnie to prawda, że w tego typu sytuacjach nikt nie patrzy na to, że do zapłodnienia potrzeba dwojga, a więc o dalszym utrzymaniu bądź aborcji ciąży powinni decydować obydwaj rodzice, chyba że z którymś nie ma kontaktu lub ciąża powstała w konsekwencji czynów zabronionych. Z całymi konsekwencjami tych decyzji. I jeżeli aborcji nie chce przeprowadzić matka a chce ojciec to dlaczego ma dalej płacić alimenty? Z drugiej strony, jeżeli to matka chce aborcji a ojciec nie, to dlaczego dziecko po urodzeniu nie może przejść na wychowanie ojca (oczywiście bez obowiązku alimentacyjnego dla matki).
Tak, wiem, że ciąża to poświecenie, poród to ból a ciało kobiety długo dochodzi do siebie po ciąży i porodzie, ale do diaska, do tanga trzeba dwojga, więc jedno i drugie mniej więcej wiedzieli na co się piszą.
Oczywiście wszystkie powyższe przy powrocie poprzedniego konsensusu aborcyjnego. Przy bezproblemowym dostępie do tabletki dzień po, dostępnej bezpłatnie po okazaniu recepty od ginekologa.
A do normalnej antykoncepcji służą gumy, tabletki, spirale i wasektomia.
A do meritum wracając - po dwóch latach od tej nieszczęsnej, głupiej i szkodliwej decyzji pseudoTK, z powodu komplikacji okołociążowych zmarło z pewnością o wiele, wiele więcej kobiet i dzieci. I nikt ich celowo nie mordował. Nikt celowo nie pozwalał na ich cierpienie. Ale ktoś, z premedytacją i bezwzględnością, wyciągnął kilka przypadków i zaczyna nimi szachować społeczeństwo. Ja nie umniejszam żadnemu dramatu. Ale już nigdy nie dowiemy się ile z tych tragicznych sytuacji było spowodowanych świadomymi decyzjami matek, aby ciążę jednak za wszelką cenę donosić (wiem, że moja żona taką decyzję by podjęła, nawet wbrew mojej woli, taka jest, taką ją pokochałem i taką ją szanuję - niestety najprawdopodobniej ceną tego byłby jej zgon, ale to jej prawo do podjęcia takiej a nie innej decyzji) - tu chciałbym tylko zwrócić uwagę na przypadek chyba siatkarki naszej, która zagrożona rakiem, mimo wszystko zdecydowała się ciąże donosić i urodziła dziecko płacąc najwyższą cenę.
To nie są łatwe tematy. Kompromis aborcyjny jaki był taki był, ale trzeba było go nie ruszać. A tak, mamy co mamy. a tragedia rodzin została użyta do bezprecedensowej i niemoralnej walki politycznej oraz do dalszego polaryzowania społeczeństwa. W dodatku przez obie strony.
A o głosie ojca w tym wszystkim nikt nie pamięta, nie myśli i nie chce słyszeć. Facet ma płacić bo zapłodnił. Tyle ma do powiedzenia w tym wszystkim.
Oby tylko tym razem jakieś skrajne środowiska nie podpięły się pod strajk. W 2020 początkowo był to wielki zryw, popierany oczywiście przez lewicę, ale też przez centrum, a nawet przez prawicowców o bardziej umiarkowanych poglądach. Potem przyszła Lempart i nawet wiele osób o lewicowych, ale jednak bardziej umiarkowanych poglądach nie chciało z nią mieć nic wspólnego, a co dopiero inni.